* * *
jest jeszcze jakieś słowo
którego nie znamy
nic o nim nie wiemy
nikt go nie słyszał
a ono krąży
penetruje chaszcze
kryje się przed nami
niczym dzikie zwierzę
bystre uszy nadstawia
to jego wzrok przeczuwamy
kiedy jesteśmy w lesie
w górach na ulicy
kiedy jesteśmy sami
ono ryje pod ziemią
byle nie dać się złapać
nie dać się złapać
w wiersz
* * *
madonno, której rzucali serwus
i ciemne bluźnierstwa – stojąca
na kuli zmiętej
z podartych papierów – i ty
co próbowałaś utknąć w wersy blask
przez całe krótkie życie
Grochowiaka
– wybacz im, że się nie modlą
odkąd zaczęli pisać – albo inaczej:
modlą się do siebie – każde ich
mea culpa zamienia się w wiersz
wygłaszany do lustra
Owoc
wieczorem obierasz się z siebie
a pośrodku – ja
wieczorem rozbieram się z siebie
a pośrodku – ty
nikt nam nie obiecał:
mogliśmy przesiewać przebierać w tej miłości
nawet bardzo dokładnie nawet bardzo długo
i nie znaleźć
dlatego wciąż trzymam się wiary
która mnie wiodła do ciebie:
patrz jak mi od niej jaśniejesz
pestko wszechświata
w mojej własnej skórze
AD 2033
kto ma zginąć, zginie –
kto ma rządzić, włada –
urządzacie misteria rozdzielacie
role – Herod znów myje ręce
zmył je aż do kości – Chrystus
znowu upada lecz nikt mu rzecz
jasna nie podaje ręki – cierpi
jak ma cierpieć – jakieś dziecko płacze
bo ma wyobraźnię, rozumie
za dużo – dziecko się uciszy –
Weronika stoi z malowaną
chustą – dziecko głupio pyta,
czemu nie pobiegła
za Nim – mówimy: kto ma zginąć,
zginie po raz dwutysięczny –
a niechby zwariował niechby
się wyrywał – to tłum mu
przypomni, tłum go doprowadzi
– nie ma odwrotu, nie ma
adwokatów – tu sami sędziowie –
dadzą mu najwyżej księdza
z hostią, stułą – w górze anioł
dynda mdły, jak zawsze anioł –
pewne rzeczy prosto muszą się
wydarzać – muszą boleć
(innych) – dziecko znowu płacze –
jak można było mu nie wytłumaczyć
* * *
po czym chcesz odpoczywać
wszystko jeszcze przed nami
wszystko się jeszcze wydarzy
myślałam że już policzone zważone
i rozdzielone – a czas potasował wyroki:
ci o których mówiono
że dobiegają kresu
nagle zdrowi wychodzą
ze szpitalnej sali
ci o których myślałam
że nikt ich nie doceni
bo jest tak późno tak późno
– na starość stają w świetle
wracają do łask
po czym chcesz odpoczywać
– wszystko dopiero się zdarzy
jesteśmy na początku
teraz i zawsze
na wieki wieków
***
pytanie
czy lubi pan pisać wiersze
właściwie można by zmilczeć
a czy pani lubi jak jej serce bije?
dobrze że bije nawet jeśli boli
pisze się też
chociaż czasem boli
od południa tłucze mi się serce
ale nie wiem dokąd
od wczoraj kołacze się wiersz
i uwiera
***
a gdy oswoisz chybotliwe serce
będziesz mieć z wielu rzeczy
– najcenniejszą
czułość
okupioną drogo
a gdy pokochasz chybotliwe serce
będziesz mieć z wielu rzeczy
– najdziwniejszą
miłość tak szorstką
że wszystko łagodzi
i zawsze – zawsze
będziesz nosić z sobą
przez ciemne doliny i jaskrawe wzgórza
na żal na radość –
nabrzmiały balon
wymieszanych łez
* * *
z perspektywy tych naszych
wieczorów
przy lampie w małym kręgu światła –
tych rozmów o wszystkim
choć połówkami zdań bo tyle wystarczy
aby się zrozumieć –
tych zegarów wiernych jak przygarnięte
zwierzęta które nie odstępują nas
na sekundę –
tego pracowitego milczenia
i równie pracowitych spojrzeń
fastrygujących między nami
przestrzeń –
więc z perspektywy tych naszych
wieczorów
można uznać naprawdę
że świat jest już ukończony
doskonały
syty i pełny jak kula
Anna Maria Musz (ur. 1988 r.) – debiutowała w 1999 roku na łamach młodzieżowego czasopisma „Nowe Twarze”. Utwory poetyckie publikowała m.in. w „Autografie”, „Gazecie Kulturalnej”, „Latarni Morskiej”, „Metaforze”, „Migotaniach”, „Poezji dzisiaj”, czasopiśmie „Shyhta”, „Świętokrzyskim Kwartalniku Literackim”, „sZAFie”, Kwartalniku Kulturalnym „TygiEL”. Należy do zespołu redakcyjnego jednego z największych polskich portali literackich – e-Dwutygodnikiem Literacko-Artystycznym Pisarze.pl. , gdzie również zamieszcza swoje utwory. Pisze także recenzje i eseje.
Jest autorką sześciu tomów wierszy: „Errata do trzech wymiarów” (Wydawnictwo Nowy Świat, 2010), „Odrastamy z kamienia” (Wydawnictwo Pisarze.pl, 2011), „Inkantacje” (wybór polsko-bułgarski, Wyd. Simolini’94, 2015), „Lot nad miastem” (Wyd. Zaułek Wydawniczy „Pomyłka”, 2016), nagrodzony Złotą Różą – Nagrodą Literacką im. Jarosława Zielińskiego, „Świetlny gąszcz” (Seria poetycka Fundacji ARKONA 44 wiersze – Wydawnictwo Książkowe IBIS 2018). Jest również autorką książki krytycznoliterackiej „Poeta i przestrzeń. Sylwetka twórcza Stefana Jurkowskiego” (Oficyna Wydawnicza STON2, 2016).
W tych dniach ukazał się najnowszy, szósty tom wierszy Anny Marii Musz „Okiść” (wydawnictwo Pisarze pl, 2021), który recenzujemy w niniejszym numerze.
Autorka jest laureatką III nagrody w X Turnieju Jednego Wiersza „Wiosna Poetów” organizowanym przez wrocławski oddział SPP. W 2019 r. otrzymała odznakę honorową „Zasłużony dla Kultury Polskiej”. Jej wiersze tłumaczone były na języki: angielski, ukraiński, rosyjski i bułgarski. Okazjonalnie juroruje w konkursach poetyckich oraz redaguje książki innych autorów.