Chwila
nie ufaj dłoniom
są zwinne i niepewne
do wiatru podobne
to serce
szepcze miłość
***
ciągle ktoś mnie opuszcza
ktoś odjeżdża ode mnie
Stanisław Raginiak
a ty mi choć w snach muszlę podaruj
wyplutą z otchłani morza
i nie dziw się że wciąż tęsknię
do rześkiego wiatru nad ranem
jak wtedy
gdy włócząc się po pustej plaży
szukałem z nadzieją
twoich odbitych stóp na piasku
Wychodząc z sali szpitalnej
matka umarła
– wykrztusiła łamiącym się głosem –
teraz to już sprawa Boga
mnie pozostał ból
Podróż przez rzekę Acheron
dobijając do brzegu
na końcu cienia znajdziesz drzwi
otwieraj je powoli oraz z godnością
niepewny ruch może rozproszyć Światło
bądź czujny i uważny
i nie pukaj za wcześnie
tam każdego proszą pojedynczo
Wigilia 2020
tej zimy
śniegu było jak na lekarstwo
pozakrywane ludzkie twarze
udawały szczęśliwych
a strach i niepewność
zaglądały w oczy
pustych kościołów
w kącie wszak pachniało już jodłą
i kolędą szumiało słowo
tylko odwieczny Stwórca
wypatrując gwiazdy
po raz kolejny układał
tajemniczy plan zbawienia
świata
Lekcja z Norwidem
Ty co doceniasz –
potęgę w prostocie
prawdomówności
szczerym miłowaniu
spójrz –
na glinianych nogach
chwiejny świat w głupocie
pozwól aby chociaż
mała grudka ziemi
wierną pozostała
w swym owocowaniu
Jeżeli nie możesz
jeżeli nie możesz swojego życia
oczyścić w prawdzie
bo słowa się plączą
od wielości znaczeń
gdy siły słabną
bo wielkie sztormy
porywają żagle i rzucają w morze
i ludzie kłamią
bo każdy chce przeżyć
przynajmniej wtedy
zatrzymaj się i pomyśl
jak wielką jest świętość
by jeszcze jej bronić
w stykaniu się ze światem
Ciekawość
rozkroiłem serce
za bardzo uciskało w dołku
naiwny
chciałem uwierzyć w świat
bez serca
* * *
Tym, których kiedykolwiek zgorszyłem
Mój Boże
tyle łask
a wdzięczność żadna
tyle słońca
lecz ciągle w ciemności
i jeszcze te gwoździe
które noszę w kieszeni
by Cię przybić do
KRZYŻA
O poranku
sznur białych czapli krąg zatoczył
tak jak to czynią przed odlotem
zobacz
z tych wspomnień szal utkamy
na chłodną jesień
ciepłą wiosnę
i przed ołtarzem uklękniemy
cichych nadziei jak w kościele
by wieczorami
śpiewać Panu
hymn codzienności
z uwielbieniem
—
Wiersze tygodnia redaguje Stefan Jurkowski
stefan.jurkowski@pisarze.pl