Tadej Karabowicz – Drzewa jeszcze nagie pnące się konarami ku niebu

1
368
Jan Leończuk

Jan Leończuk, Poezje zebrane T I-II, Białystok 2020

         Na czerwcowe ubiegłoroczne urodziny i Jubileusz 70-lecia poety Jana Leończuka ukazały się Poezje zebrane (1973-2019). Tom I-II, (Białystok 2020). Wydawcą tego ważnego dzieła jubileuszowego ku czci podlaskiego poety, jest wydawnictwo Temida 2 – Wydawnictwo Stowarzyszenia Absolwentów Wydziału Prawa Uniwersytetu w Białymstoku. Redaktorami niniejszego wydania byli Jarosław Ławski (Tom I) i Dariusz Kulesza (Tom II). To wydanie Poezji zebranych (1973-2019), podsumowuje twórczość wybitnego poety, ale także otwiera jego dzieło na nowe literaturoznawcze spojrzenie. Nigdy dotąd, dorobek literacki Jana Leończuka, nie istniał przed czytelnikiem w tak wyczerpującej formie.

         Mitologiczna arkadyjska Karmenta, nieodłączny atrybut twórczego zamyślenia poety Jana Leończuka, jest znowu obecna, gdy spoglądam jako czytelnik na jego Poezje zebrane (1973-2019). Jest to najnowsze dzieło literackie przygotowane przez przyjaciół – dwa opasłe tomy wydane w Wydawnictwie Stowarzyszenia Absolwentów Wydziału Prawa Uniwersytetu w Białymstoku. To prawdziwy prezent urodzinowy dla Jana Leończuka w 2020 roku, gdy poeta obchodził swój Jubileusz 70-lecia urodzin. To także przypomnienie, że Jan Leończuk borykający się z chorobą i pozostający w domu pod opieką żony Barbary, w mojej czytelniczej wyobraźni pozostaje autorem czynnym i aktywnym. Redaktorami wydania są Jarosław Ławski i Dariusz Kulesza, pracownicy naukowi Uniwersytetu w Białymstoku, uczelni z którą poeta przez wiele lat był związany.

            Teresa Zaniewska, porównała dzieło Jana Leończuka do kory na wiekowym drzewie. We wstępie do wierszy wybranych Zapomniałem was drzewa moje (2000), Teresa Zaniewska mówi, że kora pnąc się ku górze, wygładza się. Na konarach i gałęziach jest coraz bardziej delikatna i przechodzi w liście. To wiersze, które szumią na wietrze melodię poetycką. W dolnych partiach kora jest spękana, pełna chropowatych zakamarków i mówi o Chronosie, czyli narastaniu. Narracja narastającej spękanej kory, to symbolika przemijającego czasu, który wypełniając się, nie niweczy słowa poetyckiego, a je sakralizuje. W tej sakralizacji ważne pozostają takie symbole, jak przyjaźń, czułość, czy spełnienie:

nie pytaj drzew
o ukryte pod korą tęskne westchnienia
śniegiem otulone
opłukane wiosennym deszczem
jeszcze nagie
a pełne spełnienia
jeszcze nie przyodziane w liście
a gotowe aby je utracić
pod stopami
kolejna jesień
bezmowna

         Tak duże wydanie dzieła poety, daje możliwość poruszania się po całym jego dorobku twórczym. Od młodzieńczego zbuntowanego tomiku  Rachunek, z 1973 roku, po mój ulubiony tomik Żertwa z1987 roku. Oczywiście późniejsze tomiki wierszy pozostają ważnym wyznacznikiem kontemplowania i zachwycania się twórczością podlaskiego poety. Warto przypomnieć, że jeden z nich Coraz bliżej snu (Щораз ближче сну), z 1998 roku, tłumaczyłem na język ukraiński i wydałem w lwowskim wydawnictwie “Swiczado” w 2000 roku.

         Stojąc przed laty przed witryną księgarską, zauważyłem tomik wierszy Jana Leończuka o nazwie Żertwa. Zastanowiło mnie wówczas, jak musi być głęboka i tragiczna antropologia określenia tego słowa, skoro autor nie potrafił znaleźć go w swoim języku ojczystym. Gdy poznałem Jana Leończuka osobiście, powiedział mi, że słowo ofiara, nie precyzuje tego co zawiera się w słowie żertwa. Dla poety słowo ofiara ujednoznaczniało różne synonimy. Natomiast słowo żertwa, chociaż zaczerpnięte z semantyki wschodniosłowiańskiej, określało logicznie osobistą rzeczywistość literacką  wyrażoną w poezji.

Biblioteka Jana Leończuka w Łubnikach z jego poetyckim krzesłem 

        Trzymając w ręku dwutomowe Poezje zebrane poety przywołuję jego dawny tomik Żertwa, jako przedproże jeszcze bardziej natchnionej twórczości, którą by można nazwać dojrzałą. Myślę, że w dziele poety, odbija się – jak w meandrującej rzece, idea romantyzmu, tak ważna w polskiej literaturze XX wieku. W przypadku Jana Leończuka, jest to również pędząca na przełaj symbolika mitologicznej jaźni, jako spoiwa prawdy poprzez słowo. To również, mówienie wprost o trudnych problemach współczesności. Przywołując rzeczywistość mityczną, poeta głęboko adaptował ją w swojej twórczości. Robił to dyskretnie, przy pełnej świadomości, że jego dzieło literackie jest niezwykle różnorodne i skomplikowane. Mityczność oparta na natchnieniu, pozostawała jednym z filarów jego poezji. Natomiast wykształcenie się osobistej symboliki, poprzez niszową narrację, nie sposób analizować bez szerokiego kontekstu podlaskiego. Jest to bowiem twórca zadomowiony w rodzinnej przestrzeni, świadomie kreujący wokół siebie mit ważności najbliższej okolicy. Sakralizacja ziemi rodzinnej, i nocnego nieba w gwiazdach nad Łubnikami, jako miejsca twórczego zamyślenia, pozostają azymutem i drogą. Osobista symbolika i mitologiczna jaźń, są w dziele poety czymś w rodzaju marzenia sennego, śnienia, bądź onirycznej  rzeczywistości:

zanim kamienie
staną się fundamentem domu
niechaj opowiedzą
czymże jest trwanie
nawet wtedy
kiedy kruche życie
otwiera i zamyka drzwi
do wieczności

(Jan Leończuk, wiersz ***zanim kamienie).

         Przeglądając uważnie stronice Poezji zebranych Jana Leończuka, natrafiam na poetyckie dedykacje. Jest to wyraz spotkań i serdecznej przyjaźni poety ze swoim środowiskiem literackim. Są to spotkania z poetą Wiesławem Kazaneckim, poetką Krystyną Konecką, pisarzem i redaktorem Wiesławem Szymańskim, autorką subtelnych liryków Anną Sołbut. Poeta pozostawał wieloletnim prezesem Białostockiego Oddziału Związku Literatów Polskich. Wydawał  w Białostockim Oddziale ZLP „Świętojańską Serię Poetycką”, stąd w utworach umieszczał wiele dedykacji poetyckich. Należy je rozpatrywać z perspektywy Poezji zebranych, jako wartość ponadczasową.  Trzeba  wspomnieć o literackiej przyjaźni z Anną Kamieńską, z którą prowadził ożywioną korespondencję i którą gościł w Łubnikach. Z Hatifem Al-Janabim – iracko-polskim poetą z Gammas, którego utwory tłumaczył i opublikował w tomie  Rozbite wiersze, (Białystok 1987). To także przyjaźń z poetką Marianną Bocian, która wielokrotnie odwiedzała Łubniki. Jan Leończuk pozostawał w przyjaźni z poetami Białoruskiego Stowarzyszenia „Białowieża” pisarzem Sokratem Janowiczem, poetą Wiktorem Szwedem, poetkami Nadzieją Artymowicz oraz Mirą Łukszą, których utwory tłumaczył na język polski. Ten dyskurs literacki wpisuje się  w bogaty kulturowy fenomen Podlasia i przekracza jego gościnne progi w stronę Litwy, Białorusi, czy ważnej imprezy literackiej Międzynarodowego Najazdu na Zamek Piastów Śląskich w Brzegu. Wszędzie tam gdzie pojawiał się poeta, jaśniał nad nim nimb Poezji – pisanej dużą literą.

         Na podstawie treści Poezji zebranych, widać, jaką rolę wypełniają utwory dedykowane w twórczości Jana Leończuka. Przewijają się one przez całą twórczość poety. Często są serdeczną powinnością pisarza, bądź jego małym prezentem dla kogoś, kogo lubił. Ale dedykacje są pewnym faktem wrodzonej literackiej otwartości serca, którą poeta posiadał. Chęć czynienia dobra bezstronnie, serdecznie, nie czekając na podziękowanie, była – można powiedzieć cechą jego wielkiego i autentycznego formatu oraz charakteru. Taką postawę należałoby nazwać łaską, chociaż w utworze bez tytułu ***wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi, Jan Leończuk pisze trochę z wrodzonej przekory:

wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi

pokonała je pycha gadulstwa
nie znosząca sprzeciwu
ani wątpliwości

przystają teraz u wezgłowia
oczekując rozwiązania
nie odwracając się plecami
do wczorajszych zdziwień

nie poszukują zagubionych dni
które zmieniły swój happy end
w filmowym makijażu

pytania pozostają samotne
nawet wtedy kiedy śmierć je utuli

(Wiersz ***wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi. Z  tomu Ku wieczorowi 2009)

Juliusz Szczęsny Batura, Ex libris Jana Leończuka, 1998

         Ważne wydają się wypowiedzi o Janie Leończuku na promocji Poezji zebranych, w czerwcu 2020 roku w Książnicy Podlaskiej, której poeta był wieloletnim dyrektorem. Są to na poły prywatne wypowiedzi redaktorów obu tomów Poezji zebranych, profesorów Uniwersytetu w Białymstoku, przyjaciół poety Jarosława Ławskiego i Dariusza Kuleszy. Mówiąc o szerszym kontekście literackim pisarza, doszukują się oni, wzorem współczesnego literaturoznawstwa ukrytych nurtów w jego dziele literackim. W wypowiedzi Jarosława Ławskiego, redaktora pierwszego tomu, wybrzmiewa podkreślony w sposób szczególny, kompleks utajnionych znaczeń: „(…) to ten sam kompleks utajonych znaczeń, który określał całe lata 70. Leończuka: pokusa, ciemne piękno ciała mężczyzn i kobiet, erotyzm, zdrada dobra, poczcie winy, prawdy, a to wszystko w złocistej ramie polskiego Wschodu”. W wypowiedzi Dariusza Kuleszy, redaktora drugiego tomu, ujawnia się kategoria niezmienności w poezji autora: „Osobiście interesowało mnie, jak zmieniająca się historia literatury wchodzi w relację z poezją Jana Leończuka. Jeśli chodzi o Jana Leończuka, interesowało mnie to, na ile ta poezja jest niezmienna, na ile się staje, kształtuje i pozostaje. Jest coś, co wydaje mi się takim fundamentem, czy źródłem tej poezji i, że udało mi się we wstępie do drugiego tomu o tym napisać”. Natomiast będący na promocji redaktor Jerzy Doroszkiewicz próbował powrócić do  wypowiedzi Jarosława Ławskiego o  mrocznym erotyźmie w twórczości Leończuka. Na to pytanie odpowiedział Dariusz Kulesza: „(…) Leończuk w ogóle jest mroczny! Napisałem o nim „wielki liryczny zwierz”, ale Jan Leończuk to jest zwierzę, jak napisałem pierwotnie. (…) nie jest jakiś tam rozrywkowy, bajkowy, to po prostu nieprawdopodobna intensywność uczuć i doznań. To ktoś, kto jak niewielu z nas, ma nieprawdopodobny głód świata, który poza domem rodzinnym się znajduje. Problem polega na tym, że często konfrontacja domu, panujących w nim reguł, ze światem to jedna wielka kolizja. Jestem wierny swojemu domowi, a z drugiej strony – jestem bardzo ciekawy tego wszystkiego, co jest na zewnątrz. Chcę być wierny domowi i być obecny w świecie. I to jest wielkie napięcie, które stwarza tę poezję. Częścią tego napięcia, jedną z konsekwencji jest ów „mroczny erotyzm”.

[https://poranny.pl/ksiaznica-podlaska-wystawa-radosc-zycia-anny-worowskiej-i-promocja-ksiazki-jan-leonczuk-poezje-zebrane-1973-2019].

         W obu akademickich literaturoznawczych wypowiedziach Jarosława Ławskiego i Dariusza Kuleszy,  w naturalny sposób następuje podział twórczości poety po linii pierwszego i drugiego tomu. To co było poetyckim uniesieniem w jego wczesnych tomikach poetyckich Rachunek (1973), Żalnik (1976), W drodze do Damaszku (5 egzemplarzy wydanych nakładem autora, 1980), Duszna noc (1980), Za horyzontem (1986), Żertwa (1987), ustępuje dojrzałej kreacji filozoficznej po roku 1990. Są to tomiki Pieśni z karnawału (1991), Zawołaj raz jeszcze ciemnym wierszem (1991), W drodze do domu (1996), Dotykanie ziemi (1997), Coraz bliżej snu (1998), Jeszcze jedno śnienie (1999), Wiersze (2000), Uczę się niepamięci (2005), Zadziwienia (2010), Jeszcze jedna chwila (2012), Raz jeszcze powrócić (2016).Po drodze, jakby w formie oddechu pozostają  wybory wierszy Wiersze wybrane (1996) i Zapomniałem was drzewa moje (2000). Z ekspozycji tej, wyłania się niebanalna ciągłość semantyczna Jana Leończuka, jego natchniona pracowitość i wierność poetyckiej komunii. Ale przecież, Poezje zebrane, Jana Leończuka,  nie są kategorią wyrażającą jego dokonaność bądź niedokonaność. Dzieło literackie poety jest żywe i świeci się autentycznym blaskiem. Do eksploracji dla przyszłych polonistów, pozostaje archiwum poety i jego wczesne rękopisy, wiersze umieszczane w czasopismach literackich oraz inne utwory rozproszone po świecie.

          Ważną wypowiedź pozostawia dla badaczy twórczości Jana Leończuka, wybitna poetka Krystyna Konecka. Mówi ona w swojej wypowiedzi w ten sposób: „Niewielu ludzi pióra zapisze w swojej biografii tak różnorodny dorobek twórczy i animatorski, jak to przytrafiło się w 70-letnim życiu wywodzącego się z Podlasia Jana Leończuka, przez wielu zwanego Janem z Łubnik. Od rozpoczynającej jego drogę artystyczną, i zawsze obecnej, poezji, poprzez różnorodne formy prozatorskie po translatorstwo – zgromadziło się przez pół wieku kilkadziesiąt pozycji. Do tego lata pracy naukowej, a także – spełnianie się w świecie książek – długotrwałym prowadzeniu i rozwijaniu inicjatyw Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej, przemianowanej [z jego inicjatywy – T.K.] na Książnicę Podlaską”. (…) „Światopogląd poetycki Leończuka ukształtowały (…) – warto zacytować celne spostrzeżenia Waldemara Smaszcza – podstawowe wartości kultury chłopskiej, w której takie słowa jak matka, ojciec, ziemia, chleb tworzą niewzruszone sacrum. A sacrum, co oczywiste, jest nie do pomyślenia bez Boga, obecnego w tej poezji nie tylko jako adresat wyznania, ale i ktoś bardzo konkretny, kogo obecność odczuwamy na każdym kroku (…). Wiersze białostockiego poety nie wyrastają li tylko z poetyckich fascynacji treściami religijnymi (…). Poetę cechuje żarliwe pragnienie odnalezienia podstawowych wartości i prawd, bez których nie sposób poruszać się w świecie”. [https://pisarze.pl/2020/06/23/krystyna-konecka-jubileusz-jana-leonczuka]

         O Janie Leończuku w kontekście jego literackiej przynależności Bożenna Krzesak-Mucha powiedziała: “Ta mała zabłudowska ojczyzna stała się centrum jego świata. I jest stale obecna w jego twórczości. Sławi ją nie tylko słowem. Przez wiele lat łączył pracę nauczyciela akademickiego i naukowca z prowadzeniem  gospodarstwa rolnego w ukochanych Łubnikach (…). Równie ważne, jak ziemia zabłudowska, jest dla poety całe Podlasie. Ktoś powiedział: Leończuk jest stąd i ten fakt określa całą jego twórczość. (…) Jako zwykły odbiorca powiem, że jego poezja oparta na głęboko ludzkim doświadczeniu, z dominującym wątkiem przemijania, ale też radością dnia codziennego, zachwytu nad urodą świata i z przesłaniem dla zrozumienia jego złożoności. Sam poeta wyraził to następująco: „Poezja jest próbą uporządkowania świata, pogodzenia tego, co na zewnątrz z tym, co wewnątrz mnie. Próbą – nie zawsze najlepszą, nie zawsze udaną – oddzielenia światła od ciemności. Wreszcie – próbą zrozumienia i takiego opisania świata na własny użytek, abym wreszcie pojął… Zrozumiał świat”. [https://podlaskisenior.pl/poetyckie-zadziwienie-nad-swiatem-jana-leonczuka].

         Wydanie Poezji zebranych (1973-2019), uświadamia wymowny fakt, że twórczość Jana Leończuka, pozostaje ważnym ogniwem najnowszej poezji polskiej. Poprzez zebraną twórczość, kreuje się także literaturoznawcza myśl, jak tę poezję, tworzoną w różnych okresach drugiej połowy XX wieku przekazać dalej. Jaką nadać jej formę czytelniczą, by trafiła pod szkolne i podręcznikowe strzechy. Chociaż, patrząc na poezję współczesną, wogóle na literaturę i sztukę, spostrzega się, że zajmuje ona swoje stałe niszowe miejsce w przestrzeni publicznej, dobrze czując się w tej roli. Pomagają w tym różne internetowe portale literackie, Facebook, czy Twitter, gdzie trwa ożywiona dyskusja o poezji i o natchnieniu poetyckim.

Jan Leończuk, Poezje zebrane (1973-2019). Tom I-II. Redakcja Jarosław Ławski (Tom I), Dariusz Kulesza (Tom II), Temida 2 – Wydawnictwo Stowarzyszenia Absolwentów Wydziału Prawa Uniwersytetu w Białymstoku, Białystok 2020. ISBN: 978-83-65696-51-9

Reklama

1 KOMENTARZ

  1. Bardzo dobry i ciekawy tekst o znanym i cenionym poecie, którego miałem okazję poznać osobiście i mam nawet fotografię na której jesteśmy razem (było to w Iławie ponad 30 lat temu). Gratulacje dla autora tego tekstu, pozdrawiam, Zbigniew Mirosławski.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko