Proces, który nigdy się nie skończy
Literatura polska XX i XXI wieku pełna jest zagadek, niedopowiedzeń, tajemnic. Niektóre z nich starał się rozwikłać, uporządkować w swojej nowej książce zatytułowanej „Paralele, korespondencje, dedykacje w literaturze polskiej XX i XXI wieku” profesor Maciej Urbanowski.
W dedykacji autor napisał mi: „… przyjmij – proszę – tę składankę, pewnie zbyt naukową i nudną, ale może coś tu Cię zaciekawi.” Sięgnąłem do książki i… i „przeleciałem” ją w ciągu dwóch dni. I na żadnej stronie mnie nie znudziła, odwrotnie, co tekst, to otwierałem oczy. Tak, o wielu sprawach słyszałem, dedykacje zauważałem, relacje między na przykład Kazimierzem Orłosiem, a Markiem Nowakowskim znałem od dawna, ale dopiero w tej „składance” widać, że wciąż warto badać, sprawdzać, doszukiwać się podobieństw, odniesień, kontekstu sporu… To, oczywiście, proces, który nigdy się nie skończy, ale jakże ciekawy, intrygujący, porywający – nie tylko dla zawodowców, historyków literatury, także dla zwykłych zjadaczy chleba.
O czym pisze Urbanowski? W paralelach, pierwszej części swojej książki o przywiązaniu Andrzeja Bobkowskiego do twórczości Oscara Wilde’a. Potem o jego relacjach z zupełnie dziś zapomnianym – dobrym przecież pisarzem – Wilhelmem Machem. O podobieństwach, mam wrażenie, że przez krytyków szukanych na siłę, Kazimierza Orłosia i Marka Nowakowskiego (może przede wszystkim wysnutych z ich opozycyjnych życiorysów?). O Jarosławie Marku Rymkiewiczu i jego odniesieniach do pokolenia wojennego. To przede wszystkim, oczywiście, Trzebiński, ale i cała grupa poetów skupiona wokół „Sztuki i Narodu” – „Rymkiewiczowi podobał się patriotyzm poetów »Sztuki i Narodu«, którzy, jak mówił, »oddali życie za coś, co dzisiaj bywa lekceważone, a nawet pogardzane«”. Dalej konfrontuje opinie przypisujące Janusza Krasińskiego do pokolenia „Współczesności”. Z jednej strony Piotr Kuncewicz, z drugiej Tomasz Burek, twierdzący, że jego „osobowość ludzka i artystyczna uformowała się na styku pokoleń. Dokładniej: na styku dwóch bardzo odmiennych przeżyć pokoleniowych.” Lata całe znałem i Krasińskiego i jego książki. Nie ma co ukrywać, zdecydowanie bliższa jest mi opinia Burka. Choć przecież „Metafizyka uboju” bez wątpienia bardzo, bardzo mocno wpisywała go we „Współczesność” – rozumianą i jako pismo, i jako grupę ludzi.
W „paralelach” Urbanowski pisze też o „pamięci komunizmu w najnowszej literaturze polskiej”, a także zestawia Andrzeja Kijowskiego, Tomasza Burka i Wojciecha Wencla i ich szukanie „arcydzieła” w polskiej literaturze.
W drugiej części autor omawia m.in. listy Stanisława Rembeka do Jerzego Giedroycia – wyjaśnia, stara się pokazać, kontekst nieporozumień między wybitnym pisarzem, a wybitnym redaktorem, dotyczących paryskiego wydania „W polu”. Ale przypomina też, mało kto o tym pamięta, że to właśnie Rembek był tym, który jako pierwszy zdecydował się wydać pod nazwiskiem swoją książkę w paryskiej „Kulturze”.
Kolejny rozdział poświęcił Urbanowski Marii Dąbrowskiej widzianej oczyma Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. Ta wieloletnia znajomość u autora „Dziennika pisanego nocą” przechodziła różne fazy, od początkowego zachwytu do, zwłaszcza po lekturze „Dziennika” Dąbrowskiej, chłodu i rozczarowania. „Była w niej niepoojęta skaza”…
Czy ktoś dziś napisałby, choćby pomyślał, że Czesław Straszewicz, mógł być uznawany przez wybitnego redaktora za najbardziej uzdolnionego polskiego pisarza (mając w zanadrzu choćby Gombrowicza)? Nie do uwierzenia, a jednak… Tak, to Jerzy Giedroyc widział w nim wielki talent. Niespełniony… Redaktor zrobił naprawdę dużo aby mu pomóc, wypromować. Bez skutku.
I wreszcie „dedykacje”. Najpierw Ksawerego Pruszyńskiegi. „W czerwonej Hiszpanii” dedykował Eugeniuszowi Małaczewskiemu, autorowi wstrząsającego tomu opowiadań „Koń na wzgórzu”. Dlatego, że to Małaczewski najlepiej, najszybciej zrozumiał (i przełożył na słowo pisane) zbrodniczy system? A potem Zbigniew Herbert, ukochany poeta mojego pokolenia. Na 399 wierszy z dziewięciu tomów opublikowanych w latach 1957-1998, trzydzieści ma dedykacje. Traktował je autor „Pana Cogito” poważnie, czasami zmieniał, uzupełniał. Zawsze były znaczące.
Urbanowski zadał sobie trud zestawiania, przypominania, odświeżania naszej pamięci. I robi to w sposób wciągający, czasami odkrywczy, ale też dający do myślenia. Pełno tu niespodzianek (korespondencja Kazimierza Wyki ze Stefanem Napierskim i Stanisławem Piaseckim), ale i logiki. Warto, warto czytać…
Maciej Urbanowski – Paralele, korespondencje, dedykacje, Arcana, Kraków 2020, str. 306.