Antologia Poetów Polskich 2018 – Krzysztof Kwasiżur, Lilla Latus, Tomasz Lipski ps. Lipi, Adam Lizakowski

0
643

Krzysztof Kwasiżur

Krzysztof Kwasiżur urodził się w 1973 r. w Przemyślu. Studiował socjologię w Państwowej Wyższej Szkole Wschodnioeuropejskiej w Przemyślu. Poeta młodego pokolenia, pisarz, krytyk literacki (specjalizacja – poezja polska). Autor pięciu zbiorów wierszy (z których jeden został w całości przetłumaczony na język rosyjski) i poematu historyczno-przygodowego nominowanego do Nagrody  Prezydenta Stalowej Woli Gałązka Sosny. Autor i aranżer wielu wydarzeń kulturalnych w województwie podkarpackim i w całej Polsce, związany z podkarpackimi środowiskami twórczymi. Od 2009 r. członek i funkcjonariusz Robotniczego Stowarzyszenia Twórców Kultury, a po przeprowadzce do Furmanów koło Tarnobrzega – członek Stowarzyszenia Literackiego Witryna w Stalowej Woli (od 2016). Autor wielu publikacji w czasopismach krytyczno-literackich, literackich i społeczno-kulturalnych. Pomysłodawca i redaktor naczelny „Przemyskiej Loży Artystycznej” – czasopisma internetowego i spółdzielni artystycznej o tej samej nazwie.


Wybrane publikacje

• Kwasiżur, Krzysztof. Teksty najprostsze. Rzeszów: Polimedia, 2010.
• Kwasiżur, Krzysztof. Tak po prostu. Przemyśl: Multicolor, 2013.
• Kwasiżur, Krzysztof. Niebieski. Warszawa: Wydawnictwo Pisarze.pl, 2015.
• Kwasiżur, Krzysztof. Tak po prostu. Wyd. II rozszerzone. Sandomierz, WDD Sandomierz, 2016.
• Kwasiżur, Krzysztof. Ołtarz mój. Sandomierz: WDD Sandomierz, 2017.
• Kwasiżur, Krzysztof. Wrzosowisko. Poemat podkarpacki. Warszawa: Wydawnictwo Pisarze.pl, 2018.


Ołtarz mój

Ja z gliny wspomnień ołtarz ulepiłem
na który zewsząd jaskółki zlatują,
słomą pamięci dach tam poczyniłem,
bo chcę mieć pewność, że się nie zmarnują.

Nie wszystko perły, co tam powtykane,
bo mi nie stało pereł na gmach cały.
Krzywy ten ołtarz, szary, a nie biały,
lecz większy… A taki był mały.

Skręcone wstążki, w rozsypce cekiny ,
a ciągle trzeba sprzątać i odkurzać,
nic nie pomoże szukać własnej winy,
nic nie pomoże w rozpaczy się nurzać.

I kiedy płuca ostatni dech łapią,
łaknę światłości, co nadzieję daje,
w kaprawe oczy krople światła kapią,
Chrystus czy Budda?
Nie wiem. Nie poznaję…


Wołyń 43

słyszałem tylko trzask,
trzask ledwie słyszałem
gdy cienkie skry nadziei
leciały pod powałę

i dziecięcy skowyt
który mieszał się
z tętentem diablich kopyt
jakby kolb łomotem.
Jakieś kirieelejson ciche,
dwa wystrzały potem.

Smród palonego kadzidła
ludzkiej skóry
ścielił się po ziemi
i nie szedł do góry,
jakby nawet w niebie
już im ta woń zbrzydła.

Chałupy z boku wsi
pierwsze się zajęły
ogromnym strachem,
już i pod dachem
tłoczą się dzieciska
i widać z bliska

które pierwsze pójdzie w ogień


Zimno w te Święta

Prawdzie wybili zęby.
Szydzą i plują do gęby,
patrząc z niedowierzaniem
czekają, co dalej się stanie.

I jak co roku ją w żłób ją składają,
mirrę, kadzidło i złoto jej dają,
by wkrótce znowu (za lat trzydzieści)
upadek prawdy obwieścić!

Sandomierz, 21 grudnia 2017


Gwiazdolotnia

Prawem wielkiej
liczby żeśmy się
spotkali
w novej błysku
płomieniem
zapalone race
krążące wokół
siebie – tańcem
obłędnym
tak, to my
prawem Kaduka,
prawem czarta
razem!
Mieląc głazy
w poszóstnych
Cassiniego pierścieniach
To my!
Zimny księżyc posępny
to ja
lodem skuty.
Ty – Merkury
wulkanami stopiona


Synestezja

Słyszę światło księżyca,
czuję ból stygnących nad ogniskiem iskier.
Myślę.
Jestem łanią umierającą we wnykach, zdychającym pod kontenerem
bezdomnym.

Psem.
Twarz owiewa mi bryza, halny, monsun, czuję.
Czuję zachwyt, ból po stracie, cierpię.
Straciłem przyjaciela, brata, matkę.
Płaczę. Jestem 
Piszę.
Za siebie, za innych
za ciebie


Lilla Latus

Lilla Latus  mieszka i pracuje w Zduńskiej Woli. Debiutowała  w 1987 r. Jej wiersze publikowano w prasie literackiej, licznych antologiach, w radiu, telewizji, Internecie w kraju i za granicą. Jest również autorką fraszek, tekstów piosenek, artykułów podróżniczych oraz przekładów poezji amerykańskiej. Stale współpracuje z kwartalnikiem literackim „Wyspa” i magazynem „Nasze Sprawy”. Laureatka wielu ogólnopolskich konkursów literackich, członek Związku Literatów Polskich i Klubu Literackiego „Topola” w Zduńskiej Woli. W 2002 r. otrzymała odznakę „Zasłużony Działacz Kultury”, a w 2010  medal  „Zasłużony dla Powiatu Zduńskowolskiego”. O jej twórczości napisano dwie prace dyplomowe. Wydała  dziewięć zbiorów poetyckich. Debiutancki tomik pt. List (1993) został uznany przez Międzynarodowy Kongres Poetów Arcadia w Lublinie za najlepszy debiut poetycki roku. Tomiki Zapach dotyku i Lillie  Międzynarodowy Listopad Poetycki w Poznaniu uznał za najlepsze książki poetyckie (w 1997 i 2017).
W 2017 r. znalazła się na „Liście Mocy”, czyli wśród 100 najbardziej wpływowych osób z niepełnosprawnością w Polsce oraz na liście 20 najbardziej wpływowych kobiet województwa łódzkiego według „Dziennika Łódzkiego”.


Wybrane publikacje

• Latus, Lilla. Z koronki i kurzu. Siedlce: Centrum Kultury i Sztuki Województwa Siedleckiego, 1997.
• Latus, Lilla. Zapach dotyku. Sieradz: Regionalny Ośrodek Kultury, 1998.
• Latus, Lilla. Kochanie. Kraków: Miniatura, 2001.
• Latus, Lilla. Psia krew. Podłężyce: Stowarzyszenie na rzecz Ochrony Krajobrazu i Dorobku Regionu Nadwarciańskiego, 2004.
• Latus, Lilla. Jutro to najpiękniejszy dzień tygodnia. Warszawa: Nowy Świat, 2008.
• Latus, Lilla. Za drzwiami świata. Kraków: Miniatura, 2012.
• Latus, Lilla. Lillie. Bydgoszcz: Biblioteka Tematu, 2017.


Spóźnieni kochankowie

on nie mógłby
być jej synem
choć rok jego urodzin figuruje
na jej dyplomie ukończenia studiów
i pierwszym pozwie rozwodowym

ona nie mogłaby
być jego matką
matka nie nosi takiej bielizny
i nie zrobiłaby sobie liftingu

ona była zaskoczona jak młodo smakuje
skóra pokryta tatuażem
on zachwycał się
gdy kochała się z nim we wszystkich
nieznanych mu językach

spotkali się w wąskim przejściu
między przeszłością a przyszłością

i stali się dla siebie
chlebem i ciałem


Architekt, czyli miasto, którego nie ma

krzywizna Linii
tańczy przy szabasowych Świecach
a Ja znowu wymyślam
Sztetl
gdzie każda ulica
Miła lub Dobra
gdzie z dworca jedzie się
tylko w jasne Strony
a Teatr sprzedaje Sztuki
na sztuki

wirują Ściany
podskakują Kolumny
w Niebo
jakby im przygrywał
najlepszy Klezmer

i kto powiedział
że nie można tańczyć
o Architekturze?


Tylko jedno pytanie

jak żyć
by nie być

mieczem w ręku
kata

kartką papieru
na której zapisano
wyrok śmierci
lub pożegnalny list

tą stroną
w którą wieje wiatr
rozniecający pożar

pytaniem
na które
odpowiedź
tylko jedna lub głupia

wolnością
nie większą niż
okruszek
którym się można
zachłysnąć lub udławić

jak żyć
by nie tylko
być


Wizjoner

nie odmawiajcie
mi zdrowych zmysłów
prawa do nieuwagi
i jednolitej czasoprzestrzeni

to tylko nagi fakt
wizja według łotra
i wysłaniec z arki
jakiegoś przymierza

w tej trójwymiarowej
przestrzeni
jestem tylko przechodniem
jak ty
a wszechmogący
rachmistrz spisowy
nie przyjmuje żadnej
wizji świata

poza tą
która jest i tak
tylko w nas samych   


Jutro to najpiękniejszy dzień tygodnia

Gdy nie możesz się otrząsnąć po czymś takim
Jak młodość,
Co się chmurnie i durnie
Przetoczyła po tobie
I uciekła tak, jakby jej nigdy nie było 

Pamiętaj, że jest jakieś jutro,
A jutro to najpiękniejszy dzień tygodnia

Gdy nie możesz się otrząsnąć po czymś takim
Jak miłość,
Co i ciało, i duszę
Wypaliła na popiół,
Rozdrapała rany, nic  się nie zabliźniło

Pamiętaj, że jest jakieś jutro,
A jutro to najpiękniejszy dzień tygodnia

Gdy nie możesz się otrząsnąć po czymś takim
Jak życie,
Co ci grało na nerwach,
Przegrałeś na punkty,
Przeżyło się samo, bez twojego udziału

Pamiętaj, że jest jakieś jutro,
A jutro to najpiękniejszy dzień tygodnia


Tomasz Lipski ps. Lipi

Tomasz Lipski – pseudonim Lipi – urodzony w Gdańsku. Animator kultury, poeta, muzyk. W 1994 r. członek Grupy Poetyckiej „Wrzesień”. Prowadził warsztaty i spotkania poetyckie w Pomorskim Stowarzyszeniu Integracji Kultur i Sztuk „Jeden Świat” w Sopocie. Członek zespołu Ikenga Drummers. Ma na swoim koncie cztery książki poetyckie. W 1995 r. debiutował publikacją w piśmie poetyckim „Topos” w Sopocie.  W latach: 2005, 2009, 2012 i 2018 otrzymał stypendia kulturalne Marszałka Województwa Pomorskiego dla Twórców Kultury, na realizacje wydawnictw poetyckich. Publikował w prasie lokalnej oraz w pismach literackich  w kraju. Jest laureatem wielu konkursów poetyckich m.in. Konkursu im. Czychowskiego w Gdańsku, Konkursu im. Olszewskiego w Bełchatowie, „Szuflada IV” w Choszcznie, „O Kujawską Lirę” w Inowrocławiu. Wiersze prezentował w Radiu Gdańsk, Eska Nord, Radiu Arnet.  W 2005 r. wydał  wraz zespołem Ikenga Drummers płytę Lustereczko oraz w 2019 Movement for the future. Brał udział w wielu projektach muzycznych i teatralnych, m.in.: z Krzysztofem Pajką utwór nagrany dla pisma „Machina” z cyklu „Pepsi faza” (2001) oraz z zespołem Mordy na płycie  Antrology (2004), a także z zespołem Na Bani W górach. Jest współtwórcą niezależnego teatru LipZezRew (spektakle Ciało w naprawieNiejaki Piórko, Kobieta z wydm). Swoje wiersze wykonuje wraz z akompaniamentem muzycznym m.in. afrykańskich bębnów. Prezentował je m.in. w ramach współpracy artystycznej na Litwie w Druskiennikach, gdzie jego teksty przetłumaczono na ten język. Przez kilka lat był kierownikiem osiedlowego Domu Kultury na Morenie. W 2012 r. wydał swoją debiutancką płytę wraz z wierszami z zespołem Lipi & Czemuś, Więzień miłości.  Od 2013 r. prowadził  autorską audycję „Powiew wolności” w Areszcie Śledczym w Gdańsku. W 2014 r. wydał dzięki pomocy Służby Więziennej w Gdańsku antologię poezji z Aresztu Śledczego z wierszami osadzonych. W 2018 r. ukazał się najnowszy zbiór wierszy autora Prymityw


Wybrane publikacje

• Lipski, Tomasz. Fotografie mej pamięci. Gdańsk: Grupa poetycka „Wrzesień”, 1995.
• Lipski, Tomasz. Pierwsze słowo. Gdańsk 1998.
• Lipski, Tomasz. Opowieści z buszu. Sopot 2005.
• Odgłosy. Antologia czwartkowych spotkań poetyckich w pracowni „Jeden Świat”. Sopot 2009.
• Lipi & Czemuś. Więzień miłości, CD. Gdańsk 2012.
• Lipski, Tomasz Lipi. Prymityw. Wydawnictwo Bernardinum, 2018.


Ballada o zejściu z drzewa

nagle wszystko stało się nowe
nogi
ręce
i głowa
kolory nabrały smaku
a zapachu kobiety
umieranie stało się mniej bolesne
życie stało się łatwiejsze
język się pomieszał
czas się opóźniał
słońce wiruje
ziemia stoi
morze nie wylało
powietrze nie otruło
wreszcie mogłem się wykąpać
w gorącej wodzie


Ikar

niesiony w brzuchu ze stali
napędzany milionem myśli
filozofów i fizyków
ziemia która nosiła dinozaury
teraz patrzy na mnie
ponad chmurami
powietrze zanieczyszczone śmiercią
pozwala kochać na odległość

Gdańsk – Amsterdam, 2018


Marynarz

żegluję palcem po niebie
spotkasz mnie w wielu portach
cumuję w sercach
sztormy w oku uspokajam łzą
kotwicę na plaży zostawiam
śnię o dalekich morzach
w muszlach mieszkasz ty i szumisz
nie słyszę

6.04.2018


Męska, terrorystyczna wojna chemiczna

Wiec wyśledziłem twoje sms-y dzwonki
Zaminowałem nogi aby nie odeszły
Zatrułem sobą twój czas oraz powietrze
Wysadziłem twoje piersi ze stanika
Zniszczyłem majtki i makijaż i rajstopy
Wreszcie zabiłem w tobie wstyd i powściągliwość
By w końcu ostateczny cios ci zadać w serce
bo to jest
męska
terrorystyczna
wojna
chemiczna…


Człowiek – nikt

Był człowiek, który siebie nie znał
Był człowiek, który nic o sobie nie wiedział
Człowiek, który siebie nigdy nie słyszał
Człowiek, który siebie nigdy nie widział
Człowiek, który nigdy nic nie czuł
Człowiek, który nigdy nie kochał
Człowiek, którego nie było
Ten człowiek to ja.


Adam Lizakowski

Adam Lizakowski – polsko-amerykański poeta, prozaik, tłumacz poezji amerykańskiej (m.in. Bob Dylan, Williams Carlos Williams). Laureat Międzynarodowego Konkursu „Zachodnie losy Polaków” im. gen. Stanisława Maczka (1996). Laureat Międzynarodowej Nagrody Fundacji Władysława i Nelli Turzańskich (Kanada, 2000). Nagrody Polskiego Komitetu ds. UNESCO, Ministra Kultury (2008). Studiował na Columbia College Chicago – creative writing, gdzie uzyskał tytuł Bacher of Arts. Studia ukończył z wyróżnieniem Cum Laude. Tytuł magistra (Master of Arts) otrzymał na prestiżowym chicagowskim uniwersytecie Northwestern University. Jest członkiem redakcji kwartalnika „TriQuarterly Online”  wydawanego przez ten uniwersytet. 

Wybrane publikacje

• Lizakowski, Adam. Jak zdobyto Dziki Zachód. Wiersze i poematy. Poznań: Wojewódzka Biblioteka Publiczna i Centrum Animizacji Kultury w Poznaniu, 2017.
• Lizakowski, Adam. Dziennik pieszycki. Bielawa: Seria Sudecka proza i poezja, 2016.
• Lizakowski, Adam. 40 Listów Poetyckich z Chicago do Pieszyc. 2014.
• Lizakowski, Adam. Bielawa. Randka Trzech Sylab. Bielawa: Seria Sudecka proza i poezja, 2014.
• Lizakowski, Adam. Wiersze spod Krzywej Wieży. Ząbkowice Śląskie: Urząd Miasta Ząbkowice Śląskie, 2014.
• Lizakowski, Adam. Bogaty Strumień – Dzierżoniów. Dzierżoniów: Urząd Miasta Dzierżoniów, 2012.
• Lizakowski, Adam. 156 Listów poetyckich z Chicago do Pieszyc. Pieszyce: Urząd Miasta Pieszyce, 2012.


Pieszycka Księga Umarłych

Pieszycką Księgę Umarłych Króla Muflonów
Jest symbolem władzy królewskiej nad ojczyzną 
Sowiogórską, którą otrzymałem od Niego.
A napisane w niej jest:
Nie grzeszyłem przeciw ludziom i Bogu
Nie czyniłem żadnych nieprawości
Nie czyniłem zła zawsze starałem się
Być pierwszym i najlepszym we wszystkim
Nigdy nie byłem przyczyną nędzy bliźniego
Zawsze to co mogłem oddawałem lub dzieliłem się
Z tymi co o pomoc mnie poprosili
Nie oczerniałem ludzi, ani nie byłem przyczyną
Ich płaczu i złości nie byłem przyczyną cierpienia
Nie pomniejszałem  słowem ani czynem
A jeśli oddawałem się rozpuście to tylko dlatego
Aby być szlachetniejszym od tych co tego nie robili
Eksperymentowałem na samym sobie swoje
Uczucia wiele rzeczy posiadłem, ale do
Żadnej  rzeczy się nie przywiązałem, 
Wiele rzeczy pragnąłem ale żadna z nich 
Nie była moim celem dla samego celu
A mądrość to nic innego niż zdrowy rozsądek
Niech  wszyscy cię podziwiają i życie twoje
Ale nikomu nie pozwól aby ci zazdroszczono
Bądź taki jak wszyscy  i czym tak samo jak
Każdy ale swoje rób i bądź lepszy od każdego
Życie to nie jest zadowolenie się teraźniejszością
To myślenie o śmierci dlatego że ludzie więcej wierzą
Uszom i Oczom, chociaż nikt śmierci nie widział
Ani nie słyszał jest ona w każdym z nas dlatego
Należy życie ze śmiercią związać tak aby człowiek
Mógł odnieść z tego korzyści, bo jeśli nie ma korzyści
Człowiek staje się bezużyteczny dlatego zacznij już
Dzisiaj być przyjacielem sobie samego, ludzi, życia
I śmierci


Cmentarz parafialny pw św. Antoniego w Pieszycach

Cmentarz ogród życia – na plecach się rozłożył
z twarzą rumianą od sowiogórskiego słońca –
mieszkańcy miasteczka jak liście wawrzynu 
w ogrodzie życia cicho kładą się od pokoleń
jeden obok drugiego w grządkach –
dla umarłych najbardziej jest zrozumiały język poezji
ale biedni – żywi nim nie mówią 
on o sile magnezu co kości umarłych w  okolicy 
zbiera – niczym bezdomny stare żelastwo –
zanim duszę porwą siły diabelskie lub anielskie 
w drogę planetarną mlecznych krów –
cmentarz jest centralnym punktem  miasteczka 
o ono jest uwiązane do niego jak kotwica do statku –
ogród życia mocno wbity w ziemię czaszkami 
kośćmi nóg rąk żeber zębów słów i miłości 
obok jest
kościół neogotycki czujny na palcach 
stanął jak mały chłopiec chcący być wyższym
pośrodku pól buraczanych w bezruchu
kolcami wież celując w niebo 
ewangelików i katolików
służąc wiernie wiernym –
kościół
niesłynący z bogatej kolekcji dzieł sztuki
ani jako miejsce wiecznego spoczynku
sławnych bogatych zasłużonych


Władysława Paulina Lizakowska 1881-1965 ul. Kościuszki 8

Bała się radia bo szatan w nim siedział
i gadał do ludzi bała się fabrycznych
kominów bo dym truł pana jezusa
urodziła się w XIX wieku a on mocno
trzymał ją w swych ramionach
żyła pod jego urokiem świeżością
nawet czystością – jeśli spojrzę na nią
po prawie stu pięćdziesięciu latach od jej narodzin –
nie bała się uciążliwej ludzkiej miłości 
mówiła do nas o zwykłych sprawach
zwykłym słowem nie znała rzeczy 
niezwykłych przypadkowych i zbytecznych
mimo monotonii życia wspominam ją barwnie
o śmierci mówiła jest tuż za rogiem
nigdy bym nie powiedział tak
bo za rogiem była piekarnia
a kilka metrów dalej przystanek autobusowy –
moja babcia wyjmuje drzazgę z mojego palca
wtulony w nią popłakuję
a ona mówi ożenisz się z księżniczką
nie płacz też mnie pocieszała gdy spadłem
ze schodów mówiąc; kości masz z gumy
do żucia to ci się w życiu przyda
jej wielkie czerwone oczy płonących spojówek 
wielkości żarówek baliśmy się ich jak ognia 
dobroć jej o smaku śliwek węgierek 
miłość o smaku powideł z nich
pestki wypluwała z taką gracją jak słowa
ona zasuszona śliwka w wąskiej trumnie 
sosnowej łodzi czeka na Charona w  środku lata
powieką nie porusza cisza utopiona 
w garnkach po powidłach butlach 
na wino cisza grobowa w pokoju 
brzęczenie  much


Stanisław Szczypka 1939-1991 ul. Kopernika 2

J’ai caché

stasiu nie był orłem ani kosmonautą
był góralem i muzykiem saksofonistą
grał też na klarnecie jego popisowy
numer Petite Fleur skomponowany
przez Sidney’a Becheta –

Mieux que partout ailleurs

stasiu był wielkości małego kwiatka
– czarnego krokusa – wyrósł pod górą wielką sową
jego serce znało milion melodii i dźwięków
jego wątroba oczyściła milion litrów alkoholi
jego roześmiana twarz miała naszą całą miłość

Au jardin de mon cœur

kwiat zakwitł na górskiej glebie
w świetle deszczu w kroplach słońca
wczesną wiosną zwinięty w kłębek   
stał się dźwiękiem niespotykanym
ani wśród pszczół ani wśród os

Une petite fleur


Marek Duszek 1956-2008 ul. Kościuszki 10

położyłeś się w łóżku dziadków
ogrzanym ciepłem ich ciała chętnie
położyłeś się w grobie ogrzanym ciepłem
ich kości przyjęli cię niechętnie jak dublera
słyszę twoje wołanie spod
pierzyny kamieni i gliniastej ziemi;
adam jutro o 11 na moim podwórku!!!
boiska na których kopałeś piłkę
zarosły trawą trenowałeś sporo –
ty trenowana noga piłkarza posłuszna 
ty siła napędowa  podwórka
zorro ryszard szurkowski jerzy kulej
włodek lubański hrabia monte christo
łowca trzmieli motyli karasi i kijanek
pierwszy z naszego podwórka stawiłeś się 
przed św piotrem raportując mu z kim
wyrywałeś skrzydła muchom nogi pająkom
a on popatrzył na ciebie jak na rwący potok 
dzień w którym umarłeś umarło milion
dwieście tysięcy ludzi, w tym
sto dwudziestu dwóch księży 
sześciu biskupów i jeden kardynał 
padał deszcz, ale ty tylko jeden
szedłeś do nieba nie omijać żadnej kałuży

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko