Kazimierz Kochański – „A na końcu żeby mi zostało słowo”

0
513

Zanim rozczytałem się w zbiorze wierszy „które idą ze mną” Pawła Kubiaka, dostrzec się dało, że jego słowa skierowane są również do mnie, bo „odciśnięte są” trwale na okładce z tyłu, gdzie „nota” i „fota”; lśnią w świetle wgniecione twardością długopisu, jako dowód „kto i do kogo” wysyłał  w kopercie tę książkę.

Poezja Pawła Kubiaka jest mi bliska swoją zwięzłością, wyrazistością i pełnią serdeczności. Nie znajdzie tu czytelnik wypiętrzeń metafor, ekwilibrystyki słów, nieprawdziwych egzaltacji… Nawet bardzo prywatne okoliczności powstania któregokolwiek wiersza są poza wierszem – istotą jest cel i sens zapisania ich; wcale nie dla przestrogi.

Polubiłem zabieg „przetytułowywania” w formułowaniu konstrukcji wiersza; zwykle – już na początku – twórcy zaznaczają kierunek, do którego będą zmierzać przed ostatnią kropką. U Pawła Kubiaka odnalazłem nowy sposób podążania w wędrówce słów – on na końcu uświadamia „skąd wyruszył”, a po drodze dowiadujemy się „dlaczego szedł” – my zaś dreptaliśmy z nim (nie obok), aby się o tym dowiedzieć i nie odczuć zmęczenia; zmęczenia dystansem. A dystans u Pawła Kubiaka ma jeszcze inny, pozytywnie konieczny wymiar. Ale wy, czytający, wiecie o czym mowa. I, zapewne, szanujecie to.

Przybliżę więc mój, osobisty odczyt zawartych w książce utworów.

Cały tom jest „nierozłącznością”. Następstwo wierszy prowadzi do „szczęśliwego, końcowego zrozumienia”, „po co był początek”.

Nie zmęczyła mnie wspólna podróż w „przedziale-konfesjonale”, bo wyznania były szczere.

Pozostało zadośćuczynienie. Tym zajmę się sam; osobiście.

Str. 12 – „… dorośli mają dorosłe
tabliczki mnożenia”,

Str. 17 – „Umarli nie spieszą się.
Odchodzą od nas dostojnie,
patetycznie, pretensjonalnie”,

Str. 19 – „Daj chleba, Panie, tym
którzy dzielą się chlebem,
daj wydzierającym sobie chleb…”,

Str. 36 „Dlaczego ta góra jest jasna?”,

Artysta dojrzale posługujący się swoim talentem wie, co i ile można, co powinno „słowo znaczyć”. Więc znaczy.

Str. 46 – „zapełniłaś
horyzont
nie ma miejsca
dla innej
obecności”,

Str. 56 – „radość
łza
chleb
jak wszystkie inne
tylko
wigilijna”

Str. 60 – „mam za dużo lat
i chorobliwy brak
doświadczenia”.

Poeta wie, że sam niczemu nie podoła; że dla samego siebie pisać nie warto. Przyzwala nawet na współuczestnictwo – na jego warunkach, bo to on „w podpisie”.

Str. 68 – „tak blisko
jak ty chcesz”,

Str. 76 – „zawsze przychodzi konduktor
i dokładnie sprawdza”,

Str. 85 – „poraża
twoja prawda
jakaż by była
twoja nieprawda

gdyby była”,

Str. 87 – „przedmioty
napotykane w drodze

mówią co było
jaką szliśmy drogą

i zamiast skąd i dokąd
dane nam którędy”.

Twórca tworzy. Jest autorem. Godząc się na „czyjś świat”, pamięta o „swoim pobliżu”.

Str. 103 – „twoje okno
pachnie kluczem
wędrownych ptaków
w moim oknie

jakiż śliczny wróbel”,

Str. 105 – „myśl przeciw myśli
słowo przeciw słowu
aż strach
rodzi się

wiersz”.

Dobre słowo przyczynia się do dobrych myśli.
Uczestniczyłem w dobrej rozmowie.

Kazimierz Kochański

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko