W październiku 2021 roku opublikowałem pośmiertne wspomnienie zacnego litewskiego kolegi po piórze, Juozapasa Kardelisa. Pisałem wówczas z żalem, że ten związany blisko z Polską i jej kulturą pisarz nie doczekał polskiego wydania swego zbioru poezji pt. Kiedy niebo zakwita, w polsko-litewskiej serii wydawniczej Ścieżkami wileńskiego słowa, publikowanej przez Stowarzyszenie Literatów Polskich na Litwie. Panująca wówczas pandemia i trwałe trudności dla promocji kultury, które wywołała, sprawiły, że zbiór ukazał się z dwuletnim opóźnieniem. Przekładu wierszy autora dokonała zaprzyjaźniona z nim polska artystka z Wilna Alina Lassota, której zbiór wierszy Weźmy na pamiątkę deszcz, przedstawiony w poprzednim numerze dwutygodnika, ukazał się równolegle w tej samej dwujęzycznej serii.
We wspomnianym wyżej artykule wskazałem, że Juozapas Kardelis, z zawodu inżynier, z zamiłowania zaś humanista i artysta, uosabiał postawę, światopogląd i wartości charakterystyczne dla starszego pokolenia litewskiej inteligencji, dzięki którym Litwini zdołali pod ciężką radziecką okupacją zachować w pełni swą narodową tożsamość oraz bogactwo kultury. Jego poezja jest głęboko osadzona na dwóch filarach: kulcie ojczystej ziemi i przyrody oraz głębokiej wierze chrześcijańskiej. Te elementy przenikają praktycznie całą twórczość literacką Kardelisa seniora i stanowiły także cenne źródło inspiracji poetyckiej jego syna Naglisa, profesora filozofii starogreckiej Uniwersytetu Wileńskiego, którego twórczość była także prezentowana przed dwoma laty na łamach naszego dwutygodnika.
Zbiór Kiedy niebo zakwita zawiera 16 krótkich utworów i końcowy długi poemat, stanowiące przekrój twórczości Kardelisa od najmłodszych lat do późnej starości. Opatrzone przez autora datami, wiersze są świadectwem jego rozwoju literackiego; drogi, którą poeta kroczył pewnie i konsekwentnie, trzymając się ugruntowanych od młodości ideałów oraz zawierzając swe pióro utrwalonej od dziecka na całe życie wrażliwości estetycznej. Głębokie przywiązanie do przyrody i szczera, autentyczna wiara religijna, daleka od ideologii i demonstracyjnej dewocji, ukształtowały naturalistyczną poetykę Kardelisa, w której zachwyt nad światem stworzonym przez Boga, którego ludzie nie zdążyli do końca zniszczyć, łączy się ze współczuciem dla ofiar bolszewickiego barbarzyństwa. Atmosferę wierszy Kardelisa pogłębiają dobrze dobrane obrazy litewskiej malarki polskiego pochodzenia Lilii Milto.
Prosta i oszczędna w środkach poezja Kardelisa nie stanowiła trudnego wyzwania dla tłumaczki, której własna poetyka jest dość pokrewna ekspresji zmarłego litewskiego kolegi. Dlatego przekłady Aliny Lassoty są udane i wierne oryginałom zarówno w warstwie semantycznej, jak i w strukturze formalnej oraz ilustracji plastyczno-dźwiękowej. Jako jej przykłady wybrałem poniżej utwory inne od tych, które towarzyszyły półtora roku temu pośmiertnemu wspomnieniu autora. Czytelników zachęcam do lektury całego zbioru, który jest dość reprezentatywny dla najstarszego pokolenia litewskich poetów.
Paweł Krupka
Nauczycielu muzyki, odezwij się
Pamięci nauczyciela muzyki
Zamilkł na wieki
Głos nauczyciela.
Cichą rozpaczą
Zapałała cała klasa.
Nad jeziorem ucichły
Skrzypce pasikonika.
…Nauczycielu, gdzie jesteś?
Gdzie ty jesteś? –
Wtórowało echo
Uczniowskie głosy
Przy jeziora Żezdro
Cichych brzegach…
… Odezwij się do nas
Odezwij się, –
Krzyczało echo
Głosami uczniów…
Czekista wyprowadził
Go z klasy na wieki –
W czasie lekcji,
Przerwał uczniom pieśń…
1963 09 01
Tęsknota i nadzieja na zesłaniu
Wiara,
Nadzieja
I Miłość
Hartowały
Serce Litwina.
Stał się On
Skałą niepokonaną
Nawet w Syberii –
W obcej nieludzkiej ziemi.
On wrócił
O zachodzie życia,
Twardszy
I silniejszy,
Zwyciężył straszny los.
1991 05 27
Mała jesień
Piękna i miła
Mieniąca się pozłacaną purpurą
Jesień –
Niczym bajka ciepła.
Gdy jabłonie pachną
Żółtymi, seledynowymi
I czerwonymi
Jabłkami.
Pasikonik jeszcze
Nie uciszył swego
smyczka w sadzie
I gra jeszcze zażarciej.
A ślimak
Wystawionymi różkami,
Wciąż cieszy się
Wilgocią.
Mądry pająk,
Co oplótł śliwkę,
Swoją pajęczyną, jeszcze
Podziwia złapaną i brzęczącą muchę.
1997 09 15
Nie wróci…
Nie wróci dzień,
Który przeminął,
Choć wołałbyś, przyzywał
Z całych sił.
Niemiłosierny i bezwzględny
Czas wszechświata
Niszczy i zabiera –
Wszystkich i każdego…
Dlatego radzę
Wszystkim i każdemu –
Wykorzystajmy chlubnie
Bogiem dany czas.
Weźmy z niego
Wszystko, co najdroższe,
By wstecz spojrzawszy,
Uciechą była przeszłość
I uśmiechem.
2012 02 17
Przełożyła Alina Lassota