Wiersze Chorwatów
Biserka Goles Glasnović (ur. Novo Mesto,1958), poetka, pisarka prozy podróżniczej, eseistka i tłumaczka z j. angielskiego, autorka kilku zbiorów poezji, książek eseistycznych, krytyczno-literackich i podróżniczych. Należy do Stowarzyszenia Pisarzy Chorwackich. Uczestniczy w festiwalach poezji. Wielokrotnie nagradzana za eseistykę i literaturę podróżniczą. Jej poezja bliska jest hermetycznym i mistycznym ideom.
Szklarz z Cres
Nieznajomemu, który poprawił szklane drzwi
Mogłam zasnąć na trawach
archipelagu Aspertides
i na drugi świat odejść
Po skałach chodzić
wpaść w przepaść
i niestety osiąść na mieliźnie
Na dzwonie się huśtać
przedromański kościółek od zewnątrz zbudować
z sarkofagu drzwi do świątyni zmontować
Ukryć się w ziemi
i jak mirt wykiełkować
Mogłabym przez szklany mur się przesmyknąć
Niewinne i szorstkie
słowa się posypały
I nieprzywykła do rzeczywistości
milczę
z okruchami gwiazd w gardle
Na kolanach Matki Stworzycielki
Milivojowi Gluhakowi badaczowi i alchemikowi
Ciało upadło
na ulicy dalekiego kraju
Duch powitał
Słońce z Adamowa i Budina
stóp na szczycie Świętej Góry
Przyjaciółki wrony
rozniosły wieść po świecie
Stary słoń ruszył
ku cmentarzowi
Ciało rozsypane w popiół
poniósł ocean
na wysokich falach
na niezliczonych rękach
Matki Stworzycielki
Mój przyjaciel przeszedł
ścieżką czarownic krokodyli
milutkich tygrysów
i nowych form
Powrócił do świata
kryształów formuł i minerałów
do myśli wiecznych mędrców
Haiku
Odwracam
kartkę papieru
szum lasu
Rozbłysły
kropelki piegów
Wiosenny deszcz
Tomislav Domović (ur. Zagrzeb, 1964.),
poeta i redaktor. W literaturze pojawił się w latach osiemdziesiątych przeszłego wieku. Jest autorem dwudziestu zbiorów poezji. Członek Akademii Słowiańskiej .Reprezentowany w licznych antologiach i czytankach (lekturach szkolnych) języka chorwackiego. Poeta źródlanego, poetyckiego natchnienia o bogatej metaforyce.
Westchnie noc
Każdy kręg wiersza
oparty jest na talii kobiety, która
swymi dłońmi kroi koszulę na zimowy trawnik.
Każda śruba snu wkręcona jest w belkę
domu, gdzie ocaleli wznoszą toast za zmarłych.
W bosonogie wiersze zaplątał się liściasty las.
W wygiętej śrubie zastygły gwiazdy.
Dziś wieczorem wieczność się odważy, wstąpi pod dach.
Żywym przywróci tykanie w piersiach, które im zostało.
Martwych wyposaży na podróż;
pod powiekami zasieje południową lawendę i wschodnie słoneczniki.
Z belki wydłubie mi serce, przeciągnie przez ucho igielne.
Teraz ma nić, może uszyć koszulę.
Miroslav Kirin (ur. Sisak, 1965.),
poeta, prozaik i tłumacz z j. angielskiego. Członek Stowarzyszenia Pisarzy Chorwackich. Opublikował sześć zbiorów poezji i książkę autobiograficznej prozy. Często nagradzany. Jego awangardowa poezja bliska jest stylowi Francisa Ponge’a (bliska „wymowie” rzeczy).
„Powód”
Mam jeden powód, co na dziś wystarczy
wystarczy, że was spokojnie rozwalę.
Jeśli rozwalę, czy sam jeszcze będę
będę tak, aby móc z sobą pozostać?
Zostanę żywy ze swoim powodem, powodem, co mi nie daje spokoju
Spokój zachowam nocą, a rano
a rano ruszę z rewolucją, bracie.
Bracie, i ty swój znajdź dobry powód
powód, który połączy nas wszystkich wszystkich, co żyją w upartej pogoni,
pogoni za swoim prawdziwym spokojem
Drazen Katunarić (ur. Zagrzeb, 1954.),
poeta, prozaik, tłumacz i redaktor. Znajduje się w liczących się antologiach współczesnej poezji chorwackiej i tłumaczony jest na wiele europejskich języków. Redaktor chorwackiego wydania Europejskiego Posłańca. Uczestnik międzynarodowych festiwali poezji. Jego poezja bliska jest wypowiedzi filozoficznej.
Sfinks
no proszę
i ja
znajduję się
w tym wierszu
bym mógł
po wielekroć
wypowiedzieć słowo sfinks
na głos
bez względu na dzisiejsze okoliczności
na władzę która teraz rządzi
sfinks jest tu
tajny przekaz na łapach
siedzi i ani drgnie w czasie
sfinks – nigdy go nie nadużyłem
nigdy do końca
sfinks – szukałem mu żony
dobrego posagu
sfinks – szukałem jego zachęty
do wieczności
sfinks – po śmierci
szukałem jego cytatów
sfinks – co mi powie
zagadkowo
kiedy poznałem miłość
jeszcze jednego sfinksa
również tę bez nosa
na starość
gdy trwają przygotowania do rozstania
do wielkiej podróży
w każdej godzinie sfinks, sfinks
chcę powiedzieć życie
chcę powiedzieć niebo
chcę powiedzieć tajemnica
udźwignę go tak ciężkiego
jak jest ten zielony egipski porfir
poniosę go w bezpieczne miejsce
postawię na swym piedestale
by patrzył w dal i milczał
by patrzył w dal i milczał
Pewnego dnia była noc
Pewnego dnia była noc.
Mój cień padł na grób,
gdzie będę zakopany.
Nie ja, słońce się dokładnie ułożyło
pod takim kątem,
że cień pokrył płytę
pomiędzy dwoma olendrami
i wszedł poza nią.
Tak jakby część mnie
uciekła do środka,
do grobu.
Jakby część mnie leciała
ku cieniom ojców, dziadków i babć,
pradziadów kapitana długiej podróży,
by się połączyć z nimi w wieczności.
Serce zbiera się w sobie całe życie
na tę godzinę
prawdy,
serce to się nadyma, to kurczy
od tej udręki
przed nicością.
Pewnego dnia była noc.
Mój cień wpadł do grobu
tego cienia,
który stanie się nocą.
Wiersze Serbów
Srba Ignjatović
ur. w 1946 r. w Knjazevcu, jeden z bardziej znanych poetów serbskich. Jest absolwentem Wydziału Filologicznego Uniwersytetu Belgradzkiego. Redagował czasopisma: Omladinske novine, Knjizevna rec (jeden z założycieli), Pegaz, Relations, Knjizevne novine. Od wielu lat jest redaktorem naczelnym Savremenika., a także Apostrofu.
Wykładał światową i serbską literaturę. Tworzy od 1965 r. Wydał kilkanaście tomików poezji.
* * *
Jakw kropli wody
przepadam w mowie ociężałej.
To jest mój nowy pogląd
na rzekę i starca Heraklita.
Rzucam kamyczek
jakbym siebie rzucał
z brzegu na brzeg
klęcząc przed niewinnością
zezowatego dziecka.
Upadek
Zderzamy się w spadaniu
w codzienną, wieczną przepaść.
Brzegi, morza, miasta, płatki śniegu, rzeki…
obłoki i czarny dym
dawno zostały za nami:
końca tego upadku jeszcze nie widać.
*
W przemijającym świecie dygoczą motyle i lasy,
gulgoczą górskie potoki, panują upał i ziąb.
Nikt końca upadku jeszcze nie dostrzega:
jeszcze nie stwardniał w kindżał młody lód.
*
Pędzimy wciąż szybciej
i upadamy wciąż niżej.
Jak zachwycająco i lekko, matko,
jak pogodnie i pięknie jest runąć głową w dół,
w upadku zachód upada!
Dla świętego spokoju, właśnie tak
roztrzaskać się do końca.
*
Rozwibruj się , synu,
rozbujaj i spadaj,
zatańcz, córko, i poleć w pustkę.
To dno nie jest jeszcze prawdziwym dnem.
Nasze dno jest ruchliwe,
ukryte na innej planecie.
Dusko Petrović
ur. 1948, liryk, satyryk, mówca, eseista, publikował we wszystkich znaczących czasopismach literackich Serbii, tłumaczony na polski, macedoński, rosyjski, niemiecki, francuski, białoruski, angielski, słoweński, rumuński,
opublikował ok. 20 książek, tworzył dla teatru, telewizji i radia, prezentowany w 12 antologiach liryki i satyry, zdobywca wielu nagród literackich (pierwsza nagroda UNESCO w Belgradzie w 1971 za satyryczną poezję młodych), wyróżniony „za szczytowe zdobycze kultury narodowej” (Belgrad 2013).
O jego satyrach książkę wydał Predrag Lazarević w 2002. Żyje w Belgradzie.
Mój ulubiony wiersz
Urodziłem się na jednej, a żyję
na drugiej stronie Driny.
Połowa mnie jest w Republice Serbskiej,
a połowa w Serbii i tylko w pieśni
składam się w całość.
Granice
Na Drinie granica,
jak pośrodku serca!
– Macie jakąś broń? – pyta.
Patrzę.
Nie wierzę, że tak nas widzę:
jeden naród… na dwie strony!
– Macie jakąś broń? – znów zagaduje.
Milczę.
Nie wierzę, że się słyszymy:
jeden naród w dwóch zawołaniach!
– Jakąś broń?
Mam! – powiadam. – Język,
to moja jedyna broń,
ale żebyście wiedzieli:
gdyby mi go wyrwali,
nie rozbroiliby mnie!
Na Drinie jest granica,
jak pośrodku serca.
Przechodzę, przekraczam ją,
szmugluję miłość,
z jednej na drugą stronę.
(Na Drinie 1994 r.)
Milovan Vitezović (ur. 1944, zmarł w 2022 r.)
jeden z bardziej uznanych pisarzy serbskich – prozaik, poeta, dramaturg, scenarzysta filmowy i telewizyjny, eseista, autor książek dla dzieci i aforyzmów, profesor zwyczajny Akademii Sztuki. Wydał ponad 50 książek i 200 innych prac, w tym kilkanaście powieści, wiele bestselerów , tłumaczony na niemiecki, francuski, angielski, rosyjski, włoski, słoweński, macedoński, rumuński, grecki i esperanto. Znalazł się w ponad pięćdziesięciu antologiach, zdobywca licznych nagródliterackich, między innymi Europejskiej Nagrody za serię Vuk Karadżić, odznaczany też nagrodami państwowymi.
Ostatnie myśli
Zdążyliśmy się położyć i już zasypiamy.
Wtargnęli. Nawet we śnie nie jesteśmy sami.
Ostatnich myśli szukają.
Przebudzili nas i zaraz: Co też tutaj macie?
Przetrząsnęli poduszki, materac, a nawet gacie.
Ostatnich myśli brak.
Stają się nerwowi, kłótliwi , coraz bardziej się spieszą,
po kolei nam wszystko przewracają, bebeszą.
Ostatnich myśli nie ma nawet w beczce na dnie.
Zaczynają nas szturchać, każdy się na nas wydziera.
Przyjmujemy razy z nawyku. Do nas to nie dociera.
Ostatnich myśli ani śladu.
Korbka
Ojciec kręci
starą korbką studni
Skrzypi wieczność
pobrzękuje łańcuch
Ojciec spuszcza wiadro
jak zawsze z obawą
I cóż, z dołu wyciągnie
wiadro przejrzystej wody
a może wiadro
diabelskiego śmiechu?
Dzieci nie dopuszcza do studni
bo chce je widzieć z góry
ich bezrozumne oczy
Dość późno do nas dociera
że się nasza krew
w jego wodę przemieniła
Historia naszego pragnienia
uczyniła to koło
kołem naszej historii
Obren Ristić
ur. w 1960 r. w Tijovcu (Wschodnia Serbia) – poeta, autor krótkich opowiadań, wielokrotnie nagradzany, przetłumaczony na kilka języków, Prezes Klubu „Branko Milković”, redaktor czasopisma Bdenje
Cały wiek: dnie i noce przydługich lektur
Cały wiek: dnie i noce naszych lektur wieża
Jak zamknięta księga pośród morskiej fali
O nas mówią lata, któreśmy przespali
A w nas pieśń się rodzi jasna jak z psałterza
Zawsze dopadało nas mroków władanie
A po licznych zbrodniach czas bolesnych sumień
Po słonecznej stronie zapisuje dumę
Kolejnych pokoleń Słowo-Ślubowanie
Do gór się przybliżam pełnych dzikich ptaków
Dalekim potomkom niosę przodków nakaz
Tutaj w cieniu dębu śnię o mojej ziemi
I ja dzisiaj przyjmę tej historii brzemię
Stado bez pasterza trwa, a jego chwila
To jak z kwiatu na kwiat barwny lot motyla
Radomir Miciunović (ur. 1940 r. w Lozoviku, zmarł w 2020. w Belgradzie) pisarz i poeta, dziennikarz, autor wielu tomików poezji dla dorosłych i dla dzieci, niektóre wydane w Czechach, Słowacji, Macedonii, Słowenii. Absolwent Uniwersytetu Belgradzkiego (Literatura jugosłowiańska i powszechna). Przez 15 lat był redaktorem naczelnym belgradzkiego pisma „Echo”. Zdobył wiele nagród poetyckich, m.in. Ivo Andricia i Radoja Domanovicia. Jego wiersze publikowane też były w polskich pismach literackich, a także w Antologii współczesnej poezji serbskiej w tłumaczeniu Grzegorza Walczaka. (Wyd. IBiS. Warszawa 2015).
W poszukiwaniu cienia
Lata, kiedy pisaliśmy niewidzialnym atramentem.
Pierwsze rzędy pochylały się ku źródłu.
Cienie były wydłużone.
Patrzyliśmy prosto w słońce, aż do bólu.
Zielone planety w śnie nas nachodziły.
Trawy rosły na łydkach i na goleniach
Rozchylały się bratki.
Wiersze miały sklepienia i wąskie przejścia.
Wtedy jeszcze spaliśmy z matkami.
Nierodna
Pustka na twarzy kobiety, której szukam
tym samym szalonym i daremnym ruchem,
jakim ona poszukuje pestki w jabłku.
Wrzeciono mgły, lawina kamieni
i dzwonienie piersi po ścianach pustych kościołów,
i klątwa biodrem wyciosana,
i czarne bryły dnia w nieskończoności.
Stopy w winorośli i kosmyki po kiściach.
Trawa bezrosna i kwiat poskręcany.
Strzelają kokony opium, strzela wysoko serce .
Ziemia spragniona i spękana krąży
Wokół zamyślonej gwiazdy.
Dalekie krainy bujnych zarośli.
Przychodzą do niej czasem we śnie i ona
wrzeszczy
ciszej niż woda całuje mech.
Nieuchwytny obraz
Znowu twój cień. Znów twój nieuchwytny obraz.
Czemu tak głośno mnie oglądasz, czemu
mnie namawiasz, bym się ponownie oddał
twemu
nieustannemu głosowi cierpienia ?
Rozpryskują się kolana pod ciężarem milczenia.
Drogi już mnie rozbolały od włóczęgi.
Zmierzchy idą na tarło na tarasy ugaszonych
owoców.
Zielona jest kryjówka przed twoją bliskością.
Bezcielesna dojrzałość, pełna fiołkowej
cierpkości
i niedotyku, czemu tak często do mnie wracasz?
Danica Dana Dodić (na emigracji w Paryżu)
ur. w 1954 r. Milutovcu koło Trstenika. Mieszka i pracuje w Paryżu. Wydała cztery dwujęzyczne tomiki poezji po serbsku i po francusku.
Uczestniczyła w wielu festiwalach literackich w Serbii i na świecie. Owocem Festiwalu Poezji „Smederevska pesnicka jesen” jest jej tom wierszy „Płótno czasu” (2009 r). Stowarzyszenie „Siódemka” we Frankfurcie nad Menem, przyznało jej za twórczość poetycką raz „Srebrnego…”, i dwukrotnie „Złotego Orfeusza”. Została też odznaczona przez Wspólnotę Serbską i Ministerstwa do spraw Diaspory za twórczość i wkład w rozwój serbskiej kultury na obczyźnie. Poezja jej przetłumaczona na kilka języków znajduje się w wielu antologiach i czasopismach narodów słowiańskich. Obecnie jest prezesem Sekcji Literackiej Serbskiej Diaspory w Paryżu, a także organizatorem Zgromadzenia Poetów Serbii w Diasporze.
Czekaj na mnie
Czekaj na mnie na skrzyżowaniu,
Gdzie się przenikają wiary,
W bramach uchodźstwa,
Póki noc ku świtowi podąża.
Czekaj na mnie na stacji
Ostatniego spotkania
Pod otwartym oknem
Porannego świtu.
Odnajdź mnie w myślach
Siłą dotyku w oprawie
Drżących słów i szeptów
W skurczu istnienia.
Czekaj na mnie między cieniami przechodniów
Wycieńczonych od marszów bezpowrotnych,
Przygłuszonych krzykiem nadziei.
Czekaj na mnie we wrotach deszczu
Rozlanego na dłoniach
Niepokojem przemykania
Ukradkowych spojrzeń.
Przypłynę na falach lat,
Na podmuchach wspomnień,
Przez tajemnicę skruchy i…
Miłosierdzie czasu. Czekaj na mnie.
Wiersze bośniackich Serbów
Predrag Bjelosević (ur. w 1953r. w Banja Luce) poeta, dramatopisarz, tłumacz, obecnie dyrektor Dziecięcego Teatru Republiki Serbskiej w Banja Luce. Jego poezja jest przedmiotem nauczania w zakresie współczesnej poezji narodów południowosłowiańskich na Slawistykach uniwersytetów europejskich. Jego wiersze znalazły się w wielu antologiach współczesnej serbskiej i bośniacko-hercegowińskiej poezji i przetłumaczone na wiele języków europejskich. Otrzymał wiele nagród i znaczących wyróżnień za swoją twórczość, m.in. w 2013 r. Grand Prix „Latające pióro” na Międzynarodowym Festiwalu Pisarzy Krajów Słowiańskich w Warnie i w 2014 na tym festiwalu wielką nagrodę literacką jako do tej pory jedyny pisarz z Republiki Serbskiej.
Proszę o przerwę
To przedstawienie trwa zbyt długo
Przerwę trzeba zrobić
Trzeba by zrobić przerwę
Żeby aktorzy mogli się chociaż przebrać i odpocząć
Zrobić przerwę trzeba
Byśmy i my na widowni odetchnęli i przejrzeli
choćby na jedno oko
Niechbyśmy złapali trochę czystego powietrza
Aż taki mrok nie jest pouczający
– Boże –
Tak wielki mrok oślepia
Nie daje się oglądać bez przerwy
Nie można już rozróżnić
Kto odgrywa pozytywną a kto negatywną rolę
Którzy są amatorami a którzy profesjonalistami
W tym mrocznym przedstawieniu
Reżyser jest powierzchownym uczniem Modrijana
Uchwycił intensywność monotonii
Nawet i ta zabłąkana jasna kropeczka
Wydaje się mroczna
To przedstawienie zbyt długo trwa
Przerwę trzeba zrobić
Mrok osadza się i na publiczności
Skrzypią krzesła kryształowy żyrandol pobrzękuje
Niemal czuję jak mi zaraz mrok wymuszonego aplauzu
zjeży włosy na głowie.
Ranko Pavlović (ur. w 1943 w Snjegotini Gornoj koło Teslicia – Republika Serbska)
mieszka w Banja Luce. Autor poezji, prozy, utworów dramatycznych (w tym słuchowisk radiowych) dla dorosłych i dla dzieci. Zajmuje się krytyką literacką i eseistyką. Opublikował 14 tomików wierszy i 16 zbiorów opowiadań, 4 powieści. Jego utwory znalazły się w lekturach szkolnych i wielu antologiach. Tłumaczony był na kilka języków i wielokrotnie nagradzany. Stowarzyszenie Pisarzy Serbskich przyznało mu wyróżnienie za dzieło życia.
Oda do pyłka w oku
Błogosławionyś pyłku w oku
bo gdybyś nie znalazł drogi
do miękkiej pościeli pod moją powieką,
do łzy, której nie dajesz wycieknąć
z jej ciepłego łona,
nigdy bym nie poznał,
jak błogie jest życie
bez ciebie w sercu widzenia.
Aureolą bądź uwieńczony, o pyłku,
bo bez ciebie nie poznałbym nigdy,
że okruch jest większy niż głaz
i że jesteś władcą suwerennym
połowy widzialnego wszechświata.
Niech zawsze i wszędzie będzie pochwalona
twoja majestatyczna znikomość,
gdyż ty, pyłku rozproszony w oku
niewidzialną wyblakłość uczyniłeś doskonałą.
Zamki swoje budujesz
tak samo we łzie królewskiej,
jak i we wzroku sługi,
który musi widzieć, nawet kiedy nie widzi,
i dlatego bądź osławiony,
pyłku, któryś w oku i któryś w tej odzie.
Plemię wojny
Z pieczar, z wąwozów nie do przejścia,
z dzikich puszczy, z prahistorii,
plemię wojowników przesiedliło się na bulwary,
do wieżowców, do akademii nauk,
na mądre sympozja naukowe.
W czas pokoju opierało się umieraniu,
w boju planowało nowe wojny.
Teraz w kosmicznych laboratoriach
wytwarza bomby, by powrócić
do pieczar, wąwozów nie do przejścia,
dzikich puszczy i prahistorii.
Ranko Risojević
pisarz, poeta, dramatopisarz i tłumacz, ale też matematyk i fizyk pochodzenia serbskiego, ur. w 1943 we wsi bośniackiej, redaktor licznych czasopism, jak np. Głos serbski, Drogi (Putevi), Uniwersytecka Biblioteka. Był też dyrektorem Narodowej i Uniwersyteckiej Biblioteki „Petar Kocić, a także Galerii Sztuk Pięknych Republiki Serbskiej. Wydał ok. 40 książek, m.in. powieści, dla dzieci i młodzieży, tomiki wierszy i prozy, teksty dramatyczne dla dzieci i dorosłych. Był też członkiem rozmaitych jury konkursowych. Zdobył wiele nagród, np. Nagrodę Branka Ciopicia za powieść ”Bośniacki kat”, Nagrodę Lazy Kosticia za książkę „Las”.
„Niewiosenna piosenka”
Co też czynisz, piśmienny stworze,
tego ranka, tego dnia, na co się gapisz?
Wiosna cię czeka i rzuca ci wyzwanie.
Czy chcesz jeszcze raz przepisywać wiersz
o dzieciństwie, ubóstwie, kwiatuszkach,
matce i chorobie, dzbanku mleka,
przebiegając z jednego życia w jakieś inne,
w stan, który nie istnieje i nie istniał?
Wszystko wymyśliłeś, tak jak poeci,
ci z czytanek i lektur,
a sam nie wierzysz w przedwiośnie, w decyzję
gwiazdy niebieskiej albo jej włodarza.
Niechby on powiedział, niechajby potwierdził
– oto jest przedwiośnie,
i tam, gdzie się dzieci ukryły w piwnicach,
i teraz nie ma ich rąk, by spod cienkiego śniegu
wyrwać główki kwiatów, zebrać je i zanieść matce,
wręczyć nauczycielce, której nie widzą,
ani ojca, ani kogokolwiek, wtulone w matkę,
przypominają sobie swoje pioseneczki o wiośnie
i rysunek kwiatów dla kogo, wiesz tylko ty,
i jaki ma tytuł, i czyj jest, ale to wszystko na nic.
Wiosna jest gdzieś wyżej, gdzieś daleko.
Zdecydowano, że w tym roku się ją przeskoczy.
Bądź cierpliwy, może po roku, może
pewnego razu powróci, będziesz biegł lasem
i poczujesz, że rośniesz tak szybko, jak pierwiosnek.
Przekłady Grzegorza Walczaka z języka serbskiego na polski:
Słuchowiska radiowe w adaptacji autora tłumaczenia:
1. Zvonimir Kostić: Apostoł. [Słuchowisko]. Przeł. z serb. G. Walczak Reż.:J. Kukuła. Radio 1987.
2. Bora Oliacić: Premiera. [Słuchowisko]. Przeł. z serb. G. Walczak Reż.: M. Kulesza. Radio 1988.
3. Miodrag Djukić: Tlen. [Słuchowisko]. Przekł. z serb. G. Walczak. Reż.: A. Zakrzewski. Radio 1990.
Z polskiego na chorwacki:
4.. A. Nawrocki: Pobune. [Wybór wierszy]. [Przekł.:] Agnieszka i G. Walczak. Karlovac: Osvit 1989, 24 s.
I już w XXI w.:
5. Wiersze poetów serbskich. [Wybór i przekł.] … [on-line] [dostęp 17 lutego 2014]. Dostępny w Internecie: http://pisarze.pl/poezja/2179-walczak-grzegorz-wiersze-poetow-serbskich.html [tu też wstęp G.W. pt. „Poezja serbska i moje z nią przypadki”].
6. Antologia współczesnej poezji serbskiej – wybór i przekład całości oraz Wstęp G. Walczak, Wyd. IBiS Warszawa. 2015/16,
7. Dusan Kovacević: sztuka teatralna „Kumowie”. Przekł. z serb. G. Walczak. 2017 i adaptacja radiowa autora tłumaczenia.
A także wiele tłumaczeń poezji i aforyzmów rozproszonych po polskich czasopismach literackich w różnym czasie.