Paweł Krupka – Nowa książka Andrzeja Samborskiego, laureata Nagrody Literackiej im. Józefa Czechowicza

0
50

Tegoroczna Nagroda Literacka im. Józefa Czechowicza przypadła w udziale lubelskiemu pisarzowi i artyście Andrzejowi Samborskiemu. Do wyboru laureata zapewne przyczyniła się jego wszechstronna aktywność artystyczna i promocyjna. W latach pandemii ten literat, aktor i animator kultury nie próżnował, lecz w ramach skromnych środków tworzył teksty, nagrania muzyczne i miniatury filmowe. W październiku przyczynił się bardziej niż kto inny do włączenia się lubelskiego oddziału SPP do Festiwalu Poezji Słowiańskiej, który przez półtorej dekady z Mazowsza przez Śląsk rozszerzył się na różne regiony Polski. W listopadzie przygotował i wyreżyserował w lubelskim Domu Kultury LSM imponującą sesję festiwalową, na której żywemu słowu towarzyszyła muzyka i sztuki wizualne w rozmaitych odsłonach.

Ważnym czynnikiem, który przyczynił się do przyznania Samborskiemu prestiżowej nagrody był jednak z pewnością jego nowy zbiór miniatur literackich Nie tylko COVID. Wiersze i proza, wydany nakładem lubelskiego oddziału SPP dzięki wsparciu Instytutu Literatury w ramach Tarczy dla Literatów. Książka jest zapisem w znacznej mierze lirycznym doświadczeń okresu pandemii, własnych przeżyć i lęków, choroby i śmierci ojca oraz powiązanych z nimi refleksji natury filozoficznej i psychologicznej. Taki zakres tematyczny niejako naturalnie przesądził o wyborze typowej dla współczesnych krótkich form literackich formuły wielogatunkowej, w której zdecydowanie liryczny zapis przeplata się z elementami epickimi, charakterystycznymi dla eseju typu herbertowsko-miłoszowskiego.

Warto zwrócić uwagę na cechę książki cenną w kontekście powszechnego wśród autorów krótkich form braku świadomości charakterystyki rodzajów literackich i bezkrytycznego wrzucania do jednego worka z etykietką poezji wszelkich miniatur, zapisywanych zwyczajowo w postaci wierszowanej, bez względu na strukturę i charakter semantyczny tekstu. Już drugi element tytułu Wiersze i proza wskazuje na znaczenie, jakie autor przywiązał do charakterystyki gatunkowej zbioru. Składa się on z dwóch części: serii utworów niejednorodnych gatunkowo i zapisanych w formie wierszowanej, nie stanowiącej odrębnej i zatytułowanej całości, oraz wyodrębnionej serii tekstów zwartych, opatrzonej tytułem Dziennik sanatoryjny i ułożonych chronologicznie według zapisanych dat, jak na prawdziwy dziennik przystało.

O ile Dziennik sanatoryjny nie odbiega od zwyczajowo przyjętej konwencji diariusza, a jego walorem literackim jest barwny i dynamiczny zapis szczegółów opisanych przeżyć i doświadczeń, o tyle teksty z pierwszej, beztytułowej części książki, są krótkie, syntetyczne i ta oszczędna, skrótowa forma, nawet w przypadku tekstów o charakterze wyraźnie epickim, nadaje im silne cechy liryczne. Cenną wartością utworów z pierwszej części jest umiejętne balansowanie na granicy rytmu stałego i płynnego oraz dyskretne i stonowane posługiwanie się środkami akustycznymi jak aliteracje, asonanse i rzadkie rymy, lub strukturalnymi, jak powtórzenia oraz różne figury gramatyczne.

Co się zaś tyczy świata przedstawionego – i w tym przypadku trafną wskazówką jest pierwsza część tytułu Nie tylko COVID. Wskazuje ona bowiem, że pandemia jako zjawisko społeczne i biologiczne stanowi kanwę całego zbioru, nie wypełnia zaś jego treści, która sięga znacznie głębiej, do istoty ludzkich przeżyć i doświadczeń oraz ich przetwarzania w świadomości. Wspomniany już wyżej zapis liryczny doświadczeń ważnej i trudnej epoki obejmuje różne poziomy odczuwania, przeżywania, działania i myślenia. W passusach refleksyjnych pojawiają się liczne odniesienia naturalistyczne, historyczne, kulturoznawcze i symboliczne. To bogactwo odniesień, zaledwie zaznaczonych pojedynczymi słowami i krótkimi zwrotami, stanowi dla czytelnika główną atrakcję obcowania z twórczością Samborskiego.

Mając powyższe na względzie, można śmiało stwierdzić, że tegoroczny laureat nagrody Czechowicza jest mistrzem syntezy, a zwięzła forma wypowiedzi literackiej doskonale odpowiada jego temperamentowi twórczemu. Jako aktor i piosenkarz jest bowiem poetą par excellence, potrafi zatem lepiej, niż większość literatów próbujących udawać poetów, wyczuwać i rozpoznawać mechanizmy rządzące liryką oraz posługiwać się nimi w praktyce pisarskiej. Równocześnie zaś jest sprawnym narratorem, umiejętnie wykorzystującym podstawowe środki wyrazu klasycznego prozaika. Dla ilustracji powyższych spostrzeżeń przytaczam poniżej kilka fragmentów książki, dających wyobrażenie o wszechstronnym i zróżnicowanym charakterze jego zawartości. Autorowi winszuję nagrody, bez wątpienia zasłużonej, Czytelnikom zaś polecam lekturę nowej książki Samborskiego, a także spotkanie z jego sfilmowanymi występami.

Paweł Krupka


REKONWALESCENCJA

Mgła po-covidowa. Od nowa
uczę się w wiersze składać słowa.


U DRZWI

Klamka budzi strach.
Klamki dotknąć mógł
ktoś, kogo się strzeż,
przed kim na klucz drzwi.

Zaraza u drzwi!
Zaraza u drzwi!
Klamka budzi strach,
że nacisnę a
tu nic, a ja w krzyk:
To ja, otwórzcie!

Że to ja, ten ktoś,
przed kim na klucz drzwi.


NOWA MOWA

Nowa nomenklatura.
Już się nie mówi „chamstwo”.
Mówi się „kontrkultura”.


POGRANICZE

Pogranicze – ziemia niczyja,
chaszczami zarosłe ogrody,
raj, z którego anioł ognistym
mieczem powypędzał ludzi a
diabeł kpi: dobranoc, dobranoc.


KOWIDIANKA

Jakaś pacjentka podobno odgrażała się, że jak tylko zobaczy kogoś bez zasłoniętej twarzy, wezwie policję. Ponoć maski nie ściąga nawet we własnym pokoju. Chyba ją widziałem, to mogła być ona – otwierała drzwi łokciem. Nie zapamiętałem wyglądu. Zresztą nie wiem, czy chciałbym ją poznać.
Robi się nerwowo, a nuż coś takiego się zdarzy. Wtedy rozwiązaliby turnus, odesłaliby nas do domu, a gospodarze mieliby kłopoty. A tak się starają. Co i rusz ktoś z obsługi biega, przeciera płynem dezynfekcyjnym poręcze, klamki, blaty. Posiłki, kiedy trzeba zdjąć maski, są podawane aż w trzech turach – dla uniknięcia tłoku. Przed każdą turą stoliki są odkażane. Żeby to łatwo szło, obrusy przykryte są przezroczystym tworzywem. Przy jednym dwuosobowym stoliku siedzą tylko mieszkańcy wspólnego pokoju. ci z pojedynek oddzieleni są od siebie ścianką z pleksiglasu. Płyn do odkażania jest przy każdych drzwiach, wszędzie. A dla wszelkiej pewności mierzą nam temperaturę dwa razy dziennie, rano i wieczorem. Ostatni mój pomiar: 36,4°C.


Andrzej Samborski, Nie tylko COVID. Wiersze i proza. SPP Lublin, 2022, s. 114, ISBN 978-83-66761-28-5

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko