Tadej Karabowicz – Acheron w twórczości Danuty Bartosz

0
507
Danuta Bartosz. Portret Katarzyny Mentel. Zbiory prywatne poetki

Poetka Danuta Bartosz w motto otwierającym tomik Tylko smutek jest wierny (Poznań 2012) napisała: “Wolałabym, aby ten tomik nigdy nie powstał”. Bowiem powstał on jako zbiór utworów, poświęcony najbliższej osobie. Tą osobą był umierający mąż poetki, stąd charakter wierszy zwrócony jest w stronę przemijania i epitafium. Poezję o takiej epitafijnej treści, wyróżnia pytanie bez odpowiedzi dlaczego?..Mimo smutku i osamotnienia, poetka podarowała  współczesnej poezji polskiej piękne i symboliczne wiersze o zwiewnej strukturze wers libres, i o tematyce przeprawy przez rzekę Acheron. Utwory pozostają niełatwą próbą dedykacji mężowi, gdzie ich autorka, otula we wspomnieniu, paradygmat miłości.

         Danuta Bartosz to poetka i dziennikarka twórczo pracująca i mieszkająca w Poznaniu. Jest absolwentką Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Poetka jest autorką 19. książek poetyckich. Brała udział w ponad 40. festiwalach literackich w Polsce i za granicą. Uczestniczyła w prestiżowym festiwalu   Struga Poetry Evenings w Macedonii. Publikowana w ponad stu almanachach poetyckich i literackich, w tym w wydawnictwie Who is who Struga Festival (patronat Unesco). Jest inicjatorką, redaktorką i koordynatorką projektu edycji dwujęzycznych antologii. Seria poetycka  „Jak podanie ręki” miała już jedenaście wydań dwujęzycznych. Na język obcy tłumaczono polskie utwory, a zagranicznych twórców przybliżano rodzimemu czytelnikowi. W ten sposób powstała antologia polsko: węgierska, rosyjska, białoruska, niemiecka, ukraińska, grecka, szwedzka, francuska, ormiańska, angielska a nawet esperancka. Odznaczona przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego Medalem Zasłużony dla Kultury Polskiej. Otrzymała nagrodę dziennikarską „Znak Dobra” przyznany jej przez kapitułę mediów poznańskich im. Romy Brzezińskiej. W 2020 roku otrzymała Nagrodę Marszałka Województwa Wielkopolskiego w dziedzinie twórczości artystycznej, upowszechniania i ochrony dóbr kultury. Jest Honorowym Prezesem Wielkopolskiego Oddziału Związku Literatów Polskich w Poznaniu oraz Prezesem Fundacji literackiej “Jak podanie ręki”.

         Tomik wierszy Tylko smutek jest wierny, ukazał się w poznańskim wydawnictwie Libra jako dwujęzyczne wydanie polsko-angielskie Only sorrow is faithful (tłumaczenie Agnieszka Mąkinia). Tomik dzieli się na trzy rozdziały, które można by nazwać tryptykiem: Zmaganie z lwem / A struggle with the Lion, Wyrwane lotki ptaka / Ripped out flight feathers, Pójść w nieznane / To go the unknown. Struktura trójdzielnego podziału tomiku, nawiązuje do kompozycji literackiej utworów według prof. Andrzeja Markowskiego, gdzie pierwszy rozdział jest wstępem, drugi rozwinięciem, a trzeci – zakończeniem. Zapewne jest to także ukształtowanie tomiku według treści, w stronę filozofii trójdzielności bytów nadprzyrodzonych. Bowiem Bóg – Stwórca Wszechrzeczy posiada także cechy  trójdzielne – istniejąc w Trójcy. Inspiracji do takiego podziału, dokonanego przez Danutę Bartosz, należałoby szukać także w religii.

         Rozdziały o zmaganiu z życiem, o wyrwanych lotkach ze skrzydeł i pójściu drogą w nieznane, odzwierciedlają cel dla którego zostały powołane do istnienia. Mimo że poetka napisała “Wolałabym, aby ten tomik nigdy nie powstał”, zbiorek epitafijnych wierszy jest wzruszającą księgą spowiedzi o miłości. W świetle jego treści, można by tutaj zacytować papieża Jana Pawła II, że “Człowiek nigdy nie wie jak wysoko go Bóg postawi”.

         Czytając tomik poetki, warto zwrócić uwagę na jej wybór środków językowych wyrazów, związków frazeologicznych, konstrukcji składniowych, a także form fleksyjnych. Bowiem niełatwa konstrukcja wierszy, prowadzi nas ku formie epitafijnej, zawierającej wspomnienia po utracie najbliższej osoby. Stąd pozwolę sobie na śmielszą charakterystykę twórczego dyskursu Danuty Bartosz jako zagłębienia w reinterpretację mitu. Dlatego chcę przywołać symboliczny obraz Jacka Malczewskiego Melancholia (1890-94). To przywołanie dzieła z przeszłości, może nie tylko odpowiadać wyzwaniom młodopolskiej ludzkiej świadomości. Może być aktualnym kodem także w naszej epoce. Jak pisał prof. Tadeusz Dobrowolski “(…) w Melancholii artysta ukazał wylewający się z rozpiętego na sztalugach płótna fatalistyczny kłąb alegorycznych postaci”. Natomiast w tomiku poetka stworzyła natchnioną i podobną do Melancholii Jacka Malczewskiego sytuację paradygmatu. W wizji Danuty Bartosz urealnia się oniryczna atmosfera przeżyć i wiersze zaludniają się osobistymi obrazami. Te przeżycia są “alegoryczne”. Zjawiają się jak obrazy wspomnień i zaczynają istnieć w przestrzeni życia “tu i teraz”. Przypominają one obraz Jacka Malczewskiego, gdzie postacie zmierzają ku stojącej w oknie czarnej Melancholii, pragnąc przekroczyć mityczny bezkres. Właśnie za otwartym oknem  rozpościera się inna przestrzeń, nieznana bohaterom obrazu Jacka Malczewskiego, bowiem nikt jej nie przekracza.

         Twórcze zamyślenie Danuty Bartosz można także zestawić z innym dziełem Jacka Malczewskiego, z jego Thanatos, 1898-99. Na obrazie półnaga Thanatos stoi przed dworkiem szlacheckim, tyłem do widza. Jest słoneczny dzień majowy, w ogródku kwitną bzy i żonkile, a słoneczne promienie odbijają się w kałużach po wiosennym deszczu. Thanatos ostrzy kosę (symbol śmierci), spoglądając na starego człowieka, który sprawia wrażenie zamilkłego. Widząc śmierć, pochyla się na parapecie okiennym i upada. W dziele tym artysta zawarł symboliczny kod, pojęcia w sztuce i literaturze żywej śmierci. Jacek Malczewski dokonał symbolicznej antropomorfizacji śmierci, czyli nadał pojęciu abstrakcyjnemu cechy ziemskie. W sztuce nie jest to motyw nieznany. Przykładem mogą być barokowe przedstawienia danse macabre, czyli korowody ludzi różnych stanów tańczących ze śmiercią. W epickim przesłaniu tomiku Danuty Bartosz, także występuje alegoryczne przedstawienie równości wszystkich ludzi wobec śmierci.

         U Jacka Malczewskiego śmierć nie ma upostaciowienia kościotrupa z kosą, nie jest przerażająca, nie budzi lęku. Jacek Malczewski maluje śmierć wiosenną, wśród kwiatów, w zwiewnej sukni, czerwonego koloru, który w tradycji bizantyjsko-greckiej jest symbolem Zmartwychwstania. Podobnie u Danuty Bartosz, śmierć drogiej osoby, przedstawiona jest na tle dziejącej się codzienności. Żeby odpowiedzieć na pytanie dlaczego tak jest, warto porównać dzieło symboliczne Jacka Malczewskiego z przeżyciem Danuty Bartosz. Tutaj także, jakby nic się nie stało. Wiersze wypełnione są wymownym pożegnaniem poprzez przywołanie wspomnień z razem spędzonego życia. A jednak! W utworach odbywa się rozpacz i beznadzieja. Odświętne tło na którym umiejscowione są emocje poetyckie, unaocznia płacz i rozdarty krzyk, jak w epitafium, bądź w trenach. Utwory poetki mówią o czymś bardzo dramatycznym, opowiadają o rozłące poprzez wyrwę śmierci. Opisują nieoczekiwane odejście najbliższej osoby. Mówiąc prościej, tomik poetki przenika ból i wypełnia po brzegi wzburzona woda rzeki Acheron.

Poznańska poetka mówi:

Róże zakwitły tego roku
jak nigdy przedtem

Na pożegnanie

Wiosny
już nie będzie – mówisz
Zima pożegna
Śnieg roztopi 
zapalony znicz

W wazonie
wypełnionym tęsknotą
zwiędły kwiaty

One wiedzą więcej niż ja

(wiersz Zraniona milczeniem, s. 13).

         Nasycenie utworów osobistą narracją autorską, przypomina nam o tym, że życie przemija bezpowrotnie, mimo, że “Róże zakwitły (…) jak nigdy przedtem”. Wówczas uświadamiamy sobie, że rzeka Acheron, ze strumyka w naszym dzieciństwie, przemienia się w wielką wodę nie do przebycia, w naszej pełnej jesieni starości.

Smutek
Potok płytki
wysycha szybko

Głęboki
kaleczy rzeki nurt

Nikt go nie oszuka
Rozlany wokół zostawia ślady
szukając granicy
zrozumienia

Gorycz

wierna

do końca
do dna

Cień drzewa
ucieka

przed tamtym światłem

(wiersz Tylko smutek jest wierny, s. 59).

         Dlatego mitologia mówi o przewoźniku, który łodzią będzie przyprawiał nas na Drugi Brzeg. To Charon – bóg umierających i konających, wiecznie pełniący służbę przewoźnika dusz przez rzekę. Świadomie piszę Drugi Brzeg z dużej litery, bowiem Danuta Bartosz umiejscawia treść swoich wymownych utworów w mitycznej i jednocześnie realnej rozpaczy, w wierności i miłości do ukochanej osoby, w wyrwanych ze skrzydeł lotkach i odejściu w nieznane. Taka kompozycja utworów, jest próbą odpowiedzi na pytania, na które najczęściej nie ma odpowiedzi. Te pytania stawiane są na krawędzi ludzkiego istnienia i mają dla poetki osobiste podglebie. Najczęściej są to niełatwe pytania o wierność i zranienie, o istnienie czegoś bardzo istotnego i błahego między urwistymi brzegami Acheronu.

         Na dawnych obrazach ukazujących przewoźnika i rzekę, woda w rzece przedstawiana jest jako błękit i przejrzystość, widać w niej dno i kamienie. Tak jest na obrazie Joachima Patinira (ur. ok. 1480 w Dinant lub Bouvignes, zm. 1524 w Antwerpii), o nazwie Charon przepływający przez Styks. Tak nie jest w tomiku Danuty Bartosz Tylko smutek jest wierny. gdzie autorkaprzedstawia nurt rzeki zmącony i czarny, nie widać w nim kamieni i piasku. Stan emocjonalny poetki i jej zamyślenie, apelują do rozpaczy, jako najwyższej formy ludzkiego dramatu wobec śmierci. Poetka rozsupłuje pamięć zaklętą w dniu codziennym, by przypomnieć co było ważne w jej życiu spędzonym z ukochaną osobą.

         W obu dziełach, na obrazie niderlandzkiego mistrza i w tomiku poznańskiej poetki, wywyższony zostaje pejzaż rozpaczy, jako kategoria filozoficzna i cielesna:

Skąd czerpać siłę
aby biec dalej

Wiara w siebie
uciekła daleko

Pod maską śmiechu
ból

Dokąd prowadzi
samotność

Weszła nagle
podstępnie

Nie znałam jej imienia
do chwili twego
Żegnaj

(wiersz Czas pochylił czoło, s. 83).

         Przez sam środek tomiku Danuty Bartosz przepływa mitologiczna wieczność, czyli Acheron. Jest ona, jak na obrazie Joachima Patinira, symboliczna i realna. Na lewym jego brzegu widzimy świat ziemski, z daleko ciągnącym się po horyzont pejzażem Jest to świat wyimaginowany i rzeczywisty, symbolizujący istnienie oraz przemijanie. Widzimy tutaj także drobiazgi, jako stygmaty wierności oraz miłości: “pierścionek (…) darowany, z rubinem”. A z prawej strony rzeki, ukazuje się brama strzeżona przez potwora i ogień gorejący w oddali. Jest on jak symbol wiecznej pożogi życia i zniszczenia, mimo ciągłej budowy. Ziemskie i emocjonalne mieszają się z wiecznością i utratą: “ptak siedzi na gałęzi drzewa”, o “krawędź ściany wodospadu” ociera się “grawitacja istnienia”.

         W twórczym przesłaniu tomiku, czas jako kategoria abstrakcyjna i realna, nie leczy przysłowiowych ran, a pochylił czoło, by wydobyć z serca resztki wspomnień o życiu. Wspomnienia szarpią się i ranią trzewia, wyją jak wilki i umykają. Stąd czas, jest przysłowiową matnią, przedzieloną na pół płynącą rzeką.

Wczesnym popołudniem
wiatr uderzył w drzewo
krusząc pień życia

W ciszy
płomienia świecy
ślad przemijania

Pozostał
pierścionek
darowany
młodzieńczym
zauroczeniem

Do końca
rubinem

(wiersz Ślad przemijania, s.33).

         Poetka mówi: “Wczesnym popołudniem / wiatr uderzył w drzewo / krusząc pień życia”, wówczas załamała sie cała konstrukcja. Wszystko zostało po drugiej stronie rzeki, “W ciszy / płomienia świecy”.

         Warto w tym miejscu przytoczyć recenzję Edyty Kulczyk o tomiku Danuty Bartosz: “Niewiele jest książek, które tak obnażają duszę człowieka, odkrywają przed odbiorcą prawdę niby już dotkniętą, skądś znaną, omówioną wiele razy, ale pogłębioną do tego stopnia autentyczności doznań, że da się ją wchłonąć jako własną i przeżyć po swojemu… O książce Danuty Bartosz można powiedzieć, że potrafi wyzwolić w odbiorcy to, czym prawdziwa sztuka chlubi się od początku swojego istnienia, a co starożytni Grecy nazwali słowem katharsis – czyli w luźnym tłumaczeniu – kąpielą duchową, oczyszczeniem duszy, dotknięciem tego, co najważniejsze, co bliskie Boga, co pojawia się w tych momentach istnienia ludzkiego, kiedy człowiek staje najbliżej Niego, dotyka bezpośrednio prawdy, wchodzi do gmachu Mądrości, który zbudował On dla nas, a od którego skomplikowany labirynt korytarzy życia każe nam poruszać się w różnej odległości – raz zbliżać się, raz oddalać. Na szarych, czarnych, szarych znowu kartkach pojawiają się słowa, zapisana tragedia życia, zamknięta w triadę napięcia emocjonalnego – od niepewności, lęku, zadziwienia – do paraliżującego strachu, przerażenia bliskością śmierci, zawieszenia w próżni – i znowu lęku, niepewności, smutku, rozczarowania, poszukiwania… Wiersze są ascetyczne w formie, przemyślane. Słowa tkane chybotliwym kordonkiem konstrukcji dającej złudzenie kruchości i nietrwałości. Wiszą jak ciężkie kamienie – raz zwyczajne, proste, surowe i ostre, innym razem drogocenne. Wiszą na zbyt delikatnym łańcuszku myśli, pragnień, zwierzeń, wyobrażeń, który sprawia wrażenie, że może nie udźwignąć w którymś miejscu ciężaru, że w którymś miejscu przerwie się jak nić i rozsypie wszystko w chaosie egzystencjalnego zagubienia i bezradności. Dlatego prośba podmiotu lirycznego do instancji najwyższej o twardy sznurek, porządne spoiwo, „głębokie wkopanie”, by wiatr nie rozszarpał nagiego, nie odzianego w siłę świata wartości… A on przetrwa. Powiedzie ludzki los naturalnymi koleinami, mimo przeżytej tragedii… Bez w ogrodzie wiosną nie zapomniał zakwitnąć…”
         Recenzentka trafnie proponuje niełatwe rozwiązania, można powiedzieć nie do pogodzenia z treścią tomiku. Bowiem mówi, że na zgliszczach życia zakwitną bzy wiosenne i będą symbolicznie mówić o istnieniu, a nie o śmierci. Taka parabolą krytyczka Edyta Kulczyk, być może nieświadomie, nawiązuje do przywołanego wcześniej obrazu Jacka Malczewskiego Thanatos, gdzie właśnie w momencie pojawienia się śmierci, przed dworskim obejściem zakwitły majowe bzy.
         Tomik wierszy Danuty Bartosz Tylko smutek jest wierny. pozostaje odważnym głosem we współczesnej literaturze. Angielskie tłumaczenie wynosi go dalej, poza lokalne konteksty literatury polskiej ostatniej dekady. Treść tomiku jest jasna i przejrzysta. W wierszach spotykają sie takie formy literackie jak tren, epitafium, czy przywołana już wcześniej barokowa forma przedstawienia życia jako tańca ze śmiercią danse macabre. Odsłania się także przed czytelnikiem wartość ponadczasowa i uniwersalna poezji Danuty Bartosz.

Danuta Bartosz Tylko smutek jest wierny / Only sorrow is faithful (tłumaczenie Agnieszka Mąkinia). Wydawnictwo Libra, Poznań 2012, ss. 99.  ISBN 978-83-61412-73-1

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko