Wiktor Werbycz
Wygląda,
Że wszystko się wypełniło.
Przyszłość –
Za siedmioma zamkami.
Z nowalijek
Wysepkami margerytek
Spogląda
Zwiędła zima.
A słońce
Uśmiechnięte
Mgiełki wyplata
I tak świątecznie
Pachnie pożółkły śnieg,
Który dokoła
Z uporem taje
Ścieląc się na ścieżkach
Wiosny.

Wiktor Werbycz urodził się w 1965 roku we wsi Grybowyca na Wołyniu. Z wykształcenia jest pedagogiem, absolwentem Uniwersytetu Łesi Ukrainki. Pracuje jako dziennikarz i publicysta. Opublikował kilka zbiorów poezji, dwa zbiory opowiadań, oraz kilka wydań książkowych esejów i dialogów.
Oksana Hunder
w oku motyle
jakby z neolitu
jakby wyleciały
z malowanych jaskiń
one dzisiaj
z lekkim posmakiem
zielonej herbaty
i kremowego nieba
w którym ja już
stoję po kolana
bo te lolitki
co małymi paluszkami
głaszczą odwłok
trzmiela
tak mało mają powodów
żeby urosnąć
a tak wiele
by wypaść
z tego koła
co łączy jin i jang
co zagląda przez okno
tego
co każdego ranka
smaży się na śniadanie
i wciąż nie mogę
wydostać się z nieba
w groszki
z kremem waniliowym

Oksana Hunder urodziła się i mieszka w Łucku. Ukończyła studia filologiczne na Uniwersytecie Łesi Ukrainki. Tworzy głównie poezję. Opublikowała dwa zbiory wierszy. Aktywnie uczestniczy w życiu literackim Ukrainy i publikuje wiele utworów w czasopismach i na portalach literackich.
Nadija Humeniuk
Wystają głowy między trawami
Między kwiatkami, między ptaszkami
Maleńki Abel, maleńki Kain
Szczaw polny tam zbierają garściami.
Szczaw kwaśny, cierpki, bo niedojrzały
A im tak słodko zbierać go razem.
Za rzeką stwórca ich ogorzały
W płóciennej szacie – święty się zdaje.
Naostrzył kosę, turzycę kosi
I od drzwi malców na obiad wzywa.
A sok szczawiowy paluszki rosi
I po obtartych kolanach spływa.
Zielony konik na trąbce gra im,
Niebieskie dzwonki dźwięczą za miedzą.
Który z nich Abel, a który Kain
Oni zaś sami jeszcze nie wiedzą.
Miesiąc do chaty zagląda:
– Kolędę wam opowiem!
Niewiasta milczy na stronie –
Syna wygląda.
Gwiazda do chaty zagląda:
– Kolędę wam opowiem!
Niewiasta jej nie odpowie –
Córy wygląda.
Zamieć do chaty zagląda:
– Kolędę wam opowiem!
Niewiasta ją wnet przegoni –
Wnuków wygląda.
Ponuro w kącie się chowa
I patrzy Matka Jezusowa.
A noc czarnym woskiem w dół ścieka.
Niewiasta czeka…

Nadija Humeniuk pochodzi z obwodu Chmielnickiego, studiowała dziennikarstwo i pedagogikę na Uniwersytecie Lwowskim. Od wielu lat mieszka i działa na Wołyniu. Jest dziennikarką, publicystką i działaczką społeczną, pełniła kierownicze funkcje w licznych organizacjach i stowarzyszeniach o profilu kobiecym i kulturalnym. Jest autorką poezji, powieści oraz popularnych książek dla dzieci i młodzieży.
Ołeksandr Kłymenko
Drzewa: opada
kora na wapienne wzgórki
w galeriach i kołysze się kamień
pod sercem.
Drzewa. Drewniane ramy. Woda –
w pustych kieszeniach,
oczodołach:
warto zapamiętać.
Płynie
Łódź z apostołami i
drzewa włożyły palce do chłodu, gałązki
oddawszy wodzie.
Znów antycznie niebo
odsłania dolną część ciała
niby maskę.
Jak miąższ
Łodyg, dróg: idę za słońcem.
Drzewa: w automatycznej skrzyni –
północ, południe. Drzewa:
wschód, zachód.
Idę za słońcem.
Ktoś pamięta łódź, gorzkie
bicie serca i drewnianych apostołów
z nitką
prawdziwego chłodu.
Idę za słońcem,
żeby wreszcie odłączyć je
od siebie.
Ołeksandr Kłymenko urodził się w 1970 roku w Korosteszowie. Ukończył studia muzyczne w Żytomierzu i w Kijowie oraz informatyczne w Łucku, gdzie obecnie mieszka i tworzy. Łączy twórczość literacką i muzyczną. Od wielu lat jest członkiem popularnego zespołu SAT, z którym koncertuje i nagrywa. Opublikował dwie powieści, dwa zbiory opowiadań, liczne poezje oraz eseje i wywiady, głównie o tematyce muzycznej. Jako publicysta i krytyk współpracuje z redakcjami licznych czasopism i portali w całej Ukrainie.
Petro Korobczuk
Wasylowi Starunowi
trzeba wyciąć tę zachciankę
chorą lirę skonfiskować
ma poeta stać na ganku
i ku górze wzrok kierować
przysłuchaj się razem z kantem
jak podtrzymuje dyszkantem
wszystkie swe imperatywy
cały zgiełk interaktywny
tam w bezgranicza otchłani
w tym tyglu żywego piachu –
tobie i ludziom dość stanie
gwiezdnego szczęścia i strachu
tu myśli nasze tam czyny
z immanuelem milczymy
a nad nami niebo baje
piekłem
rajem
piekłem
rajem
Petro Korobczuk, ur. 1956 w Pokaszczowie na Wołyniu. Przez wiele lat pracował w zawodach technicznych. Od 2000 roku jest redaktorem gazet i czasopism o profilu literacko-artystycznym. Od 2004 roku mieszka w Łucku. W latach 2015-16 był prezesem wołyńskiej sekcji Narodowego Stowarzyszenia Pisarzy Ukrainy. Opublikował sześć zbiorów poezji, a także liczne przekłady, opracowania i szkice o literaturze.
Ołena Krysztalśka
Nad widnokręgiem dzień chłodny się schylił,
samotna dusza w smutku się pogrąża.
Pewnie za sobą sama nie nadąża
by komuś rajem stać się w jednej chwili.
Choć rozrośnięta cierniowa korona,
ciało od stu wieków z górą
dumną i hardą skażone naturą,
pierworodnego grzechu nie pokona.
Trudno w milczeniu doczekać pokory
gdy, ponętnej kosztując mandragory,
ktoś w jej owocach odnajduje smak.
Wszystko w przyrodzie ma swój czas. I tak
drżącymi liśćmi nęcą nas upiory.
Mróz idzie. Końca i początku znak.
Olena Krysztalśka pochodzi z Horochowa i od wielu lat mieszka w Łucku. Pracowała jako pielęgniarka, a na emeryturze ukończyła studia filologiczne na Uniwersytecie Kijowskim. Jest poetką i znakomitą tłumaczką literatur romańskich obszarów językowych, a także polskiej. Ma w swym dorobku wiele przekładów polskiej klasyki i twórczości współczesnej.
Wiktoria Lytwak
dni
z których wyrastamy
mają pełne kieszenie
prywatnych słońc
z wyrazistym promieniem
z bielszymi zębami kalendarzy
i czas
owinięty
wokół naszych nadgarstków
coś sobie po cichu wie
a my radujemy się
póki nie zadziwi nas
możliwość współistnienia
na jednej półce
dnia powszedniego i ziemi pełnej
miliardów traf i milionów kos
wielkiej sfory psów i obróż
a czas już
leży sobie
w szklanej bańce
na skraju świata
i gapi się kino
na to
jak on się starzeje i odradza
jak się przesypuje i rozsypuje
jak uczy się wiązać sznurowadła i przecinać pępowinę
i rozbijać kulki
o nasze prywatne słońca
Wiktoria Lytwak jest głównie poetką. Opublikowała dwa zbiory wierszy oraz liczne utwory w czasopismach i na portalach literackich. Jest laureatką głównej nagrody w prestiżowym konkursie poetyckim niepowtarzalność 2009 roku.
Hanna Łuciuk
nie artysta
żebyśmy umieli się modlić
namalowałabym na suficie
kieszonkowego boga
z siatkowymi skrzydełkami
i co wieczór
rozbiegani po różnych kątach
naszej wyspy
spoglądalibyśmy w górę
i prosili o cukierki czekoladowe
i żeby planeta
popełniła samobójstwo
skacząc z orbity
bez spadochronu
żebyśmy umieli się modlić
i mieli swego
stołowego-sufitowego boga
prosilibyśmy o umiejętność kochania
żeby osobno nie oszaleć
w jednym pokoju
żeby osobno nie umierać
w muszli rozczarowania
żeby nie osobno
żebym się umiała modlić tylko ja
poprosiłabym
o wielki ołówek
o smaku twoich ust
żeby namalować na niebie
uśmiech
żebyś ty umiał się modlić
choć i tak niewysłuchany
przez naszego osobistego boga
zapomniałam namalować mu uszy…

Hanna Łuciuk urodziła się i mieszka w Łucku. Z wykształcenia pedagog, od 2008 roku pracuje w branży księgarskiej. Tworzy głównie poezję, opublikowała trzy zbiory wierszy oraz liczne utwory w czasopismach i na portalach. Jest laureatką kilku konkursów literackich. Jest organizatorką sceny literackiej festiwalu „Bandersztat”.
Olha Lasniuk
Nocny blues
Ciemnymi motylami noc
siada na dłoni lichtarzy.
Czarne skrzydło mroku
zasłania twoje okno.
W twoim pokoju zostają
tylko niewyraźne sylwetki.
A pośród nich – ty. Nie trzeba światła.
Nie trzeba wyraźności.
Włączasz starego
dawno ogranego bluesa
i wykonujesz taniec samotności…
zlewają się dźwięki i ruchy.
Opadają powieki – i wszystko znika.
Zostaje tylko blues
i ty.
Nawet nie ty, lecz
twój samotny taniec.

Olha Lasniuk pochodzi z Nowowołyńska, jest absolwentką Wschodnioeuropejskiego Uniwersytetu im. Łesi Ukrainki. Mieszka i tworzy w Łucku. Z zawodu jest dziennikarką. W literaturze zajmuje się głównie poezją. W 2016 roku objęła funkcję prezesa wołyńskiej sekcji Narodowego Stowarzyszenia Pisarzy Ukrainy.
Mykoła Martyniuk
Oda do Łucka
Świadek i pamięć dokonań wiekowych,
Romana i Daniela potomków ku chwale
W sercu Wołynia na zboczach zamkowych
Nasz Łuck rozkwitł wspaniale.
Miasto rodzinne ducha szlachetnego,
Zawsze zwycięskie ponad moce wraże!
Drogę ciernistą losu chwalebnego
Mikołaj nam ukaże.
Szanujmy, Łucczanie, to miasto kwitnące
Tak szczerze, głęboko, jak nasi przodkowie.
Tu nowe osiedla i życiem tętniące
Place dziś są ku ozdobie.
A zamek Lubarta i słynne ikony
Ojcowie w dziedzictwie wiekowym nam dali.
I duszę nam biciem pobudzają dzwony
Byśmy swój ród pamiętali.

Mykoła Martyniuk, urodził się w 1971 roku w Zalibiwce w obwodzie Rówieńskim. Jest z wykształcenia pedagogiem i filologiem, absolwentem Wschodnioeuropejskiego Uniwersytetu im. Łesi Ukrainki. Pracuje w Łucku jako wykładowca literatury ukraińskiej, dziennikarz i publicysta. Oprócz twórczości literackiej, ma bogaty dorobek naukowy i publicystyczny w dziedzinie nauk humanistycznych. Jest prezesem wydawnictwa „Twerdynia”.
Ihor Olszewśkyj
Chwila spełnienia marzeń
Kiedy chcesz włączyć radio i nie możesz,
kiedy mazurki Chopina ignoruje
wyłączona wtyczka,
kiedy sosny tańczą w zaśnieżonym lesie
na melodię księżycowego walca,
kiedy w nocy staje się widno jak w dzień,
a południowe niebo ozdabiają gwiazdy,
co wciąż się rodzą
z każdej myśli skierowanej ku górze
(tylko ten, kto lubi patrzeć w niebo
jest zdolny do zapalania gwiazd),
kiedy, gdy wziąłeś rozbieg i podskoczyłeś
czujesz, że możesz się unieść w powietrze
(nawet jeśli nie wyżej niż metr,
ale przecież nad ziemię!)
kiedy wzrok staje się bystrzejszy niż sokoli
i ty bez telewizji i Internetu
dowiadujesz się,
co się dzieje tysiące mil od ciebie,
kiedy ci, co opuścili ten świat,
przychodzą w snach, co zdają się
realniejsze niż rzeczywistość,
kiedy zaczynasz rozumieć
mowę zwierząt, roślin i
zdawałoby się,
martwych przedmiotów,
wiedz: nadeszła chwila spełnienia marzeń.
Ona jest bardzo krótka, ta chwila.
Nie przegap jej…

Ihor Olszewśkyj urodził się w 1958 roku we Włodzimierzu Wołyńskim w rodzinie związanej z teatrem. Jest z wykształcenia filologiem, absolwentem Wschodnioeuropejskiego Uniwersytetu im. Łesi Ukrainki. Mieszka i tworzy w Łucku. Zajmuje się poezją, przekładem literackim, a także publicystyką w dziedzinie religioznawstwa, mistyki i historii alternatywnej.
Ołena Paszuk
a on chciałby przenieść ją na rękach przez noc
zaś ona wyrywa się i bieży po rozpalonych gwiazdach w nieznane
wzdłuż Mlecznej Drogi pomordowane ciała Beatrycz
których dusze przez ciekawość zostały w Sodomie
już nie da się ciebie schwytać skaczesz przez domy żeby
odnaleźć ogień Prometeusza w oknie gdzie nikt nie śpi
gdzie przez noc wyrasta na ścianach grzyb
Ariadna milcząc w kącie plecie Tezeuszowi drogę na drutach
a ty nieproszony gościu jak gwóźdź wbity w ich drewniany
świat
jak wygłodniały motyl lecisz po ogień do krateru
a na twych skrzydłach Stary i Nowy Testament
których jeszcze Brailem nikt nie zdołał odczytać
a on chciałby przenieść cię przez noc na rękach
i złożyć cię jeszcze śpiącą na białe grzybienie
a wielkokalibrowe łzy w twych stalowych oczach
zdołały jego wprost z tłumikiem rozstrzelać…

Ołena Paszuk urodziła się i mieszka w Łucku. Jest jedną z najaktywniejszych i
najpopularniejszych wołyńskich poetek młodego pokolenia. Absolwentka i
doktorantka Wydziału Filologicznego Uniwersytetu im. Łesi Ukrainki, zajmuje się
naukowo współczesną literaturą ukraińską. Opublikowała siedem zbiorów wierszy,
jej utwory ukazały się w wielu antologiach, w czasopismach na portalach
literackich.