Karl Grenzler – ***

0
197

 

Karl Grenzler – ***

 

w lustro spojrzała

niepodobna do siebie

linia demarkacyjna

między istotą rzeczy

a sensem słowa

gdzieś w tle błądził

ognik wyłączonego

przed snem światła

twojego marzenia

codzienność zapachniała

cieniem

zatroskanej lawendy

tuż obok pojawił się

uśmiech przepływającego

strumienia nadziei

 

promienie wschodzącego

słońca padły na

taflę lustra

obraz zaczął falować i

znikać

blask odbitego od

następnego poranka

światła

oślepił ciebie

strachem zranionego

brakiem chleba ptaka

 

Kraków 23.02.2018

 

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko