Rekomendacje książkowe Krzysztofa Lubczyńskiego

0
267

Rekomendacje książkowe Krzysztofa Lubczyńskiego




To były piękne dni

kunickaRośnie stosik wywiadów-rzek ze znanymi twórcami polskiej kultury i popkultury, aktorami, reżyserami, dla których apogeum aktywności przypadł na okres PRL, który jaki był taki był, ale dla kultury był generalnie okresem bardzo owocnym. Ten archipelag wywiadów tworzy w sumie fragment syntezy nie tylko dziejów kultury polskiej, i tej popularnej i tej wysokiej, ale także obyczajów, stylów życia, jego pewnych aspektów społecznych i tak dalej i tym podobne. Halina Kunicka, ognista brunetka o południowej urodzie, jedna z gwiazd polskiej piosenki lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, niezapomniana wykonawczyni między innymi słynnych „Orkiestr dętych”, „Niech no tylko zakwitną jabłonie” czy „To były piękne dni”, opowiedziała o swoim życiu znanej publicystce kulturalnej Kamili Dreckiej.Jest tu i o trudnym, wplątanym w wojnę dzieciństwie przedstawicielki rocznika 1938, o młodości w czasach masowych pieśni o pracy i socjalizmie, a później w popaździernikowym okresie „małej stabilizacji”, o edukacji i  o wchodzeniu w świat muzyczny. Jest obszerny rozdział poświęcony nie mniej sławnemu niż Halina Kunicka jej mężowi Lucjanowi Kydryńskiemu, wybitnemu dziennikarzowi muzycznemu, a przede wszystkim niezapomnianemu, oryginalnemu i błyskotliwemu konferansjerowi festiwali piosenki, przede wszystkim w Opolu i Sopocie. Są obszerne passusy o synu, znanym dziennikarzu muzycznym i znawcy jazzu Marcinie Kydryńskim i jego żonie, znanej wokalistce Annie Marii Jopek. Są różne detaliczne ciekawostki o ludziach i zdarzeniach, o „szołbiznesie” polskim. Są refleksje o życiu, o przemijaniu, o samotności. Bardzo interesująca lektura.

Kamila Drecka – „Halina Kunicka. Świat nie jest taki zły”, Wydawnictwo Otwarte, Warszawa-Kraków 2015, str. 313, ISBN 978-83-7515—299-9

Historia pana Tadeusza

mazowieckiTadeusz Mazowiecki to dla mnie przede wszystkim pamięć niezapomnianego lata 1989 roku, lata po wyborach 4 czerwca. To był dziwny czas. Niby przełomu, a jakby zawieszenia, tak jakby obie strony historycznej walki zastygły w bezruchu na wakacyjny czas. Oczywiście w politycznych sztabach i w prasie wrzało, ale obserwator z zewnątrz, jak wyżej podpisany, odnosił ogólne wrażenie niczym szczególnie nie zmąconego wakacyjnego rozleniwienia. W małej nadbałtyckiej miejscowości między Ustką a Rowami morze szumiało i pachniało tak samo, plażowy piasek grzał nie inaczej niż zwykle. I tak samo pachniały lasy. Niby, z politycznego punktu widzenia, nie było już PRL, ale dekoracje pozostawały te same. I dopiero u schyłku lata, w połowie sierpnia, pojawił się, trochę deus ex machina, Tadeusz Mazowiecki, jako kandydat na premiera. A potem, już po wyborze, jego słynny gest w sali sejmowej, palce rozcapierzone w „v” wodzone wokół jakby gestem rozsiewania. I 16-miesięczne, pionierskie premierostwo nowej Polski, zakończone wyborczą porażką z Tymińskim.

W 26 lat bez mała po tych wydarzeniach ukazała się biografia Tadeusza Mazowieckiego autorstwa Andrzeja Brzezieckiego. Oparta na gruntownej analizie źródeł rozmaitych, rozpoczyna się od wizerunku małego, trzyletniego Tadzia z pieskiem na fotografii z 1930 roku i nawiązaniu do genealogii rodu Mazowieckich, co jest smaczkiem dla pamiętających słowa niejakiego biskupa Orszulika, by przejść przez czasy historycznych burz wojennych i powojennych, czasy PAX i bunt (Frondę) przeciw Bolesławowi Piaseckiemu, posłowanie w PRL i wreszcie czas „naszego premiera” i „naszego postpremiera”. Lektura bardzo interesująca, zwłaszcza dobra na czas podsumowań, jako że wydaje się, iż przeżywamy właśnie schyłek epoki, którą Mazowiecki i jego środowisko otworzyli swoim premierostwem i swymi reformami.

Andrzej Brzeziecki – Tadeusz Mazowiecki. Biografia naszego premiera”, Wyd. Znak Horyzont, Kraków 2015, str. 605, ISBN 978-83-240-3028-6


Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko