Okładka książki. Portret Krystyny Koneckiej wyk. Zbyszek Ikona – Kresowaty 2022r.
To duże pojemne słowo jako metafora, zawierające wiele znaczeń i obrazów, jakby zbiorowisko ważnych rzeczy, w których można znaleźć bardzo bardzo wiele ciekawostek… To rzecz dla wszystkich, jakby obciążona pewną ogromną i różną zawartością… Zatem „zbiorowisko”, które zachęca, a nawet dręczy. Warto wiedzieć, że w serii literackiej Białostockiej Kolekcji Filologicznej / literatura ukazała się książka Krystyny Koneckiej pt. KONTERFEKTY I KONTEKSTY. To bardzo obszerne i ciekawe wydanie, gdzie pisarka, poetka, eseistka i dziennikarka ukazuje świat w Sztuce, pisanej z dużej litery, jaki od lat obserwuje ona i tropi w literaturze, reportażu i krytyce, (z pojemną, ciekawą adekwatną do tekstów, ikonografią) – Co ważniejsze, są to bardzo oryginalne portrety literackie, w „pastelowym” kontekście, choć nie tylko, a nawet naznaczone historyczną semantyką. Nowa kilkuset stronicowa książka autorki pt. Konterfekty i Konteksty została wydana pod numerem 6 /literatura/ w Białymstoku. Zbiór jest nie tylko o tym, co zajmuje od lat autorkę i ciekawi, to teksty niejednokrotnie o ludziach znanych, wielkich jak Szekspir, gdzie autorka pozwoliła sobie odwiedzić dom rodzinny Szekspira.
Stratford-upon- Avon, Anglia. Przed domem rodzinnym Williama Szekspira – dyrektor The Shakespeare Centre, Roger Pringle z Ewa Sherman i Krystyna Konecka. Foto archiwum Krystyny Koneckiej.
Autorka pisze początkami rozdziałów i rozwija treści, z dziennikarską nutą, o popularnych klasykach, jakby uzupełniając ich biografie literackimi ciekawostkami… Warto dodać, że to teksty nie tylko o polskich twórcach – Pisarka dziennikarka i poetka kreśli głównie dalsze ich wątki biograficzne i dokonania z ciekawostkami, wydaje się po lekturze, co zauważalne, że mówi także między wierszami o sobie samej, i tym co dla niej najważniejsze i co ją jako filolożkę ukształtowało… Krystyna Konecka, którą znamy, i wciąż poznajemy, jako bardzo dojrzałą pisarkę i poetkę, a także fotografkę, Autorka, jak wiemy, pisze znakomite opowiadania, robi recenzje, dotyka bardzo umiejętnie także wątków dokumentalnych, czasem historycznych, co jeszcze bardziej i dogłębniej interesuje. Książkę się czyta, a apetyt rośnie w miarę czytania… Krystyna Konecka obiera sobie za cel przeważnie tych ciekawych ludzi sztuki i miejsc np. klasyki polskiej, ale i zagranicznej. Ważnym elementem jej sztuki jest dobre podłoże i zacięcie reporterskie co podnosi walor książki…
Konterfekty i konteksty, to przecież głównie literackie sztychy, zawarte w różnych konfiguracyjnych i odcieniach, podobnie jak portrety plastyczne. To stara nazwa, z okresu romantyzmu, portretów malowanych i rysowanych plastycznie. Natomiast tutaj możemy śmiało nazwać te zapisy portretami metaforycznie konterfektami pomieszczonymi w różnych kontekstach w dowolnych stylach i w odpowiednim czasie twórczym danego twórcy. Dodajmy, portrety plastyczne mogą być dla osób i zwierząt czarno – białe, kolorowe, czasem szare, natomiast literacko jest podobnie – U Koneckiej zawsze opracowane literacko oryginalnie… Konecką jako pisarkę i poetkę rozpoznaje się…Tu zebrała wizerunki kreślone czasowo wiedzą z upodobaniem, jakby w uzupełnionej odsłonie. Autorka wiele lat „robiąca” w literaturze zna niemal wszystkich poetów, wielu artystów, ludzi kultury, zna ich twórczość i fascynujące rzeczy, czasem wręcz są to smakołyki literackie wchodzące w ciekawe biografie… Pisarka – reporterka bywa i jest nieustannie w podróży, dotyka celnie, bo naocznie, podmiotu ze swej podróży, czasem dopisując jeszcze jeden fragment do pliku swoich pamiętników i szkiców. „Konterfekty…” na pewno nie wyczerpują sfery wyobraźni autorki, – wiem i czuję, że one będą się w innych postaciach odnawiać, będą dalej dopisywane do tego zestawu… W portretach, jak wiemy, tych plastycznych, tak i tutaj znajduje się coś więcej niż tylko wyrys znanej postaci, pisarka bardzo dyskretnie buduje własny, jak wspomniałem, autoportret z wiedzą. Ta książka to prawdziwa uczta intelektualna, w pięknej szacie graficznej częściowo pisana w formie poezji… Konterfekty i Konteksty to niesamowity zbiór, nie tylko esejów o postaciach sztuk różnej maści, to twórcy, których sama napotkała lub odnalazła w swoich zawodowych migracjach, czasem bardzo okazyjnie, nazwijmy to notabene dziennikarskich ścieżkach, w kraju i zagranicą. To książka bardzo mocno, po przez te postaci, osadzona w kontekstach kulturowych i społecznych. To taki misternie utkany dywan, (jak pisze prof. Zaniewska) dodałbym na bardzo oryginalnej i wielkiej, literackiej, ścianie artystycznej. Opisy, w bardzo refleksyjnych wypowiedziach o bohaterach, jakby od nowa zobaczone, pisarka buduje swoją narrację często w cytatach z ich twórczości, z udzielonych wywiadów, to także recenzje filologiczne i oceny fachowo krytyczne podbudowane ikonografią, dla każdego z nich. Wiedza, gdzie postaci te wymieniają się czasowo i sytuacyjnie, fajne opisana w sytuacjach o autorach uzupełniona. Takie dodatkowe zapisy dodają tylko smaku tej książce…
Przytoczmy niektórych najbliższych współczesnych bohaterów z książki Krystyny Koneckiej, żeby ukazać wątkowość artystyczną osób, ze nie ma tu pewnych granic osobowych, a tylko zupełna ciekawość, wystarczą choćby nazwiska:
Kazimiera Iłłakowiczówna i Łucja Danielewska – Poznańskie Gwiazdy Literatury (str. 90 – 98)
„Połączyło je kilka magicznych spraw. Miłość do literatury. Poznański adres przy Gajowej 4. Epizody związane z Anglią. Wreszcie – końcowa dwójka w dacie urodzenia Kazimiery Iłłakowiczówny, urodzonej 40 lat później (…) z tym adresem przez kilkanaście ostatnich lat życia sędziwej Iłły, jako jedna z jej lektorów, a następnie jako kustosz w mieszkaniu – jako muzeum Iłły, związana była nierozerwalnie drugą poznańską poetką, Lucją Danielewską, która zmarła 23 sierpnia 2004 roku.”(…)
Pisarka mówi tu o wielu zdarzeniach i pamiątkach przytacza teksty wierszy obu poetek, etc.
Krystyna Konecka wielu swoich bohaterów dobrze znała. Czy było jej łatwiej? – Być może, ale opisała ich wszystkich swoimi oryginalnymi zdaniami, jakby z autopsji. Na przykład na odmianę okresu twórczego w/w autorek, na stronie 235 możemy wczytać się w tekst pt. Półwiecze z poezją Leszka A. Moczulskiego.
”Czarodziej, który pisał wiersze” (str.137– 146) – Właśnie tak zdefiniowała postać twórcy poety i tekściarza Leszka Aleksandra Moczulskiego krakowska aktorka Anna Dymna. „Przytrafiła mu się przygoda, taka która zdarza się niewielu poetom – to słowa przyjaciela, Moczulskiego poety i krytyka Bronisława Maja z UJ. – Przypomniał nam, że był taki okres, że frazy z jego wierszy i piosenek weszły do języka potocznego. Mówiliśmy „Moczulskim”, to był nasz język” . W wydanym w 1997 r. Słowniku Poetów Polskich (Białystok 1977) Dariusz Kulesza umieścił Jego ciekawą wizytówkę twórczą (…)
„Nowy Świat Pana Tadeusza (Konwickiego) (str. 128 – 134) – To mój drugi po Mickiewiczowskim – Pan Tadeusz z Wileńszczyzny (pisze Konecka). Tak samo związany z moim rodowodem kresowym – tylko znacznie bardziej współczesny. Kiedy wkrótce po śmierci 88 – letniego pana TADEUSZA KONWICKIEGO (w dniu 7 stycznia 2015) zapragnęłam napisać o nim, wróciłam do zasady Johanna Wolfganga Goethego: „Kto chcepoetę zrozumieć, musi udać się do kraju poety” Mając świadomość niemożności ogarnięcia skomplikowanej biografii autora Dziury w niebie i jego nadzwyczajnej , wielowątkowej twórczości (uczynili to inni znacznie mądrzejsi ode mnie), postanowiłam udać się w miejsca najbardziej prozaikowi bliskie za życia (…)- Tu następują ciekawe watki z życiorysu…
„Janusza Żernickiego Powrót do Tężniopolis (str.149 – 505) – Dom przy ulicy Narutowicza 24 w Ciechocinku. (Jako piszący ten tekst znam to miejsce, gdyż byłem u Żernickiego swego czasu, celem „rozmowy” do swej książki) – Na poboczu wielobarwnego centrum kurortu o historycznej renomie, kiedyś podobno na zupełnych jego peryferiach. Tutaj w dniu 12 kwietnia 1939 roku, w nauczycielskiej rodzinie Ireny Marianny Żernickich i Mieczysława Kwiatkowskiego, urodził się syn Janusz. Poeta Janusz Żernicki. W kwietniu 2010 roku na łamach „Gazety Pomorskiej” pojawiła się relacja z odsłonięcia na tym domu przez żonę poety, Wandę Kwiatkowską, tablicy informującej o datach jego urodzin i śmierci (7.10.2002 r)„
W tekście o Żernickim jest dużo o rodzinie jako Kwiatkowskiego, dopiero później nazywającego się Żernickim, o bardzo ciekawej działalności poety i środowiska literackiego tamtego okresu. Trzeba by tu przytaczać – wspomnieć także poetów tzw. „katastrofistów”, z którymi był długi czas nierozerwalny; Stachura, Milczewski, inni, jak Gielo, Szatkowski, itp… A on przecież poszedł za ich prądem, choć nie dał się wciągnąć cały sobą w ten wir: podróży pociągami i spania na ławkach dworców kolejowych… – Miał jednak statkujący się dom i swój status pracowniczy…
„Julian Tuwim. I nic nie rozumiem (str.430 – 436) Kto powiedział: „żyj tak, żeby potem, jak ciebie zabraknie, ludziom było nudno”? Ta sentencja stała się mottem życiowej znakomitej polskiej aktorki teatralnej, filmowej i kabaretowej, Krystyny Sienkiewicz. Ale – czy samemu autorowi udało się przejść przez życie właśnie tak, jak postulował? I – kto to był?. Jeden z dwóch ważnych dla polskiej literatury młodzieżowej i dziecięcej twórców, których 70. rocznica śmierci przypada w 2023r. Obydwaj pisali dla dorosłych i dzieci. Obydwaj odeszli w zaświaty w Zakopanem, w tym samym roku, 1953 Karol Makuszyński, a 27 grudnia – Julian Tuwim w pensjonacie ZAiKS – u „Halama” na zawał serca. Rok 2013 ustanowiony został przez Sejm RP Rokiem Juliana Tuwima…”
Przytoczyć na pewno warto nazwiska artystów zajmujących autorkę: pisarzy i twórców, których można by wymieniać długo i cytować ich przeróżne teksty w różnych kontekstach, i o nich zawodzić… Jednakże warto i trzeba sięgnąć do książki, żeby zobaczyć jak to zrobiła Krystyna Konecka, żeby wzbogacić biograficzny cel o tych poetach, pisarzach, w innych ciekawych twórcach, o których rozprawia…
– Poniżej spis autorów i tytułów zebranych, wzbogaconych, na dowód iknografią. Jak patrzeć w treści, Krystyna pomieściła ciekawe następujące znane nazwiska i wiele ciekawych dygresji do Nich.
„Lewis Caroll w krainie Alicji.
Greenway House, Anglia, Devon. Posiadłość Agathy Christie. Foto Krystyna Konecka.
Na tropach Agathy Christie”, LewisCaroll w krainie Alicji.
Dalsze nazwiska twórców w książce:
„Ćurlionis – Kolumb duchowego kontynentu. Jan z Myszy – Przyjaciel Adama z Nowogródka. Dickens – kronikarz ludzkich losów. „ O kronikach” Z. Fałtynowicza i partnerce Marysi, Serio: zamknij się to Ibsen, K, Iłłakowiczówna i Danielewska – poznańskie gwiazdy. Fińskie sny Jansson od Muminków. Wiesław Kazanecki Wrócę z dalekiej podróży, Szymon Kobyliński. Ten, który wiedział. Nowy Świat pana Tadeusza (Konwickiego), Zofia Kossak i jej dziedzictwo. Śladami islandzkiego Noblisty – Halldora Laxnessa.
Leończuk, Jan z Łubnik.
(Dodam od siebie, że poeta corocznie, jako dyrektor Biblioteki Publicznej w Białymstoku, urządzał „Jesień poetycką” po „wykopkach ziemniaków”… Byliśmy obecni z Marianną Bocian także po wykopkach i tzw. kopcowaniu ziemniaków u Jej brata ś.p na gospodarstwie Jana Bociana, gdzie Mrianna mu corocznie pomagał wprzy gospodarstwie i pracach polowych…)
Zbyszek Ikona – Kresowaty z ś.p. żoną Grażką. Na spotkaniach z poezją w Białymstoku u Jana Leończuka po „wykopkach”. Wizyta w domu u Krystyny Koneckiej. Foto dodano do tekstu dygresyjnie. W książce tego nie ma. fot. Arch. dom.
– Dalej w książce następują kolejne nazwiska twórców obecne – co do niektórych dalsza ikonografia Krystyny Koneckiej:
Jerzy Leszin – Koperski i Andrzej Waśkiewicz. Gdański Teatr Szekspirowski Jerzego Limona, Anny Markowej pisanie pamięci. Suwalszczyzna Czesława Miłosza. Mity arturiańskie Kornwalii. Półwiecze z poezją Leszka Moczulskiego. Maud z Irlandi.
Asgardstrand w Norwegii. Z salonu – sypialni Edwarda Muncha widok na jego atelier i Oslofjorden. Foto K. Konecka.
Edvard Munch – po to ten krzyk. W artystycznym kręgu Nalepińskich. Samuela Pisara podróże do granic pamięci. Ksawery Pruszyński. Pisarz – sejmograf międzyepoki. W skarbnicy Silva rerum Kristiny Sabaliauskaite. Rzeczy ludzkich ciekawi. O twórczości K. i J. Samusików. Powroty księga Eustachego Sapiechy.
„Który ożywił poetyckie słowo”
– Osobiście dodać mogę, że Wojciech Siemion to tzw. „stara szkoła” aktorska i interpretacyjna, w której czasowo za Zelwerowicza, wymagano: dykcji, wiedzy o pamięci sceniczna i czasowa oraz dogłębna znajomość tekstu i znaczenia danej sztuki oraz autorów… Dodam, że odwiedziłem dwa razy aktora w Jego dworku w Petrykozach, robiąc tzw. „rozmowę” do mej książki. (2000 r.)
Wybitny aktor Wojciech Siemion mówi z własnym przytupem teksty Juliusza Słowackiego . Dom Literatury w stolicy. 38 Warszawska Jesień Poezji. Fotok. Konecka.
„Wojciech Siemion. Andrzej Strumiłło. „Sam oceanem i czasem”. Szekspir – żywa tajemnica. Wiktor Szwed. Poeta z Morza. Wiesława Szymańskiego przygoda ze słowem. Leon Tarasewicz – zaprzedany sztuce. Julian Tuwim. I nic nie wiem.”
– Pisarka w tym wydaniu wspomina, w swoich bezpośrednich kontekstach, także znane nazwiska z własnych stron rodowych, także o innych luminarzach kultury polskiej z pochodzeniem litewskim jak: Miklojus Konstantinas Ćurlonis, Kristina Sabaliaiskaite, a także pomiędzy nimi o światowych luminarzach: Lewis Carrol, Charles Dickens, Kiljan Laxnesss, Lucy Maud Montgomery, Virginia Wolf Sigrid Undser…
– Są to często portrety „ malowane”, szarymi kolorami i podcieniowane, (to oczywiście metafora). Autorka przemierzyła tysiące kilometrów, także po Europie, żeby dotrzeć do miejsc swoich wybrańców, żywych lub zmarłych, do ich domów i senso – stricte dorobków, mając na względzie poradę twórczą Wolfganga Goethego, że: „każdy, kto chce zrozumieć poetę, musi udać się do jego kraju”.
– Krystyna Konecka, jak patrzeć, sprostała swemu zdaniu, po przez sugestię mistrza Johanna Wolfganga von Goethe’go – Poznajemy tu myśli i uczucia bohaterów bardzo blisko ciekawostkami, pisarka uwzględnia oczywiście czas i miejsce realistyczne epok, w której przyszło żyć twórcom, także w różnych zawirowaniach społecznych i politycznych, które najczęściej decydowały o losie i kierunku „wędrówki”, a wcześniej osób sportretowanych przez autorkę. Pomieściła ona w książce także autorów lokalnych, jak: W. Kazanecki, J. Leończuk, A. Markowa, w. Szwed, W, Szymański, większość to ci co odeszli. Inni nielokalni ale bliscy literacko. Czesław Miłosz w tej swojej efemerycznej wieczności. Jest tu Kolumna „Duchów i Przyjaciół”. Konecka na portretowanie patrzy jakby z wydłużonej czasowej perspektywy, nie tak jak powstawał ów portret malarski jakby w pracowni plastycznej – tu i teraz. Krystyna w swej książce opowiada z czułością, a nawet z tęsknotą, które to treści przemieszczają się w wielu miejscach pomieszczonych rysach i szkicach, w historii bohaterów opowieści i w relacji odautorskiej. Takie własne miejsca posiadali m. in. sportretowani przez Krystynę twórcy: Wojciech Siemion z Petrykozów, Leon Tarasewicz z Walił pod Gródkiem oraz malarz, rzeźbiarz i fotografik Andrzej Strumiłło z Maćkowej Rudy, (którego także i ja odwiedziłem swego czasu za Jego życia po ostatniej swej wyprawie, z której przywiózł multum artefaktów dla Muzeum Etnograficznego w Warszawie) – Na pewno był humanistą tzw. dużego formatu i wielkim wędrownikiem, bo w 33 wyprawach np. do Katmandu, Indie, etc. dużej części Azji, skąd także zawsze przywoził jakąś szczepkę drzewka z innego rejonu świata, do posadzenia obok domu. Zbiór tekstów to rodowody kilkudziesięciu nazwisk(?), o których niezwykle opowiada Krystyna Konecka. Są w książce tacy, których życiorysy sięgają ziem Wielkiego Księstwa Litewskiego m. in. Miklojus Konstantinus Ćurlonis (mówiący po polsku) kompozytor i malarz oraz wspomniany Czesław Miłosz, i inni pisarze Tadeusz Konwicki, a wcześniej Adam Mickiewicz, etc. Zapewniam czytelnika, bo czytałem, że tej lekturze towarzyszy ciekawa narracja i refleksja nad kulturowością polską, jak od wieków, z historią, kultura która żyła osmozą, spotkaniami, wymianą wartości… To pluralistyczne spektrum stanowiło i jej atrakcyjności i sile na pograniczu Wschodu i Zachodu, czyli na pograniczu kilku kultur. A o tym dziś trzeba pisać i mówić. Tak! – dzięki tej kulturze czujemy się mądrzejsi modrością bohaterów i odkrywamy siłę lepszych stron ludzkiej natury wspólnot i grup sprzed wielu stuleci… Te zdania płyną także po części z tzw. ponadobowiązkowych lektur i zamiłowań. Z tych misternie malowanych konterfektów wyłania się dodatkowo kolorowa przeszłość obrazów im towarzyszących… To było, ale iście nie minęło, w kulturze pozostały wartości mocno osadzone, także w innych profesjach.
Krystyna Konecka w posłowiu pt. MOŻE MI WYBACZĄ… pisze cyt. „ Nie mam wyobrażenia, jak mogliby wszyscy oni – osiedleńcy Parnasu – odnieść się do, legitymizującej tego typu propozycje publicystyczne, sentencji Oskara Wilde, a jedyną rzeczą gorszą od tego, że o nas mówią, jest to, ze o nas nie mówią” Cóż stało się”
Aula Uniwersytetu w Białymstoku. Krystyna Konecka podczas promocji swej książki „Konterfekty i konteksty” (dn. 23.10.2023 r.)
Przytoczmy dalsze cytaty autorki: „(…) Doświadczenie zetknięcia się z tajemnicą osobowości i warsztatu twórczego bohaterów tekstów traktowałam w kategoriach przygody życia, którą mogłam sama organizować podróżując (…) Dzisiaj wiem, że do niektórych źródeł, podobnie jak do miejsc, trzeba biec, pędzić odkładając na bok inne sprawy, bo te źródła są nietrwałe, kuszące, zanikające. (…) Bohaterowie tych tekstów są bezbronni. Dlatego kreśląc ich, przecież dość enigmatycznie, konterfekty starałam się nie wykraczać poza pastelowy szkic, nie sięgając do palety mocnych farb, zwłaszcza w ciemnej tonacji (..)”
– Jakże niebywale wiele warte są te słowa, pisarki która rozumie „Coś” więcej poza normą twórczą, coś co trzeba po prostu wziąć jako „służbę kulturze” – Krysia Konecka także, jak nie jedna z wielu, po prostu wiernie służy kulturze od lat, bo to senso – stricte autorskie działanie. I nie patrzy na koszt swego dociekania, koszty podróży i czasu. Warto także tutaj przytoczyć super słowa bardzo ważne i krytyczne osoby uniwersyteckiej, wykładowczyni i znawczyni literatury współczesnej. Osoby bardzo zaangażowanej krytycznie w nowe ciekawe wydawnictwa prof. dr hab. Teresy Zaniewskiej ze wstępu do tej książki Krystyny Koneckiej:
Cyt. „Czuję się zaszczycona, że mogę zarekomendować czytelnikom najnowszą książkę Krystyny Koneckiej ”Konterfekty i konteksty”. O niezwyczajnych, twórczych inspirujących, nietypową dla tej autorki, która przyzwyczaiła czytelników i krytyków do poezji, do liryki najwyższej próby, do trudnej sztuki sonetu, czułej w temacie, kunsztownej w języku.(…) Taką książkę, erudycyjną i mocno osadzoną w kontekstach kulturowych, mogła napisać tylko Krystyna Konecka, dobrze wykształcona humanistka.”
Zbyszek Ikona – Kresowaty