Abstrakcyjny obraz malarki Jolanty Kontek z cyklu „Pod Wulkanem”
Zdarzyło mi się być na wernisażu wystawy prac malarskich poznańskiej artystki Jolanty Kontek w Poznaniu w Galerii Klubu „Ptasie Radio” w dniu 23.05.2024 o godzinie19.00 – To była prezentacja bardzo interesującej wystawy obrazów na płótnie, różnych wymiarów, zestaw interesujących abstrakcji artystki z udziałem środowiska poznańskiego nie tylko malarzy, ale i muzyków m. innymi takich jak Ares Chadzinikolau, który zagrał swoje kompozycje kojarzące się z tym malarstwem. Byli artyści śpiewający na wysokim tzw. „C” przy organach elektronicznych. Tutaj spotkałem lekarkę, dziennikarkę i poetów oraz znanego kompozytora i muzyka znanej dużej orkiestry. Byli zaproszeni właściciele innych galerii oraz lokali gastronomicznych Poznania.
– Zatem opowiem w skrócie o tym spotkaniu, gdyż warto! – nieco nawiązując do malarstwa tego typu, które pojawiło się z początkiem XX wieku w Europie, zwłaszcza w metropolii sztuki w Paryżu(?) i szybko rozprzestrzeniło się w świecie sztuki stając się klasyką. Malarstwo abstrakcyjne pojawiło się z ruchem rodzącej się i Awangardy, czyli niezależnej sztuki twórczej od dotychczasowych innych kierunków w malarstwie. I interesuje do dziś. Trzeba nam wiedzieć, że początkowo artyści polscy nie uczestniczyli w sztuce europejskiej, ze względu na system komunistyczny po wojnie, a jednak co nowe przenikało na zewnątrz, i jest fenomenem Sztuki o nowym oddechu, sztuki pisanej z dużej litery. Natomiast pojawiło się ono jawnie w Polsce w okresie „Młodej Polski”. Było tak, że twórczość zwana dziś klasyką utrwaliła się już na dobre, a twórcy jakby powiedzieli tu wszystko. Być może wszystko co związane z abstrakcją zaczęło się tak naprawdę od abstrakcji geometrycznej, czyli kubizmu?, raptem przeszło przez konceptualizm(?),etc. Natomiast z pojawieniem się fotografii malarze przestali szczegółowo odwzorowywać przedmioty na płótnach, to tak jakby było dość takich wzorów, kto wie czy czasem nieco nudnych powielających się… Kolejnym etapem było odejście od przedmiotowości, były to już pełne narodziny abstrakcjonizmu, czyli awangardowości, wielu malarzy wzięło się za tę formę przekazu. Ogląd prac abstrakcjonistów przypomina dziecięce dadaistyczne rysunki, gdzie jakby wszystko, czyli cała wyrazistość sama, się dzieje i co uderzające także znajduje się w malarstwie Jolanty Kontek – widać tu wiele ruchu w śmiałych kolorach, co obrazuje niebanalną duszę artystki. Pomyślałem, że w gruncie rzeczy w odczytywaniu tych prac natrafiamy na paraidolie, powstałe kształty pod wpływem błyskawicznego ruchu pędzla, otóż kojarzymy sobie w estetycznym odbiorze różne wiry natury, jednocześnie, jakby przedstawiające podobieństwa z otoczenia, za każdym razem co innego, odczytując inne zgoła obrazy przenosząc błyskawicznie wzrok na prace sąsiednie… Dużo tu czerwieni i światła obrazuje nam lawę wulkaniczną, zgoła bardzo piękną i pokazuje widok żywiołu takiego zjawiska z bliska i z wnętrza. To zapewne duchowość wewnętrzna artystki i jej spotkania ze światem materii żywej wyobraźni duchowej, graniczącej z pewnego rodzaju odwagą. Porównujemy powstałe plamy zmieszane z tłem, a jednocześnie z sobą samym, porównujemy kolory i zestawione kształty kolorów do konkretnego zjawiska w innym otoczeniu, lub legendy jakby błyskawicznego duchowego uniesienia chwili… Paraidolia to widzenie, doszukiwanie się na podstawie zaistniałego zjawiska czegoś innego. Połączenie samych kolorów wolnością wzroku oraz wyrazistości ruchu… Dostrzegamy na takich obrazach chwytanie ekspresowe chwili wprost. Jednakże pilniejsza obserwacja ujawnia, mimo wszystko, ład tych kompozycji i jej rysy, jakby skomplikowanej techniki malarskiej. I to jest bardzo ciekawe!.
Celem kompozycji malarskich powstających jakby pod wpływem chwili i nastroju malarki Jolanty Kontek jest odnalezienie i przeniesienie na płótno harmonii świata otaczającego artykułowanego centrum lub poszukiwanie świata wewnętrznego jakby ukrytego. Wyznawcy tego kierunku byli zdania, że natura jest doskonalsza, w związku z czym wszelkie próby jej odwzorowania nie mają głębszego zgoła sensu. Warto wiedzieć i zauważyć, że wśród prac malarzy tworzących w tym nurcie, w ogóle nie znajdziemy portretów, jak to było i jest w innych wcześniejszych kierunkach malarstwa.
Abstrakcjonistka Kontek skupiła się na odkrywaniu wewnętrznych prawidłowości rządzących rozumieniem świata. Znalazła się w kosmosie wszechświata. W przestrzeniach bardzo żywiołowych, jakby w innym portalu a przestrzeń to przecież czas! – Dlatego w jej twórczości tak trudno o skojarzenia ze znanymi nam przedmiotami i zjawiskami, musimy je sobie wyobrazić i odnaleźć ich szczegóły. Zapewne artystka uważa, że takie spontanicznie tworzone obrazy nie powinny podlegać analizie, jedynie odbiorowi czysto estetycznemu. Trzeba je poczuć, żeby zrozumieć zamysł artysty oraz prawdziwie szczerze „na żywo” odebrać sobie kolory, pójść za zmysłowością własną…
Przez stulecia sądzono, że jednym z głównych zadań malarzy jest wierne naśladowanie otaczającego świata. Dzieje sztuki europejskiej można rozumieć jako stały postęp w odtwarzaniu wyglądu rzeczy i żywych istot. Kiedy w 1839 r. Louis Jacques Daguerre wynalazł fotografię, Paul Delaroche stwierdził, iż „malarstwo umarło”, bo żaden malarz nie dorówna dagerotypom (czyli zdjęciom) w odzwierciedlaniu widzialnej rzeczywistości. Z czasem stało się jasne, że malarstwo musi szukać nowych dróg rozwoju.
W drugiej połowie XIX w. wielu poetów i artystów uznało, że zadaniem sztuki nie jest naśladowanie wyglądu świata, lecz docieranie do niewidzialnej głębi, która skrywa się pod powierzchnią. Wierzono, że sztuka może tego dokonać za pomocą symboli. Wszystko, co ukazują dawne obrazy, można ponazywać: to jest drzewo, a to dom, itd. Natomiast sztuka symboliczna nie miała nazywać rzeczy, lecz sugerować istnienie pozazmysłowej, duchowej tajemnicy.
Rozpowszechniło się wtedy przekonanie, że najsilniejsze właściwości symboliczne ma kolor. Barwa jest bowiem najbardziej zbliżona do muzyki. Już romantycy głosili, iż muzyka przenosi człowieka w świat nierzeczywisty. Johann Wolfgang Goethe apelował, by malarstwo stało się jak muzyka. Wielki romantyk Eugène Delacroix uwielbiał malować przy muzyce. Twierdził, że kolory wywołują określone uczucia, a dzięki uczuciom można poznać to, czego nie da się nazwać. Stąd już tylko jeden krok do stwierdzenia, iż nowoczesny malarz może posługiwać się wyłącznie kolorami oraz linią, które odgranicza jedną barwę od drugiej. Na ten krok zdecydował się Rosjanin Wassily Kandinsky. Należy nam wiedzieć, że cechy malarstwa abstrakcyjnego to rezygnacja z dokładnego odtwarzania zjawisk i przedmiotowości. Są to wolne skojarzenia bez konkretnego ładunku znaczeniowego, jakby nie przemyślanego z góry i tworzenie pod wpływem impulsu, głównie barwnych ruchów, może nawet rytmicznych, plastycznych kompozycji. Jolanta Kontek tworzy także w obrębie muzyki. Nawet zaprosiła muzyków na wernisaż swoich prac. W/w dygresje czasem dotyczą także czarno białych sztychów oraz grafik i rysunków miękkim ołówkiem, równie tworzonych błyskawicznie w przestrzeni człowieka i przy muzyce…
Tryptyk obrazów, cykl pod tytułem „Pod Wulkanem”
Natomiast malarstwo Jolanty Kontek charakteryzuje się cyklami i tryptykami oraz dyptykami, jakby artystka chciała dopowiedzieć bardziej uzmysłowić poszczególne kwestie i drążyć je dalej i głębiej, jakby w kosmosie (?), zatem odbiera sobie dalszy ciąg ruchu zwieloną ekspresją tego tematu… Są to zmysłowe abstrakcje, a jednak mają konkretne tytuły…
Patrząc na te prace widzimy tu rzeczywiście ogniste podłoże wulkanu, czyli wybuchu energii, widzimy na innym obrazie uchodzenie tej energii do góry a innym razem ułożenie jej pod skosem. Dopatrujemy się w tych ruchach nawet twarzy człowieka, jego siły i burzliwego nastroju chwili oraz wybuchowości światła w cieniach przeobrażających się w inne odcienie… i kształty. Fenomenem tego malarstwa jest objawienie się dla wszystkich grup społecznych począwszy od dzieci po dojrzały wiek osobowy… Przemawia ono do osób nie tylko energicznych, ale i tych idących na wskroś w bezpardonowość i mocno stąpających przed siebie…
W ramach abstrakcji możemy wyróżnić głównie nurt organiczny i geometryczny, reprezentowane przez światowej klasy artystów, z Wassilijem Kandinskym, Mondrianem czy Kazimierzem Malewiczem na czele. Później pojawił się Pollok w USA.
Przez stulecia sądzono, że jednym z głównych zadań malarzy jest wierne naśladowanie otaczającego świata. Dzieje sztuki europejskiej można rozumieć jako stały postęp w odtwarzaniu wyglądu rzeczy i żywych istot. Kiedy w 1839 r. Louis Jacques Daguerre wynalazł fotografię, Paul Delaroche stwierdził, iż „malarstwo umarło”, bo żaden malarz nie dorówna dagerotypom (czyli zdjęciom) w odzwierciedlaniu widzialnej rzeczywistości. Z czasem stało się jasne, że malarstwo musi szukać nowych dróg rozwoju.
Zbyszek Ikona – Kresowaty
Z powodu fotografii, wierne przedstawianie tego, co widać, straciło sens i penetrację zewnętrzną zastąpiono w malarstwie penetracją wewnętrzną. Ale nie tylko w malarstwie zaszła rewolucja, bo i w sposobie wiernego i literackiego odwzorowywania pejzażu. Między innymi dlatego precyzyjne opisy przyrody są nieobecne we współczesnej prozie, gdyż starczy pstryknąc fotkę, by efekt był lepszy od pisarskiego kunsztu.