Bajka o życiu
Zasypiasz jak starzec
budzisz się jak owca
bezbronność strzyżona
przez życie
“lubię to”
na okrągło przesiąka
sklepienie mózgu
i serca
nurzasz się po tafli
grząskiej i kruchej
po której nurzą się skrojone
w jeden fason
głowy
Pustelnikiem musiałbyś zostać
by budzić się niewinnie jak tlen
i jak owca
pod której skórą kryje się
wilk
dobra-
noc
Dwie głowy
podpisujemy się tak samo
lecz inny charakter pisma
mamy
głowy leżą obok siebie
choć nawet śpiące
podobne nie są
wymieniamy się jednakowymi
szklankami
pomimo różnie potłuczonych serc
Niebo
krztuszę się grzechem
pod nos sypany jest pieprz
dziecko które nie wie co jest przed nim
i starzec – co po nim
też się krztuszą
podaj im dłoń
gdy oddychać nie będzie
już trzeba
2020
Na czołach ludzi monitory
aby w czasie rozmowy
nie zapomnieli się
(wy)logować
Święta szybkie jak skróty meczów
choinki lśniące w diodach
telefonów ryb już
nikt nie zabija
czemu?
Pytają ludzie pamiętający czar pastorałek
i czas wysokiej frekwencji świateł
zapalonych w oknach
czekających na
gwiazdkę
sąsiadów
Prawdziwy blask śniegu znika gdzieś
w blaskach fleszy i nikt już go nie
podziwia – nie potrzebuje
bo nie ma czasu
na piękno
Spotkanie
spierzchły mi usta i serce
szminka nierównomiernie kreśli na nich wypusty
przez które uciekam jak szczelinami jaskini
pierwsza w nocy
uliczka wąska i zimna
dwoi się i troi
którędy mnie zaprowadzi?
myśli jak bijące źródło zakropione twoim spojrzeniem
jak ujścia dwóch rzek
które kiedyś płynęły razem
mijamy się – do trzech razy puka szczęście
później już tylko
game over
Bifurkacja
zasłyszane słowa posępnych min
które odbijają pieczątki w nas
zapisane zdania drżącym palcem
blizny spajające dwa bieguny historii
które wydarzyły się
tłumiąc próby negocjacji
szyję skrawki materiałów podwójnie
przycinam wystające nitki dla niepoznaki
dla ciebie starannie przeciągam kolejne dni przez dziurkę
jak piasek przez klepsydrę
żyję
Nie chcę niczego
Kwiatów wraz z Tobą na peronie czwartym
snów niezrozumiałych i żywych jak dotyk
Paraliżu sennego co noc pod sufitem
śmiejącym się ze mnie
Obietnic że lepiej będzie
i pieniędzy od państwa więcej
Uśmiechów w kagańcach
i pytań twierdzących
Konkursów z nagrodami
i piosenek na życzenie
które tylko na chwilę
podniosą wierzchołek
kącika ustnego –
nie chcę niczego!
Annabella Conti-Praszkiewcz – ur. 1994 r, w Norwegii. Mieszka w Gliwicach. Absolwentka Dziennikarstwa oraz Kultur Mediów na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach, a także Państwowej Szkoły Muzycznej I i II stopnia w Gliwicach, w klasie fortepianu i śpiewu solowego. Laureatka konkursów wokalnych i literackich m,in. “O kwiat dziewięćsiła” (2018) czy “Ogólnopolski Konkurs Poetycki im. Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej (2020). Publikuje w Protokole Kulturalnym, Latarni Morskiej. Obserwuje różnice pomiędzy rzeczywistością, a simulacrum, którego nie brakuje we współczesnym świecie. Uczestniczka Gliwickich Spotkań Literackich z Krzysztofem Siwczykiem.