Wiesława Barbara Jendrzejewska Pamiętnik? Testament? Spowiedź? Monolog wewnętrzny? Dialog z samym sobą?

0
203

Wiesława Barbara Jendrzejewska


Pamiętnik? Testament? Spowiedź? Monolog wewnętrzny? Dialog z samym sobą?

 

Najnowszy tomik Marty Gracz – Wiesławy Szczyry pt. „Cieniobranie”, to rodzaj poetyckiego pamiętnika – wyznania. Bardzo osobisty i niezwykle intymny. A może to nawet rodzaj testamentu, który odczytuje się nie po śmierci, choć ta przenika tu między wierszami, wersami, jakby chciała zawładnąć każdym słowem, nawet tym niewypowiedzianym, ale po przejściu z jednego bytu w następny. Ten drugi wydaje się być ciekawszy (bo niepoznany?), lepszy (bo nieodkryty?), intrygujący ( bo niezrozumiały?)…

Jakkolwiek by nie nazwać poetyckiego odczuwania Marty Gracz, jest ono niezmiernie głębokie, filozoficzne i mimo wielu starań Autorki , wciąż niedopowiedziane. I nie dlatego, że poetka nie umie dokończyć myśli, która ją obezwładnia, a dlatego, że nie chce do końca powiedzieć nam, co z myślą, ciężką od powagi stanu, uczyni i czego ona z nią dokona.

Poetka zdradza nam:

 

tajemnica życia

 

moje jutro

jak odmalowane wczoraj

stara się zrozumieć przyczyny przemijania

 

znajome twarze i głosy

nakazują mu przemilczeć wyciąganie wniosków

 

 

Wiersze, w których przeplątają się: cienie, nicość, samotność, pustosłowie, koniec, nigdy, bezsilność, samotnia, bezosobowość, pustka, lęk, strach, cisza, zwiędły liść, zardzewiałe wspomnienia, zardzewiały zamek, zasznurowane usta…   nie chcą takiego życia, albo boją się takiego życia, bo nie ma na nie antidotum, a bez niego i trudno, i boli, i beznadziejnie:

 

pustka

nic już nie ma

radość zaszczuta

kły bezduszne

wtopione w samotność

 

nie widzi sensu

oko rozdwojone

na granicy widzenia

zabłąkana rzęsa

 

nic już nie cieszy

obumarłe wspomnienia

zataczają krąg

– niepewności

 

 

Jednocześnie strofy Szczyry nie buntują się, nie szukają spokoju i harmonii, szczęścia i ukojenia. One jakoby zdają się zgadzać z zastaną ziemską beznadzieją, która, jak w chrześcijańskich naukach powiada, że tu, w tym życiu, nie zaznamy pełnego szczęścia. To tylko przystanek, tylko chwila:

Mam mało czasu.

Umieram w deszczu,

By odrodzić się przy bezchmurnym niebie.

                                   …………………………

Nic już nie czuję.

Świadome umieranie

                         Nakazuje na powrót stać się zarodkiem.

A jednak pisze:

 

na przekór

 

staram się robić swoje

– odwracając głowę w drugą stronę

gdy uporczywość wstrzemięźliwych przeszkadza mi zrozumieć

 

W „Cieniobraniu” jest „przysięga”, „szał tworzenia”, „miłość przereklamowana”, „przeznaczenie” i „pamięć”, ale ta nie koduje chwil najpiękniejszych, które chowamy głęboko, by ocalić coś wyjątkowego na chwile goryczy, jej


pamięć

 

utrwala znajomość nicości

na obu biegunach udręczenia

mnoży potrzeby

– na zgubę płonnych oczekiwań

w dzień – milczeniem

w nocy – pożądaniem

jędrność tworzenia zaspokaja ambicje

zanim spłonie spełnieniem

zanim odrodzi się płomieniem

zanim przeminie…

bo jak powiada w kolejnym wyznaniu poetyckim: „Człowiek od narodzin „między niebem a piekłem/ w samotności wiecznej”. Lęka się, ale walczy „przeklinając strach i przesądy”… „Usilnie próbuję zaistnieć./ Przywdziać realne ciało./ Wyjść z cienia, własnego cienia”.

I to „zanim” i ta „próba zaistnienia” każe nam widzieć światełko w tej smutnej poezji o beznadziei ludzkiej egzystencji. Nikłe światełko, to prawda, ale czyż nie z iskry powstaje płomień, by stać się jasnością?

I jeśli

                                                        

los

 

szuka

bezlitośnie cierpliwie

przeznaczenia – bolączki

w półmroku nocy

blasku porannej rosy

na białej kartce papieru

zielonym atramentem

podkreśla przyszłe godziny

 

 

to ma Wiesława Szczyra przed sobą jeszcze ogrom nocy i dni, bieli i zieleni, i wiele wierszy do napisania, na które wnikliwy Czytelnik na pewno spokojnie poczeka.

Trudna to poezja. Zaniepokojona jak jej Autorka, która chciałaby znaleźć się w lepszym bycie, bo: ”błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli.” Jednak jeszcze nie ten czas, jeszcze nie ta pora, bo tu, na tym świecie stworzonym przez Boga, trzeba jeszcze czegoś dokonać, coś po sobie zostawić wbrew wichrom i burzom, wpisanym w ludzkie przeznaczenie.

Warto wspomnieć o szczególnych linorytach Jerzego Granowskiego – dziennikarza i poety z Katowic, które znalazły się w tym tomiku poetyckim. Są one niewątpliwie częściowym uzupełnieniem lub nawet wypełnieniem treści poetyckich Marty Gracz. Trafne, przenikliwe, dające do myślenia potęgują nastrój i przesłania dobrych wierszy poetki ze Śląska, a ich tytuły: a ich tytuły: Mądrość, Odpoczywająca, Zmierzch słońca, Przed lustrem, Przywiązani, Okno na świat, Samotność, odzwierciedlają duszę poetki. Zatem tworzą pewną całość, którą warto rozważyć i zapamiętać podczas lektury tej ciekawej książki.

                                                                                  

                                                                     

 

Marta Gracz Cieniobranie Wydawnictwo Mart-Gra, Rybnik 2012, str. 51.  


Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko