Nie odejdziesz ode mnie przed świtem,
Który nawet nie zaczął dojrzewać.
Jeszcze drżenia nie wszystkie zdobyte,
Coraz więcej półszeptów potrzeba
Który nawet nie zaczął dojrzewać.
Jeszcze drżenia nie wszystkie zdobyte,
Coraz więcej półszeptów potrzeba
W tej nagości zdobionej pościelą,
Opiszemy imiona i pamięć,
Wszystkie świty nam będą jesienią
Przeskakiwać z ramienia na ramię.