Stanisław Fronczak – zbiory

0
213
Pochodnie rąk rozświetlały noc
w której zanurzyliśmy się
aż po bicie serca
Biegliśmy po rozpalonej plaży
skrzydlate fale biły
o nieboskłony i strącały
zdyszane obłoki
Morze płonęło w nas do świtu
nim deszcz twoich łez
je ugasił
Zbieraliśmy na zgliszczach
nocy wypalone paciorki słów
niepotrzebnych nieznanych

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko