Rekomendacje książkowe Krzysztofa Lubczyńskiego
Z dwóch braci Grabowskich, Mikołaja – reżysera i Andrzeja – aktora, ten drugi jest dziś jednym z najpopularniejszych aktorów polskich, a sławę tę przyniosła mu rola w niezapomnianym serialu telewizyjnym „Kiepscy”. Jednak długo było inaczej. Andrzej, przez lata charakterystyczny aktor drugiego planu funkcjonował w cieniu brata, cenionego reżysera krakowskiego i łódzkiego, choć o renomie ogólnokrajowej, w tym poprzedniego dyrektora Starego Teatru w Krakowie. Czasem występowali razem na estradzie kabaretowej, choćby w zabawnym skeczu „Poli się”. Kontrastują ze sobą jako typy psychofizyczne. Andrzej, typ pykniczny, jowialny, sarmacki, okrągły, trochę w typie Zagłoby, którego mógłby z powodzeniem zagrać, gdyby przydarzyła się jakaś nowa ekranizacja Trylogii. Andrzej zresztą, w oczach masowej publiczności aktor od „robienia jaj”, zdecydowanie komediowy, jest dziś aktorem wybitnym, wszechstronnym, także z wykształconym, trochę wbrew warunkom zewnętrznym, biegunem dramatycznym, o czym świadczy choćby dobrze zagrana rola Heideggera w Teatrze Telewizji, w sztuce o związku wielkiego filozofa z Hannah Arendt. Mikołaj, kontrastowo w stosunku do Andrzeja typ szczupły, wysoki, „szparagowaty”, o wyglądzie nieco ascetycznym, o lekko kostycznym stylu bycia, choć w rzeczywistości niekostyczny. Obaj obdarzeni kapitalnym, choć odmiennym w gatunku, poczuciem humoru.
Ukazał się właśnie wywiad-rzeka z obu braćmi przeprowadzony przez dziennikarkę Hannę Halek, zatytułowany „Grabowscy. Jak brat z bratem”. Przybrał on sympatyczny kształt rozmowy z dwoma utalentowanymi prowincjuszami, wyrosłymi w małopolskiej Alwerni. To wspomnienia z czasów dzieciństwa i młodości, przetykane licznymi anegdotami, nasycone kolorytem miejsca i czasów. Z opowieści snutych przez braci wyłaniają się też ich sylwetki charakterologiczne, poglądy na rozmaite kwestie, postawy życiowe, perypetie, skłonności, zainteresowania. Sprawom stricte zawodowym, aktorsko-reżyserskim jest w tej książce poświęcone relatywnie najmniej miejsca, raczej mimochodem niż w formie zwartego chronologicznego wywodu. Więcej zatem w tej książce zwykłego życia niż kroniki życia teatralno-filmowego. I bardzo dobrze, bo nadmierne koncentrowanie się na kuchni zawodowej nader ogranicza krąg zainteresowanych. A przy tym sporo w tej książce dobrego humoru, dowcipu, bo jako się rzekło, obaj bracia obdarzeni są świetnym poczuciem tegoż. Gorąco polecam tę świetną lekturę.
„Andrzej i Mikołaj Grabowscy. Jak brat z bratem”, Wyd. Zwierciadło, Warszawa 2014, str. 271, ISBN 978-83-663014-85-8
—
Po tym armatnim wystrzale Wiernikowskiej ku teraźniejszości możemy już oddać się wspomnieniom autorki z jej reporterskich misji, kolejno w Armenii 1990, w Litwie 1991, w Gruzji 1991/1992, Moskwie po puczu Janajewa, a spoza rejestrów postradzieckich – w Iraku wojny kurdyjskiej, w Czeczenii 1995. Największa część książki poświęcona rzeźni bałkańskiej czyli tzw. czystkom etnicznym.
Autorki, Marii Wiernikowskiej, wybitnej dziennikarki i reporterki przedstawiać chyba nie muszę, a tylko młodym czytelnikom przypomnę, że była wieloletnią korespondentką telewizyjnych „Wiadomości” w miejscach o których mowa i w tamtych czasach w telewizji było jej pełno, stała się wręcz jedną z jej twarzy. Styl Wiernikowskiej wciąga, jest mocny, dynamiczny. Lektura to świetna i jednocześnie ponura. Żadne tam czytadło na wakacyjne dni.
Maria Wiernikowska – „Widziałam. Opowieści wojenne”, Wyd. Zwierciadło, Warszawa 2014, str. 250, ISBN 978-83-63014-84-1
—
Poezja, muza niepochwytna
Jan Strządała – „Pamięć ciała bawi się moim sercem”, nakładem autora, Gliwice 2014, str. 50, ISBN 078-83930391-1-1