Rekomendacje książkowe Krzysztofa Lubczyńskiego
„Faraon” przez egiptologię rozświetlony
Niwiński przygotował do swego wydania „Faraona” staranne, bogate przypisy, ujmujące to, co w tej powieści najbardziej fascynujące z poznawczego punktu widzenia – historyczne realia starożytnego Egiptu epoki, w której rozgrywa się akcja powieści. Zaprosił też do współpracy grono autorów, którzy w zwięzłych, ale treściwych szkicach przedstawili kilka zagadnień związanych ze zjawiskiem, jakim jest prusowski „Faraon”. I tak, Roksana Blech napisała o „Faraonie” jako o opus magnum Bolesława Prusa. Hieronim Kaczmarek przedstawił stan wiedzy o starożytnym Egipcie w Polsce (pod zaborem) roku 1895. Leszek Zinkow napisał o życiu. Sam Andrzej Niwiński napisał literackiej wyprawie Prusa do starożytnego Egiptu okiem egiptologa oraz o tle historycznym akcji powieści, które zrekonstruował w oparciu o źródła egiptologiczne. O szkicu poświęconym rysunkom Okunia wspomniałem wcześniej.
Szkice i przypisy Andrzeja Niwińskiego są szczególnie ważne z jednego podstawowego powodu. Otóż wbrew powielanej przez wiele dziesięcioleci opinii, „Faraon” nie jest skrupulatnie trafnym obrazem ukazywanej epoki. Egiptologiczne studia Prusa (który nigdy w Egipcie nie był) były studiami z drugiej ręki, dość pobieżnymi i ograniczonymi, o charakterze zdecydowanie amatorskim. Niwiński nie czyni z tego powodu Prusowi zarzutu, tym bardziej, że ówczesna wiedza egiptologiczna była nieporównywalnie skromniejsza niż dziś, a w spętanej zaborami Polsce dostęp do niej był tym bardziej ograniczony. Podkreśla tylko fakt, że nieporozumieniem jest przypisywanie Prusowi naukowych kwalifikacji egiptologicznych, a światu przedstawionemu w „Faraonie” waloru rzetelnego opisu dokumentalnego. Wydobywam niniejszym ten aspekt tylko dlatego, że właśnie lektura tej edycji jest pierwszą od czasu ukazania się „Faraona” w druku, w odcinkowej formie prasowej, okazją do poznania rzetelnego aparatu krytycznego odnoszącego się do starożytnych egipskich realiów powieści. Jest to ważne, bo choć od początku „Faraon” odbierany był jako powieść o mechanizmach państwa i władzy, a także jako ukryta alegoria losu Polski, to przecież wysiłek jaki Prus (mimo wszystko) włożył w poznanie historycznych realiów ukazywanej epoki i oddanie ich w powieści, dowodnie świadczy o tym, że chciał także (niezależnie od innych konotacji), aby była to powieść stricte historyczna. Edycja „Pro-Egipto Andrzej Niwiński” ma charakter bibliofilski i bardzo ograniczony nakład. Tym bardziej powinna znaleźć się w zbiorach bibliotek publicznych co najmniej w każdym województwie i w zbiorach kluczowych instytucji kultury i humanistyki. Jak mi zasygnalizował sam profesor Niwiński, był i jest z tym problem, bo znaczna część wspomnianych instytucji nie wykazała zainteresowania nabyciem tej arcycennej edycji. Apeluję więc do nich aby jednak zainteresowały się tym unikalnym dziełem edytorskim i naukowym.
Bolesław Prus – „Faraon”, Wyd. Pro-Egipto Andrzej Niwiński, Warszawa 2014, str. 686, ISBN 978-83-915941-7-9
—
„Faraon” saute
Bolesław Prus – „Faraon”, Wyd. MG, Warszawa 2015, str. 702, ISBN 978-83-7779-262-9
—
Listy wielkiej Heleny
Edycja dwóch tomów korespondencji samej Heleny Modrzejewskiej, listów do niej i listów o niej, to kolejne wspaniałe dokonanie Państwowego Instytutu Wydawniczego. Oddawałem się tej bardzo obszernej lekturze, w sumie ponad 1600 (tysiąc sześćset!) stron z rosnącym zainteresowanym. A przystępowałem do niej nie bez odrobiny sceptycyzmu obawiając się, że aktorskie życie Modrzejewskiej, tej jednej z największych ikon polskiej Melpomeny sprawi, iż korespondencja ta okaże się być może dokumentem życia teatralnego tamtej epoki, a więc dokumentem zawężonym do wąskiej jednak sfery, cenny głównie dla historyków teatru. A jednak nie. Sprawy teatru i jej osobistej kariery zajmują w korespondencji wiele miejsca, może nawet dominują, ale jest też ogromne pole dla opisu tego, co znajduje się poza budynkiem teatralnym i sceną.
Korespondencja obejmuje lata 1859 czyli czas młodości aktorki do roku 1914 czyli okresu już jej śmierci w USA w 1909. Jest to więc potężny, 55-letni szmat czasu, w Polsce od okresu sięgającego nieco przed Powstanie Styczniowe po wybuch I wojny światowej, a w Europie i USA od wojen Napoleona III z Austrią i początków walk o zjednoczenie Włoch oraz przedproża Wojny Secesyjnej.
Nie waham się stwierdzić, że korespondencja Modrzejewskiej, choć nie była ona ani pisarką ani publicystką stanowi frapujący dokument XIX wieku i przełomu tegoż z początkami wieku XX.
Całość uzupełniają znakomite przypisy, jak domyślam się, przygotowane przez Autorów wyboru i opracowania. Przewyborna lektura na wiele dni.
„Modrzejewska. Listy. Korespondencja Heleny Modrzejewskiej i Karola Chłapowskiego 1859-1886”, wyd. Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2015, opr. Alicja Kędziora i Emil Orzechowski, wstęp Jerzy Got, str. 733 (tom 1), ISBN 978-83-06-03294-9 (tom 1), str. 917 (tom 2), ISBN 978-83-06-03359-5 (tom 2)
—
Klasyczność jako styl egzystencji
Abstrahując już od walorów pisarstwa Stempowskiego, jednego z największych eseistów polskich w dziejach tego gatunku, sama tylko renesansowa rozległość jego zainteresowań pochodzi z innej epoki. Już za jego życia owa iście montaigne’owska („Próby”) rozległość była szlachetnym, unikalnym anachronizmem, a dziś, 46 lat po jego śmierci jest już fenomenem niemal kopalnym. To z tych „notatników nieśpiesznego przechodnia”, pisanych w latach 1954 – 1969 wzięło się jego swoisty literacki przydomek – nazywano go przecież często „nieśpiesznym przechodniem”, choć zdarzało się i bardziej banalne określenie: „samotnik z Berna”. Zbiór rozpoczyna jeden z jego najgłośniejszych tekstów, „O czernieniu papieru”, rodzaj arcyzwięzłego brewiarza pisania. Mało jest w dziejach pisarstwa tak znakomitych tekstów o naturze i sensie „czernienia papieru”. Kilka tekstów za nim szkic „O pewnej tradycji klasycznej”, w którym zawarł Stempowski swoje duchowe i kulturowe credo pisarza współczesnego, ale krwią i ciałem wpisanego w tradycję klasyczną, czyli rzymską i grecką oraz w jej najszlachetniejsze potomstwo. Aliści owa tradycja klasyczna w ujęciu Stempowskiego to także coś bardziej jeszcze rozległego. To styl egzystencji, to postawa w niej i wobec niej, to pewien sposób obecności w świecie, sposób, który dziś, jeśli istnieje, to w spuściźnie przeszłości i może w osobach nielicznych już, szlachetnych pogrobowców duchowych tamtego świata. A poza tym w zbiorze – o tym wszystkim, o czym wspominał w nocie Timoszewicz, a także o nowych powieściach Parnickiego, fantazjach bywalca koncertowego, o suchym dębie u Filostrata i o anatomii satyrów…. No właśnie, za Timoszewiczem można powtórzyć, że niełatwe jest do wyliczenia bogactwo tematów podejmowanych przez Stempowskiego. Dlatego zamiast bezskutecznie liczyć i wyliczać – czytajmy tę wielką literaturę eseistyczną. Najlepiej nieśpiesznie, starannie smakując.
Jerzy Stempowski – „Notatki niespiesznego przechodnia”, Wyd. Więź, Warszawa 2015, red. Paweł Kądziela, opr. Dorota Szczerba, str. 270 (tom 1), str. (tom 2), ISBN (całość) 978-83-62610-63-1