Władysław Panasiuk
Sztorm
Patrzą anioły troską przejęte, jak fale toczą morscy bogowie, jak wiatr wygrywa na wantach pieśń. Patrzą anioły na białe żagle w dali miotane przez tęgie siły, jak okręt tonie i jak wypływa z paszczy otchłani. Jawi się ogień, płoną niebiosa, a grom upada niczym kotwica i milknie w głębi. Grzmot się rozrywa na dwie połowy i echem wraca do chmur w oddali. Siwa osłona ogniem się pali i woła skrycie – choć nikt nie słucha.
Gdzieś ktoś się rodzi, gdzieś gaśnie życie, gdzieś bunt wybucha…Wszystko się dzieje w tej jednej chwili, jakby czas stanął i świat zatrzymał…Ziemia się trzęsie, morze się gniewa i wiatr szaleje. Czy to zbyt mało!- by pojąć życie?
Milczą zegary i dzwon, co wczoraj wybijał szklanki, głos swój utracił w mosiężnej duszy. Wszystko dokoła ton jego głuszy, a wiatru wycie przeraża dźwięki.
Maszt się prostuje i na kształt struny ciągnie, napręża, jakbyś prostował dzikiego węża, a wokół niego biją pioruny ogniem przeszyte, skończone grzmotem. Pokład się chowa pod wielką falą i trzeszczą trapy jak w ogniu drzewo.
Nawet anioły mają trudności w drodze do nieba. Ich mocne skrzydła wicher prostuje, deszcz moczy pióra, a Bóg spogląda sokolim okiem na wiatru granie i groźne fale. On tylko może powstrzymać wiatry, uciszyć wodę, która się gniewa. Wodę, co pokład łajby zalewa, co moczy żagle wichrem targane. Może powstrzymać bogów zapędy, wytracić z dłoni ostre harpuny, rozkazać nimfom, by swoim głosem psalm wyśpiewały, błagalną pieśń.
I tylko wtedy wskaże Swą dłonią na morza siną groźną poświatę, wiatr uspokoi, powstrzyma fale, które w pośpiechu pędzą w nieznane.
Umilkną grzmoty i dzwon zaśpiewa mosiężnym tonem, a jego echo odpowie wszędy, że Bóg jest mocny i doskonały i tylko człowiek popełnia błędy, i tylko człowiek może być mały.
Władysław Panasiuk