Choruje noc
Księżyc jej dogląda
Pijana chmura
Wędruje przed siebie
Wiatr udaje
Że strasznie zajęty
Deszcz zalewa się łzami
W niespokojną noc
Tłok w twoich drzwiach
Nie wiem: wejść czy wyjść.
Droga daleka
Księżyc da mi skrzydła
Suche więc płatki zbieram
Zeszłorocznych kwiatów
Żeby zasypać nimi
odległość tęsknoty