Zapachem twoich włosów bawię się jak wiatr,
Siwe pasma rozwieszam – nasze babie lato.
Mieszka we mnie ten łotrzyk co twój uśmiech skradł
I potajemnie sprzedał za zły szeląg światu.
Rozsypuje się droga przede mną jak próchno.
Wiatr zmiata jej okruchy i przemienia w zamieć.
I tylko twoja miłość śmieje się – gdy smutno.
I tylko twoja miłość przebacza – gdy kłamię.