postawiłeś im zbyt wysoką poprzeczkę
próbowałam ją nieco obniżyć gdyż po tym jak odeszłam
od ciebie nie chciałam być sama samotna niczyja
pragnęłam dotykać doświadczać odczuwać
żaden nie umiał grać w szachy nie zabierał mnie w podróż
palcem po mapie nie recytował Pieśni nad Pieśniami
a jeśli robił ze mnie Marię Magdalenę to tylko
w scenach intymnych z życia prowincji
nie potrafiłam porzucić dóbr materialnych
zostać natchnioną eremitką wniebowstępować
pełzać po pustyniach uczuć w towarzystwie
inwalidów z niedorozwojem emocjonalnym
szukałam mężczyzny oczytanego wyrozumiałego
kochającego bezgranicznie i masującego obolałe stopy
nawet w obliczu nieuleczalnej historii bez happy endu
w której martwa za życia matka wciąż mogła liczyć
na kojący dotyk twoich zatroskanych oczu
tato