Strona główna Recenzje Ludwik Filip Czech – Wartka krew

Ludwik Filip Czech – Wartka krew

0
107

Ludwik Filip Czech



Wartka krew



   Najnowszy tomik wierszy Izabeli Iwańczuk nosi tytuł “tyka Ero“. Książka zawiera 40 dynamicznych utworów, których wspólnym mianownikiem są emocje. To one zdecydowały o stylistyce tych wierszy, ich języku i rytmie. Sprawiły, że czytelnik podczas lektury nie może wziąć głębszego oddechu. Dominuje w nich bowiem atmosfera pośpiechu, zapału,  determinacji. Pomimo tego świat poetki wydaje się być uporządkowany, zapięty pod szyję. Nie ma w nim bylejakości, rozchełstania. Tutaj gorączka uczuć nie eliminuje zdrowego rozsądku. Owa pianka wyobraźni z wiersza “Wracam z Lidla” daje temu stabilnemu światu ozdrowieńczą, poetycką lekkość. Inną sprawą jest układ tej książki. Chętnie bym przemeblował jej zawartość. Otwiera ją “Analiza“, wiersz zapowiadający dynamikę całego zbioru. Ale to bardziej szkic niż zamknięta całość. Zastąpiłbym go “Przed czterdziestką ziemia obraca się szybciej“. To tekst pełniejszy, bardziej klarowny, a co najważniejsze – charakteryzujący samą autorkę. Po jego lekturze łatwiej odnaleźć klucz do kolejnych tekstów. Przytoczę fragment:

 

 

delikatne jak makijaż

słońce bawi się ze mną

ukryte za wieżą

kręcą mnie młode klubowe kawałki

stokrotki spacerów popołudnia rozlane zmęczeniem

whisky z pepsi i lodem

wszechobecne modne tenisówki

z białą podeszwą

/…/

w grzanym winie słońca bieg mój niezłomny

w słuchawkach sony egzotyczny motyw

/…/


   Erotyka, flirt, miłość, to podstawowe wątki tej książki. Erotyka jest tutaj parna, duszna, asystuje jej egzotyczna, śródziemnomorska bryza /”Erotyk hiszpański“/. To rodzaj baśni podążającej niestrudzenie za głosem wyobraźni.  W “Wartkiej krwi” flirt z natury swej przelotny – “pieni się / mieni się“, przypomina balet lub taniec z szarfami. Jego scenografia jest trwalsza niż on sam. Zwieńczeniem tych namiętności jest miłość. Ta jest inna – wieloznaczna, pełna sprzeczności, złożona z przeciwstawnych biegunów. W wierszu “Pięciolinia” świat stworzony jest wyłącznie dla niej. Przestrzeń między ziemią a niebem zdają się pulsować jej rytmem. Nawet słońce poddaje się jej urokowi. Jest więc wszechobecna i oczekiwana. Jednocześnie bywa krucha jak nuty na pięciolinii. Nie bez powodu odnajdujemy w tych wierszach liczne odniesienia do muzyki. Pobrzękują w nich struny, przewijają się akordy, obecne są instrumenty. W kontakcie z tak delikatną materią nie trudno zatem o rozczarowanie, chybione wybory, przecenę uczuć. Jedna fałszywa nuta potrafi zmienić sielankę w farsę. Poetka ma za sobą takie doświadczenia, czy to w sferze wirtualnej /”Antytren“/, czy rzeczywistej /”Idą święta rabat na świat“/. W ostatnim czytamy:

chorujesz na mnie

dwadzieścia procent mniej

 

na chory świat

pięćdziesiąt procent taniej

 

 

na tv led laptop tablet

na miłość najlepsze gratisy miłości

/…/


   W tej grze uczuć istotne miejsce zajmuje poezja. Chociaż jest tutaj elementem bardziej użytkowym niż ozdobnym. We wspomnianej “Analizie” staje się bezpiecznym azylem dla nieprzeciętnej wrażliwości. Pozwala uciec autorce od dzisiejszego, komercyjnego zgiełku. Ale podstawowym jej zadaniem jest spajanie związków, wzbogacanie ich o pierwiastek magiczny, dodawanie splendoru zdarzeniom i uczuciom banalnym. Bywa też instrumentem gry wstępnej, siecią oplatającą niezdecydowanych kochanków /”Łasiczka“/. W wierszu “Skoczny wrzesień” autorka “lawiruje na linii wiersza“. Pisze o sobie – “ja wierszoskoczek“. Akt twórczy to dla niej balansowanie miedzy rzeczywistością a wyobraźnią, faktami a fikcją. Dla zachowania życiowej równowagi jest zmuszona odwiedzać naprzemiennie te dwa, skłócone z sobą światy. Przy odrobinie szczęścia taka dychotomia sprzyja związkom. Jeśli naturalnie współgra z oczekiwaniami drugiej strony. W tym wypadku “Klucz zmysłów” udowadnia, że tak właśnie jest. Oto cały tekst:

 

wioliną miłości

otwieram bibliotekę

 

przepływam na drugi brzeg łóżka

ścielę jasne erotyki

 

odfruwa ptak twojej koszuli

patrzysz na mnie niezapominajką


   W zbiorku “tyka Ero” czytelnik znajdzie sporo udanych wierszy. Choćby – “Kołysanka“, “Erotyk hiszpański“, “Kiedy miłość” czy wreszcie “Erotyk na przyszłość“. Ten ostatni jest wyjątkowo sprawnie skonstruowany. Ale są tutaj również wiersze przypadkowe, mało czytelne, wymagające dopieszczenia lub korekty. Sens niektórych da się ogarnąć wyłącznie intuicją.  Nie pierwszy raz to piszę – są poeci, którym wydaje się, że czytelnik siedzi w ich głowie. Że łączy ich jakaś wspólna, telepatyczna więź. Stąd ich błędne przekonanie, że mogą pozwolić sobie na wyjątkową skrótowość przekazu, hermetyczne fajerwerki formalno-słowne. Tymczasem czytelnik to byt odrębny, osobny bagaż doświadczeń, znaków kulturowych, lektur. Trzeba o tym pamiętać, rezygnować czasami z podszeptów rozbuchanej wyobraźni w imię jasnego, dostępnego dla wszystkich komunikatu. Czekam z niecierpliwością na nowe wiersze Izabeli Iwańczuk.

   Książkę polecam.


Izabela Iwańczuk “tyka Ero”

Wydawca “Mamiko”

Nowa Ruda 2016

str. 47

BRAK KOMENTARZY