Józef Jasielski * * * Donosy kulturalne z Trójmiasta *

0
93



Józef Jasielski  * * *  Donosy kulturalne z Trójmiasta *



Ujawniono listę nominacji do Nagrody Literackiej Gdynia. Statuetki otrzymają autorzy najlepszych książek w dziedzinie poezji, prozy, eseistyki, przekładu literatury obcej na język polski. Spośród rekordowej liczby / 426 tytułów ! / nadesłanych przez wydawnictwa do konkursu książek wyłoniono finalistów: Jerzego Pilcha, Marcina Świetlickiego, Michała Sobola, Patrycję Pustkowiak, Ewę Graczyk, Krzysztofa Jaworskiego, Andrzeja Muszyńskiego, Darka Foksa, Joannę Roszak… Rozstrzygnięcie literackiego konkursu  nastąpi 28 czerwca br. w czasie wielkiej gali Nagrody Literackiej Gdynia w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Serce rośnie – wokół tacy i owacy bajdurzą o „śmierci książki” zatłuczonej przez media elektroniczne, a tu masz !

 

* * *

 

Czy książkę można skonsumować jak schabowego ? No, nie dosłownie. Ale poniekąd „gastronomicznie”… Coraz modniejsze staje się czytanie książek przez pryzmat gastronomii. Coraz więcej poczytnych autorów wprowadza do swoich powieści „jadłospisy” i kulinarne ciekawostki. Ludzie, którzy lubią dobrze zjeść, szukają pomysłów na dania nie tylko w kuchennych telewizyjnych programach, ale także w literaturze pięknej. Jest to przy okazji oryginalny sposób na promocję takiej książki w postaci… kolacji złożonej z dań, które na jej kartach jedzą bohaterowie powieści. Będziemy świadkami pierwszego w Polsce wydarzenia literacko-kulinarnego ! Z okazji premiery książki Haruki Murakamiego „Słuchaj pieśni wiatru” w kilkunastu restauracjach w całej Polsce / w Trójmieście: „Kokieteria” w Gdańsku i „Rondel” w Sopocie / przygotowano „kolację z Murokamim”. Oryginalne i „literackie” menu przygotowała Marta Gessler. Kto nie „najadł się” książkami wzrokowo, może to zrobić przez żołądek. Dobra książka dobrze się trawi. Pomysł wart upowszechnienia i kontynuacji. Bohaterowie powieści nie tylko pichcą; sporo piją, grają na instrumentach, a przede wszystkim uprawiają seks… Może jakieś literackie „różowe balety” ? Literatura na tym nie ucierpi, a czytelnik będzie miał odmianę… Popieram w całej rozciągłości.

 

* * *

 

Rozstrzygnięto konkurs Gdyńskiej Nagrody Dramaturgicznej. Laureatem tym razem został dobijający się od kilku lat o ten laur Mateusz Pakuła. Członkowie kapituły nagrodzili jego dramat „Smutki tropików”. W werdykcie napisano, że nagradza się autora za „przedstawienie rzeczywistości, w której obrazy cudzego cierpienia i odległych światów stają się dla bohaterów iluzją realnych doświadczeń, a żywy i pełen inwencji język dramatu odsłania niemożność autentycznej komunikacji”. Dalibóg, nie bardzo kumam, co ma być z tą „iluzją” realności i dlaczego zjełczały już warsztatowy problem „niemożności autentycznej komunikacji” uznano za odkrywczy literacko i nadal żywy. Rozumiem za to, że jury miało prawo być sfrustrowane marnym poziomem nadesłanych kilkuset tekstów, co odzwierciedlają wypowiedzi Jacka Sieradzkiego i Jerzego Stuhra. Jacek Sieradzki: „ Coś w tym jest, że wyróżniliśmy wyłącznie teksty o podróżach i wojnie. Ale przecież tak naprawdę szukaliśmy w nich czegoś o wiele więcej, zapisu jakiegoś uniwersalnego doświadczenia”. Cóż, nadal szukamy „polskiego Szekspira”… Jerzy Stuhr: „ Oczywiście, że jestem aktorem starego pokolenia i mogę mówić tylko za siebie, ale może i za swoją generację: ciężko byłoby mi zagrać rolę w którymś z tych przedstawień. Autorzy konkursowych dramatów stawiają aktorów wobec zupełnie nowych, nieznanych mi wyzwań, zarówno warsztatowych, jak i emocjonalnych”. Stuhr to człowiek o wysokiej kulturze i profesji. Jeżeli znakomity aktor wyznaje, że „ciężko byłoby mu zagrać…”, a równie znakomity pedagog – że są tu jakieś nieznane „warsztatowe wyzwania”, to wygląda na to, że ta cała nadęta dramatyczna pisanina domorosłych dramaturgów to „o kant…”. Ale pisać każdy może; „trochę lepiej, a może trochę gorzej”. Do następnego konkursu !


Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko