SIERADZ BĘDZIE W NIEBIE
Z okazji 15-lecia działalności Koła 24 listopada 2017 r. w Spółdzielczym Domu Kultury w Sieradzu został zorganizowany wieczór jubileuszowy. Prezydent Sieradza Paweł Osiewała wręczył listy gratulacyjne Marii Duszce oraz najbardziej wyróżniającym się członkom koła: Agnieszce Jarzębowskiej, Annie Michalskiej – Sapkota, Marice Kmieć – Wymazała, Alicji Królewicz, Jackowi Brzostowskiemu i Markowi Marciniakowi. Imprezę uświetnił koncert zespołu Trzeci Oddech Kaczuchy i dwa minirecitale: Pawła Ciesielskiego i Anny Tarasiewicz z Łodzi oraz Urszuli Ostrowskiej ze Złotego Potoku koło Częstochowy. Obecni na spotkaniu członkowie „Animy” zaprezentowali swoje wiersze, były także oczywiście wspomnienia, gratulacje i podziękowania. Imprezę poprowadzili członkowie koła: pochodząca z Sieradza, a mieszkająca obecnie w Krakowie Kamila Klimczak oraz dziennikarz radiowy i animator kultury Piotr Spottek.
Gościem sieradzkich twórców był również poeta i krytyk literacki z Częstochowy dr Arkadiusz Frania. W swoim wystąpieniu zatytułowanym „Koło Literackie „Anima”, czyli poezja istnieje” powiedział m.in. :
„Szczęśliwy jest Sieradz, iż ma w swoich granicach administracyjnych Marię Duszkę – istotę na wskroś poetycką, która nie tylko tubylców potrafiła zarazić bakcylem kochania i tworzenia literatury. Zawsze podziwiałem autorkę tomu „Galeria Świat” za jej zapał organizacyjny i determinację oraz upór w dążeniu i opór stawiany wizji rzeczywistości bez poezji, bo na życie bez poezji Maria Duszka zgodzić się nie może, gdyż taka postawa byłaby nie tylko wbrew jej zasadom moralnym, ale i przeciw światu. Wspomniane, jakże wojownicze, cechy bywają przyrodzone chyba tylko kobietom, które, jak powszechnie wiadomo, górują nad mężczyznami siłą psychiczną. Plemię męskie bawiło się w wojny ubrane w ceremoniały, natomiast ród żeński toczył walki po cichu, bez fanfar, lecz z lepszym skutkiem, z pożytkiem. Zapewne wyboista droga czeka na każdego społecznika, kultywującego ideał pozytywistycznej pracy organicznej na niwie literackiej, bo to niełatwa sprawa wpuścić w arterie miejskie krwinki liryki.(…)
Na spotkaniach „Animy” wykuwały się talenty, pomysły na wiersze, które znalazły swój wspólnotowy materialny ślad między innymi w postaci dwóch antologii „Życie mi się zdaje” (2005) i „Optymistyka” (2007). Obie pozycje miałem przyjemność w swoim czasie recenzować. Należy zauważyć, że istnienie tego dziarskiego Koła nie ogranicza się do dysput, wymiany poglądów w trakcie mniej lub bardziej formalnych mityngów w salach i pokojach zaprzyjaźnionych instytucji, lecz teksty członków tej społeczności powstają realnie (jako utwory liryczne, satyryczne, limeryki, wiersze dla dzieci, piosenki), wychodzą do odbiorców i są obecne w prasie, w książkach zbiorowych czy osobnych tomach składanych coraz śmielej przez kolejnych autorów. Animowcy promują się również poprzez tzw. obce języki, teksty były wszak tłumaczone choćby na: angielski, niemiecki, francuski, serbski, litewski, rosyjski, węgierski, szwedzki i esperanto. Nie sposób wymienić wszystkich twórców związanych z sieradzkim ugrupowaniem od jego zarania (to zadanie dla bibliografów i dokumentalistów; mam nadzieję, że wcześniej czy później „Anima” doczeka się monografii), pozwolę sobie jednak wspomnieć, że w działaniach Koła, prócz Marii Duszki, uczestniczą obecnie m.in.: Agnieszka Jarzębowska, Anna Michalska-Sapkota, Alicja Królewicz, Katarzyna Jeznach, Marika Kmieć-Wymazała, Stanisława Halina Olbińska, Jolanta Miśkiewicz, Monika Milczarek, Artur Lewandowski, Dariusz Staniszewski, Marek Marciniak i Jakub Ludziejewski.
fot. Jolanta Stelmasiak
Edward Stachura w swojej „opowieści – rzece” pt. „Wszystko jest poezja” napisał: „Wszystko jest poezją, każdy jest poetą”. Kilka lat wcześniej Tadeusz Różewicz kierował do czytelników dwuwers: „poetą jest ten który pisze wiersze / i ten który wierszy nie pisze”. W zasadzie należałoby zgodzić się z powyższymi frazami, wszak istnieją poeci bez pisma, poeci od zachwytów nad codziennością nieparający się przecież zapisywaniem wrażeń w lirykach, ale chciałbym dodać i swoje skromne zdanie, że chyba poetami pełną gębą stają się ci wrażliwi i odważni, a właściwie mający odwagę, by być wrażliwymi i sięgnąć po pióro. I jak to zwykle bywa w przypadku definiowania nieoczywistości, każda próba jej nazwania jeszcze mocniej zamydla, zadymia, zamąca obraz.
Siostry i Bracia z Koła Literackiego „Anima”, utrzymujcie na dotychczasowym poziomie wierność sobie, wierność literaturze.” – zakończył swój esej Arkadiusz Frania.
Z kolei sieradzki dziennikarz i autor wielu tekstów piosenek Krzysztof Lisiecki tak zrelacjonował jubileuszowy „Animy” w artykule zatytułowanym „Lekkość bytu?”:
– Nasze dobro narodowe – tak mówi prezydent Sieradza, Paweł Osiewała o Marii Duszce, poetce i bibliotekarce z Filii nr 2 Miejskiej Biblioteki Publicznej. Znam Marię od ponad dwudziestu lat i wiem, że prezydent ma rację. I nie chodzi tutaj tylko o te kilkanaście tomików wierszy, które napisała, czy nagrody przyznane jej i jak najbardziej zasłużone. Duszka jest dobrym duchem Sieradza dlatego, że zwyczajnie, jak tylko umie szerzy literaturę, poezję zwłaszcza. A to w tumanach chamstwa, chciejstwa i dziadostwa staje się coraz cenniejsze.
Maria nie działa z przytupem, raczej jak obłoczek który nie przesłania słońca i z którego jest zazwyczaj mały deszcz. Tak też powstało przy wspomnianej Filii nr 2, dodajmy, że w Szpitalu Wojewódzkim im. kardynała Stefana Wyszyńskiego w Sieradzu, Koło Literackie „Anima”. Zjawisko nadzwyczajne, bowiem – jak potwierdzają znawcy filolodzy – od 1945 roku nie było w Sieradzu czegoś w rodzaju grupy poetyckiej, literackiej etc. W latach 70.,80. i 90. działał Klub Pracy Twórczej, prowadzony przez nieodżałowanych Feliksa Rajczaka i Sławomira Kołodziejczyka, ale był to konglomerat ludzi zajmujących się różnymi dyscyplinami sztuki, nie tylko literaturą.
W tej sytuacji 15 lat temu „Anima” stała się rzeczywiście jasnym punkcikiem na kulturalnej mapce Sieradza. Cicho, bez większego rozgłosu skupiła Maria niczym ptasia mama mniej lub bardziej udanych poetów, ale z sercem do przeżywania i tak trwa. Przez „Animę” przewinęło się ze czterdziestu twórców, twórczyń, a i zwykłych-niezwykłych kibiców poetyckich iluzji. Wymienię tu tylko jedno nazwisko – Marek Marciniak, filolog angielski, z którego usług wielokrotnie korzystałem, czasem z uwagami od moich klientów telewizyjnych, że Marek jako lektor czyta bardziej po angielsku niż Anglik… Tłumaczy perfekcyjnie! Ale przecież to za mało, żeby tłumaczyć poezje Michała Zabłockiego, czy Adama Zagajewskiego. A Marek to robi z powodzeniem, czyli sam poetą być musi. Poetą z „Animy”.
Poeci i ich przyjaciele, fot. Jolanta Stelmasiak
On i tych dwadzieścioro pozostałych, bo tylu ich teraz jest razem, mają za sobą publikacje w antologiach i czasopismach regionalnych, ogólnopolskich i zagranicznych. Bywają laureatami wielu konkursów literackich. Ich utwory zostały przełożone na kilkanaście języków obcych. Mało kto o tym wie! W piątek 24 listopada byłem jednym z tych, którzy współtworzyli uroczystość 15-lecia „Animy” w Spółdzielczym Domu Kultury SSM, gdzie kiedyś czułem się prawie jak w domu… I teraz też, choć przez chwilę, bo w obłoczku poezji i wśród ludzi jej ciekawych. Zrozumiałem wtedy ostatecznie fenomen Koła Literackiego „Anima”. Doktor Arkadiusz Frania, filolog polski i poeta z Częstochowy tak oto rozpoczął recenzję antologii p.t. “Optymistyka”, wydanej przez Koło Literackie „Anima” dziesięć lat temu:
“Smażyć się będzie w piekle zapomnienia miasto, które nie dba o swoich poetów. Sieradz będzie w niebie. Sieradz to wyjątkowo dobre miejsce dla literatury. ” (…)
Oprac. MD