Na blogu „Pasja pisania” natrafiłem na wypowiedź Michała Pawła Urbanka o tomie poetyckim krakowskiego poety Eryka Ostrowskiego „Wolne fale” (2021). Ta wypowiedź poruszyła mnie i stworzyła okazję do tego, by się do niej ustosunkować i ją uzupełnić. Przyznaję jednak, że moja wypowiedź nie będzie dotyczyła tylko tomu „Wolne fale”, ale także tomów „Ultramaryna” (1997) i „Słońce” (1999). Świadomie napisałem o Eryku Ostrowskim „krakowski poeta”, chociaż wiem, że od wielu lat autor mieszka i tworzy w Niemczech. Zrośnięty z Krakowem, jak drzewo, jest obecnie emigrantem. Jego przyjazdy do rodzinnego miasta, są świętowane przez przyjaciół ze Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, jako ważne wydarzenia literackie. Michał Paweł Urbanek napisał: „Eryk Ostrowski, poeta, obecnie znany przede wszystkim z tyleż wywrotowych, co i fenomenalnych biografii kolejnych członków pisarskiej rodziny Brontë („Charlotte Brontë i jej siostry śpiące” oraz „Tajemnice wichrowych wzgórz”. Prawdziwa historia Branwella i Charlotte Brontë), powrócił niedawno z kolejnym tomikiem wierszy. Wolne fale to zachwycająca poezja, inspirowana osobistymi przeżyciami, traktująca przede wszystkim o miłości – wspólnym doświadczaniu świata, radości i lęków. Sporo tu podróży, pojawiają się też pisarze (na przykład Charlotte Brontë, Małgorzata Hillar czy Julia Hartwig), a także sporo najrozmaitszych odniesień do kultury. Nie zabrało również typowo pisarskiego wiersza, którym chciałbym się z wami dziś podzielić. Wbrew pierwszemu wersowi nie chodzi tylko o pisanie wierszy (na końcu pojawiają się też odniesienia do prozy)”.
Cytując poetę, Michał Paweł Urbanek zadał pytanie: „Jak to jest pisać wiersze?”. To pytanie wynika z utworu „Miranda” z tomu „Wolne fale”. Pytanie trudne, bo ogniskuje się wokół istnienia warsztatu pisarskiego oraz koncepcji psychologii twórczości. W wierszu konfrontują się różne przesłania poetyckie i ich sensy. Pytanie staje się jeszcze bardziej zasadne, wobec rzeczywistości poetyckiej krakowskiego twórcy. Bowiem Eryk Ostrowski nie tylko zgłębia powiernictwo wobec słowa, ale także przywołuje takie wartości, jak samotność i miłość we wszechświecie.
Z twórczości poety wyłania się wielopłaszczyznowy byt filozoficzny, w którym istnieją osobiste obrazy oraz subiektywne paradygmaty. Przywołując wiersz „Miranda”, Michał Paweł Urbanek konstatuje: „Jest to bardzo pisarski wiersz – i myślę, że wbrew pierwszemu wersowi nie odnosi się tylko do poezji”. Istota poezji Eryka Ostrowskiego zawarta w tomie „Wolne fale” wypływała z wnętrza filozoficznego i z indywidualnego patrzenia na rzeczywistość. Psychologia twórczości była zawsze integralną częścią pisarstwa autora. Świat naznaczony prywatnością, „stwarzał się” każdego dnia, poprzez słowo i wyrażał się w słowie. Zatrzymana chwila wynikała z zauroczenia życiem i „stawała się” opowieścią o czymś istotnym i ważnym.
Poeta szukający własnej drogi literackiej, dokonał odkrycia, że słowo poetyckie może być odsłoną do wielu odniesień i symboli. Bowiem w krajobrazie życia odbywa się niełatwa tajemnica wędrówki przez nieznane. W utworze „Psalm” ma ona definiowalną granicę, która przebiega przez miejsca sakralne i naznaczona jest słowem „Pamiętasz?”. Wyznacza ją kontakt z drugim człowiekiem, miłość, rozstanie i tęsknota. Dlatego azymutem twórczości staje się topos wiedzy osobistej o sobie i świecie. Wiersze poety urastają do wieloaspektowych opowieści, które można porównać do zapisu dokonanego w dzienniku literackim. Dla przykładu z wierszem „Psalm” koresponduje całe spektrum treści i narracji poetyckich, a główne ogniwo spoczywa na wersie „błogosławieństwo zielonego światła”:
Zatrzymam się tutaj, gdzie usłyszałem
stań się
nie dostrzegając rozedrganej trzciny
nowego początku.
A ziemia wiedziała
i rozdała wiosnę.
Zmarszczyły się lasy
spod rzęs spojrzały stawy
światem popłynęło błogosławieństwo zielonego światła –
wziąłeś je jak swoje.
A przecież
każde lustro podaje odwrócony obraz
każda woda
i ta, którą cię kropili wtedy także.
Pamiętasz?
Wówczas po raz pierwszy spojrzałeś w oczy
prawdzie –
była
słońcem w granicach początku
była
imieniem w modlitwie wieczornej
gwiazdą w morze
oczekiwaniem.
Wiersz „Psalm” z tomu „Słońce” (1999)
Oryginalna dykcja poetycka utworów Eryka Ostrowskiego sprawia, że jest on poetą uczuciowym. Jego poezja nie narusza struktury słowa, ale je poszerza o nowe widzenie, takie jak subiektywność, czy namiętność. Narracja utworów narasta i staje się ekspresyjna i opalizująca. Gama barw, wywołana słowem, podlega tkance twórczej i staje się dla czytelnika jakością poznawczą.
W utworze „Opuszczony pokój” poeta sublimuje wrażliwość, by szara codzienność głównego bohatera nie przytłaczała go. Wiersz jest opowieścią o „Człowieku, który tu mieszkał / [i] nie mógł chodzić”. Opowieść posiada wielowątkowy charakter, jest napełniona ekspresją i jej wizyjność staje się udziałem innych. Wszyscy widzą ten opisywany przez poetę „opuszczony pokój”. Przykuwają uwagę ważne szczegóły wyeksponowane na pierwszym planie. Poeta zastanawia się, jaka jest powinność losu wobec ułomności. Czy człowiek naznaczony inwalidztwem ma prawo bytu w symbiozie z otaczającym go światem.
Zobaczyłem ten opuszczony pokój.
Człowiek, który tu mieszkał
codziennie po południu gościł słońce, a rankiem
rankiem rozwierał trzy okna
posyłał uśmiech
zatrzymywał czas.
Kładł dłonie pełne pszenicy
na parapecie
i czuł – Bóg podaje mu rękę
skrzydło gołębie.
Wiatr go odwiedzał
przynosił listy
składał na podłodze.
Człowiek, który tu mieszkał
nie mógł chodzić.
Dziś wózek obrasta w geranium.
Wszedłem.
Wiersz „Opuszczony pokój” z tomu „Ultramaryna” (1997)
Wizyjność literacka Eryka Ostrowskiego, uwidoczniła się w jego pisarstwie dokumentalnym dotyczącym rodziny Brontë „Charlotte Brontë i jej siostry śpiące” oraz „Tajemnice wichrowych wzgórz”. Napisane z pasją książki, stały się przykładem pracowitości i dały poecie przepustkę do mówienia o nim jako historyku literatury. Ale przecież w utworze „Gwiazda ziemna”, wydawałoby się niewielkiej miniaturze poetyckiej, autor także w sposób jasny i przejrzysty buduje narrację literacką. Stąd utwór staje się jakby opowieścią, którą można interpretować na wiele sposobów.
I pozostanie ciąg życia niedokończony.
Nie dosłuchane szepty kwiatów nocą.
W pierwszym dniu wiosny
czytanie listu od brata
nienapisanego.
Liczba w marmurze.
Pamięć bez daty.
Splatam zdarzenia
jak ptak gniazdo
Ufam, że woda
zawsze jest głęboka
A głębia jest wiarą
Więc nie znam pragnienia.
Wszystko przemija.
Nawet piaski topnieją.
Coraz trudniej schylać się po gwiazdę na ziemi.
Wiersz „Gwiazda ziemna” z tomu „Ultramaryna” (1997)
W utworze „Gwiazda ziemna” Eryk Ostrowski od nowa stwarza swój filozoficzny świat słowa i wyobraźni. Forma poezji, staje się znakiem topograficznym. Stwarzając słowo poprzez wyobraźnię, twórca nadaje mu cechy, które można by nazwać komunikatywnymi: „Splatam zdarzenia / jak ptak gniazdo / Ufam, że woda / zawsze jest głęboka / A głębia jest wiarą / Więc nie znam pragnienia”.
W utworze „Błękit zimorodka” autor w krótkiej formie stylistycznej, stara się zadać pytania retoryczne o istnieniu śmierci. Jednakże robi to nie dla uzyskania odpowiedzi, lecz po to, by skłonić czytelnika do zamyślenia nad sensem życia i do zrozumienia wagi opisywanego problemu. Tak zbudowany utwór, staje się opowieścią refleksyjną:
Zabito człowieka.
Odnajdę siłę, by odgarnąć włosy. Teraz, między nami, zaistniało światło. Połączyło uśmiech, słowo i milczenie. Daleko jest łąka, rzeka, a śmierć – ta zawsze odległa – przysiadła w pobliżu.
Patrzy zamkniętymi oczami. Były niebieskie. Ale brak pewności.
Wiersz „Błękit zimorodka” z tomu „Ultramaryna” (1997)
Utwór poety powstał pod wpływem emocji i przeżycia sytuacyjnego. Jest napisany w formie prozy poetyckiej i posiada atrybuty tekstu o cechach uniwersalnych. Kompozycja utworu może przypominać tren żałobny, jako liryczne epitafium pocieszenia.
W twórczości Eryka Ostrowskiego utwór „Błękit zimorodka” jest ważnym ogniwem wobec wiersza „Rzeka hipopotamów”. Treść obu utworów jest wykładnią, jak poeta potrafi zmieścić w słowie emocje literackie i jak je połączyć w jedną immanentną całość. Sens cierpienia po utracie, zawarty w wierszu „Błękit zimorodka”, materializuje się apoteozą idei bycia. W wierszu „Rzeka hipopotamów” przybiera formę niepokoju. Autor pisze: „To rzeka hipopotamów. / Tak! poznaję! Wpływam w zarośla / podpływają ku mnie / ich duże głowy / za mnie teraz zdecydują”:
To zwykły strach przed tą bielą
przed troską i tym, co będzie
lub nigdy się nie zdarzy. I ból
ma wielkie oczy
nad zieloną wodą
mrużę oczy
teraz wyobrażam sobie, że nosze to materac
dryfujący po ciepłych nieprzejrzanych wodach;
unosi mnie lekka fala między odległymi brzegami
(to jeszcze nie początek, ani nie koniec)
a w uszach twój głos mówi: – To rzeka hipopotamów.
Tak! poznaję! Wpływam w zarośla
podpływają ku mnie
ich duże głowy
za mnie teraz zdecydują
wiem, że razem opuścimy salę.
Wiersz „Rzeka hipopotamów” z tomu „Ultramaryna” (1997)
Poeta Józef Baran powiedział: „„Dwa skrzydła poezji Ostrowskiego to: miłość i śmierć. Duża wrażliwość, obrazowość wyobraźni, rytmiczność frazy przypominająca niekiedy lirykę Józefa Czechowicza, krańcowy subiektywizm. Właściwie rządzi tymi lirykami jedna jedyna logika: serca, namiętności, co na tle współczesnych poetów-ironistów, poetów-cyników, poetów-behawiorystów jest czymś wręcz egzotycznym.”
W tej wypowiedzi, uwaga Józefa Barana skupiona jest na prywatności poezji Eryka Ostrowskiego oraz na jej umiejscowieniu w literaturze. Dlatego należałoby szukać dodatkowych toposów literackich w silnym zagłębieniu neurotycznym Eryka Ostrowskiego oraz w jego związkach z filozofią aksjologiczną. Autor w swojej twórczości zajmował się przecież analizą wartości subiektywnych i obiektywnych. Będąc krytykiem literackim, opisywał stany filozoficzne w poezji innych twórców, bliskich dla niego w sensie dociekania źródeł poezji.
Materiały źródłowe i wiersze:
https://blog.pasjapisania.pl/2021/10/06/eryk-ostrowski-wolne-fale/