Bohdan Wrocławski – Jeden Wiersz

1
66
Bohdan Wrocławski
Bohdan Wrocławski

To trzeci wiersz z mojej ostatniej książki poetyckiej – Bohdan

Ostatni list Pliniusza Młodszego

 Mój drogi Tacycie mimo że nadal jesteśmy nieobecni
wzdłuż naszych żył podróżują popioły Pompei i Herculanum
wieczna obojętność pozbawia nas codzienności
gestów bardziej  oczywistych niż nasze dzieciństwo

zesztywniałych od zimna dłoni wkładanych pod togę
stukotu drewnianych sandałów o bruk Forum Romanum

kwaśnego potu oblepiającego
ramiona ćwiczących legionistów

tymczasem mój wuj wpłynął statkami w mgły
ciepłe od przerażenia ludzkiego
płaczu umierających owiec
modlitw starców

w sen tak okrutny że nie było w nim nieba ziemi
tylko powietrze wypełnione śliną atakującego węża

i coraz mniej bohaterów rodziły kobiety
lądy zbliżały się do siebie
czarne lasy Brytanii pełne zgniłej zieleni
opanowały betonowe westchnienia na rogu
siedemdziesiątej drugiej ulicy Nowego Yorku
i paryskiego Montmartu

szpalty gazet huk maszyn drukarskich
podniecenie które towarzyszy nam w głębiach oceanów

wiosenne ciepło alpejskich stoków

wszystko to zaświadcza że jeszcze jesteśmy
obok najodleglejszych wspomnień

zatem pozwól mój Tacycie zapraszam ciebie
do kanału grzewczego na przedmieściach Warszawy

zaczną a w nas podróżować wszystkie mrowiska ziemi
pustynie odległe na nieznanych księżycach wszechświata
gwiazdy  zbliżające do siebie swym oddechem
nasze oczy
źródła gorączki trawiącej pustynie
i dna wysychających jezior

cisza kosmosu
w której każde bijące serce
zawstydzone umilknie na wieczność

znów będziemy pili wino
o cierpkim zapachu niedojrzałych jabłek

później twoje dłonie wykrzywione artretyzmem
o opuszkach pełnych  porażek  zwycięstw
historycznych bitew których nie zapamiętały żadne kroniki

znajdą moje listy przysypane popiołami żerańskiego Wezuwiusza

będziemy je czytać wzruszeni bliskością
wszystkiego tego
czego zrozumieć ani dotknąć nadal nie potrafimy

Reklama

1 KOMENTARZ

  1. Fajnie jest znać Twoje wiersze z książki, którą czytam – dziwne, tutaj odczytuję jakby na nowo. Może to ich pojedynczość przemawia bardziej? Tak więc już nie po kilka, kilkanaście co wieczór, a jeden! A po wielokroć!
    Pozdrowienie! m.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko