Iwona Danuta Startek – Jak Prosper Mérimée cytował Trzech Budrysów

0
100
Ludmiła Janusewicz - Burza

Prosper Mérimée (1803 – 1870) odnosił sukcesy na niwie literackiej i politycznej (jeżeli za sukces uznać senatorowanie pod rządami Napoleona III i bycie powiernikiem cesarzowej Eugenii). Koneksje miał znakomite, znajomości w wyższych sferach znaczące, przyjaźnie w kręgach artystycznych burzliwe, a oceny kolegów po piórze formułował cięte. Hugo według niego szafuje w twórczości frazesami, a Flaubert marnuje talent (Hugo zresztą nie  pozostał mu dłużny, rozgłaszając, że Mérimée jest z natury człowiekiem nikczemnym). Jednakże były wyjątki. Przez długie lata przyjaźnił się ze Stendhalem i wysoko cenił pisarzy rosyjskich: Turgieniewa,  Puszkina, Gogola, których utwory tłumaczył na francuski. W tym celu zresztą nauczył się języka rosyjskiego, biorąc lekcje u Madame de Lagrené *, rosyjskiej emigrantki.

W ten sposób wyjaśnia się sprawa fascynacji literaturą rosyjską, a jest ona kluczowa dla zrozumienia perypetii profesora Wittembacha, bohatera opowiadania Lokis. Mérimée czyni go nawet poliglotą znającym język litewski oraz żmudzki! Ambicją profesora jest bowiem dokonanie tłumaczenia na żmudzki Biblii. W tym celu jedzie na Żmudź zbierać materiały językowe, poszukując cennych zabytków.

Sam Mérimée języka litewskiego ani żmudzkiego nie znał. Tym bardziej zaś nie znał polskiego. I z owej nieznajomości wynika intryga twórcza i fabularna zarazem. Pisząc pracę historyczną o Dymitrach Samozwańcach Mérimée zacytował Puszkina, tymczasem okazało się, że ów cytat jest Puszkinowskim tłumaczeniem fragmentu ballady Trzech Budrysów Mickiewicza. Pomyłka okazała się płodna twórczo i Mérimée zastosował ją w opowiadaniu, każąc profesorowi Wittembachowi zachwycać się żmudzką bajką o trzech Budrysach, którą czyta on później jako autentyczną. Słuchacz, litewski hrabia Szemiot, wyprowadza go z błędu ujawniając, że padł ofiarą oszustwa czy raczej żartu, a utwór jest tłumaczeniem na żmudzki ballady polskiego poety Adama Mickiewicza. I tym oto sposobem mamy literacki wątek polski w opowiadaniu francuskiego pisarza, który nie znał ani polskiego, ani  litewskiego, ani żmudzkiego, ani twórczości samego Mickiewicza.

Jednakże w opowiadaniu znajduje się nie tylko stary Budrys z trzema synami. Mamy też litewskie knieje rodem z Pana Tadeusza, a dokładniej legendę o królestwie zwierząt. Jako się rzekło, Mérimée raczej Mickiewicza nie czytał, jednakże znał, czytał teksty Charlesa Edmonda, czyli Edmunda Chojeckiego, publikującego we francuskiej prasie teksty o kulturze, literaturze, obyczajach polskich i litewskich, twórcy kilkunastu powieści i dramatów pisanych po francusku, założyciela Le Temps (pierwowzoru Le Monde). Dzieło Edmonda Polska w niewoli Mérimée cytuje nawet w przypisach do opowiadania jako źródło, z którego zaczerpnął opis litewskiej kniei, a  z kolei Chojecki cytuje w nim we własnym tłumaczeniu na francuski Pana Tadeusza.

Lokis jest opowiadaniem typu fantastycznej grozy z pogranicza ludzko-zwierzęcych światów. Podobnie jak w innych tekstach, podziwiać wypada nie tyle fabułę, co dbałość o szczegóły, lokalny koloryt, zwięzłość narracji, prostotę dialogów. Niewątpliwie jest Prosper Mérimée mistrzem krótkiej formy. A że przy okazji prowokuje do zabawy w śledztwo natury literackiej, tylko dodaje uroku lekturze.

* angielska Wikipedia podaje błędnie nazwisko „Langrené”, jednakże we francuskiej wersji i rosyjskiej jest prawidłowe Lagrene; Barbara Iwanowna Dubienskaja (1812 – 1901) była dwórką Wielkiej Księżnej Marii, najstarszej córki cara Mikołaja I,  w 1834 r.  poślubiła francuskiego dyplomatę Teodora de Lagrené

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko