Rekomendacje książkowe Krzysztofa Lubczyńskiego

0
74

Pan Andrzej od podszewki

Maciej Karpiński, pisarz, scenarzysta, krytyk literacki i teatralny (autor m.in. monografii „Teatr Andrzeja Wajdy”), wykładowca, wieloletni współpracownik, asystent Andrzeja Wajdy, opowiada o latach wspólnych z nim działań, o filmowych i teatralnych inspiracjach, o kulisach i kuchni  realizacji filmów i przedstawień, o postaciach, które się w czasie tej trwającej ponad cztery dziesięciolecia współpracy pojawiły, o wspólnych spotkaniach (m.in. z Martinem Scorsese czy Terrencem Malickiem), o podróżach czy relacjach w życiu codziennym. Nie są to raczej zapiski z tamtego czasu, ale narracja przygotowana po latach być może w oparciu o zapiski ówczesne. Portret Wajdy w wykonaniu Karpińskiego jest wieloraki, w znaczącym stopniu pełen podziwu dla talentu i kreatywności słynnego twórcy, w niektórych fragmentach krytyczny, gorzki, nawet sarkastyczny, gdy dotyczy ludzkich wad twórcy, jego zachowań egoistycznych, niezrozumiałych, czasem niesympatycznych. Rzecz napisana w tonacji poważnej, bo Karpiński nie ma zacięcia, temperamentu figlarno-anegdotycznego, aczkolwiek niektóre epizody samoczynnie w taki ton się formują. Dla miłośników twórczości Wajdy i zainteresowanych jego biografią, to prawdziwa czytelnicza gratka.

Maciej Karpiński – „Pan Andrzej. Portret z pamięci”, Książka i Wiedza, Warszawa 2023, str. 434, ISBN 978-83-13712-6

Mieszanka literacka Jana Tomkowskiego

Pisanie Jana Tomkowskiego o literaturze cenię nie mniej niż pisanie Bugajskiego, acz każdy z nich czyni to na swój, oryginalny sposób. Swój zbiór o literaturze XX wieku Tomkowski rozpoczyna od szkicu o dwóch powieściach ze schyłku międzywojnia 1918-1939, które zawierały przeczucie przyszłej klęski („Dwie powieści przed katastrofą”), o „Adamie Grywałdzie” Tadeusza Brezy i „Przeklętej Wenecji” Czesława Straszewskiego. W tej pierwszej zawarta jest atmosfera inercji, rozkładu moralno-psychologicznego państwa i społeczeństwa, niepewności, niewiary we własne siły jako klimatu Polski lat trzydziestych oraz towarzyszącemu temu przerafinowaniu elit. Z kolei Straszewski, pisarz jednak mniejszej gildii pokazywał kryzys ducha Europy w sposób bardziej bezpośredni. Po portretowym szkicu o wizycie w warszawie Paula Valery pojawia się Julian Tuwim jako twórca „Kwiatów polskich”, nawiązania do formuły mickiewiczowskiego „Pana Tadeusza”. W „Sporze o „Lalkę” widzi Tomkowski w Prusie „polskiego Balzaca” i sugeruje jak czytać „Lalkę” . Zajmuje się też prozą Marii Dąbrowskiej, w której dostrzega późną pozytywistkę. Do pozytywizmu nawiązuje też w szkicu o Konstantym Ildefonsie Gałczyńskim, jako o poecie nieposkromionej wyobraźni, który po 1945 roku dał się zaprząc do służby systemowi w roli herolda pozytywizmu w jego populistycznej postaci. W prozie Leopolda Buczkowskiego, zwłaszcza w „Oficerze na nieszporach” i „Kąpielach w Lucca” dostrzega jej erudycyjność i kulturowość, przywoływanie („Oficer w Przemyślu”) wielkie nazwiska kultury i historii oraz ich mitologie. „Judasz w Warszawie” to rzecz o moralnym wymiarze prozy Marka Nowakowskiego, a szkic o prozie Stefana Kisielewskiego jest dopiskiem do często analizowanego jej aspektu, jakim jest portretowanie PRL. W prozie Piotra Wojciechowskiego postrzega (podobnie jak Bugajski) libido fikcji oraz „szyfrowy” aspekt jego prozy. Barwnie pisze Tomkowski o barwnych ekstrawagancjach Stanisława Cata Mackiewicza, który Hegla nazwał „humorystą”, a Warszawę „małym żydowskim miasteczkiem przy granicy niemieckiej”. W szkicu o Zygmuncie Hauptcie zwraca m.in. uwagę na jego talent do twórczej enumeracji zastępującej opisy rzeczy i zjawisk niemożliwych do ogarnięcia w swej obfitości. Poświęca też szkic Stanisławowi Łosiowi jako  autorowi podejmującemu problematykę śladów ducha śródziemnomorskiego w polskiej kulturze, a Ludwikowi Bohdanowi Grzeniewskiemu jako warsawianiście naznaczonym „duchem drobiazgów”.

Jan Tomkowski – „Szkice o literaturze XX wieku”, Instytut badań Literackich Polskiej Akademii Nauk, Warszawa 2020, str. 351, ISBN 978-83-66448-39-1

Lornetowanie literatury

We wstępnym słowie do własnego zbioru szkiców literackich Leszek Bugajski odżegnuje się od bycia zakwalifikowanym do szeregu krytyków. Zwraca uwagę, że jako opowiadający o czytanej prozie, o literaturze, nie nie mieści się we współczesnej krytyce literackiej, która coraz bardziej staje się dyscypliną uniwersyteckiego literaturoznawstwa, która polega preparowaniu literatury niczym skalpelem, podczas gdy jemu bliska jest perspektywa patrzenia na nią przez lornetkę, bardziej epicko niż stricte analitycznie, a już zwłaszcza „preparatorsko”. Dwóch pisarzy, którym poświęcił Bugajski szkice, przywołuje we wstępie: Januszowi Głowackiemu i Wisławowi Myśliwskiemu – jako jedynym ocalałym z PRL-owskiego „potopu”. Poza ich prozą literatura tego okresu na rynku wydawniczym (może poza nielicznymi, zapoznanymi wyjątkami) niemal nie istnieje.

Zbiór szkiców otwiera „Korona”, w którym Bugajski postrzega Olgę Tokarczuk jako pisarkę wybitną, wysoko ją docenia, ale do słoja miodu dodaje łyżkę dziegciu, zwracając uwagę na rys tematycznej wtórności w jej prozie, na jej skłonność do podążania za modnymi trendami kulturowymi, ekologicznymi, feministycznymi, psychologicznymi, parapsychologicznymi, ezoterycznymi. Odnosząc się do opus magnum pisarki, do „Ksiąg Jakubowych” docenia to dzieło, owoc fascynacji „Rękopisem znalezionym w Saragossie”, acz dodaje – z czym akurat zgadzam się tylko do pewnego stopnia – że Tokarczuk niezupełnie panuje nad ogromem materiału, nad obfitością tworzywa, mrowiem detali, gąszczem faktów.

W „Rozplątywaniu i przecinaniu”, szkicu o Jarosławie Marku Rymkiewiczu podkreśla Bugajski dominację u niego wyobraźni nad fantazją (cokolwiek by to rozróżnienie miało oznaczać), skłonność do błąkania się po labiryntach, w tym upodobanie  do labiryntów mickiewiczowskich w poszukiwaniu „resztek po Wieszczu” („Żmut”, „Baket”), czasem przywoływanych tak dosłownie jak w „Adamie Mickiewiczu odjeżdżającym na żółtym rowerze” i przywołuje późny romantyzm roku 1855 jako jego „nędzne resztki”. Szkic „Sto lat zmienności” poświęcony jest „Galicyanom” mało znanego Stanisława Aleksandra Nowaka – powieściowej retrospektywie Galicji od wieku XIX do roku 1915, który położył ostateczny kres jej dotychczasowemu, odwiecznemu kształtowi. „Trudne trwanie do kropki” odnosi się do „Niebotyków” Mariana Pilota jako do opowieści „wyrwanych ze ścierniska”, „plonów” z tegoż, przez co podkreśla wybitny kreatorski talent pisarza, jednego z dwóch ostatnich (obok Myśliwskiego) żyjących przedstawicieli dawnego „nurtu chłopskiego”, „wiejskiego” w polskiej literaturze, acz przedstawicieli do tego stopnia wybitnych, że dalece wykraczających poza opłotki wyznaczające ów nurt. Niejako appendixem do tematu prozy „wiejskiej” jest szkic o „Skoruniu” Macieja Płazy. W kolejnym szkicu przywołuje bardzo już zapomnianego Edwarda Redlińskiego, pisarza który od dawna milczy. „Literatura nie ma poglądów” odwołuje się do Myśliwskiego, ale z konieczności w niezbyt obszernym szkicu lakonicznie, przy czym w odniesieniu do „Ostatniego rozdania” zwraca uwagę na występujący w tej powieści „stan niedokończenia’. „Tu, teraz, my” to rzecz o Ignacym Karpowiczu, pisarzu uważnie obserwującym przemiany, jakim podlega polskie społeczeństwo, w szczególności tam, gdzie „stare” ściera się z „nowym”. W szkicu „Dziecko patrzy” przywołuje bardziej nawet niż Redliński zapoznaną pisarkę Zytę Oryszyn (to druga obok Zyty Rudzkiej, której „Krótkiej wymianie ognia” także poświęca szkic, wybitnie utalentowana Zyta w polskiej literaturze) i jej „Ocalenie Atlantydy” jako „czystego zapisu pamięci, jaki powstaje w pamięci dziecka”. Ocalenie świata, który rozpadł się materialnie widzi pisarka w słowach, w języku. W „Ciało słabnie, pamięć męczy” odnosi się do „Zaraz wybuchnie” Michała Komara, widząc w tym „autobiografię pokolenia”. W „Znów na początku drogi” przywołuje Bugajski zapoznanego i milczącego od lat Dariusza Bittnera, wielkiego niegdyś odkrycia Henryka Berezy, pisarza, który poczucie klęski i pisarskiego niedocenienia potrafił przekuwać w wybitną literaturę, której jednym z firmowych znaków jest silne nasycenie ostrym erotyzmem. W „Pomarłych” Waldemara Bawołka widzi w szkicu „Nadchodzi noc” rzecz o „nieposkromionym upływie czasu i ułudzie wspomnień oraz podróży w czasie” i dostrzega jego talent wydobywania głębi i subtelności z najprostszych opisów. W prozie Jerzego Pilcha postrzega w szkicu „Siła ducha” przejmujące studium starości, której – dodam od siebie  – twórca „Spisu cudzołożnic” z powodu ciężkiej i przewlekłej choroby doświadczył przedwcześnie. Szkic o prozie Janusza Głowackiego („Znikąd nadziei”), najdłuższy w zbiorze jako jedyny w nim ma cechy autorskiej syntezy. Po szkicach o Dorocie Masłowskiej i Krzysztofie Bieleckim pojawia się Piotr Wojciechowski, pisarz odznaczający się silnym i niesłabnącym w miarę upływu czasu arcylibido fikcji i swobodnej, niczym nieskrępowanej wyobraźni. W „Przewozie” Andrzeja Stasiuka widzi wcale nie tak bardzo typową dla tego pisarza  „archeologię pamięci”, „pamięć pamięci”. Zbiór kończą szkice o Romanie Wysoglądzie, z jego „Chorym na Polskę” oraz o Eustachym Rylskim i Kazimierzu Orłosiu, jako pisarzach „ciszy” i „szeptu”.

Leszek Bugajski – „Opowieści o powieści”, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2022, str. 978-83-8196-388-6

Stefan Grabiński naświetlony wielostronnie

Tytułowe „Czytanie Grabińskiego” jest zbiorowe, choć osobne, bo nad prozą tego pisarza każdy z autorów szkiców składających się na tom, pochylał się samodzielnie i odrębnie. Stefan Grabiński (1887-1936), polski mistrz prozy niesamowitej jest obe,cny, z większymi lub mniejszymi przerwami na krajowym rynku wydawniczym od lat sześćdziesiątych XX wieku, po długiej nieobecności rozpoczętej jego przedwczesną śmiercią. Tom „Czytanie Grabińskiego” powstał jako zbiór tekstów pisanych przez różnych autorów z osobna, w różnych okresach, dla różnych pism, z jednej strony ma tę zaletę, że nie jest naznaczony jednorodnością ideową, nie jest ujęty w zbiorową, apriorycznie przyjętą ramę interpretacyjną, ale z drugiej przyczyniło się to do pewnych powtórzeń tematycznych, co jest w takich uwarunkowaniach nieuchronne. Tom otwiera szkic B. Bakuły poświęcony Grabińskiemu jako  pisarzowi galicyjskiemu i nasyconemu duchem środkowoeuropejskim. Dariusz Brzostek zajął się monolitem Grabińskiego i jego nowelą grozy jako „pierwszoosobową narracją obłędu”. Michał Budak – „czarostwem” w prozie Grabińskiego. Krzysztof Grudek, autor wstępu do tomu – zagadnieniem literatury jako „ocalenia” i związanego z tym znaczenia artystycznego języka. Wojciech Gutowski swój szkic poświęcił inicjacyjnym motywom w nowelistyce Grabińskiego. Tomasz Kaliściak – „pociągiem seksualnym” ujętym komparatystycznie, przez zestawienie prozy Grabińskiego z prozą Bolesława Prusa i pismami Zygmunta Freuda. Eliza Nawrocka – „Granicami Grabińskiego” czyli obecnymi w jego prozie motywami „graniczności”, stykania się ze sobą – „o ścianę”, o „cienką linię” – bytów o różnej jakości i obcości. Monika Kulesza, która napisała o „metafizyce kolejowej” prozy Grabińskiego na podstawie noweli „Maszynista Grot” rozpoczyna „kolejową” część tomu, a więc poświęcona fenomenowi, który jest znakiem firmowym pisarza. Joanna Majewska w „demonie ruchu”, związanego w tamtych czasach z ruchem kolejowym, dostrzegła ówczesne „demony nowoczesności”. Ewa Mikuła zajęła się kształtowaniem się polskiej literatury metafantastycznej poprzez komparatystyczne porównania prozy Grabińskiego i Edgara Allana Poe. Jacek Piekiełko – spojrzeniem jako motywem prozy Grabińskiego. Paweł Pietrzak – stykiem rzeczywistości i fantastyki w jego nowelistyce, a Tadeusz Sławek – „Demonem Grabińskiego”, podejmując „Próbę fenomenologii kolei żelaznej”

Stefan Grabiński, czytany zazwyczaj jedynie jako „zwykły” pisarz grozy i fantazji, jawi się w omawianym zbiorze jako źródło wielorakich inspiracji antropologicznych, filozoficznych, estetycznych, psychologicznych. Prekursorem tych perspektyw jest być może Stanisław Lem, autor przedmowy-eseju do wydań jednego ze zbiorów nowelistycznych Stefana Grabińskiego. I wynikająca z tego tradycja wydaje się być ciągle inspirująca.

„Czytanie Grabińskiego”, pod red. Krzysztofa Grudnika, Wydawnictwo IX, Kraków 2023, str. 245, ISBN 978-83-67482-43-1

Para na medal

Nina i Józef, to wyjaśniam od razu: Nina Andrycz (1912-2014), wybitna aktorka polskiej sceny i Józef Cyrankiewicz (1911-1989), też barwna postać, premier PRL w latach 1952 – 1970. „Królowa polskiej sceny i najdłużej urzędujący premier PRL”. Zakreślając początkowo interesujący, acz tematycznie relatywnie wąski szlak biografii Niny Andrycz, autorka napisała rozległa, barwną i szczegółową panoramę epoki pierwszego ćwierćwiecza PRL, z częstym sięganiem do okresu przedwojennej młodości zarówno Niny jak i Józefa, włącznie z ich rodzinną genealogią. Oba portrety z młodości są bardzo barwne, pełne anegdot, wzbogacone wzmiankami o ich pierwszych miłościach. Krakowska młodość Cyrankiewicza to młodość ówczesnego playboya, postaci jakby wziętej z młodopolskiej literatury. Ten okres życia złotego młodzieńca Józia, wiecznego studenta i imprezowicza przerwała bardzo brutalnie wojna, wtrącając go do obozów koncentracyjnych Auschwitz i Mauthausen. Po wojnie Cyrankiewicz, socjalista z politycznej genealogii został na kilkadziesiąt lat jedną z czołowych postaci PRL  do 1970 roku, obok Bolesława Bieruta, Władysława Gomułki, Zenona Kliszko czy Mieczysława Moczara. Liliana Śnieg Czaplewska ukazała bieg życia i aktywności Cyrankiewicza-polityka i Andrycz-aktorki, przeplatając to rozmaitymi kwestiami natury osobistej, opisem ich wspólnych podróży. Ale co ja tu będę mnożył te przywołania. I tak nie opisze wszystkiego, bo i po co. Graco rekomenduję wnikliwą, bogatą erudycyjnie i faktograficznie, a przy tym świetnie napisaną biografię słynnej kiedyś pary.

Liliana Śnieg-Czaplewska – „Nina i Józef”, Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2023, str. 483, ISBN 978-83-8188-604-8

„Historia to polityka robiona wstecz”

Z oczywistych względów literatura dokumentalna i popularno-naukowa dotycząca zarówno Ukrainy, jak i relacji polsko-ukraińskich, głównie historycznych, lecz także bieżących, staje się coraz liczniejsza. Do tej listy łącza rzecz Bohdana Piętki o „Politykach historycznych” obu krajów od roku 1991 do momentu niemal obecnego. Hstoryk Michaił Pokrowski, bolszewik, napisał kiedyś, że „historia to polityka robiona wstecz”.  Autor zrelacjonował politykę historyczną Ukrainy, najpierw w latach 1991-2015, czyli za czasów Leonida Krawczuka, Leonida Kuczmy i Wiktora Juszczenki, politykę która ewoluowała od pluralizmu historycznego do dekomunizacji i derusyfikacji historii, który to proces najsilniejszy wyraz znalazł za prezydentury Petra Poroszenki, przybierając także – obiektywnie – ostrze antypolskie. Wtedy to pojawił się problem z przywracaniem przez ukraińską historiografie i politykę historyczną apoteozy, gloryfikacji nacjonalistów ukraińskich od Tarasa Bulby do Romana Szuchewycza i Stepana Bandery. Analizuje też politykę historyczną polską, która opiera się głównie na potępieniu rzezi Polaków przez UPA na Wołyniu po 1939 roku, z okrutnym apogeum lipca 1943. Przeanalizował też „mit wyprawy kijowskiej” oraz zmiany i problemy w polityce historycznej i polskiej i ukraińskiej po wybuchu wojny na Ukrainie 24 lutego 2022 roku. Warto zapoznać się z tą syntezą, by nieco uporządkować chaos faktograficzny i interpretacyjny w mediach.

Bohdan Piętka – „Polska-Ukraina. Polityki historyczne”, Fundacja Oratio Recta, Warszawa 2023, str. 319, ISBN 978-83-67220-12-5

Niemcy nazywali to „Mitteleuropą”

Mocą znanego paradoksu, że to co mamy przed oczyma znamy często słabiej (bo dla nas banalne i mniej atrakcyjne) niż strefy odległe (a więc frapujące, atrakcyjne, egzotyczne), w Polsce, kraju przynależącym do Europy Środkowo-Wschodniej, czasem z niemiecka nazywanej „Mitteleuropą”, jej historia, kultura a i teraźniejszość jest często mniej znana niż stara, zachodnia Europa. A tamtej marzyliśmy przez stulecia, a co najmniej dziesięciolecia, w tej żyliśmy i żyjemy. To syndrom, który leży u podstaw fenomenu podróży i turystyki. Wojciech Roszkowski napisał popularną historię tego regionu zwanego dziś czasem Trójmorzem. Autor, z jednej strony nawiązuje do odległej historycznie genezy Trójmorza, czyli do epoki jagiellońskiej, a także do myśli politycznej Adama Jerzego Czartoryskiego i Józefa Piłsudskiego, z drugiej uwzględnia zmiany jakie dokonały się w Europie Środkowo-Wschodniej między ukazaniem się pierwszego a drugiego tomu tej syntezy.   Część pierwsza poświęcona jest „Ciężarowi wojny” lat 1939-1945, druga okresowi „Opresji komunistycznej” rozpoczętej konferencją w Jałcie. Autor opisuje powojenne losy Chorwacji, Słowenii, Wegier, Czechosłowacji, Rumunii, Bułgarii, przy czym szczególnie cenne są portrety wybitnych postaci, n.p. intelektualistów i twórców takich jak węgierski myśliciel Bela Hamvas, pisarz Sandor Marai, mistrz węgierskiego op artu Vicor Vasarely, rumuński filozof Constantin Noica, pisarka bułgarska Błaga Dymitrowa i inni. Warto, dla walorów faktograficznych, zapoznać się z tą obszerną monografią, wzbogacona o bogatą, barwną i różnorodną ikonografię.

Wojciech Roszkowski – „Orzeł, lew i krzyż. Historia i kultura krajów Trójmorza”, tom 2, Biały Kruk, Warszawa 2023, str. 526, ISBN 978-83-7553-396-5

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko