Rachael Marie Shenyo – wiersze w przekładzie Kaliny Izabeli Zioły

0
85


Nauczycielka

Każdy młody człowiek jest dziełem sztuki,
Oni żyją w świecie, w którym
moje sześć zmysłów
nie działa poprawnie;
są zaprogramowani
przewodnikiem, którego nikt
w moim pokoleniu nie pisał –
moja praca nie polega na ich kształtowaniu,
moim zadaniem jest ich zrozumieć,
zobaczyć ich, zobaczyć ich istotę od środka;
i dać im narzędzia
tak żeby oni oszlifowali się w klejnot
albo posąg, albo studnię.
Jestem kowalem
a nie architektem; Jestem przewodnikiem turystycznym,
nie urbanistą, tylko gościem,
a nie mieszkańcem ich cudownego,
przerażającego, żądnego przygód, niebezpiecznego,
wielkiego świata, po którym żeglują
na statkach jeszcze bardziej kruchych,
niż te, które zostały nam dane.


Exodus

To jest kolejka pielgrzymów
zadających sobie pytanie, czy oni też mogą
czekać na ziemię obiecaną;
Co nieść,
kiedy dom nie jest już domem?
Jak żniwne mrówki
niosąc to, czego potrzebują –
rolnicy z nadzieją na nowe pole,
kiedy stare
już nie pasuje. Plecaki –
liczy się każda uncja, kiedy
nosisz plecak;
Zapytaj miłośnika podróży, żołnierza, migranta.
Bierzesz tylko to, czego potrzebujesz,
wszystko inne, jak miłość, jest marnością,
iluzją, frywolnością.

Jednakże jesteśmy ludźmi
a ludzie nie zawsze
są praktyczni. Siedzą wokół ognisk
w nocy, na zimnie pustyni
i dzielą się swoją frywolnością.

Marta ma krucyfiks i fotografię
swojej mamy; Miguel ma
małą butelkę i papierosy;
Juana ma kilka najważniejszych wydarzeń; Mario
czyta książkę z poezją; Antoni
gra na harmonijce ustnej; Brenda czyta
list od swojego męża z Teksasu
tylko dla siebie, nie chce, żeby inni
wiedzieli o jego drugiej rodzinie.
Soledad ma kamień księżycowy, który kupiła
na targach w San Antonio; Byron
ma maczetę, papier, pędzle i
akwarele; Laura niesie małą lalkę
i duży szal wydziergany przez babcię.
Nikt nie nosi broni
z wyjątkiem kojota.

Być może nie znają Mojżesza,
Mojżesz też ich nie zna;
Nie wiedzą kto i co
czeka na nich na każdej granicy;
te linie na mapach, które stworzyliśmy
są ważniejsze niż ludzkie dusze.
Może także dusze nosi się
w plecakach


Noc w Mazate

te noce
ach te noce
Tropikalne deszcze
padają niczym zahamowania;
twarde, lodowate kulki
rozpryskują się płynnie na skórze
jak opiłki żelaza;
chmury czegoś
podobnego do tęsknoty
wznoszą się ponad nasze
najwyższe sny, wulkany,
nawet arogancję; I
zapach kwiatów
z milionem
aromatów, intensyfikuje się
z deszczem;
Wcieram jeden w skórę
Myślę o Tobie.
Księżyc dotyka
sufitu i ukrywa się
za zasłoną
pocę się w tym łóżku
a może moja skóra
poci się
jak ulewa,
Pocę się samotnie
na tym materacu
i życzę sobie tylko jednego,
żebym mogła podzielić
to wszystko –
wodę, kwiaty, łóżko,
księżyc, a nawet podłogi
i balkony –
z Tobą.


Bogowie ognia

Nie kpij z bogów ognia-
to powinno być
ogólnie znane każdemu
człowiekowi w każdym kraju
od 4 roku życia. Nie
prowokuj ich, ani nie lekceważ,
okaż im szacunek. Oni
chodzą po Ziemi,
olbrzymy, wznoszące się wysoko
nad starożytnymi sekwojami
i bazaltowymi klifami. Widzisz, urodziłeś się
tutaj, na tym niebieskim globie;
Mówimy ci, jego brzegi
to kłęby nasion
targane z boku na bok podczas huraganu.
Nie kpijcie z bogów ognia, powiedzieliśmy;
nawet tygrysy uciekają
kiedy płomienie płoną jaśniej
niż robią to zazwyczaj.

Powiedziałeś: nie potrzebuję
martwić się o bogów ognia,
lub jakichkolwiek innych bogów ziemi-
bo mam własnego boga,
i mój Bóg
będzie chronić moją duszę
w każdym innym świecie; Powiedzieliśmy ok, może,
ale wasz Bóg także stworzył
ziemskich bogów i naukowców;
i dał wam ich w prezencie
byście docenili świat
w tym życiu. Odwróciłeś się
tyłem do bogów ognia;
i wtedy jeden z nich położył palec
na Ziemi, i  nagle raj
zniknął; jeden położył dłonie
na ziemi i nagle
większa część Alberty zniknęła,
jeden dmuchnął na ziemię
i sekwoje zniknęły.

Tygrysów, które jadły ludzi,
już dawno nie ma, a teraz są
na ich miejscu ludzie,
którzy nie będą prawdopodobnie
zadowoleni, dopóki cały świat
nie zacznie płonąć,
dopóki nie zjedzą
całej ziemi i jej
tygrysów, sekwoi i rajów.
Tak samo niebezpiecznie jest
czcić bogów ognia,
jak i ich ignorować.


Kwiecień

Starałam się nie pozwolić, aby zwyciężył kurz.
Obejmuje ziemię, liście, okna, dźwięki nocy.
Wiatr smaga je między igłami, które przebijają
moje oczy. W ramach protestu krwawię z nosa.
Ostrożnie umieszczam krople wody
po jednej stronie ogrodu; w dniu przyjazdu
druga strona została już podlana,
znowu jest  tam kurz.
Myję ścianę w kuchni i ruszam dalej
następna ściana – i już na pierwszej
cienka warstwa nowego pyłu
szkicuje moje odciski palców.
Jeśli nic nie zrobię ze swoimi dniami, tylko je odkurzę,
będzie mniej kurzu, ale nie będzie życia
w moim domu. Pył wygrywa.
Jeśli zignoruję kurz, aby żyć,
życie w moim domu pokryje się kurzem
i nie można będzie zobaczyć jego prawdziwego koloru.
Pył wygrywa. Teraz jest kwiecień. Kurz zawsze
wygrywa w kwietniu.


Miałam marzenia

Miałam marzenia.
Niektóre prowadziły mnie do skalistych brzegów
zanim mnie opuściły; inne sprawiły, że zobaczyłam
doskonałość w dzikim kwiecie.
Niektóre marzenia doprowadziły mnie do izolacji,
a inne połączyły mnie ze starożytnymi bogami.
Niektóre sprawiły, że uwierzyłam w miłość
a inne zgwałciły mnie, gdy spałam.
Jedne marzenia uciekły w tłum
jak bawoły w Północnej Dakocie
w XVIII wieku, a inne były tak nieuchwytne i samotne,
jak czapla na bagnach.
Jedne marzenia napędzały moje ciało
i duszę, inne zjadły mnie żywcem.
Niektóre marzenia pokazywały mi miejsca
których nigdy nie mogłam sobie wyobrazić
a inne wspierały moją mamę i mnie,
uwięzione w naszym własnym domu.
Niektóre obiecały mi wszechświat,
a inne ukradły cały mój materialny
dobytek. Niektóre marzenia szeptały do ​​mnie
przy całkowitym braku dźwięków wokół,
a inne krzyczały do mnie z tętniącego życiem sklepienia
stacji miejskiego metra. Niektóre
marzenia chciały mnie kupić, a inne
próbowały sprzedać moją duszę. Niektóre po prostu
pokazały mi, kim nie jestem; moje marzenie o Tobie
nauczyło mnie, kim najbardziej chcę być
i jak to osiągnąć.


Miękkie światło

Wiersz podążył za mną
dzisiaj na spacer,
jak pies błagający o
jedzenie. Ja spojrzałam
na ptaki a wiersz spojrzał na mnie,
może próbując dowiedzieć się, kim jestem –
przyjacielem czy wrogiem. Chmura
powiedziała mi o zbliżających się deszczach,
a ziemia przypomniała mi
jak rzeźbić kamyki
pomiędzy pragnieniami bycia całowanym
i wrzuceniem do studni. Udało mi się poczuć,
jak wiersz wącha moje
ślady, słuchałam go,
skaczącego tam i z powrotem.
Widziałam jego sylwetkę
ale nie mogłam dostrzec
koloru jego oczu.
Postaram się uchwycić inny dzień,
kiedy światło jest słabsze,
bardziej miękkie i życzenie
będzie gotowe, by je wypowiedzieć.


Matka mojego chłopaka

Ona robi mi herbatę,
dodaje trochę cukru,
mówi: „Lubię cię
ale niewystarczająco
by pozwolić ci poślubić mojego syna”
i tyle.
Była typem kobiety
która mogłaby zażądać zachodu słońca
i tak po prostu by było.
Łapię promień światła,
i trzymam go w moim sercu;
Ona mówi; stał się
złym człowiekiem i za to obwiniam ciebie.
Więc jest i to.
Myślę o 8 latach
i wojnie, na którą został wysłany
przez mój kraj; przez co jego
jasny uśmiech został skradziony:
zostawiłam za sobą
zabiegi o względy jego matki –
znajdując odpowiednie prezenty,
mówiąc właściwe słowa,
używając prawidłowego widelca
przy stole –
a ona cały ten czas
czekała, żeby mi powiedzieć
że mam niewłaściwą skórę,
od pierwszego razu,
gdy on zaprosił mnie do stołu
gdzie mnie obsługiwano,
ale nigdy nie podano najlepszego jedzenia.


Powrót do domu

Napiszę wiersz dla każdego
kto znajduje się zarówno w moich hormonach, jak i w sercu;
ludzie muszą czuć się kochani; niechciane dzieci, które źle się czują we własnej skórze,
uczą się palić domy, kościoły
i szkoły, aby poczuć na dłoniach
odbite ciepło po rozlaniu benzyny.
Byłam taka pewna, że ​​wiem, gdzie jest mój dom.
Błąkałam się, przypominając sobie, która gwiazda wznosiła się nad moim domem;
Jestem już zmęczona podróżą, więc wróciłam
Przeszłam wszystkie właściwe rzeki, tak wiele rzek.
Podążyłam za tą gwiazdą i dotarłem do domu,
wyglądał dokładnie tak samo jak ten, w którym dorastałam,
i zdałam sobie z tego sprawę zbyt późno; Nauka słów to niebezpieczne hobby.
Nigdy nie było tu czarownic, które palono
ale zawsze były tu
kobiety takie jak ja. Spalili dom mojej babci
spalili dom, gdy moja mama miała 3 lata, i ona sama
powiedziała mi, jak ambitna mogę być, już w dniu moich narodzin.
Poezja jest moim ostatnim schronieniem, gdzie nikt nie może mi powiedzieć:
nie jesteś wystarczająco wysoka, aby usiąść przy stole dla dorosłych.
Gdybym była mężczyzną, moje życie mogłoby być celebrowane
dopóki jeszcze żyję.


Seminarium

Ona ma 4 stopnie naukowe, założyła
2 firmy; sama się nauczyła
kilku języków; urodziła się w jednym miejscu
lecz mieszka w innym, opiekuje się zagubionymi dziećmi
i porzuconymi zwierzętami; często
je ryż, by czyjaś rodzina mogła
zjeść tego dnia kurczaka. Używa słowa
gardenia w swojej poezji i słowa
niezwyciężone piekło w swoich esejach; zaprasza
przyjaciół do stołu i może dla nich ugotować
dania oparte na przepisach z Meksyku, Maroka czy Tajlandii.
Potrafi pomalować ścianę i naprawić
drzwi i przeprowadzić operację na kocie. Lecz odkąd
mieszka sama, to kiedy wychodzi z sali
po przeprowadzeniu seminarium dla setek osób,
jedyne, co im przychodzi do głowy to:
„Ciekawe, z kim
ona sypia?”

 Tłumaczenie na język polski Kalina Izabela Zioła


Rachael Marie Shenyo (pseudonim Marie Anzalone) to Amerykanka, która 21 lat swojego życia poświęciła życiu i pracy w Gwatemali. Współpracował z Korpusem Pokoju Stanów Zjednoczonych, USAID, różnymi agencjami i FAO. Założyciel i dyrektor organizacji pozarządowej Altícola. Uzyskał tytuł licencjata w Delaware Valley College  Uzyskała tytuł MBA w zakresie przywództwa w biznesie uzyskany na Uniwersytecie Taconic International, Uniwersytecie Connecticut i Instytucie Pokoju ONZ. Rachael pracowała jako badacz terenowy i technik weterynarii, profesjonalny tłumacz, niezależny pisarz, dwujęzyczny profesor uczelni, etyk, life coach, artysta i profesjonalny fotograf. Dzięki swojej organizacji pozarządowej i niezależnym wysiłkom Rachael prowadzi zajęcia z pisania; Projektowanie i zarządzanie projektami; przywództwo społeczności; wzmocnienie pozycji młodych kobiet i ludności tubylczej; wszechstronna seksualność i prawa seksualne; zrównoważony projekt biznesowy; sztuka i fotografia; i odporność na klimat. Od marca 2016 roku jest aktywnym członkiem kolektywu poetyckiego Quetzaltenango Guatemala Casa los Altos, a od 2022 roku jest zarejestrowaną pisarką PEN Guatemala. Opublikowała 7 książek. Jest często zapraszana do ogółu społeczeństwa jako konsultant naukowy i humanitarny. Często pełni także funkcję tłumacza ustnego języka angielskiego i hiszpańskiego. Jej twórczość zdobyła wiele nagród, a artykuły naukowe i humanitarne zostały opublikowane w dziesiątkach antologii i czasopism.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko