Wiesławowi Chudobie
WPROWADZENIE
Uprzedzam, tekst jest nieuporządkowany, pokręcony, chaotyczny. Może z tego chaosu wyłoni się jasna myśl: teoria względnej równowagi. Nie teoria względności równowagi, bo znam proporcje („Znaj proporcją mocium panie…”).
Równowaga oznacza stan, w którym co najmniej dwa elementy (czynniki, wartości, procesy itp.), oddziałując na siebie istnieją, trwają, funkcjonują w stabilnym układzie.
Człowiek od zawsze dążył do równowagi. W chińskiej filozofii Taoizmu występuje pojęcie yin-yang, oznaczające harmonię dwóch przeciwstawnych i uzupełniających się sił, którym podlegają wszystkie elementy i zjawiska występujące na świecie. W starożytnej Grecji filozofowie pojmowali równowagę (ataraksja) jako spokój ducha, rezygnację z nadmiernych pragnień, lęk przed cierpieniem i śmiercią, zanurzenie się w duchowej radości i ograniczenie namiętności.
W filozofii równowaga i nierównowaga są pojęciami antagonistycznymi; pierwsze rozumiane jest jako porządek, ale może też być pojmowane jako zastój. Nierównowaga może oznaczać rozwój, ewolucję, rewolucję, wojnę, chaos. Synteza tych aporii stanowi istotę dialektycznej wizji człowieka w świecie i wszechświecie.
W teorii ewolucji organizmy żywe (jako półzamknięte układy) egzystują w równowadze, jeżeli funkcjonują w odpowiednich dla siebie środowiskach. Na skutek zmiany środowiska następuje zaburzenie równowagi i rozpoczyna się długotrwały proces dostosowania, czyli odzyskiwania równowagi przejawiający się zmianami w morfologii organizmów.
W matematyce równowaga oznacza równoważność logiczną zdań, definicji, twierdzeń i teorii. W fizycznych teoriach równowaga występuje między innymi w termodynamice i układach dynamicznych; oznacza ona także stabilność układów fizycznych (włączając w to kosmos).
W chemii zgodnie z prawem zachowania masy podczas reakcji chemicznej z określonej masy substratów powstaje zawsze identyczna masa produktów (mówiąc po belfersku: lewa strona równania równa się prawej). Jest jednak wyjątek, w którym zachodzi naruszenie tej równowagi. Otóż podczas reakcji jądrowej energia powstaje w związku z defektem masy, czyli wówczas, gdy z sumarycznej masy substratów powstaje mniejsza masa produktów reakcji. Brakująca część masy jest równoważna uwolnionej energii jądrowej.
Z kolei równowaga procesów biologicznych i psychicznych (homeostaza) oznacza najogólniej zdrowie; w pierwszym przypadku sprowadza się do utrzymania stałych parametrów wewnętrznych w systemie i samoregulację procesów biologicznych; w drugim przypadku (w psychologii zdrowia) homeostaza stosowana jest do określenia mechanizmu adaptacyjnego. W sferze duchowej – w potocznym znaczeniu – równowaga utożsamiana jest ze spokojem i opanowaniem.
Równowaga w procesach i organizacjach społecznych oraz strukturach państwowych oznacza stabilność, trwałość i koherencję relacji społecznych, ekonomicznych, politycznych i innych. Na przykład równowaga władzy oznacza zasadę równorzędności władz (monteskiuszowski trójpodział władz), która polega na tym, że między władzami ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą panuje właściwy podział (przyjęty w umowie społecznej) należnych im praw, obowiązków i kompetencji, dzięki czemu żadna z nich nie powinna mieć przewagi nad pozostałymi.
Harmonia powyższych procesów, zjawisk, układów, struktur itp. ulega zachwianiu, jeśli współistniejące, niekiedy przeciwstawne elementy wchodzące w ich skład przestają się z jakichś przyczyn (wewnętrznych lub zewnętrznych) balansować.
W tym momencie z jasnej krainy równowagi i harmonii przeskoczymy do otchłani nierównowagi.
BRAK RÓWNOWAGI
Przeciwieństwem równowagi jest chaos. W zjawisku chaosu równowaga występuje domyślnie w tym znaczeniu, że istniała przed chaosem i zapanuje po jego ustaniu. Nie używam terminu teorii chaosu, ponieważ jest on matematyczny; z powodu braku jednej usystematyzowanej definicji nie można zastosować teorii chaosu w naukach społecznych. Można jednak mówić o nierównowadze i chaosie. Brak równowagi nie musi od razu prowadzić do chaosu; może występować łagodnie, jako zachwianie (naruszenie, zawirowanie, czy zaburzenie), po którym dany stan, sytuacja czy układ powraca do równowagi.
Oczywistym jest, że jeżeli panuje chaos, nie ma równowagi. Na przykład nieprzewidywalny przebieg zjawisk atmosferycznych spowodowany jest niewielkimi zakłóceniami warunków w początkowym etapie; w dalszych etapach powstają istotne zmiany, aż do ich wygaszenia i finalnego osiągnięcia stanu równowagi. Do tego przypadku ma zastosowanie teoria motylego skrzydła, którego początkowy ruch w Afryce inicjuje globalne zjawiska klimatyczne. Właśnie badania matematyczne nad modelami prognozowania pogody przeprowadzone w USA w latach 60. ub. stulecia przez prof. Edwarda Lorenza stały się podstawą do sformułowania teorii chaosu.
Podobne zjawisko występuje w ekonomii w wyniku pojawienia się kryzysu, skutkiem którego jest zachwianie równowagi rynkowej. W historii gospodarczej Ameryki i Europy takie przypadki obrazowo streszcza się powiedzeniem: jeśli Ameryka ma katar, Europa zapada na zapalenie płuc. Równowaga jest jednym z fundamentalnych pojęć ekonomii. Heraklit z Efezu snuł refleksje nad występowaniem przepływów towarów i pieniędzy, co według niektórych naukowców mogło być inspiracją idei rynku i samoregulujących się systemów. Dobrym przykładem względności równowagi w ekonomii jest prawo popytu i podaży, będące ważnym czynnikiem równowagi rynkowej. Oznacza ono, że wielkość popytu teoretycznie równa się wielkości podaży. Jednak w praktyce jest inaczej: dla zachowania równowagi rynkowej powinno być więcej towarów, niż konsumenci mogą i są w stanie kupić, czyli niezbędna jest nadwyżka podaży nad popytem. Świadczy to o tym, że w tej równowadze (względnej) ukryty jest czynnik asymetrii.
W organizacjach, instytucjach, zakładach pracy i państwach dochodzi czasem do zachwiania równowagi sił społecznych, czyli naruszenia spokoju społecznego m.in. w formie protestów, manifestacji, strajków, zamieszek, czy buntów. Dzieje się tak wówczas, kiedy grupy, społeczności lub społeczeństwa nie mogą dłużej znosić pogarszającej się sytuacji ekonomicznej (np. radykalnego obniżenia poziomu bytowego ludzi), czy politycznej (np. różnych ograniczeń wolności i swobód obywatelskich). W makroskali politycznej funkcjonujący ustrój również narażony jest na destabilizację; jeśli pojawia się ona w ustroju demokratycznym (demokracja rozumiana jako forma umowy społecznej zawiera równoważność dwóch stron), doprowadzenie zachwianej sytuacji do równowagi jest stosunkowo proste. W ustrojach autorytarnych zaprowadzenie spokoju, czyli „równowagi społecznej”, odbywa się siłą; w konsekwencji rządzący mają przewagę nad społeczeństwem i opozycją. Sytuacja ta jednak zawiera w sobie ukryty zaczyn przyszłej destabilizacji.
Analogicznie do równowagi funkcjonującej w państwie można mówić o względnej równowadze globalnych sił istniejących między państwami. Na skutek różnic interesów, ideologii i ambicji niektórych przywódców państw (często chorobliwych) dochodzi do wojen. Wojna jest klasycznym przykładem naruszenia równowagi sił, czyli wyeliminowania pokoju.
Do sentencjonalnego opisu wywołania zakłócenia równowagi korzysta się z dwóch powiedzeń: o kropli przelewającej czarę goryczy oraz o słomce łamiącej grzbiet wielbłąda, które są odpowiednikiem zjawiska motylego skrzydła w teorii chaosu.
WZGLĘDNOŚĆ RÓWNOWAGI U CZŁOWIEKA
Zacznę od truizmu: aby ludzkość nie zniknęła z ziemi, musi się rozmnażać. Ponadto niezbędna jest nadwyżka urodzeń nad zgonami. Z punktu widzenia biologicznego rozmnażanie, jako podstawowa funkcja życiowa, polega na stosunku seksualnym, którego celem jest spłodzenie i urodzenie potomstwa. Motorem prokreacji jest popęd seksualny, w którym skumulowana jest większa ilość energii, niż w akcie potrzebnym do przedłużenia gatunku. W tym momencie jawi się znacząca nierównowaga; nadwyżka namiętności płciowej nad potrzebą niezbędną do zapłodnienia. Nadwyżkę tę można nazwać także jako seks, libido, pożądanie, czy pociąg. Określenia te, gdyby rozebrać je na czynniki pierwsze, mają inne znaczenia; w tym przypadku nie ma jednak potrzeby tego czynić.
Immanentnym składnikiem popędu płciowego jest brak symetrii w płaszczyźnie estetycznej między płciami – tu zboczę w łan literatury – o której pisał Józef Hen: „A ja sobie czasem myślę, że patrząc na piękną kobietę, na uroczy, zniewalający uśmiech, więc sobie myślę (…): Po co aż takie piękno? Natura – dla swoich prostych celów – aż tyle piękna nie potrzebuje! Takie piękno to rozrzutność. Marnotrawstwo środków” (Nie boję się bezsennych nocy, tom 3). Na moją prośbę o dokładniejsze wyjaśnienie tych słów Józef Hen odpisał mi: „Chciałbym zwrócić uwagę na pewną „Artystyczną próżność” natury, bo do zapłodnienia wystarczy, żeby tylko samica była ponętna – olśniewające piękno jest ponad potrzeby zachowania gatunku. Ale i ja wolę, że kobiety bywają takie czarujące” (list z 11.02.2004).
Kolejnym zagadnieniem związanym z biologicznym istnieniem ludzkości i prokreacją jest kwestia równowagi płci. Ze wszystkich znaków na niebie i ziemi wynika, że powinno się rodzić tyle samo chłopców i dziewczynek. Okazuje się, że nie ma tu równowagi. Nie wiadomo dlaczego. Od siedemnastego wieku zaobserwowano więcej narodzin chłopców. Według biologa Stevena Orzack’a z Instytutu Badawczego Fresh Pong w Cambridge w USA jedną z przyczyn jest, że w czasie ciąży kobiety tracą więcej płodów żeńskich. W Wielkiej Brytanii w latach 2016-2020 urodziło się o 5,4% więcej chłopców. W ostatnich latach analogiczna przewaga chłopców przykładowo wynosiła: w Niemczech 1,3%, w Japonii 1%, we Francji i Polsce 5%, w Hiszpanii aż 7 %.
Pozostając w kręgu „rozrzutności piękna”, czyli przewagi estetycznej kobiet nad mężczyznami, interesuje mnie pytanie dotyczące zachowań godowych. Określenie to zastosowane wobec zwierząt jest terminem naukowym, jeśli zaś chodzi o homo sapiens sformułowanie „zachowania godowe” biorę w cudzysłów. Najpierw jednak krótki wstęp. W gatunku ludzkim kobiety piękniejsze są od mężczyzn – tak się powszechnie sądzi (choć istnieją zdania odrębne; szanuję je, lecz się z nimi nie zgadzam). Oczywiście zdarzają się wyjątki, ale jak to z wyjątkami bywa, potwierdzają regułę. Wśród zwierząt jest odwrotnie; samice brzydsze są od samców. Jeśli więc przez naturę został przewidziany – mówiąc w uproszczeniu – taki podział urody, zadaję dziecinne pytanie: dlaczego w zachowaniach godowych u zwierząt i ludzi nie jest analogicznie, to znaczy dlaczego w świecie fauny przedstawiciele brzydszego gatunku, czyli samiczki, nie zabiegają o ładniejszych samców? Przecież wśród ludzi brzydsi od kobiet mężczyźni zabiegają o względy ładniejszych od siebie pań, co przy zastosowaniu prawideł ludzkiej logiki jest zrozumiałe. Sytuacja w tym względzie wśród zwierząt jest dla mnie niepojęta. Rola aktywności godowej została przydzielona przez naturę samcom, zarówno u zwierząt, jak i u ludzi, zaś kryterium urody – jak można domniemywać – nie było brane pod uwagę („logika biologii” i „logika transcendentalna” są inne od ludzkiej logiki formalnej). Na marginesie kolejne naiwne pytanie do biologów, antropologów, anatomów, zoologów, filozofów i estetów (przepraszam, jeśli pominąłem jakiegoś specjalistę): dlaczego samice zwierząt są mniej urodziwe od samców i dlaczego nie jest odwrotnie?
Względna równowaga występuje również w najmniejszej komórce społecznej, którą jest rodzina, ściślej w zachowaniach małżonków. Teoretycznie powinna istnieć między nimi równowaga w funkcjonowaniu i pożyciu. W praktyce często jest inaczej, jedna strona ma przewagę nad drugą. Inną sprawą jest, czy przewaga ta jest akceptowana przez „słabszą” stronę, czy nie. W pierwszym przypadku małżonkowie wpisują się w prezentowaną tu teorię względnej równowagi. W drugim przypadku, jeśli przewaga jednej strony nie jest akceptowana przez drugą (z powodu różnic charakterów, osobowości itp.), dochodzi do sporów, które powodują destabilizację w małżeństwie, co prowadzi do zachwiania równowagi.
Pomijam tu względność równowagi w sferach duchowych i psychicznych człowieka, ponieważ w niniejszym tekście nie mógłbym zarysować tak rozległej i skomplikowanej materii.
WZGLĘDNOŚĆ RÓWNOWAGI ZIEMI I NA ZIEMI
Zagadnienie równowagi-nierównowagi dotyczy ewolucji wszechświata. Hipoteza Wielkiego Wybuchu tłumaczy, że wszechświat (z człowiekiem w późniejszym etapie) powstał na skutek złamania symetrii między materią i antymaterią. Można pokusić się o stwierdzenie, że wszystko powstało w wyniku naruszenia równowagi. Filozof Wiesław Chudoba twierdzi, że „Zjawiska równowagi i nierównowagi są jedynie zjawiskami towarzyszącymi globalnym ewolucyjnym procesom. Równowaga jest powolną – w czasowych przedziałach – akumulacją przyczyn prowadzących do zmian. Zaś zmiany i nierównowaga prowadzą do ewolucyjnych skoków”.
Równowaga w kosmosie – mówiąc skrótowo i najprościej – oznacza właściwe położenie obiektów naturalnych i sztucznych oraz ich niekolizyjne ruchy w przestrzeni. Zgodnie z powyższym Ziemia znajduje się w określonej równowadze. Jeżeli jednak jakieś ciało niebieskie (np. meteor, planetoida, astroida) uderzy w naszą planetę, wówczas straci ona równowagę. Według przyjętej obecnie hipotezy Księżyc powstał na skutek zderzenia protoplanety z Ziemią. Większość masy protoplanety i część płaszcza Ziemi stopiły się w jedną masę, która poszybowała w kosmos, tworząc po pewnym czasie Srebrny Glob. Istnieje hipoteza, że po zderzeniu okres obrotu i nachylenie osi Ziemi uległy zmianie, co przyczyniło się do powstania pór roku. Można by rzec, że równowaga Ziemi, jako ciała niebieskiego, została naruszona zgodnie z istniejącą – paradoksalnie – zasadą równowagi, zawierającą w sobie „kod” nierównowagi.
Teoria względnej równowagi koreluje – toute proportion gardée – z ogólną teorią względności Alberta Einsteina, który udowodnił, że zjawiska grawitacyjne są właściwościami geometrycznymi zakrzywienia czasoprzestrzeni. Przypomnę: światło porusza się z jednego punktu do drugiego po najkrótszej drodze, lecz ze względu na zakrzywienie czasoprzestrzeni promień światła nie biegnie po prostej, lecz po krzywej. Symplifikując: promień światła powinien iść prosto, lecz idzie krzywo, co jest pewnego rodzaju analogią do omawianej tu równowagi, która ulega zachwianiu z powodu zawartego w niej czynnika nierównowagi.
Inny przykład trwania względnej równowagi na Ziemi odnosi się do zniknięcia dinozaurów, które – według przypuszczeń naukowców – zginęły ponad 65 mln lat temu po uderzeniu w Ziemię wielkiej asteroidy na półkuli zachodniej w okolicy półwyspu Jukatan. We wcześniej przytaczanych przypadkach i sytuacjach wahadło równowagi-nierównowagi zawsze powracało w stronę równowagi po jej zaburzeniu. W przypadku dinozaurów i innych wymarłych organizmów teoria równowagi ujawniła z całą mocą swoją względność; to znaczy biosfera Ziemi straciła równowagę w obszarze zaginionych gatunków i długo dochodziła do jej odzyskania.
Sytuacja ta egzemplifikuje zachwianie równowagi ekologicznej oznaczającej stan dynamicznej harmonii w sferze populacji organizmów (współistniejących z innymi gatunkami i ich środowiskami), w której różnorodność gatunków i ekosystemów pozostaje względnie stała.
RESUME
Zastanawiam się, czy zjawiska równowagi i nierównowagi jedynie towarzyszą globalnym ewolucyjnym procesom, czy może są jej immanentnymi wartościami, składnikami. Może w równowadze jest zahibernowany zarodek nierównowagi? Innymi słowy: może w byt struktur, sytuacji, zjawisk, układów i zdarzeń tworzących równowagę „wdrukowany” jest ukryty czynnik wywołujący nierównowagę? Czynnik uaktywniający się po zaistnieniu określonych okoliczności. Jeśliby się okazało, że warunkiem trwania równowagi w kosmosie, biosferze Ziemi, różnych dziedzinach życia ludzkiego, zjawiskach, systemach, organizmach itp. jest zawarty w niej „gen” nierównowagi, wówczas byłby to jeden z większych paradoksów tyczący się człowieka i świata (daleka analogia do jedności przeciwieństw). Paradoks będący małym krokiem do zrozumienia chorób i patologii w organizmach żywych, zaburzeń, destabilizacji społecznych i politycznych oraz gwałtownych zjawisk występujących w biosferze i kosmosie.
Dzięki równowadze wszystko, co wokół nas i w nas samych żyje i funkcjonuje w miarę harmonijnie. Rzecz jasna nie jest ona stanem trwałym. W każdej chwili może ulec zachwianiu nie tylko z powodu wpływu warunków zewnętrznych, ale także (a może przede wszystkim) z powodu wrośniętego w układ równowagi owego „genu” nierównowagi, co podkreślam z uporem.
Franciszek Czekierda