Może budzić zdziwienie ten wiersz osiemnastoletniego poety, jeśli pamięta się późniejsze wypowiedzi Heinego o Niemczech, najpełniejszą w Baśni zimowej, i zwięźlejsze w wierszach pisanych w okresie przedmarcowym i podczas marcowej rewolucji, za które zapłacił zakazem druku w swojej ojczyźnie (skupia je najnowsze polskie wydanie Wierszy lirycznych i okolicznościowych). Nigdy go też Heine nie ogłosił, ale też rękopisu nie zniszczył. Uznanego w Niemczech za wstydliwy, skoro nie zamieszczają go wydania Poezji zebranych, rzeczywiście trudno byłoby go uznać za persyflaż. Powstał w 1816 roku, kiedy po zamieszkach napoleońskich powstało na mocy Kongresu Wiedeńskiego odnowione Królestwo Prus – z ubytkiem części ziem polskich na rzecz Rosji (ze stolicą Warszawą, co zaskarbiło jej dwa powstania, jedną antycarską rewolucję i trwałą wrogość, jak dziś na Ukrainie), ale z przybytkami na zachodzie, co umożliwiło mu zajęcie dominującej pozycji w Niemczech i zapoczątkowało nowoczesny niemiecki nacjonalizm. Nie było to widoczne od razu: słynna książka Madame de Staël De l’Allemagne (1813) wykazywała wyższość Niemiec nad Francją Napoleona. Debiutujący już wkrótce Heine był głęboko przejęty kulturą niemiecką i ambitnie zamierzył wspiąć się na niemiecki Parnas, więc łatwo mu wtedy przyszło idealizowanie uczuć narodowych, zanim doświadczył ich postaci nacjonalistycznej na własnej skórze. Pytał wtedy: „Czym są oficjalne, czym są tajemne Niemcy?” Iluż poetów ulegało w młodości podobnym uniesieniom!
NIEMCY
Sławę Niemiec chcę opiewać,
Słuchajcie pięknego śpiewu!
Duch mój chce się wyżej wzbijać,
Rozkoszne mną targają dreszcze.
Przede mną wieczysta księga;
Co na ziemi się zdarzyło;
Jak się dobro ze złem ściera,
Moje oczy widzą wszystko.
Z dalekiego kraju Franków
Przyszło piekło chytre, biegłe,
Wniosło ciężki wstyd i hańbę
W bogobojny kraj niemiecki.
Wszelką cnotę, świętą wiarę,
Całe też niebiańskie szczęście,
Wszelkie dobro nam zabrało,
Dało grzechy i cierpienie.
Niemieckie ściemniało słońce,
Nie błyszczą niemieckie czyny.
Tylko głuchy szept żałobny
W dębie się niemieckim wije.
Lśni jaśniejszym słońce światłem,
I przyjaźniej dąb szeleści.
Żeby zmazać ból i hańbę.
Przybyli rycerze zemsty.
Zdradne ołtarze się chwieją,
Spadają w straszliwą otchłań.
Niemieckie serca dziękują;
Niemiecka ziemia jest wolna.
Widzisz ogień tam na górze?
Mów, skąd jest ten płomień dziki?
Znaczy ogień na tej górze
Niemiec obraz czysty, silny.
Wyzwolone z nocy przewin,
Stoją nieskalane Niemcy;
Jeszcze dymi głucha ziemia,
Formy tworzą się piękniejsze.
Ze starego dębu pnia
Strzela kwiecie, jasne, piękne,
Obce kwiaty więdną zaś;
Dawny wiew śle pozdrowienie.
Wszelkie piękno wraca znowu,
Wszelkie dobro znów się ściele;
Cieszy się Niemiec pobożny
Znowu swym niemieckim szczęściem.
Dawny zwyczaj, cnota dawna,
Dzielność dawna bohaterska.
Mieczem świszcze młódź niemiecka;
Hermanna wnukom krew niestraszna.
Bohater nie będzie gołębiem,
Z lwem się równa cios Hermanna;
Lecz wiara i miłość piękne
Niech się z siłą sprzymierzają.
Własne niemieckie cierpienie
Chrystusa uczy słów łagodnych;
Braci niemiecka rodzi ziemia,
Ludzkość jeno piękna godna.
Zacna też niemiecka miłość,
Śpiewacza się ochota wskrzesza,
Zdobisz świetnie, zacna minne,
Pierś niemiecką bohatera.
Ruszono na wojnę świętą,
Z Frankami bitwę gorącą,
Aby mścić krzywoprzysięstwo
Krwawo i z siłą niezłomną.
A w domu kobiety kładą
Dłoń łagodną z gestem miłym,
By opatrzyć święte rany,
Co za ojczyznę krwawiły.
Uroczyście w sukni czarnej
Błyszczy kobieta niemiecka
I kwiatami, klejnotami
Zdobi ciało pas z diamentów.
Lecz wspanialej ozdobioną
Z przyjemnością ją oglądam,
Gdy nad łożem pochylona
Pomoc świadczy z czułą troską.
Niebiańskim równa się aniołom,
Gdy ostatni napój wierny
Rannemu podaje mężowi;
Podziękowaniem uśmiech śmierci.
Zaszczytnie jest swój grób pozyskać
W polu po stoczonej bitwie;
Lecz w ramionach umrzeć żony
To jest boski raj prawdziwie.
Biedni ci synowie Franków,
Im też nie był los przychylny;
Nad Sekwany brzegiem jasnym
Łatwa piękność złoto liczy.
Niemieckie panie, dobre panie!
Jakiż cud to sprawia słowo!
Niemieckie panie, dobre panie,
Żyjcie długo, żyjcie zdrowo!
Niemieckie córy jak Luiza,
Niemieckie syny Fryderyki,
Usłysz w grobie mnie, Luizo,
I das deutsche Reich niech żyje!
Przełożył Andrzej Lam