Zbigniew Kresowaty – POETYKA TAŃCZĄCA W CHMURACH

0
143
Foto - okładka tomiku Sławomiry Sobkowskiej - Marczyńskiej 2022 r.

Po lekturze wierszy zawartych w tomiku pt. Tańcząca w chmurach Sławomiry Sobkowskiej – Marczyńskiej z Poznania, wydanym w 2022 roku w Wydawnictwie POETARIAT w Wieluniu, pod redakcją Marii Duszki, aż się chce zapytać autorkę – kim jesteś?  Okazuje się, że to była gimnastyczka artystyczna, dziennikarka, germanistka. Sławka zdobyła w przeszłości tytuł mistrzyni Polski, była też finalistką mistrzostw świata i Europy w gimnastyce artystycznej (pierwszą polską finalistką w historii tej dyscypliny sportowej), za co została odznaczona Złotą Odznaką Międzynarodowej Federacji Gimnastycznej. Dziś jest też na pewno poetką, choć to przecież nie zawód. Poeci czerpią inspirację z przeróżnych źródeł i wykonują rozmaite zawody. Kto ty jesteś? – to tytuł filmu w reżyserii Ryszarda Filipskiego, w którym grała Sławka. Bardzo ceniłem go jako aktora, z wyjątkowym grymasem i zadziorną osobowością w owych czasach. Szczególnie pamiętam jego wspaniałą rolę Hubala. Jedna z teorii o artystach różnych profesji mówi, że osoby mówiące językiem poetyckim, mogą mieć przeróżne skojarzenia, zależnie od swej nabytej profesji wykształconej, a czasem nabytej konsekwentnym treningiem. Tacy artyści pojmują język metafory w szczególny sposób. To, jak się wydaje z mej obserwacji, wyjątkowe dusze, jakby mityczne, ogarniają nieco więcej z wyobraźni, a tego potencjał drzemie zapewne w ich genach. Taką osobą jest poetka „Sławka”, jak ją nazywają w środowisku literackim Poznania.                   

         Tak sobie myślę, czy ludzie nie wątpiący w intuicję innych, to wyjątkowi rozmówcy z odrębną wyobraźnią?  – Coś w tym jest! – Otóż dostałem w prezencie do rąk znakomity tomik poezji wprost od poetki, spisany w zwartej formie, bardzo świeży, pełen wyrazistych i cennych, niezwykłych metafor. Sławka zadebiutowała w 2021 roku. Widzę, że to poetyka niezagmatwana w metafory, bardzo czytelna i zawiera czasem wręcz ciepłe ujęcio-przesłania.

         Wiersze nastrajają bardzo romantycznie i odzwierciedlają ważne sprawy prospołeczne. Notabene poetka nie dąży do strików i tzw. udziwnień. Czytelnik dostaje wiersze klarowne, spisane oryginalnie i bardzo ciekawie zmetaforyzowane, co wciąga, a dziś to jest rzadkością.  Tym samym ten liryczny tomik płynie wprost, jak się wydaje, ze szczerości osobowej. Treści sensu stricto liryczne wypływają z jej nastawienia do otoczenia. Poetka nie „ustawia się” do innych twórczości poetów, jak widać jest oczytana w literaturze. Pisze swoją szczerą dynamiką, bardzo dojrzałe teksty, mimo oszczędności w słowach, co tworzy efekt świeżości. Ta jej Atlantyda leży gdzieś za plecami, tańczy między znaczeniami o silnej osobowości Herkulesa, który jakby stoi za jej plecami i unosi ją na rękach w górę, a ona tańczy pomiędzy powalonymi budowlami, rzeźbami i widzialnymi pozostałościami – jakby z góry.

Tomik na papierze kredowym podzielony jest na części:

Tchnienie nieba (str.7), Moje imię jak przesłanie (str. 30), Przygasanie (str. 42), W lustrze (str. 64), Pastelowe wspomnienia (str. 59).     

        Poetka rozprawia o otoczeniu, o prawych sprawach natury człowieka, ale co ciekawe, przez pryzmat miłości, co wyjątkowe, czego dziś się nie spotyka. Dotyka pojęcia miłości, czasem bardzo wyraźnie, innym razem prozaicznie. Gdzieś tam tańczy obok twórcy Atlantydy, Posejdona, gdzieś na niebiańskim Palatynacie. Skąd te moje dygresje? To dlatego, że ukryta jest w tych wierszach mitologia i jej charakter. Marzenia o istotach, które zstępują z gwiazd ciągle towarzyszą metaforom poetyckim autorki.

         Każdy poeta wplata w wiersze doświadczenia ze swojego bytu, zapożycza też z otoczenia. Staje się on wyrazicielem spraw „tu i teraz”, przez pryzmat czasu obecnego, choć pisze często w czasie przeszłym. Rzecz jasna – poezja, to podróż w czasie i przestrzeni ekstra kosmicznej.

W wierszu  Mój świat (str. 8) pisze:

to kilka ważnych osób w sercu
zbieranych latami
to parę rzeczy niekoniecznych
 i wiersze

Natomiast w wierszu pt. Sam na sam (str. 10)

świątynia wypełniona ciszą
siedzę w kąciku

anioły szepcą paciorki
święci w obrazach zamknięci
pachnie kadzidłem

mury takie mocne
sklepienie gwiaździste wysoko
witraże opowiadają swoje historie
jest błogo
gdy nałapię się tej ciszy
to już pójdę
żeby się podzielić z ludźmi

     – Autorka tomiku wychodzi poza szum tego świata, uczy pokory do miejsc „uświęconych”, co zapewne tyczy się Sztuki przez wielką literę „S”…  Parafrazując: święci uświęcają obrazy. Pachnie kadzidłem wojny? – Pachnie strachem? – Choć mury takie mocne…, a witraże opowiadają inne historie, które spoczęły w preświątyniach i postświątyniach. Natomiast na zewnątrz wydaje się być błogo. Ale  wcale tak nie jest. Stamtąd przecież przyszła się schować.

Zawsze najważniejszą odpowiedzialność za spokój bierze jeden człowiek, być może poeta i wartość jego Sztuki. Znana poetka, Marianna Bocian, powiedziała mi znamienne, bardzo wartościowe słowa: Kiedyś tylko Sztuka uratuje ten świat. Tymczasem współczesny piosenkarz śpiewa wraz z publicznością: Cały ten świat nie jest wart nic…  Zatem warto sobie uświadomić, co daje cisza i jej głębia, ale gdzie ją umieścić w dzisiejszym kosmosie? – Gdzie ją odnaleźć? – skoro jest coraz więcej szumu nienawiści i szczęku zbrojeń, słychać coraz mocniejszy zgrzyt różnych jaźni świata…

Kiedyś oznajmiłem i oznajmiam dalej, żeprzecież człowiek rośnie tylko w ciszy.

      Większość wierszy poetki traktuje o miłości, nawet o grze miłosnej, o jej cielesności, o domysłach i wartościowaniu słowa „kochać”. Ale to trzeba przeżyć w sobie – wydaje się, że autorka przeszła przez ten trud. Poetka często wymienia słowo miłość, jego wartość, jak w wierszu pt. Może kiedyś (str. 19). Wtym wierszu, autorka pisze w ostatniej frazie: „a ty mi siebie nie zabieraj” – Daje to do myślenia, że nie można ograniczać miłości i wszystkiego co z nią się wiąże. Natomiast w wierszu pt. Nie ma(str. 23) mówi, że nie ma drogi łatwej, zwłaszcza tej dla miłości, każda jest inna i jedyna, o czym w ferworze spraw cyber- komputeryzacji na zabój zapominamy.

          Zatem ów tomik jest nie tylko wspominaniem miłości przeszłej i obecnej, ale też jej wartości w standardzie bytu prozaicznego. I żeby znaleźć w sobie tyle siły i czasu na prawdziwą wartość kochania, to naprawdę obecnie ewenement. Poetka, jakby uzasadnia miłość, że ona jest potrzebna, zasadna i jedyna, że prowadzi byt od zarania, dziś inna, zwłaszcza w sferze konsumpcji, której przecież też podlega wartość miłowania.

Zaniechania (str. 35) to tytuł wiersza, który jest uzmysłowieniem wartości bólu i modlitw, na wskroś istnienia tu i teraz…

powieszone na krzyżu pragnienie
pojednania ziemi i nieba
współistnienia w pokoju

przybite do drzewa modlitw
przykazanie o miłosierdziu

pogrzebane przez zaniechania
w rozpostartych ramionach

      Tak! – Okazuje się, że samo pragnienie może być bólem, w celu osiągania pojednania spraw przeróżnych: romantycznych i tych prozaicznych. To osiąganie może być takim znakiem dodawania nieba do ziemi. Żeby zaistniał jeden czas dobrego „twórstwa” we wszystkim. Okazuje się, że to tylko pragnienie, że od chwili istnienia świata nigdy nie było pokoju, bodajże kilka dni. Człowiek ściera się z samym sobą, z własną naturą i jej sensem w sobie samym. Pytanie: czy warto? – i na ile warto? – za jaką cenę? – Wciąż mamy rozłożone ramiona i jeszcze długo tak będzie, aż do ich bólu.

– Poetka uzmysławia nam zatem sieć spraw do tzw. nieprzegapienia.

W wierszu Nie przegapić (str38).

Chodzi o to
by nie przegapić
drogowskazów
prowadzących
ku krainie
spokojnego sumienia
(…)

             W tym zbiorze, trafiamy do wierszy tzw. moralnych, do cudu prawdziwego istnienia w kosmosie bytu. Nie przegapić człowieka i jego wartości. Jakże często zapominamy o tym lub zamieniamy te wartości moralne na obowiązek bytu za wszelką cenę, a przecież są kierunkowskazem. Jak śledzę dzisiejsze zapisy poetyckie i nową metaforykę, mało dziś się o tym mówi, a o wartości serca się nie wspomina wcale; wrzawa w pogoni za światem rzeczy materialnych i oby górę brała brzydota i zakamuflowany fałsz – to rzeczy wyzwolone. Mówi się w sztukach coraz bardziej o kierunku na modny nihilizm,  zaborczość owocuje kłótniami oraz rozbojami z pełną atencją krwi.

       W wierszu pt. Wszędzie i zawsze poetka dodaje (str. 41):

między porankiem a wieczorem
w nocnych zanurzeniach
w dźwiękach harmonii
w echa dysonansie
pomiędzy słowem a jego znaczeniem
mimo brakującego czasu
między śnieniem a spełnieniem
w chęci i w czynie

tam wszędzie i zawsze
jest miejsce i czas

na dobro

       – I  tak naprawdę tą frazą można zakończyć omawianie książki oraz przypominanie tego, co najważniejsze w niej, bo tyczy się to spraw stricte codziennych. Podmiot liryczny ujawnia się bardzo okazale. Sprawy, które sankcjonują nasz dotychczasowy pobyt na ziemi są jasne, ale nie są brane dosłownie pod uwagę.  Natomiast w dalszej części tomiku oznaczonej Przygasanie (str.42) następują tytuły wierszy:

Smutek, Domy bez miłości, Niczyja, Plastikowi, Listopadowe myśli, Wspomnienie (…) w tym szeregu kilka wierszy bez tytułu.

     Reasumując: Zbiór wierszy, który zawiera 74 strony, jest znakomitą księgą rodzaju miłości i pochodnych moralnych zapisów. Zapisów, które nazwałbym modlitwami i prośbami człowieka do boga, mężczyzny do kobiety, szacunku do spraw „świętych”, etc. … Poetka jest osobą, która podjęła się wysiłku i sukcesywnej znojnej pracy nad własnym niebanalnym ciałem, tym samym nad kondycją duszy i całą formą istnienia, bo to idzie w parze. Osoba, która nie wyrzekła się własnego wysiłku nad rzeźbą i sprawnością oraz bystrością umysłu, jest godna uwagi.

         Następuje pytanie:  czy zbiór wierszy autorki Sławki Sobkowskiej jest nostalgiczną podróżą przez stan rzeczy obecnych? – Być może tak, ale ta podróż częściowo została spełniona dzięki pracy nad swoim istnieniem. Jest to tomik o zapisie zrozumiałym i o cennych metaforach. Jako urodzona gimnastyczka balansuje i raczy czytelnika niezwykle finezyjną poetyką, która bywa romantyczna, a innym razem pełna niepokoju, wypływa ona wprost z duszy, bo właśnie duchowość powinna przede wszystkim dotykać współczesnego człowieka. Czy tak na pewno jest? – wypływa to z wierszy Sławomiry Sobkowskiej – Marczyńskiej.

———————————————————————————

Sławomira Sobkowska – Marczyńska, Tańcząca w chmurach, Wydawnictwo FUNDACJA POETARIAT, Wieluń 2022 r. Redakcja: Maria Duszka, ilustracje Radosław Barek, ISBN 978 – 83 – 965541-3 – 0

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko