„Empuzjon” to rzeczywiście niezwykła książka Olgi Tokarczuk. Czytelnicy czekali na tę powieść, pierwszą po uhonorowaniu autorki Literacką Nagrodą Nobla za rok 2018. Można się było spodziewać też adaptacji teatralnej, skoro na deski sceniczne trafiły wcześniejsze utwory Tokarczuk, łącznie z „Księgami Jakubowymi”. Długo nie trzeba było czekać, bo już w maju 2023 roku w Teatrze Śląskim im. Stanisława Wyspiańskiego w Katowicach odbyła się światowa prapremiera „Empuzjonu” w reżyserii Roberta Talarczyka. Kto czyta książki Olgi Tokarczuk wie, że dla twórców teatralnych stanowią nie lada wyzwanie. Nie inaczej musiało być z „Empuzjonem”, określanym dodatkowo jako „horror przyrodoleczniczy”. Czy zespół śląskiego teatru sprostał temu zadaniu? Najlepiej sprawdzić to osobiście oglądając spektakl…
Gdy wchodziłem do gmachu teatru, za sobą zostawiałem pogrążone we wciąż letnim upale (był 5 września) hałaśliwe miasto, pełzające po szynach dzwoniące tramwaje, kiczowate wesołe miasteczko zajmujące katowicki Rynek… Nagle znalazłem się w zupełnie innej czasoprzestrzeni! Początek XX wieku – wielkimi krokami zbliżała się tragedia I wojny światowej, która w ostatniej sekwencji spektaklu się pojawia.. Obserwujemy bowiem życie pensjonatu dla mężczyzn prowadzone przez Wilhelma Opitza. Mroczne i duszne pomieszczenia, niewietrzone, śmierdzące cygarami, w których snują się, wyglądający jak zombi, pacjenci. Z jednej strony wyniośli, z drugiej przerażeni tajemnicą, niemal klątwą, ciążącą nad Görbersdorf… Od lat, w czasie pierwszej listopadowej pełni księżyca, ginął w niewyjaśnionych okolicznościach, rozszarpany przez bestie pensjonariusz… W takiej jesiennej atmosferze pojawia się w sanatorium Mieczysław Wojnicz, pochodzący ze Lwowa student, który – chyba po raz pierwszy, z listami polecającymi – podróżował samodzielnie do kurortu, dodatkowo leżącego poza granicami CK Austro-Węgier. Przysłuchuje się rozmowom, w których pensjonariusze nie kryją swych antykobiecych postaw. Warto zaznaczyć, iż w ich wypowiedziach słyszymy autentyczne poglądy znanych i poważanych w tamtych czasach naukowców i filozofów – które można skwitować jakże popularną w XIX wieku w Niemczech tezą „drei K”, przypisującą kobiety do trzech miejsc: Kinder, Kürche, Küchen… Wojnicz poznaje młodego studenta sztuki z Berlina – Thilo von Hahn’a, znawcę pejzażu, będącego już w ostatnim stadium gruźlicy. To on został poświęcony przez przestraszonych kuracjuszy, z właścicielem pensjonatu Wilhelmem Opitzem na czele, jako ofiara dla bestii – Empuzji, które niebawem miały pojawić się w Görbersdorf. Schorowany Thilo pokazuje Wojniczowi obraz pędzla niderlandzkiego malarza Herri met de Bles’a, w którym, na drugim planie, w pejzażu, dostrzegł istnienie drugiego, przeraźliwego obrazu. Thilo twierdził, że pejzaż może zabijać i to się według niego działo właśnie w Görbersdorf.

Świat nieoczywistości stworzony przez Olgę Tokarczuk został doskonale przeniesiony na scenę. Inwazyjna, wszechogarniająca scenografia! Za olbrzymimi oknami piękny las, wydaje się pachnący jesienną wilgocią i grzybami. Wewnątrz zatęchłe, niewietrzone pomieszczenia, ale i żywa fontanna, pulsująca światłem i emitująca opary – lecznicze, trujące czy odurzające? Do tego turpistyczna charakteryzacja aktorów, kostiumy, doskonała scenografia (Katarzyna Borkowska), a nade wszystko doskonała gra aktorska, a wszystko doprawione doskonałą muzyką Wojciecha Kilara, dają widzowi poczucie zagrożenia – wszak to horror, wprawdzie przyrodoleczniczy, ale jednak horror. Możemy zanurzyć się bez opamiętania w tym nierealnym stworzonym na scenie świecie. Obserwujemy Wojnicza skrywającego swoją tajemnicę, oczekujemy na mające się pojawić po swą ofiarę Empuzje. Choć nie ukrywam, że byłoby to znacznie łatwiejsze i bardziej interesujące po kieliszeczku tajemniczej nalewki Schwärmerei, którą chorzy na tuberculosis raczą się na każdym kroku. Z ciekawością też wsłuchujemy się w dialogi wyniosłych, przemądrzałych, stojących nad grobem Longina Lukasa, Thilo von Hanha, Waltera Frommera czy Augusta Augista, których nadzieja na wyleczenie gruźlicy ściągnęła do kurortu Görbersdorf z różnych stron Europy – Królewca, Wiednia, Breslau czy Berlina. Nieoczywistość postaci Mieczysława Wojnicza (doskonała rola Michała Piotrowskiego) odmawiającego rozbierania się przed lekarzem, doktorem Semperweißem, zaskoczy widza. Jakże ważny okaże się też wątek żony Opitza, która nieoczekiwanie popełnia samobójstwo… Co połączy ją z młodym Wojniczem? Trzeba zaznaczyć, iż w spektaklu wszystkie role – także kobiece – odgrywane są rewelacyjnie przez mężczyzn, co tylko podkreśla nieoczywistość sytuacji, w której się znaleźliśmy.
Powrót z teatralnej podróży w czasie, przez salę szpitala wojennego z I wojny światowej, do przyjemnych nie należy… Żyjemy przecież w nieustannym zagrożeniu. Mimo że trawią nas choroby cywilizacyjne – przebite w ostatnim czasie ogólnoświatową pandemią COVID-19, zżerają polityczne swary – bo „mojsze jest najmojsze” („Dzień świra), to trwamy z nadzieją, że gorzej przecież być nie może… Tymczasem przyjdzie Empuzja i nas zje!?
Janusz M. Paluch
Olga Tokarczuk, „Empuzjon”, Teatr Śląski im. Stanisława Wyspiańskiego w Katowicach: adaptacja i reżyseria – Robert Talarczyk; muzyka – Wojciech Kilar (w opracowaniu Adama Wesołowskiego); scenografia, kostiumy, reżyseria świateł – Katarzyna Borkowska; choreografia – Kaya Kołodziejczyk; dramaturgia – Miłosz Markiewicz; wideo–art – Wojtek Doroszuk; przygotowanie iluzjonistyczne – Paweł Kwiecień; konsultacje literackie – prof. Ryszard Koziołek. Obsada: Jakub Fret, Marcin Gaweł / Grzegorz Przybył, Dariusz Maj, Michał Piotrowski, Wiesław Sławik, Mateusz Smoliński, Krzysztof Strużycki, Marcin Szaforz, Artur Święs, Mateusz Znaniecki. Spektakl powstał we współpracy z Teatrem Studio w Warszawie, Instytutem Grotowskiego we Wrocławiu. Prapremiera w Katowicach: 12.05.2023 r.