Zacznę po wakacjach od tego, co już cytowałem w czerwcu, od słów filozofa, Stefana Świeżawskiego. „Największym cudownym wydarzeniem w życiu są spotkania. I cała radość życia polega na tym, aby je docenić”.
Dziś nie mam tego cudownego wydarzenia, jakim mogłoby być spotkanie Wami, biesiadującymi literacko. Łapiąc ostatni rąbek wakacji pojechaliśmy oboje z Żoną nad morze. Obyłoby się bez mojego felietonu, ale widzę, że czas jest nadzwyczajny, dlatego posyłam te pisanie. Dziękuję Prezesowi Zbyszkowi, że je przeczyta. Idą zmiany w naszym Wspólnym Domu i do następnej Biesiady zasiądziecie trochę w innym domu. Bo ja to widzę tak: oto dwa salony. Po wyborach jeden stanie się Salonem Zwycięzców, przez chwilę okaże się niejednemu przedsionkiem raju. Drugi salon, stanie się Salonem Przegranych, poczują bywalcy, że są w przedpiekle. A potem zaczną się rozmowy w obydwu salonach – co zrobić ze zwycięstwem, co będzie. Co zrobić z klęską, co robić po klęsce.
Kiedy ktoś stawia sobie pytanie „co robić?”, jest to z reguły pytanie zastępcze, zastępuje pytania wymagające odwagi – gdzie ja teraz jestem, kim tu jestem, kim tu chcę być. Myślę, że gdybym znalazł się w jednym lub drugim salonie za te parę tygodni, to ze strachu przed tymi pytaniami uciekałbym. Uciekałbym z salonu do kuchni. Tu od razu wiem, gdzie jestem, wystarczy poczuć zapach czosnku, bazylii, frytury. Wiem po co kuchnia. Wszyscy przychodzący na Biesiady mają przecież świadomość, że bez kuchni żadna biesiada nie jest możliwa. Wiem, co mam robić. Przypomina się ważna książka Andre Gida „Nourritures terrestres”. Pokarmy ziemskie. Nam, ludziom z krwi i kości, trzeba pokarmów dla ducha. Anielskich i ziemskich. Literatura to jest właśnie to – pokarmy ziemskie dla ludzkiego ducha. Literatura to kuchnia, w której się warzy i przyprawia pokarmy dla ducha. W kuchni pytanie „co robić?” traci sens – tu wiadomo, trzeba dać ludziom coś na ząb, najlepiej na ząb mądrości. W kuchni spotka się Stowarzyszenie Pisarzy Polskich. Ci, co tam się stawią do roboty, to będą pisarze. Nie pytam, czy jeszcze będą salony i biesiady. Coś musi być, skoro spotkanie jest tak ważne. Przypomnę cytat: „Największym cudownym wydarzeniem w życiu są spotkania. I cała radość życia polega na tym, aby je docenić”.