Warszawski pisarz-sportowiec i zasłużony propagator Idei Olimpijskiej oraz wartości humanistycznych w sporcie, jest też znany ze swej poetyckiej płodności. Niespełna dwa lata po ukazaniu się dwóch zbiorów wierszy, Nikiforos i Sonet z Kormoranem, Krzysztof Zuchora właśnie opublikował nakładem Stowarzyszenia Absolwentów AWF w Warszawie nowy zbiór zatytułowany Zaproszenie do wiersza.
W poprzednich dwóch zbiorach, opisanych przeze mnie rok temu na łamach naszego dwutygodnika w artykule pt. Krzysztof Zuchora, mistrz sonetu, dominowała istotnie ta właśnie forma poetycka, szczególnie ceniona i lubiana przez Zuchorę. Poeta od wielu dziesięcioleci delektuje się tą klasyczną, uświęconą tradycją postacią wiersza i eksperymentuje liczbą sylab w wersie, oraz rozmaitymi układami rymów i asonansów. O tym pisałem dość obszernie we wspomnianym wyżej artykule, nie będę więc wracał do analizy imponującej z pewnością sztuki tworzenia sonetów przez Zuchorę. Zwłaszcza, że w Zaproszenie do wiersza sonety, choć oczywiście obecne w niemałej liczbie, nie stanowią jednak większości niespełna setki utworów zawartych w zbiorze.
W stabilnej i nie zmieniającej się od wielu lat poetyce Zuchory dość istotne novum w omawianej książce, na które sam autor zwrócił uwagę w przemowie do wydania, stanowi szczególna ekspozycja tematu samotności. Poeta odpowiedział w nowym zbiorze utworów na doświadczenia i wyzwania czasu. Jego artystyczna wrażliwość wyczuła znaczenie samotności w świecie dotkniętym skutkami pandemii, spotęgowane jeszcze przez osobiste doświadczenie izolacji spowodowanej długotrwałą chorobą. Samotność zatem jest w Zaproszeniu do wiersza kluczem do interpretacji świata przedstawionego i bodźcem do przemyśleń natury etycznej, psychologicznej i kosmologicznej.
Tytułowe Zaproszenie do wiersza jest równocześnie zaproszeniem czytelnika do rozmowy, czyli do zdalnego dialogu poprzez sztukę i jej aktywny odbiór. Zuchora, dzięki swej łatwości i swobodzie przekuwania myśli i doświadczeń w dyskurs poetycki, który równie łatwo i swobodnie dociera do znacznej liczby odbiorców, jest autorem komunikatywnym w każdej formie wypowiedzi. W czasie długiej kariery akademickiej był wielokrotnie wybierany przez studentów wykładowcą roku, a książki Zuchory o sporcie, jego związkach ze sztuką i o wartościach związanych z wychowaniem fizycznym, cieszyły się uznaniem i popularnością ze względu na umiejętność prostego i przekonującego przedstawiania zawiłych nieraz zagadnień oraz sugestywnego wyrażania opinii i przemyśleń. Te walory sprawiają, że poezja Zuchory nie była nigdy i nie jest hermetyczna, więc znajduje zainteresowanie także wśród osób nie będących miłośnikami poezji pisanej.
Wymienione wyżej cechy poetyki Krzysztofa Zuchory charakteryzują cały zbiór Zaproszenie do wiersza, w którym dominuje zagadnienie człowieczeństwa w wymiarze psychologicznym, etycznym i społecznym. Zuchora, znany większości czytelników jako humanista sportu i piewca Idei Olimpijskiej, jest humanistą kompletnym w wymiarze poetyckim. Ze wszystkich wierszy w zbiorze przebija uważna i wrażliwa obserwacja ludzkiej kondycji w najbardziej różnorodnych sytuacjach życiowych wzbogacona refleksją o wartościach oraz potrzebie ich dostrzegania i chronienia. Słabość dziecka, starca, chorego, emigranta staje się w wierszach Zuchory siłą człowieczeństwa, zagrożonego okolicznościami zewnętrznymi lecz strzeżonego mocą uczucia i moralnej powinności. Dla ilustracji powyższego przytaczam poniżej kilka utworów z Zaproszenia do wiersza. Przyznam, że wybór sprawił mi niemałą trudność, bowiem urok wszystkich wierszy jest nieodparty. Polecam więc Czytelnikom nową książkę Krzysztofa Zuchory przekonany, że zadowoli miłośników lektur różnego rodzaju.
Paweł Krupka
zaproszenie do wiersza
dla Magdaleny Derol
przechodniu który dla porządku
w tramwaju czy wagonie metra
nad moim wierszem przechodzisz mimo
choć wiersz do ciebie się uśmiecha
w gazecie jest mu niewygodnie
pod głową twardo ręce cisną
najlepiej byś go zapamiętał
i na wiatr rzucił gdzieś nad Wisłą
wiersz ma swoje poczucie piękna
przejawia się w potocznej mowie
w miłości zmienia się w piosenkę
czasem przemawia ponad grobem
przechodniu popatrz wśród tych litera
obecne jest prawdziwe życie
kim jest poeta
przyszło do mnie nad ranem w liście bez adresata
bardzo proste pytanie nie o początku świata
ale o tym co czuję kiedy piszę wiersze
i czy wtedy poetą bywam czy też jestem
a może tak jak Przyboś choć rzecz to nie nowa
gdy piszę wiersze jestem robotnikiem słowa
w wierszach ważny jest polot szacunek dla słowa
trzeba pytać je o to czy chcą razem bywać
czy potrafią się dziwić gdy w wierszu są blisko
kiedy dotknie je pióro czy w ciemności rozbłysną
czy potrafią się cieszyć ze spotkania z poetą
nigdy się nie rozstawać z naszą piękną planetą
w leśnym teatrze
wchodzę do lasu jak do teatru
żeby oglądać na wielkiej scenie
w pierwszym rzędzie drzew (sam na widowni)
obraz z natury jak na premierze
ostatnie gwoździe do scenografii
zielony dzięcioł wbija uparcie
za chwilę burza jak u Szekspira
wybuchnie ogniem na całym froncie
samotność nieraz w drodze przez życie
ze sceny schodzi po pierwszym akcie
i szybko znika za kulisami
przeczekać resztę burzy w antrakcie
ballada o grzybobraniu
w młodym lesie nazbierałem duży koszyk rydzów
gdy wracałem niósł się za mną świeży zapach grzybów
spoglądali na mnie ludzie nie kryjąc podziwu
co za talent ma ten chłopiec do zbierania grzybów
później kiedy lat przybyło zabrakło mi czasu
żeby chodzić za grzybami do młodego lasu
nie ma skutku bez przyczyny jak wieść gminna niesie
szukałem pięknej dziewczyny na całym Polesiu
nachodziłem się niemało po miastach i wioskach
czy nie wiedzą gdzie dziewczyna oczekuje chłopca
zamiast chodzić po porębie wysuszonej w słońcu
szukaj panny w Internecie a znajdziesz ją w końcu
rada dobra jak dla kogo mnie się nie udało
jedne chciały wyjść na krótko lecz żadna na stałe
powróciłem znów do lasu z koszykiem na rydze
w młodym lesie zobaczyłem że grzybów nie widzę
wiersz o samotności
najczęściej odwiedzanym miejscem jest samotność
ma dobre położenie leży blisko serca
wpadamy tu na krótko zostajemy dłużej
wszystko mamy pod ręką nikt nas nie wypędza
znajdujemy dostępny naokół krajobraz
niby wszystko tak samo a jednak inaczej
księżyc budzi nas w nocy i nie daje zasnąć
zagląda do kołyski a tam dziecko płacze
pola lasy jeziora mazowieckie łąki
powracają na wiosnę do gniazda bociany
nosimy wciąż w pamięci zły ogień nad Biebrzą
i trzymamy w zamknięciu łzę pod powiekami
czasem łza sama jedna srebrzy się na rzęsach
gotowa skoczyć z mostu na głęboką wodę
gdy jej ciągła samotność nadmiernie dokuczy
marzy żeby wypłynąć na otwarte morze
Krzysztof Zuchora, Zaproszenie do wiersza, Wydawnictwo Stowarzyszenia Absolwentów AWF, Warszawa 2023, s. 104, ISBN 978-83-955148-5-2