Bogusława Matusiak – „Mój stary dom” jako wędrówka po czasach i miejscach

0
72

Bohdan Wrocławski to uznany poeta, którego twórczość liryczna od kilku lat mnie niezmiennie zachwyca. Uważam wiersze Poety jako niedościgniony przykład rzemiosła poetyckiego. Dotykają często tak głęboko ludzkich emocji jak miłość, strata bliskiej osoby ale i chwil, które tak szybko przeminęły a jednak “istnieją” w wierszach. Pojawia się tęsknota za tym co przeszło ale i to co dzieje się tutaj i teraz. Kim jest bohater liryczny w poezji poety? Człowiekiem, który bardzo dogłębnie wchodzi w zakamarki naszego człowieczeństwa, który wydobywa na wierzch to co stanowi istotę ludzkiego życia.

Kiedy sięgam po raz enty po „Wiersze wybrane” Bohdana Wrocławskiego zawsze znajduję w nich to “coś” czego nie dostrzegłam w poprzednim czytaniu. Na tym też polega jak wielka jest złożoność przekazu poety. Co najciekawsze poeta nie korzysta z jakichś wymyślnych metafor czy przenośni. Pisze prosto, dlatego ta poezja trafia, wchodzi bardzo głęboko i pozostaje na długo. Na tyle długo, by znów do niej powracać.
Autor w swoich wersach z Kątów Rybackich, gdzie morze, plaża i spróchniały pień zabiera nas w inne miejsca na świecie, by potem do nich powrócić lub przemieszczać się po znanych nam z autopsji miejscach. Takie przemieszczanie się to majstersztyk pisarski.

W jednym wierszu poeta potrafi dotknąć wielu miejsc, tych rzeczywistych i tych które są tylko naszym wyobrażeniem o nich.

Wczoraj a może znacznie wcześniej
byłem obok domu z młodości

Te dwa wersy z jednego z moich ulubionych z “Wierszy wybranych” – “Mój stary dom” jak wiele oddają. Wczoraj, przedwczoraj a i dawniej bywam obok tego domu (w moim przypadku tego domu już nie ma), ale powracam wspomnieniem, bo przecież był i jest we mnie cały czas. Czasami powraca w snach:

to nic nadzwyczajnego
takie sny zawsze wiodą nas
do miejsc niesprawdzalnych dotykiem czy oddechem
umierają szybciej niż biegnące wzdłuż nas promienie światła

Nie tylko jednak tkwi w nas to co było i powraca, ale również to czego nie było, nie zdarzyło się, ale przecież mogło. Te niespełnienia staramy się obłaskawić na tyle by nie raniły zbyt mocno.

z każdego akapitu literka po literce słowo po słowie
zawsze starałem się wydrapać
wszystko to co tkwiło wewnątrz kokonu

Poeta uświadamia nam że po wielu latach nie ma już tego co było, tamtego Rzymu, tamtych kątów Rybackich, ludzi, którzy stanowili i stanowią nierozerwalną część życia. Bardzo subtelnie wprowadza nas w temat przemijania i śmierci, która jest i nic tego nie zmieni.

Wędrując myślą i wersem wszędzie, to słowo klucz który otwiera przestrzenie dostępne tylko dla wybitnych poetów, a takim jest Bohdan Wrocławski. Otwiera i pozwala nam przemierzać je razem z nim. Uświadamiamy sobie, że:

wkrótce nie będzie nikogo kogo mógłbym zagadnąć

przywitać
zadać mu jedno z tych pytań jakie zazwyczaj zadają sobie podróżni
i ludzie zupełnie obojętni

Czas płynie w nas, obok nas. Często nie potrafimy się z tym pogodzić, stąd trwająca wewnętrzna walka. Może jednak trzeba się uczyć tego spokoju, który pozwala na szersze spojrzenie wstecz, na teraz i jutro. Jutro, które przyniesie kolejne pytania i odpowiedzi, które pojawią albo i nie. Dlatego wiem, że trzeba mieć zawsze otwarte oczy i umysł na każdą daną nam chwilę.

Zachwyt, zaskoczenie, miłość, tęsknota czy cierpienie. Wszystkie takie ludzkie, dlatego ta poezja staje się poniekąd moja. Według mnie, jako czytelniczki to właśnie stanowi o fenomenie poezji Bohdana Wrocławskiego. Weszłam między wersy i pozostałam w nich idąc “Słowo za słowem do zdumienia

Bohdan Wrocławski – „Wiersze wybrane” – Wydawnictwo Pisarze.pl 2022

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko