Janusz Termer – W 100 rocznicę urodzin – Przypomnienie Zofii Posmysz

0
60

         Zmarła na dwa tygodnie przed ukończeniem 99 lat życia Zofia Posmysz, więźniarka Oświęcimia, była autorką wielu wybitnych i popularnych utworów, przede wszystkich pisanych prozą, jak słynna i znana z adaptacji filmowej Andrzeja Munka oraz wersji operowej wystawianej na wielu scenach świata – Pasażerka (1962) czyteż powieść Wakacje nad Adriatykiem (1970)… Aleznanabyła także – o czym dużo dziś mniej się pamięta, a warto – jako twórczyni prozy o innej tematyce czy znakomitych słuchowisk radiowych…                                                                    

    Trudno oczywiście w kilku zdaniach scharakteryzować różnorodny tematycznie i stylistycznie dorobek pisarski Zofii Posmysz (Kraków 23 VIII1923-Oświęcim 8 VIII 2022). Szczególnie w momencie Jej niedawnego odejścia. Jest  autorką nie tylko tak zwanej “prozy obozowej” (termin Kazimierza Wyki), utworów związanych z tym wielkim i ważnym nurtem powojennej literatury polskiej. Oto bowiem, obok słynnej Pasażerki z 1962 r. wydała wznawiane o kilkakroć: Wakacje nad Adriatykiem, 1970;opowiadania z tomu Ten sam doktor M, 1982; przejmującą wspomnieniowa opowieść o złożonych realiach rzeczywistości poobozowej, tuż powojennej pieszej wędrówce z Niemiec latem 1945 r. do kraju – Do wolności, do śmierci do życia, 1996oraz zamykające i w pewnym sensie sumujące całą jej twórczość „obozową”, przejmujące swym dramatycznym autobiograficznym autentyzmem, napisane w ostatnim etapie życia i twórczości, opowiadanie Chrystus oświęcimski, 2014.

    A jest też przecież i autorką zapominanych już niestety powoli powieści o tematyce współczesnej, gdzie dominuje problematyka klasycznej psychologiczno-obyczajowej narracji,  jak Mikroklimat, 1975, Cena, 1978, Wdowa i kochankowie, 1988. Jest także twórczynią licznych popularnych swego czasu pośród słuchaczy reportaży radiowych (zebranych w tomie Przystanek w lesie, 1975), przez pewien czas (przełom lat 60. i 70) współautorką powieści radiowej W Jezioranach oraz wielu scenariuszy filmowych, widowisk telewizyjnych i słuchowisk pisanych przez długie lata pracy w radiu i dla radia, a zebranych zupełnie niedawno w starannie przygotowanym tomie Czy to temat? Dramaty – wybór i wstęp Anna R. Burzyńska, opracowanie tekstów Anna Dżabagina, Instytut Badań Literackich PAN Wydawnictwo, Warszawa 2020, s 427, 2020.

     Tak się jednak potoczyły pisarskie losy Zofii Posmysz, że w świadomości czytelniczej kojarzona bywa najczęściej z tym obozowym nurtem naszej, a i światowej także, prozy – jak pisał kiedyś Kazimierz Wyka w tomie swych esejów Pogranicze powieści – pełniącej ważną “funkcję solidarnej pamięci” o tamtej  tragicznej “epoce pieców”, “czasach pogardy”… O okresie niebywałego w dziejach zniewolenia jednostek przez działające systematycznie, metodycznie i niezwykle sprawnie pod tym względem funkcjonujące opresyjne systemy  totalitarnej przemocy, eksterminacji i zagłady – podejmowanej w imię nieludzkich, obłędnych ideologii…

   Jak wiadomo, literatura polska  – od Dymów nad Birkenau Seweryny Szmaglewskiej, Medalionów Zofii Nałkowskiej, Pożegnania z Marią Tadeusza Borowskiego, Na nieludzkiej ziemi Józefa Czapskiego, Innego Świata Gustawa Herlinga-Grudzińskiego i wielu, wielu innych świadectw literackich – oraz tzw. drugoobiegowa  literatura rosyjska (Warłam Szałamow Opowiadania kołymskie,  Aleksander Sołżenicyn Jeden dzień Iwana Denisowicza, Archipelag Gułag), tworzyły najbardziej w światowej literaturze “obozowej” przejmujące obrazy życia łagrowego. W rozmaitych rzecz jasna narracyjnych i literackich stylach. Gdzie dominują – a to główny wyróżnik i wspólny mianownik tego pisarskiego nurtu – porażające w swej wymowie przeżycia i doświadczenia  (nie)ludzkie. Ujawniane “laboratoryjnie”, niczym w diabelskiej “próbówce”, przejawy funkcjonowania obozu jako prefiguracji państwa totalitarnego. Opisy przeżyć i sytuacji wywracających na nice nie tylko dotychczasowe konwencje literackie, co przede wszystkim stawiające wielki znak zapytania nad tradycyjnie europejskimi systemami humanistycznych wartości ideowych, światopoglądowych i kulturowych…

     Obozowa proza Zofii Posmysz, mieszcząca się w tym głównym tematycznym nurcie, odznaczającym się wielością odmian gatunkowych i tradycji pisarskich, ma swoją wyraźną nić przewodnią, wyraźną i niepowtarzalną differentia specifica. Pisarka  unikała wszelkich teoretycznych dywagacji czy uogólnień historycznych. Obecnych w prozie takich pisarzy jak Tadeusz Borowski (który wprost pisał o tym, że tendencje totalitarne nie są czymś nowym w XX wieku, że były obecne już od epoki starożytności (wielkie Wschodnie satrapie i despotie). Zofia Posmysz nawiązywała do rozmaitych koncepcji  historiozoficznych czy socjologicznych pojawiających się w późniejszych rozważaniach myślicieli i badaczy: jak Karl Popper, Hanna Arendt (znane słowa o “banalności zła” z jej książki Eichmann w Jerozolimie, 1963), Erich Fromm, Zdzisław Kępiński, Anna Pawełczyńska czy ostatnimi czasy Zygmunt Bauman, który nawet widzi dziś literaturę obozową jako swoiste świadectwo klęski tradycji oświeceniowego racjonalizmu, zdolnego tworzyć także i takie “racjonalne” projekty zagłady! Ale robiła to po swojemu, we własnej poetyce – językiem bezpośredniego naocznego świadka…

      Autorka Pasażerki (a to być może jedna z tajemnic wielkiego sukcesu tego utworu – filmowanego przez Andrzeja Munka i adaptowanego na scenę operową, z muzyką Mieczysława Weinberga, dzieła wystawianego w ostatnich latach m. in. w austriackim Bregenz, Warszawie,  Londynie, Nowym Jorku czyniemieckim Karlsruhe), buduje swe postaci, zwłaszcza postać głównejbohaterki tego utworu, jako osoby usiłującej za wszelką cenę – w tych egzystencjalnie okrutnych i beznadziejnych warunkach sytuacji i przeżyć obozowych, oglądanych z perspektywy codziennie nieuchronnego wysiłku, cierpienia i świadomości śmierci – nie ulec pokusie idealizowania postaci ofiar, zachować trzeźwość w ocenie obozowych katów, a nade wszystko dostrzec i zachować godność i człowieczeństwo ofiar. Wynieść z pożogi i uratować wiarę w przyszłość, nie podawać się, i po prostu – przetrwać…

    Nie jest to jednakże literatura łatwego optymizmu; jej bohaterki i po wojnie (Wakacje nad Adriatykiem, Ten sam doktor M.) poddawane są nadal traumatycznym przeżyciom; próbują wchodzić w “normalne” życie, pragną zwyczajnej codziennej stabilizacji, szczęścia i miłości, a wciąż żyją z otwartymi ranami pamięci o demonach przeszłości. Wiedzą wprawdzie i wierzą w to, iż co najtragiczniejsze mają za już sobą, ale też i widzą – w dopadających je wspomnieniach czy nocnych koszmarach – że choć to, co było  już “przeszło”, ale całkiem “nie minęło”…

    Wiadomo, że Pani Zofia Posmysz, także jako osoba prywatna, była zawsze wielką i czułą admiratorką poetyckiego słowa. Na zakończenie zatem proponuję – Jej dedykowane – dwa małe cytaty poetyckie. Pierwszy z wiersza Zbigniewa Herberta, nostalgicznie zwierzającego się młodszemu od siebie koledze – poecie:

Niewielu zostało, Ryszardzie, naprawdę niewiele
z poezji tego szalonego wieku na pewno Rilke Eliot
kilku innych dostojnych szamanów którzy znali sekret
zaklinania formy odpornej na działanie czasu bez czego
nie ma frazy godnej pamiętania a mowa jest jak piasek

   A cytat drugi, to fragment poematu jednego z owych dostojnych szamanów “znających sekret zaklinania formy odpornej na działanie czasu”; fragment wiersza sprzed lat stu bez mała, jakże i teraz brzmiącego wizyjnie, aktualnie i przejmująco, na co istotnie zdobyć się mógł tylko profetyczny, poetycki geniusz Rainera Marii Rilkego:

Nie wstydź się, kiedy dotkną cię umarli,
inni umarli, którzy aż do końca
wytrwali. (Czym jest koniec?) Zamień z nimi
spojrzenia, jak jest w zwyczaju, spokojnie,
i nie bój się, że cię obciąży nazbyt
nasza żałoba, że będą się dziwić.
Wiedz, wielkie słowa z czasów, gdy działanie
jeszcze widzialne było, nie są dla nas.
Któż mówi o zwycięstwach? Przetrwać, oto wszystko.

            Rainer Maria Rilke z tomu Requiem (przekład Mieczysława Jastruna)

J.T.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko