Grażyna Rozwadowska – Bar – wiersze

0
242
Maria Wollenberg-Kluza, „Pracownia. Kwiat”


portret z pamięci

jak trudno przypomnieć sobie
blask oczu
tyle lat gasły otulone bólem

jak trudno przypomnieć sobie
ciepło dłoni
tamte dni na zawsze wybieliły
czas z dat i minut

pamiętam
robiłam zastrzyk
strach trząsł moje ręce
z cierpliwością anioła
czekałeś aż lekarstwo rozpuści ból
sen ukołysze pergaminowe ciało

w ciszy czekania
zrozumiałam, że już
nie obchodzi cię słońce i deszcz
śpiew ptaków i wiatru powiew
zapach obiadu kolor firanek

cały świat
zamykał się w tobie
tato

nawet ja
zostałam po drugiej stronie
z twoim portretem w pamięci


          *  *  *

                       pamięci  taty

najtrudniej zatrzymać człowieka
tak szybko znika
jakby nie miał czasu
na życie

ledwie muśnie ciszę a już w niej tonie
między jednym a drugim oddechem
ostatnim wysiłkiem zdejmuje ból i cierpienie

i wtulony jak dawniej
w aksamitną matczyną dłoń
zaczyna od nowa
już nie od początku
nie po raz pierwszy
ani ostatni
stawiać pierwsze kroki
na drodze
która nie prowadzi donikąd


stare fotografie

drżącą dłonią otwierasz
album czarno-białych wspomnień

tamte uśmiechy gesty słowa
myślałeś nie wrócą

ty, który wyjeżdżałeś
do innych miast i domów
chodziłeś dumny pod innym niebem
głupcy mówili ci, że lepszym
czytałeś Sartre’a, Kartezjusza czasami Platona
sprzeczałeś się z profesorami świata i z Bogiem

nocami sączyłeś kwaśne wino
rano zapominałeś sny o powrocie

dotykasz z czułością stare fotografie
obrazy bez ram
z twarzami, których już nie będzie
w żadnej innej pamięci

pisałeś
że stojąc pośrodku wielkiego miasta
wśród obcych okien i murów
poczułeś jak w twoim mieście
na wieży gotyckiego kościoła
dzwon dzwoni na anioł pański

teraz
suchy kwiat
w album kładziesz


           *  *  *

czasami myślę że mnie nie ma
to wtedy gdy czytam wiersz
myśli przysypują mnie słowami
w oddali słyszę muzykę fado
płynącą ulicami Lizbony

widzę jak drobne monety
wypadają z dłoni
toczą się po ulicach
znikają w tłumie
ludzkich butów

unoszą mnie
dźwięki słów

mam poczucie wolności
bólu i czegoś
czego nie umiem nazwać

ostatnie akordy
drgają na wietrze
płynie cisza

oczarowanie
przychodzi później


        witraże Chagalla

lata temu gdy w Europie
nie było wojny stałam
po środku szpitalnej
synagogi w Jerozolimie

a witraże Chagalla

otulały mnie powietrzem
pachnącym kromką
świeżego chleba

wokół świat zawirował
kalejdoskopem kolorów
zwierząt ryb roślin

wnętrze kaplicy
skąpane w blasku szkieł
zmieniało czas i przestrzeń

wzrok zatrzymał się
na witrażu okaleczonym
ze śladem kuli
przestrzelony na wylot

powiedz
czym jest biblijny pokój
wszystkich narodów

gdy każda wojna
ma twarz dziecka

a Ukraina płonie
w środku Europy

powiedz
czym może być ocalenie
gorzką łzą
śladem po kuli
kolorowym szkłem
zrobionym z marzeń

czy tylko

nadzieją
na życie
                                             mamie


     szafa                             

otwieram drewniane drzwi   
twoje sukienki
od tygodni bezużyteczne
rozwieszam po kątach pokoju
światło rozplata smutek
błękit bluzki z haftem
wzrusza falą wspomnień
różowa garsonka
lubiłaś ją najbardziej
paradnie porusza się
kołysana na wietrze

za plecami poduszka na fotelu
z odciśniętym kształtem głowy
nie potrafię jej zburzyć
boję się że zniknie ostatni
dowód twojego istnienia

na stole gazeta
z datą ważniejszą
od daty urodzin

nie dotykam
choć patrzenie kaleczy mnie

z szafy wyciągam
torebkę z pomarszczoną skórą
wygładzam zagiętą kieszonkę
cztery pary butów zimowych
wszystkie obrażone nosy odwracają

płaszcz zielony z rudym lisem
trzy pary rękawic i cztery czapki
co jeszcze mam robić

pamiętam
w tych ścianach
mieszkało moje dzieciństwo
źródło mnie

dzisiaj w zapachu perfum
rozkleja się cisza

na zawsze pozostało mi
nauczyć się mówić o tobie
byłaś sobie kiedyś

zrozumieć
że z każdym dniem dawniej

Grażyna Rozwadowska-Bar – poetka.

Urodziła się w 1959 roku w Żarach. Debiutowała wierszem na łamach „Słowa Żarskiego” w 1979r, publikowała m.in. w „Nadodrzu”, „Głosie z Regionów”, ”Lubuskim Nadodrzu” „Radarze”, „Argumentach”, „Pro Libris”, „Gazecie Kulturalnej” oraz wielu antologiach poetyckich.

Od 1998 r. członkini ZLP. Mieszka w Żarach.

Wydała książki poetyckie:

  • zapraszam do domu ( wyd. AND Zielona Góra 1997)
  • nie lubię zegarów ( wyd. Pro Libris Zielona Góra 2000)
  • obudziłam wiersze (wyd. Pro Libris Zielona Góra 2023)
Reklama
Poprzedni artykułKsiążki pod lupą 2
Następny artykułKrystyna Cel – Epizod podróżny Stefana Jurkowskiego

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę wprowadź nazwisko