Bohdan Urbankowski –  * * *

3
211
fot.: Krystyna Konecka

A jednak
rzeźbił miraże. Lotnym piaskom
nadawał powierzchowny kształt srebrzystych miast
źródeł pulsujących w oazach, twarzy dziewcząt
odbitych raz na zawsze w źródłach.
Natchnieniem
był mu posąg Sfinksa ze smutnym
uśmiechem Boga, także piramidy
(których przecież nie mogła wyrzeźbić dłoń ludzka!)
także rzeka pobliska, niosąca ku morzu
łodzie, pnie drzew i ciała ludzi i wszystko.
(Te – jakże inspirujące – miraże
były nadzwyczaj dobrze utrwalone, służyły
tylu pokoleniom wędrowców
pośród prochu wiatru i przestrzeni.)
Rzeźbił miraże
wiedząc iż będą kruche
dlatego że muszą być kruche. Lecz cóż warte
pustynie bez miraży
miłości
bez przemijania… Czy więcej
czy więcej niż miraże bez pustyni?

Reklama

3 KOMENTARZE

  1. Dawnej poezji piękno powróciło z zapachem wczesnego lata 🙂 Bohdan Urbankowski ręka w rękę z Poezją przez duże “P”. Logicznie abstrakcyjną, która się przypomniała 🙂

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko