Tadej Karabowicz – Nadzieja i moc ocalenia

0
146

Tom wierszy mieszkającej i tworzącej na Podlasiu Krystyny Gudel „Pęknięcia i szczeliny” (Warszawa 2023) ukazał się w Wydawnictwie Ars/3 w opracowaniu graficznym poetki Agnieszki Herman. Jest on ważnym głosem twórczym autorki współczesnej, tworzącej w Suchowoli na Podlasiu – miejscu urodzenia bł. ks. Jerzego Popiełuszki. W swojej twórczości Krystyna Gudel opisuje nadzieję i moc ocalenia człowieka przed pęknięciami i szczelinami życia. Szerzej, tom najnowszy znanej autorki podlaskiej jest próbą zastanowienia się nad tym, co nas spotyka w życiu oraz co dzieje się z tego powodu w naszych sercach. Tom jest także wyraźnym zwróceniem uwagi na ograniczanie praw człowieka w obecnych dwuznacznych czasach, takich jak prawo do ciszy, do ekologii, prywatności, własnego zdania i zaprzeczeniu globalizacji.

Krystyna Gudel jest poetką i regionalistką, inicjatorką Suchowolskich Saloników Literackich, Konkursu Poetyckiego im. bł. ks. Jerzego Popiełuszki, Pleneru Artystycznego w Centrum Europy. Prowadzi warsztaty dla dzieci, spotkania autorskie z dorosłymi, Wydała 11 zbiorów poetyckich: „Sady pozostawione” 2003, „Stopy na ścieżkach” 2008, „Tam rodziły się tęsknoty” 2011, „Stąd” 2015, „Którędy do domu?” (wiersze dla dzieci) 2016, „Pielgrzymka codzienna” 2018, „Ziemi swojej i ludziom” 2019, „Jeszcze z tobą zatańczę” 2020, „Spacery kota Mateusza i inne wiersze” (wiersze dla dzieci) 2020, „Pęknięcia i szczeliny” 2023, „Smutny ogryzek i inne wiersze” (wiersze dla dzieci) 2023. Za działalność na rzecz kultury została uhonorowana dwukrotnie przez Kapitułę SAP Nagrodą im. Bolesława Prusa. Jest dwukrotną stypendystką Marszałka Województwa Podlaskiego (2019, 2023). W 2023 roku obchodzi jubileusz 20-lecia pracy literackiej. Ważność jej poezji na mapie literackiej polega na odważnym pisaniu o toposie przyrody i człowieku wtopionym w jej rytm.

Tom wierszy lirycznych Krystyny Gudel „Pęknięcia i szczeliny” jest książką osobistą. Znajduje się w niej 40 numerowanych wierszy, które nie posiadają tytułów. Niektóre z nich są dedykowane bliskim osobom poetki. Można więc książkę tę porównać do poematu, gdzie zbiór poszczególnych utworów układa się w wartką osobistą opowieść o sobie i świecie. Książka poetycka posiada wyraźną trójdzielność. W pierwszej części autorka zawarła utwory osobiste, o jej konotacjach i zachwytach nad przyrodą. W drugiej umieściła wiersze dedykowane osobom bliskim i przyjaciołom. Trzecią część zajmuje refleksja historyczna i wypowiedzi o dniu codziennym. Zasadniczo poetka jest wierna swojej dotychczasowej literackiej dogmatyce, w której ważne miejsce zajmuje jedność emocjonalna z krajobrazem, nierozłącznie związanym z egzystencją człowieka.

Odnosząc się do tytułu tomu najnowszej książki poetki Regina Kantarska-Koper napisała: „W szczelinę wszystko może biernie wpaść, ale nic się nie zatrzyma. Może to być metafora położenia współczesnego człowieka w świecie. Ale można też interpretować je inaczej, optymistycznie. Wyobraźmy sobie np. drewniany barak, w środku jest ciemno, ale przez szczeliny między deskami sączy się światło i w tej smudze widzimy ruch kłębiącego się kurzu i szczelin. Zachęcam do sięgnięcia po najnowszy zbiór wierszy Krystyny Gudel, tym bardziej że skuteczność szeptu – a taki jest ton tych wierszy – jest większa niż krzyku, który najczęściej jest wyrazem czy oznaką słabości, bezradności i braku kontroli. Ta poezja jest stonowana, taktowna, nienapastliwa, pobudza czytelnika do myślenia, do zwrócenia uwagi na coś, czego, być może, dotychczas nie dostrzegał”.

Tematem przewodnim tomu „Pęknięcia i szczeliny” jest filozoficzna refleksja i  przemyślenia poetki opisujące otaczającą nas naturę. Widzimy to w otwierającym książkę utworze (***trawy poddają się). Pozorna cisza powiewów wiatru ponad trawami, będąca alegorią toposu przyrody, zwiastuje jednakże niepokój o los wędrujących nasion traw. Jak w biblijnej przypowieści, mogą one upaść na skały i nie wydać owocu, mogą trafić między ciernie i nie rozwinąć się. Ale mogą także upaść na ziemię żyzną i wydać obfite plony:

trawy poddają się
powiewom i podmuchom
jak los człowieka

w nieprzewidzianej
wędrówce ich nasion
przystanki i postoje

w pęknięciach i szczelinach
rodzi się życie

(s. 5)

Rzeczownikowe konotacje i symbole słów „pęknięcia i szczeliny” są metaforą przewodnią całego tomu poetyckiego Krystyny Gudel. Zapewne w najprostszym rozumieniu emocjonalnym oznaczają one przerwanie ciągłości jakiejś ważnej dla poetki struktury (powierzchni?). Jednakże w symbolicznym kodzie znaczeniowym są one istotną przestrzenią metafizyczną. Dlatego w utworze (***pożyczę oddech wiosny) wybrzmiewa ontologia spotkania z wiosenną przyrodą. Wiosna odradza życie i daje nową nadzieję człowiekowi. Dlatego poetka nie waha się wybiec boso „na spotkanie z mgłą” – oznaką majowych poranków i wschodzącego nad ziemią wiosennego słońca. Bowiem mgła dla poetki jest przestrzenią mityczną, unoszącą się ponad filozofią bytu i strukturą rzeczywistości:

pożyczę oddech wiosny
i ptasi jazgot
w kwietniowych zawołaniach

w pamięci
zachowam majową biel
czeremchy i konwalii

w brzozach się zadurzę
i w jaśminach

a na spotkanie
z mgłą wybiegnę boso

(s. 7)

Transcendentność przyrody w twórczości Krystyny Gudel posiada wyraz osobisty. Jest ogniwem poznawczym, który poetka w tak wyraźny sposób sakralizuje. Przyroda jest cząstką emocji i przeżyć. Jest opowieścią o raju, który dotykamy i doświadczamy w kontaktach z „osikowym zagajnikiem”, „błyskawicą a potem tęczą”. Ale wiersz poetki nie jest idyllą, a jest opisem sytuacji tragicznej. Opowiada o reakcjach kobiety z przyrodą, „która nie słyszy”, „chwiejności brzezinowego / młodniaka obfitości motyli” bowiem odjęty jest jej zmysł słuchu. Jednakże sercem, „wie / że istnieje śmiech szept / krzyk szum huk i trzask”:

chwiejność brzezinowego
młodniaka obfitość motyli
na kwitnącej kępie oregano
trzmiel w kielichu liliowca
drżenie osikowego zagajnika
przy starej chacie ślad
błyskawicy a potem tęcza

kobieta która nie słyszy

wie
że istnieje śmiech szept
krzyk szum huk i trzask

wie że istnieje

(s. 21)

Temat przyrody w zbiorze, jako motyw przewodni, ustępuje miejsca dedykacjom. Chciałbym zwrócić na nie uwagę, bowiem Podlasie jest krainą, gdzie mieszkali, bądź mieszkają wybitni współcześni poeci. Właśnie dla nich poetka poświęca swoje strofy, by podkreślić ich udział w „obrzędzie poezji”, jak mawiał Czesław Miłosz. Pierwszy z takich utworów dedykowany jest Janowi Leończukowi, poecie i tłumaczowi, autorowi wielu tomów poetyckich i prozy:

     pamięci Jana Leończuka

kiedy zostaje słowo wielbiące
łany zbóż i traw pokosy
mgłę burze i deszcz
kryształy porannej rosy

kiedy zostaje uśmiech
choć ból doskwierał do bólu
w zasięgu brzeg widnokręgu
i myśli krążące jak w ulu

kiedy zostaje dobro
ukryte w mądrych radach
inaczej być nie powinno
inaczej nie wypada

a kiedy już tylko wspomnienie
wywoływane z pamięci
kiedy już tylko pustka
i łza w oku się kręci

(s. 31)

Drugi wiersz autorka dedykuje znanej podlaskiej poetce Józefie Drozdowskiej. Słynie ona z mistrzowskiej prozy sytuacyjnej i nastrojowych wierszy. Ale legendą jej twórczego zamyślenia są ulubione koty. Stąd w utworze Krystyny Gudel znalazła się taka bezpośrednia dedykacja:

     Józi i jej kotom

gałązka jesionoklonu drgnęła
pojawił się skrzydlaty gość

przywitał się przekręcając łebek
i jakby się ukłonił
jego koralikowe oczka
mrugnęły kilkakrotnie

co miało to znaczyć w pierwszy
dzień Wielkiej Nocy

czy przybył sprawdzić jak sobie
radzi jak mają się jej koty
może pokrzepić w czasie zarazy
zostawić nadzieję i moc

pokój z tobą
gołębico grzywacza

(s. 43)

Obie dedykacje mają podglebie panegiryczne, sławią bowiem czyny i wydarzenia znanych autorce z autopsji postaci literackich. Dedykacje poetyckie przybliżają nas do trzeciego obszaru zainteresowań literackich Krystyny Gudel. Są to tematy historyczne i refleksyjne.

kiedy się skończy czekanie
i można będzie jak przedtem
otworzyć drzwi i dzielić się
sobą jak chlebem

kiedy już będzie po wszystkim
i będzie można być blisko
pod rękę wziąć i w objęcia
i tulić się i ściskać

i będą marce i kwietnie
maje kwitnące jak były
wspominać będziemy
że takie nam się marzyły

więc niech się spełniają marzenia
te bardzo wyczekiwane
by znów można było oddychać
wilgocią fal morskich nad ranem

ławeczkę odnaleźć znajomą
przywołać bukiety wspomnień
przywitać się z chmarą wróbli
być blisko być w sobie

(s. 46-47)

W utworze (***ile ważą słowa) Krystyna Gudel zwraca uwagę na to, że poprzez ponadczasowość poetyckiej wypowiedzi, można uzewnętrznić więcej, niż poprzez sytuacyjny komentarz polityczny:

ile ważą słowa
ile czyny

ile świadectwo
prawdy ile kłamstwo
i donos

ile śmierć
a ile dramat

ocalonego

(s. 58)

Tom „Pęknięcia i szczeliny” zamyka utwór (***uchodźcy pragną pokonać). Wiersz opisuje niedawne wydarzenia związane z próbami nielegalnego przekraczenia przez uchodźców na polsko-białoruskiej granicy państwowej. Sytuacja ta rozkołysała emocje w społeczeństwie polskim na „za i przeciw”, wobec uchodźców. Jak się potem okazało, była zaplanowana przez władze białoruskie w Mińsku. Miała polegać na destabilizacji polskiej granicy w przededniu planowanej napaści Federacji Rosyjskiej na Ukrainę. Poetka podeszła do tematu w sposób poruszająco osobisty. Językiem poezji zastanowiała się, jak odczytywać niejasne wydarzenia polityczne i jak im sprostać. Autorka przedstawiła pewien wycinek wydarzeń z granicy, dotyczący rzeki Świsłocz. Porównała rzekę do biblijnej przeprawy Narodu Wybranego przez Morze Czerwone. Poetka stwierdziła, że Morze Czerwone rozstąpiło się przed uciekinierami z niewoli egipskiej, a rzeka Świsłocz nie rozstąpiła się przed uchodźcami. Autorka podkreśliła tym samym, że nie sprostaliśmy wyzwaniu naszych czasów, i nie otworzyliśmy dla uchodźców „szlaku / wędrownego” przez „nasze” Morze Czerwone. Stąd utwór dotyka socjologicznej paraboli, takiej jak zbiorowe sumienie i indywidualne patrzenie na rzeczywistość polityczną. To nieprosty głos na temat uchodźców na granicy polsko-białoruskiej w 2022 roku:

uchodźcy pragną pokonać
granicę przez szczeliny
podkopy pęknięcia i dziury
Świsłocz nie rozstępuje się
jak Morze Czerwone
jej dno stanowi szlak
wędrowny
bardziej na śmierć
niż na życie
 
Mimo ważkiego zakończenia tomu trudnym utworem (***uchodźcy pragną pokonać) chciałbym przytoczyć wypowiedź krytyczną Reginy Świtoń o cechach nadziei z e-portalu literackiego „Poeci w sieci”: „Otwieram dziesiąty tomik Krysi Gudel i jestem oczarowana jego tematyką. To, co autorkę chwyta za serce, mnie też. Mam w oczach obraz – wielbicielkę przyrody siedzącą na schodkach domku na kolonii. Tropi myśli i układa je w wersy (wiersz 5). Podąża za głosem wilgi, gdy gwiżdże na deszcz, słucha trznadla i płaczliwego głosu dzięcioła, a w skrzydłach dudka widzi barwy i wzory. Kradnie ciszę, aby nie spłoszyć sójki i śpiewającego kosa. Bogactwo skrzydlatych przyjaciół utrwala na kliszy i przesyła dla mnie w liścikach e-mailowych. Przy pomocy sugestywnych porównań, przenośni, epitetów metaforycznych, utrwala piękno rodzinnej ziemi, zatrzymuje się w zachwycie nad jego urodą. Odnajdziemy w jej tomiku strofy pachnące sytością pór roku, sonety opiewające uroki letnie i zimowe (wiersz 20 i 21). Usiądźmy przy werandowym stole jesienią (wiersz 7), zachwyćmy się wszelkim dobrem, jakie daje nam przyroda. Bezimienna kobieta to Krysia, która siada na krześle, ustawia taboret, a w pobliżu miskę na owoce. Pracuje „z zamkniętymi / oczami”, a „na wpół otwarte buzie mirabelek / jakby się cieszyły, że nadszedł ich czas” (wiersz 9). Z tą kobietą idziemy do sadu, gdzie wspomnienia płyną jak ze źródła. Tu niegdyś wyznania / pachniały jaśminem / pocałunki / miały smak papierówki. W otulinie „rozochoconych winogron”, zapachu lilii, razem z mężem spędza swój czas. Podaje mu kawę, dedykuje mu swój wiersz (wiersz 20 i 21). Młodych tu nie ma. Oni wciąż on-line. W tomiku są też wiersze – ukłony w stronę przodków i starych przedmiotów, a nawet drzew (…)”.
Należałoby w pełni zgodzić się z tą wypowiedzią. Jest to bowiem dyskurs szczery i pojemny, ważny i głęboki. Opowiadając o tomie wierszy Krystyny Gudel krytyczka dotyka jeszcze jednego tematu, mającego żywe umocowanie w dziejach literatury polskiej. Jest nim renesansowa lipa Jana Kochanowskiego, synonim poezji, symbol mitycznego raju, miejsce narracji poetyckiej i trwania. Taką swoją lipę renesansową posiada także poetka Krystyna Gudel. Widzi ona poprzez jej rozłożysty cień, padający od konarów na przyrodę podlaską, pachnące konwalie i jaśminy. Są to symbole uniwersalne i subiektywne, klarowne i proste, wnikliwie wplecione w świat kręgów zaczynających się w sercu poetki. To mityczna przestrzeń podwórka, drogi, wody w strumieniu, niezgłębionego nieba – słowem całego wszechświata zdążającego ku wieczności.

Krystyna Gudel, Pęknięcia i szczeliny, Wydawnictwo Ars3,  Warszawa 2023, ss. 64.   ISBN 978-83-955246-7-7

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko