ulicą Kurkową
wspomnienie s. Franciszki Adamczyk
wracam do lwowskich wzgórz
ulicą Kurkową siostry Franciszki
Rodziny Maryi
od Zygmunta Szczęsnego Felińskiego
rodzoną mojej babci Ludwiki
za uśmiech przedwojennych wychowanków
doświadczyłem serdeczności
rozmów i nadziei
wiary
z ampułką z Lourdes
wnikliwego spojrzenia samarytanki
jej przepowiedni
siedzę u stóp wieszcza
w przedwieczornych kręgach krzykliwych pliszek
słyszę stukot butów na granitowej schodzonej kostce
falowanie habitu spod chusty okularów
to jej miasto posługiwania
moje podróży po śladach pamięci
XXX
wiersze wędrują obłokami
zagubione w śnieżnej zadymce
we mgle szarości
wiersze potrzebują powietrza
przestrzeni
paliwa
głębokiego oddechu
skrzydeł
podwieszone w bezkresie
zapalają ogniste płomyki słów
przełamują myśli
mrugają wielobarwnymi błyskami
pobudzają wyobraźnię
układem wersów
scalają obrazy
partyturę poety
64
kiedy zmęczenie przenika garb
uczynków
rozbrzmiewa wewnętrzny gong
zatrzymanie
wtedy bezsenność wypełnia przestrzeń
niepokój
alarm afirmuje teraźniejszość
wiwisekcja
wykreowany strumień ocala
nastrój
epicentrum wyzwala energię
wybudzenie
codzienność to nieustanny ciąg zdarzeń
wagon
bagaże
wifi
sentencje
obrysy twarzy
zadymka
I
tej zimy
śnieżnej
zmiennocieplnej
incydentalna
zapomniana przez wielu zadymka
nieodłączny koloryt starych
chybotliwych
zadzierzgniętych w naszej pamięci zim
lutowe skrzenie
gderanie butów
uściski łyżew
wyścigi świadomości z kostniejącym ciałem
tej zimy
tatrzańskie ozory lawin
morsują
z pocałunkiem lodowej tafli Morskiego Oka
II
tej zimy
za oknem
w brew stagnacji nadal zielone liście budlei
na białym puchu
porastają przymrozki poranka
słoneczny powiew drzemiącego ogrodu
wiedzieć
poeci piszą wyobraźnię
obnażają schematy codzienności
wiersze
urealniają światy równoległe
ptaki obsiadłe linię horyzontu
niedostrzegalny azymut
przebudzenie
nie obserwujmy spadających ptaków
tych pospiesznie wnikających
w naszą imaginację
to obiekty codziennego produktu
odpady zaśmiecające jasność spostrzegania
tych o kształtach rozpoczynających pięciolinie
niewystarczalność informacyjnej nieskończoności
byty porastające tkankę przestrzeni
teszuwa
mam w sobie stopy utraconych dni
bezskrzydłe fotografie
wypełniam światłem puste obszary horyzontu
ten codzienny front
szklaną kapsułę
esencję
mam w sobie siłę kolejnych kroków
wartki nurt nieokiełzanej wyobraźni
rozdania kart
tu znajduję własny rytm
wrośnięty w byt
obecnością karmię słowa
wielokrotność wcieleń zapisywanych wersów
w mam w sobie tę siłę
pionizowanie tego co niezauważalne
rozszczepione
zbędne
scalam poszczerbione okruchy kosmosu
wojna
ślady substancji
skandalizujący udział zniszczenia
układ atomów
nieskończony ciąg liczb
ziemia drążona oddechem mózgów
milcząca krew
strzępy istnienia
wojna to uwolnienie potencji
skaza
strukturalna destrukcja
wszechogarniająca nielogiczność
sztuka wersyfikacji
niezauważalne
staje się zapisem
obrazem
umiejętność wyrażania spostrzeżenia
obrasta w osobliwą formę
prostotę przekazu
wyłania się z harmideru codzienności
to nie falsyfikat
imaginacja
to co chce się powiedzieć
wzrasta
rozproszone
kumuluje się
wypełnia ciszę poety
niepowtarzalną istotę rzeczy
mrowienie
to dzisiejsze
zawisło nad tym co będzie
nieuchwytne
rozpuchło świadomość
pamięć
zawiesina zdarzenia
żywi się jątrzeniem neuronów
drga
zaciera obrzeża nawarstwiania
wydziela indywidualny zapach
odwrócona projekcja
zakwita uzewnętrznieniem
przedwiośnie 23
skrzypienie zmierzchu
marcowa koniunkcja Jowisza z Wenus
w otwartym oknie polarnej zorzy
anioły wojny niosą zgliszcza
jeszcze nie śpiewa kos
sikorki oznajmiają brzask
jeszcze pozorna dzwoniąca cisza
wybudź wyobraźnię
w bezpiecznej imaginacji
powędruj wzrokiem po rozkwitających przebiśniegach
nietęgich krokusach
by w porannym chłodzie dostrzec spacerującego kwiczoła
drganie ogrodu
w milczeniu opowiedz mu twój ostatni sen
Stefan Michał Żarów (1959) – poeta, publicysta, eseista i krytyk literacki. Członek Związku Literatów Polskich. Autor kilkunastu pozycji książkowych, ostatnio zbioru wierszy Czytanie wiatru. W przygotowaniu W cieniu Parnasu – eseje, recenzje i omówienia z kart historii, kontynuacja Podkarpackich Śladów Pegaza. Jego utwory tłumaczone były na język francuski, niemiecki, rosyjski i drukowane w pismach społeczno-kulturalnych, literackich, albumach, rocznikach, wydawnictwach uniwersyteckich w antologiach i almanachach w kraju i zagranicą. Wielokrotnie odznaczany, laureat wielu nagród literackich w tym Honorowej Nagrody Literackiej Zarządu ZLP w Rzeszowie ,,Złote Pióro 2022” w kategorii: krytyka literacka. ,,Stefan M. Żarów to poeta, który w interesujący sposób nawiązuje do tradycji literackiej, nie tracąc przy tym swego podmiotowego stylu i współczesnej formy wyrazu. Słowo jego wierszy, oczywistego materiału poety, jest słowem wyciszonym emocjonalnie, pozornie tylko precyzyjnie chłodnym w swym wyrazie. Sądzę, że to nie tylko podpieranie się tradycją, co rodzaj podskórnie demonstrowanej albo lepiej: wyrażanej wiary, że są w życiu rzeczy i stany trwałe, niezmienne, piękne, a przez to po prostu do życia tegoż niezbędne – tyleż osobistego, co w równej mierze społecznego (…). Reagować-Opisywać, Jan Wolski UR, Biblioteka ,,Frazy” 2020, tamże. Rozkoszując się wielopostaciowością str.191-194).