Zbigniew Kresowaty – ODKĄD I DOKĄD WIEDZIE TALENT?

0
409

         Jako łowca niezwykłych uzdolnień, zapragnąłem dziś poruszyć kwestię talentów, jakimi czasem bywamy obdarzeni z mocy nadprzyrodzonych. Przy urodzeniu, jak w grze losowej, nie wszyscy otrzymują to, co najlepsze. Prawdziwy talent to skarb, bywa jednak, że jedni go w sobie nie widzą, inni zaniedbują lub porzucają w dalszej części życia, bo czasem talent przeszkadza. Zdarza się też, że niektórzy go przeceniają, gloryfikują w przeróżny sposób, nawet gdy bywa niewyrazisty.

         Różnimy się i to znacznie, nawet w obrębie rodziny. Co sprawia, że jedno dziecko zostaje pisarzem, kompozytorem, malarzem, a inne mechanikiem, naukowcem, lekarzem lub zwykłym zjadaczem chleba?  Zestaw genów, specjalny dar widzenia, słyszenia i odczuwania? Czyżby doznania zależały od budowy i sprawności naszych organów zmysłowych, od indywidualnego odbioru rzeczywistości? Znaczyłoby to, że każdy z nas żyje w innym świecie barw, dźwięków, kształtów i zapachów. Nie kłóci się to z codziennym doświadczeniem – jeden ma lepszy słuch, drugi wzrok, trzeci wyczulony węch, dotyk lub sprawność motoryczną. Niektórzy są obdarzeni wyjątkowo szczodrze, mówi się jednak, że każdy człowiek ma jakiś talent.       

         Przedstawić chcę obecnie młodą osobę, maturzystkę, która otrzymała od Najwyższego niebywały talent wiodący do sztuki  malarskiej – Prawdą jest też, że udało się jej osobiście już nad tym darem zapanować. Obrazy, zwłaszcza tzw. martwe natury i portrety, jakie maluje, są wprost niebywałe. Przede wszystkim artystka znakomicie chwyta światło, umie się nim posługiwać. Umie obserwować i zadziwiać się, co w efekcie objawia się wspaniałymi sztychami prac akrylowych, na które można patrzeć godzinami.

Katarzyna Pala – foto archiwum domowe – 2022 r.

           Katarzyna Pala jest obecnie uczennicą klasy maturalnej Państwowego Liceum Plastycznego im. Józefa Szermentowskiego w Kielcach. Jej rysunki już w dzieciństwie charakteryzowały się ciekawą kompozycją i kolorystyką. Jako przedszkolak potrafiła jednym pociągnięciem kredki narysować niektóre zwierzęta i ptaki zachowując przy tym ich proporcje i ruch. W dalszym okresie szkolnym rozwijała swoje zainteresowania z przyjaźnią i upodobaniem na zajęciach plastycznych w Młodzieżowym Domu Kultury w Kielcach. Nic dziwnego więc, że po gimnazjum kontynuuje naukę w liceum plastycznym. I właśnie w czasach licealnych nastąpił największy rozwój jej zdolności, weszła na drogę artystyczną, i jak się wydaje zawdzięcza to w dużej mierze lekcjom u profesora Jordana Sobierajskiego w Kielcach.

     Imponujące jest to, co prezentuje Katarzyna Pala, a nawet intrygujące gdy spojrzeć jakby głębiej, że tak zadziałał talent artystyczny i tak wcześnie ukształtował ją na prawdziwa artystkę. Daje to nadzieję, że możemy się jeszcze bardzo wiele spodziewać co do dalszych kreacji Katarzyny.

         Patrząc na dotychczasowy dorobek Kasi (tak! – tu można już mówić o dorobku, bo to wiele prac), i trzeba to jasno sobie powiedzieć, że taki talent, jaki objawił się u Kasi, definiuje się zawsze jako wrodzoną lub nabytą ponadprzeciętną umiejętność. Później chodzić będzie jeszcze o charakter.  Talent zawsze był tajemnicą i jest zjawiskiem tajemniczym, niepoznawalnym do końca. Krótko mówiąc, miała Kasia swobodę i zachętę w sięganiu po kolory… Rodzice zapewne dbali o to, żeby malowała i na co dzień obcowała z kredkami, farbami akwarelowymi i plakatowymi, etc. Siłą rzeczy ta młoda osoba z wyostrzonym wzrokiem „ćwiczyła wyobraźnię” i wzbogacała tym samym uczucie siły podatnej na paletę kolorów w świetle dziennym, co poskutkowało w wieku maturalnym, tak dojrzałymi niebywałymi obrazami „martwymi naturami” na płótnie oraz piękną kolekcją portretów. Trzeba powiedzieć, że talent kształtuje także charakter i praktycznie przydaje się później nie tylko w uprawianiu sztuk artystycznych, ale jest przydatny również w podejmowaniu podstawowych decyzji życiowych, niemal przy każdorazowym wyborze, z czego nie zdają sobie sprawy osoby obdarowane nim, czasem ignorując swój bezcenny dar. Ale tu chodzi o osobę, która już wie, co będzie robić, gdyż zamierza zdawać na ASP w Krakowie. Talenty nas tworzą i wodzą, a nawet wiodą, często przydają się i  podskórnie nas kreują, podpowiadają i kreują nasze potrzeby estetyczne, (choćby np. do wystroju własnych wnętrz zamieszkania, wybór odzieży…a nawet partnera). Mówi się wtedy: „pokaż mi swój dom a powiem ci kim jesteś”

         – Talent to jest Coś, co nam naprawdę, od zarania naszego istnienia wychodzi, w czym czujemy się dobrze i na co chcemy poświęcać swój czas, już od podstawowych szkół. Talent prawdziwy bowiem nierzadko przeradza się w prawdziwą pasję. Szlifowany jak diament jest, mówiąc językiem metaforycznym, skarbem, który wiedzie na parnas Sztuki.  – A co może oznaczać talent psychologicznie?                              

     Jak mówią badacze talentów: Talent ma podłoże neurologiczne w naszym mózgu, utrwalony i łatwo aktywowany jest układem neuronalnym.

Rodzi się on w naszym mózgu i zależy od połączeń synaptycznych między komórkami nerwowymi. Powstaje z nich sieć powiązań synaptycznych, czyli twój indywidualny wzór – kod  połączeń w mózgu, co jest przydatne w całym twoim bycie, dla wszelkich kontaktów osobistych i społecznych wspólnot.

Czas zatem omówić część prac plastycznych młodej artystki.

Martwe natury:

           Jednym z najważniejszych zagadnień w malarstwie akrylowym Katarzyny Pali jest kwestia światła i cienia. Widać wyraźnie w jaki sposób światło układa się na przedmiotach zakomponowanych do namalowania, w jakim stopniu są one oświetlone, a zarazem ocienione, widać tu tonację kompozycji. Światło gra natężeniem barw, kształtuje, przegląda się w szkle, jest wyraźnie oddzielone, choć pada na inne przedmioty z odpowiednia tonacją… Ta skala tonalna barw może odzwierciedlać całą gamę świateł i cieni, to znaczy, że mniejsza ilość światła jest tutaj reprezentowana w obrazie ciemniejszymi tonami i na odwrót.

      – Natomiast większa ilość światła to są, jak widać, tony jaśniejsze. Ponieważ farby akrylowe schną szybciej niż olejne, umożliwiają malarce skrupulatną pracę i wnikliwe studium tego całego światłocienia. Katarzyna Pala maluje plamami, nakłada farbę warstwami, plamka obok plamki, niwelując granice, nadając głębię i soczystość kolorów. Jedynie dokładna obserwacja z bliska uwidacznia, jak wielka jest ich różnorodność, dzięki czemu wydają się ze sobą połączone, co nadaje płynność przechodzenia i łączenia się barw. Technika ta ułatwia jej łączenie kolorów, dzięki czemu można otrzymać gradację tonalną i połączenia barw tak subtelne, że nie jesteśmy tu w stanie zauważyć przejścia jednego koloru w drugi, choć mocne oddzielają się niewidocznymi liniami i tłami.

         Źródło światła znajduje się czasem z lewej strony, więc cień przedmiotu malowanego pojawia się na płótnie. Na pomarańczy ułożonej na draperii, można zaobserwować różne partie światła. Jedna część jest jasno oświetlona i to jest najmocniej oświetlony punkt. Reszta przedmiotów, na innym obrazie, jest w nieco ciemniejszej tonacji lub w strefie światła pośredniego. Tudzież na innych obrazach w zestawach przedmiotów partie cieni charakteryzują się różnorodnością tonalną bardzo prawidłowo. Cień graniczy ze strefą światła na pomarańczy. Tuż obok cienia własnego, przy konturze graniczącym z tłem rzuconej draperii pojawia się odbicie światła, powstające wskutek załamania promieni świetlnych. Najgłębszy i najciemniejszy cień to ten rzucony na płótno  draperii lub zaścielonego stołu pod kompozycję. Butelki i karafki wyglądają naturalnie. Szkło malowane jest czysto, żeby osiągnąć tzw. prześwietlenie tylnych części kompozycji. Artystka wyostrzonym wzrokiem to widzi, choć twierdzi, że szkło maluje do tego stopnia instynktownie, że nie potrafi tego określić słowami. Po prostu tak jej to wychodzi. A jest to bardzo trudne, nawet dla wytrawnego malarza. I ta dbałość o szczegóły czyni obrazy artystki znakomitymi i bardzo oryginalnymi. Kasia jest już rozpoznawalna poprzez koloryt i cień. Nikt nie wie, jak się ułoży i czym charakteryzować się będzie jej malarstwo w przyszłości. Martwe natury malowane teraz bardzo poprawnie, są dobrym przedsionkiem do kolejnej fazy tego malarstwa, które prawdopodobnie młoda artystka rozszerzy, zależy też czym się zainspiruje i czym zechce zadziwić.

         Na razie może się pochwalić ocenioną na szóstkę pracą dyplomową, czyli dyptykiem martwych natur, w których kolejny raz uwidocznił się jej talent zgłębiania tajemnic światłocienia.  

Portrety – konterfekty;

         – To wyrażanie siebie inaczej, czasem po przez portretowanie innych, choć Katarzyna Pala rysuje węglem lub miękkim ołówkiem inne postaci, to tak jakby widziała siebie, zachowując ich upozowanie ku swojemu centrum. Ktoś powiedział, że w portrecie najważniejsze jest ukazanie charakteru osoby, grymasu, pozy, ubioru… Kasia nie stroni od utrudnień typu pomarszczenie ubrań na sylwetkach. Widać tu również draperie na postaciach, widać prawidłowo szkicowane dłonie, widać ułożenie sylwetki, dbałość o szczegóły, grę światła, nawet na fryzurach postaci portretowanych. A to czyni portret bardzo sugestywnym i ukazującym prawdę osobowości pozującego, już w chwili obecnej bardzo fachowym. Oczywiście do kreski furiatywnej czy wręcz bardziej śmiałej artystka na pewno dojdzie prędzej czy później, gdy portretować będzie krzywe twarze, ich miny i grymasy… Jeszcze na pewno zobaczymy jej portrety w innych kontekstach. Właściwe oświetlenie stanowi warunek wykonania dobrego portretu. Możemy wszystko zrobić bezbłędnie, ale jeśli oświetlenie jest słabe, portret będzie nieudany. To wszystko Kasia na pewno już wie. Domniemam, że powstaną jeszcze konterfekty zwielokrotnione…

Reasumując: Malarstwo Katarzyny Pali odczytałem jak umiem na dzisiejszy czas. Uderza w nim prawidłowa gra cieni i proporcje oraz kompozycje. Co czyni martwe natury i portrety bardzo oryginalnymi. To dobra droga do dalszej kreacji i rozwijania jej na szerszą skalę. Wierzę, że artystka przejdzie dalsze metamorfozy i z wiekiem zaprezentuje nam zestawy prac, które zaintrygują nas jeszcze bardziej czego bardzo bardzo Katarzynie Pali życzę najserdeczniej…

              – Malarstwo Katarzyny Pali prezentował: Zbyszek Kresowaty

Reklama
Poprzedni artykułMichał Piętniewicz – Lektury z biblioteki osiedlowej
Następny artykułJanusz Termer – W imię Ojca – Zbyszka i Syna – Marcina, czyli felieton z mottem:

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę wprowadź nazwisko