Tadeusz Matulewicz – Światło w mroku, czyli o utworach literackich Jana Burakowskiego

0
43

W tym roku mija dziesiąta rocznica śmierci Jana Burakowskiego-pisarza, bibliotekarza ,erudyty, człowieka o rozległych horyzontach  myślowych, przyjaznego ludziom .Postać znana nie tylko w Olsztynie, także w województwie, w Polsce. Przede wszystkim zaś w środowisku bibliotekarskim, ale również ogólnie czytelniczym, dzięki licznym publikacjom w czasopismach regionalnych i ogólnopolskich oraz wydawnictwom książkowym, bowiem jest Burakowski autorem kilkunastu znaczących książek.

Wymieniłem go na pierwszym miejscu jako pisarza, gdyż działalność na niwie bibliotekarskiej z czasem nieco przybladła, natomiast pisarstwo pozostało trwałym, znaczącym śladem, a  o wartości utworów z uznaniem  wyrażali się znakomici historycy i krytycy literatury.

Jan Burakowski urodził się w 1934 roku w rodzinie chłopskiej we wsi Nowe Grabie koło Wołomina. Jego ojciec był człowiekiem oczytanym, ukończył kursy pedagogiczne, pełnił funkcję sołtysa. Dzieciństwo Jana przypadło na okres wojny i niemieckiej okupacji. Przeżycia tamtego okresu mocno odbiły się na psychice chłopca.

W 1945 roku rodzina Burakowskich  przeniosła się do Niemodlina, niedużego miasta na Śląsku Opolskim. Tam Janek ukończył szkołę podstawową i liceum ogólnokształcące.

Po maturze w 1952 roku rozpoczął studia polonistyczne na Uniwersytecie Warszawskim. Wtedy uczestniczył także  w pracach Koła Naukowego Polonistów.

Studia z tytułem magistra ukończył w 1958 roku i po nich rozpoczął pracę w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece  w Olsztynie. W tym mieście w bibliotekarstwie przepracował ponad trzydzieści lat, dziesięć na stanowisku zastępcy dyrektora. Zajmował się przede wszystkim popularyzacją książki i czytelnictwa. Pisał do „poradnika Bibliotekarza”, pisał i redagował „Bibliotekarza Olsztyńskiego”, a także umieszczał swe artykuły w „Gazecie Olsztyńskiej”,”Polityce”, „Nowych Książkach”, „Akancie”. Wydał też kilkanaście książek z literatury pięknej i historycznoliterackiej. Zaczęły się one ukazywać pod koniec lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Pierwsze trzy autor wydał za własne pieniądze. One utorowały mu drogę do członkostwa Związku Literatów Polskich.

Bardzo stare lustro

Jego ksiązka „Najpiękniejsza dziewczyna” ukazała się wcześniej niż „Bardzo stare Lustro”, a  ta druga obejmuje poprzednie zdarzenia-czas wojny i niemieckiej okupacji, oddaje klimat tamtych dni, zatem przy niej się zatrzymajmy.

W opowiadaniach walec wojny przetacza się gdzieś dalej ,wydarzenia toczą się jakby na jego obrzeżach, na uboczu, ale są równie groźne, dramatyczne, okrutne i wywierają  przemożny wpływ na psychikę młodziutkiego obserwatora. Zbiór obejmuje ponad czterdzieści krótkich opowiadań.

Przeżycia widziane oczami bohatera i utrwalone w jego pamięci lub przedstawione na podstawie usłyszanego przekazu , dotyczą jego rodziny bądź środowiska, w którym się wychowywał, a przede wszystkim czasu , w jakim przyszło mu żyć: czasu rewizji w domach, łapanek, obław, wywózek na roboty do Niemiec, wygnania ze wsi i przymusowej tułaczki.

Niektóre obrazy mocno wbiły mu się w pamięć, jak na przykład widok człowieka wiszącego na balkonie ze związanymi na plecach rękami i zmasakrowaną twarzą, utrwalony w opowiadaniu „ Kukła na powrozie”, czy postać Żydówki, wysokiej kobiety, ubranej na czarno, którą  najpierw widział żywą, a później martwą, albo gdy słuchał o Żydach masowo wywożonych do Treblinki.

Część drugą książki „Szli na zachód osadnicy”, stanowią obrazki o pogodnym nastroju. Czasy się zmieniły. Polska wolna, ocalała rodzina opuszcza wieś, osiada w miasteczku w Śląsku Opolskim. Jak powiada autor” Nastąpił skok w inny wymiar”.Rodzina zamieszkuje w poniemieckim budynku, z wodą w kranie i światłem elektrycznym. Z UNRRY otrzymuje pomoc- artykuły pierwszej potrzeby. Jak tysiące dzieci tak i nasz bohater poszedł do szkoły. Rozpoczęło się nowe życie. Prawdę o tamtych dniach utrwalił na kartkach opowiadań.

Najpiękniejsza dziewczyna

To trzynaście opowiadań połączonych miejscem, czasem i osobą bohatera.Akcja toczy się pod koniec lat osiemdziesiątych i na początku dziewiędziesiątych dwudziestego wieku w niedużym „urzędniczo-usługowym” mieście gdzieś na północnym Mazowszu, a jej boha.terem jest dyrektor banku Jan Ciemieniewski

W przeciwieństwie do poprzednich opowiadań tu narracja, z nielicznymi wyjątkami, przebiega wolno, spokojnie.

Dyrektor po uprzedniej, prawie dwudziestoletniej pracy i ostatnich perypetiach

w banku, zmienia miejsce zatrudnienia, osiada Kosinie.

Zajmuje się tu remontem domu po rodzicach żony, ogrodem, poznawaniem sąsiadów i ich losów. Stąd i tytuły: „Sąsiedzi”, „Między nami sąsiadami”. Życie toczy się kameralnie, ważne wydarzenia z kraju docierają tu z opóźnieniem w spokojniejszej formie, jak na przykład decyzja o zmianie nazw ulic. Znikają więc Marchlewski i Wasilewska, a Buczka zastąpił Jan Paweł II, co jeden z mieszkańców filozoficznie skomentował, że bezpieczniej być zwykłym, szarym człowiekiem niż jakąś figurą, nawet po śmierci. A w Polsce to już szczególnie”.

Głosniejsze, bardziej bulwersujące są wydarzenia lokalne .Choć zdarzają się nieliczne, są przez to mocniejsze, wywołują większy rezonans w środowisku.

Oto doktor, leczący piękną i smukłą pacjentkę na ból gardła, tak się zaangażował w jej uzdrawianie, że aż mąż  schorowanej zastał obojgu ich in flagranti. Wzburzony pobiegł po nóż do kuchni, by rozprawić się z konkurentem, a tych kilka chwil umożliwiło doktorowi podciągnąć spodnie i uciec przez okno. Małżeństwo po pewnym czasie doszło do zgody, ale zdarzenie rozeszło się echem po okolicy.

O ile ta scena nosi cechę tragifarsy , to ostatnie opowiadanie ma charakter tragiczny: najpiękniejsza dziewczyna  w miasteczku zrywa z narzeczonym, pod wpływem gwałtownych emocji wychodzi za mąż za chłopca, który ją urzeka, ale małżeństwo dla niej kończy się nieszczęśliwie. Jest to właściwie jedyne opowiadanie ze smutnym finałem. Wszystkie utwory jednako wciągają. Zasługa to autora,potrafi on zainteresować czytelnika tym, co  się dzieje  w życiu bohatera, ale i jego otoczeniem. Dużą rolę odgrywają tu zwierzęta, ptaki-domowe,i dzikie oraz kwiaty,stanowiące nieodłączny element pejzażu. Po podwórkach paradują kury, koguty, na drzewach siedzą kruki i gawrony, w krzewach-słowiki i sikorki bogatki, a w powietrzu unoszą się dzikie gęsi. W ogródkach domowników rosną przeróżne kwiaty, a najwięcej  floksy, u gospodarza domu: piwonie i narcyzy, kampanule, różę i przeróżne gatunki tulipanów. Świat przyrody stanowi albo temat opowiadania, albo je wzbogaca.

Ślady naszych stóp

W dwu poprzednich książkach akcja toczy się na Mazowszu, w trzeciej – na Mazurach w drugiej połowie lat pięćdziesiątych dwudziestego wieku. Bohater utworu Jan Domaniewski,  po ukończeniu studiów polonistycznych na Uniwersytecie Warszawskim decyduje się podjąć pracę pedagogiczną .Wyjeżdza na Mazury ,do Rychertowa (w którym dopatrywać się można Mrągowa) i tu rozpoczyna nauczanie w liceum. Poznajemy jego trudne początki, zniechęcenie, ale także sukcesy.Młody nauczyciel powoli wchodzi w środowisko uczniowskie , nauczycielskie, miasta i okolic, zachwyca się pięknem krajobrazu, przyrody.

Dokonujące się przemiany polityczne w kraju tutaj jakby nie docierają. Domaniewski wsłuchuje się w opowieści młodzieży o niedalekiej przyszłości tej ziemi, problemach ludności mazurskiej w czasie wojny i zaraz po wojnie: gwałtach, mordach, rabunkach, podpaleniach, a także na opowieściach przybyłych ze wschodnich rubieży Polski oraz z Syberii.

Mimo ,że nie kocha swej pracy, zostaje do niej coraz bardziej wciągnięty, wrasta w otoczenie. Oczarowany nie tylko przyrodą, dostrzega także wdzięki koleżanki z pokoju nauczycielskiego. I gdy wydaje się, że dziewczyna jest amantowi przychylna nagle- jak to u Burakowskiego w utworach bywa, następuje gwałtowny zwrot lub zaskoczenie- dowiadujemy się ,że wychodzi za mąż za nauczyciela wychowania fizycznego.

Zmęczony szkołą Domaniewski zmienia miejsce zamieszkania i pracę. Przenosi się do Krasnogóry, pracuje w Okręgowym Ośrodku Metodycznym, jeździ w teren , nadzoruje powiatowe ośrodki metodyczne, poznaje nauczanie w szkołach.Wreszcie otrzymuje własne mieszkanie , poznaje lekarkę i żeni się z nią.

Powieść czyta się z zainteresowaniem.Wiele sprw z niedawnych dziejów regionu bliskich jest mieszkańcom Warmii i Mazur. Lektura wciąga . Niepotrzebnie jedynie-moim zdaniem-rozbudowany został fragment o Zahorodziu i jakby w pośpiechu napisany finał.

Świt i zmierzch

 Ostatnia książka Jana Burakowskiego z literatury pięknej   o powyższym tytule okazała się bodajże najlepszą , najdojrzalszą z dotychczas wydanych. Składa się z czterech części połączonych głównym bohaterem, Janem Ciemieniewskim, ale każda z nich- mimo akcji w różnych miejscach- toczy się w klimacie lat pięćdziesiątych dwudziestego wieku, zachowuje jednakową tonację i sposób narracji- dążenie bohatera i osób mu towarzyszących do osiągnięcia celu. Jest to więc opowieść o pokoleniu szukającego swego miejsca w świecie, bliska zwłaszcza tym, którzy w tym czasie dojrzewali.

Fikcja literacka umiejętnie została połączona z autentycznymi przeżyciami pisarza. Świadczy o tym już pierwsze zdanie opowieści:” W lipcu 1945 roku rodzina moja osiedlił się na Śląsku Opolskim, w mieście Nieklęczynie”Zdanie zupełnie prawdziwe prócz ostatniej nazwy.

Bohatera poznajemy w klasie maturalnej, jego dziewczyna, w której się podkochuje, Kasia Jara jest w klasie ósmej. Janek po otrzymaniu matury spotyka się z Kasią. Siedzą nad wodą, rozmawiają, głaszczą po rękach, po policzkach, rośnie chęć gorącego pocałunku, a jednocześnie –onieśmielenie i skrępowanie. Oboje obiecują pisać do siebie listy. Autor wykorzystując znajomość psychologii rozwojowej  okresu adolescencji, potrafi umiejętnie subtelną kreską zarysować pączkujące uczucia i nieśmiałość dwojga młodych ludzi.

Druga część książki toczy się w Aninie. Janek poznaje Marzenę Cimoszewską, córkę architekta i okulistki. Oboje przygotowują się na studia i oboje zostają przyjęci. Swój sukces czczą koniakiem i uczestniczą w poznawaniu ars amandi. Wakacje spędzają wspólnie na zwiedzaniu miasteczek Mazowsza. Dziewczyna jednak, żądając od niego reakcji na pytanie :”co dalej”? – nie otrzymuje odpowiedzi. Rozstają się. Spotyka się z Kasią , dojrzałą już dziewczyną. Są w sobie zakochani, snują plany.

W ostatniej części Jan z żoną Anią odwiedza Nieklęczyn. Dowiadujemy się o dalszych losach maturzystów. Kasia jako Kathleen Yara zmarła w wieku 26 lat w Stanach Zjednoczonych… Jan przypadkowo spotkał się z Marzeną i jej córką.

Powieść czyta się z nieustającym zainteresowaniem, a zamyka je refleksyjne, wzruszające zakończenie, na które zwróciła już uwagę Magdalena Staniszewska w swym dziele poświęconym Janowi Burakowskiemu.

Tadeusz Matulewicz

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko