Wojciech Kass – wiersze

0
407
Fot. J. Stelmasiak, Sieradz 2021


Chwila

Chwilami zdziwienie, jest świat i ja w nim jestem.
Chwilami melancholia, bo czujesz, jak się rozpada.

Chwilami wewnętrzny cios jak uroczysty wtręt.

Chwilami smutny żywot żywiony nudą,
Chwilami sytny dzień, chwilami noc jak pusty młyn.

Chwilami temat, który odstąpię każdemu
Kto nie wie, co ze sobą zrobić.

Chwilami pomysł na twórcze stypendium
Dla tych, którzy przestaną pisać.

Chwilami myśl: nagrodę poetycką sto tysięcy
Odstąpię za dwieście tysięcy złotych.

Chwilami ironia, ach ten głód odbioru
Diabłu posłałby wiersze, by zostać pochwalonym.

Chwilami lampion, który świeci, gdy gaśnie.
I gaśnie, gdy świeci.

Chwilami głos, który mówi, kiedy milczy.
I milczy, kiedy mówi.

Chwilami ubóstwienie materii, skąd ten głód?
Chwilami modlitwa, skąd sytość?

Chwilami pogoda, bo świat od zawsze powstaje.
Chwilami niepogoda, bo świat od zawsze się rozpada.

Chwilami, kto lub co jest budulcem zbawienia?
Chwilami, De profundis clamavi ad Te, Domine.


Jednakość

Dla Agnieszki Herman

Każdy posiada życie wewnętrzne
nawet lampart, orzeł i knur, król obór.
Jednak duchowość to więcej, to ścieżka
ryta w skamielinie psyche. Bywa,

że ścieżka jak siłaczka poruszy kamień
i widnieje, lecz nie jest to widnia
do oświetlenia. Jest do odczucia.
Pękła złota obejma obłoku na niebie

i obłoku myśli, grudy snu i grudy jawy,
złamanej gałęzi, skłamanych guzów języka.
Ale twór, który pustoszy pasma widni
jest w nas; dokuczliwy dur ducha.

Bogactwem w sumie wydają się wierzchy
życia, a w nich różnice dźwięków, warg,
barw, pępków, szczytów wież, chrabąszczy,
twarzy madonn, padania światła, słów.

Głębiej drzemią analogie, lecz dają się
dobudzić, rzadziej ustalić, kiedy jest za późno.
A w ukryciu? Na amen złożona w grobie
widnia i na głucho jednakość, jedna kość.

Są chwile, kiedy słońce wznieca wachlarz
zmierzchu i kładzie na kanty rzeczy
blaszki złota, wtedy mrużę smutne oczy
i gdy ty zapobiegasz, ja zostaję refleksem.


Że z martwych

Śniła, że zeszła w dół, otworzyła drzwi,
że wstąpiła w poranek, pogodę ogrodu,
że na stoliku obok werandy siedziała żołna,
na oparciu wiklinowego krzesła papuga,
na gałęzi modrzewia kraska, że sfrunęła
od wieków umarła wilga, że szczygieł
skubał piórka na starym korzeniu,
że inne ptactwo – barwne i egzotyczne –
zastawiało ogród i śpiewało jeden w jeden
oprócz szczygła, bo czochrał skrzydełko,
że śpiewało to, co konieczne, koniecznie
i natychmiast, koniecznie w sposób doskonały,
że z martwych, że żywa zastawa,
że migotliwy serwis, że pulsujący arras,
że błyszczący atłas, że chlust cudu,
że mżenie nagromadzenia, że nie wymykało się
nic.


Co dalej

Co dalej Panie mój, Panie zamieci
dzisiaj święta noc jak pusty piec
zanim ostatnia godzina zaświeci
znów tylu pociągnie paryski wiec

i maluch westchnie: skało moja Boże
zaszedł mnie czas wielkiej wałęsy
kto mi wskaże drogę na Salwatorze
Anglik, Azjata, Rusek z Odessy?

Śnił mi się biedaczysko Wieniczka
ten z Pietuszek, lejący za pomnikiem,
kap, kap, w dali wybuchła kapliczka
a nagi Rilke krył się za pulpitem.

Zamówiłem Panie dla Ciebie litanię
lecz jak ów partacz, jak on się wynosił,
rymy jego rymopoju były za tanie
i cosik cienko brzmiał solistki głosik.

Siwucha nad Praniem rozwinęła front
nad ucho zatoki, nieboskłonu cząstkę,
przyrósł ci gościu do ręki smartfon
a wolałbym w niej oliwną gałązkę.

Co dalej Panie, moja złota grzywo,
kobiety robią sobie twarze na rybę,
nie pływam dobrze ani jestem rybą,
żeby żyć w akwarium i całować szybę.

Potwór, a za bramką głoski pe otwór
jakby pe ciągnęło za śliski wszarz
potwora wprost z otworu przestworu,
cóż, nie istnieje, lecz w głowie go masz.

Jeśli brak ci klejnotu słowa, to przypij,
może być stakanek wódy albo arak,
mówią, że są wolni i robią setne selfie.
Rzeczywistość porzucona – to fakt.


To jest

Bezbronność; po stronie tego co bezbronne stoi poeta,
broni przestronne poeta, to jest ość jego kompasu, to jest koronne.

Mówi: to jest przylaszczka, to pustułka, a to jest coś co kwili,
to jest czułość spojrzenia, a to wklęsłość po duszy, której nie dobili.

Mówi: poezja to odlew oddechu, to miłość, która ogarnia
bezbronne. Powtarzaj dozgonnie jak echo, powtarzaj po mnie.


Przesilenia, nadwątlenia

To koniec?
Koniec.

Odeszło?
Jakby wszyscy
goście wyjechali
w jednej godzinie.

Goście?
Tu ich nie było.

To co było?

Jak zawsze:
dnienia, zmierzchy,
chmury, drzewa, trzciny,
wiatr, fala na jeziorze,
dym z komina,
puszczyk: huhu,
huuhuu.


Wojciech Kass  (ur. 1 września 1964 r. w Gdyni) – poeta, eseista i diarysta. Absolwent polonistyki na Uniwersytecie Gdańskim, pracę magisterską pisał pod kierunkiem prof. Marii Janion. Przez 33 lata mieszkał i pracował w Sopocie, od 1997 r. prowadzi Muzeum K. I. Gałczyńskiego w Praniu na Mazurach wraz z oddziałem – Muzeum Michała Kajki w Ogródku. Ogłosił  kilkanaście tomów wierszy, ostatnio: wybór wierszy Kamyk Metafizyczny (Państwowi Instytut Wydawniczy, Warszawa 2021) oraz wybór zapisków z cyklu Ręka pisząca (Austeria, Kraków 2021).  Prowadził zajęcia za kresu procesu twórczego oraz warsztatu rzemiosł poetyk różnych na Uniwersytecie Białostockim, Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie i Akademii Teatralnej im. A. Zelwerowicza w Warszawie. Jego wiersze tłumaczone są na kilkanaście języków, w tym na : rosyjski, angielski, niemiecki, włoski, hiszpański, francuski. Laureat licznych nagród, członek SPP, Pen Clubu, ZAiKSu. Przez dwie dekady członek redakcji dwumiesięcznika literackiego „Topos”, od 2022 roku członek Rady Programowej pisma. Ponadto członek rady naukowej serii wydawniczej „Colloquia Orientalia Bialostocensia” oraz rady redakcyjnej naukowej serii wydawniczej „Pisarze Podlasia i Kresów” jak również gremiów jurorskich ogólnopolskich konkursów poetyckich, m.in. im. H. Poświatowskiej, R.M. Rilkego, C.K. Norwida, M. Kajki, W. Bąka, M. Czychowskiego, Z. Herberta, R. Wojaczka i innych. Wraz z Jarosławem Ławskim, redaktor pierwszego tomu Z Ducha Orfeusza. Studia o polskiej poezji lat 2010 – 2016 (Wydawnictwo Prymat, Białystok – Pranie 2018). Ostatnio za tom Metaf. 20 wierszy o położeniu (Austeria, Kraków 2020). otrzymał w 2021 roku Nagrodę Literacką im. ks. Jana Twardowskiego. W 2015 roku odznaczony medalem Zasłużony Kulturze Gloria Artis”. W kwietniu tego roku w wydawnictwie Iskry ukaże się jego najnowszy tom wierszy Otwarte na klucz.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko