18 stycznia obchodziliśmy 120. urodziny Jorge Guilléna, nestora i czołowego przedstawiciela Pokolenia 27’, które odnowiło literaturę hiszpańską i włączyło ją do orbity europejskiej awangardy. Guillén pochodził z Valladolid, powiatowego miasta północnej Kastylii. Całe swe długie życie (1893-1984) poświęcił literaturze. Filolog z wykształcenia, oddał jej całą swą karierę zawodową nie tylko jako uznany i bardzo popularny twórca, lecz także jako wykładowca akademicki, badacz, krytyk i publicysta. Studia ukończył w Madrycie i tam zetknął się z awangardowymi pisarzami, którzy w 1927 roku wykorzystali 300-lecie urodzin barokowego poety Luisa de Góngora, by zamanifestować nowe podejście do literatury, oparte na indywidualizmie, kształtowaniu formy i estetyki, otwarciu na awangardowe kierunki w sztuce, przeciwko trzeźwej i zaangażowanej społecznie literaturze poprzedniej generacji.
Guillén był, obok madrytczyka Pedra Salinasa, nestorem nowego ruchu i reprezentował w nim orientację zrównoważoną i estetyzującą, przeciwnie do młodszych o kilka lat poetów andaluzyjskich, Albertiego, Cernudy i García Lorki, słynących ze zmysłowych obrazów i dynamicznej ekspresji inspirowanej w znacznej mierze pejzażem i folklorem. Ci właśnie znaleźli więcej uznania za granicą, również w Polsce. Guillén, filozof i esteta, poszukujący w świecie przedstawionym i w kunsztownej formie literackiej ładu i harmonii, cieszył się zawsze w Hiszpanii i do dziś cieszy się sławą wybitnego liryka i mistrza słowa poetyckiego, lecz poza swą ojczyzną nie zyskał popularności porównywalnej z młodszymi kolegami z Południa. Przykładem tego stanu rzeczy jest fakt, że w Polsce nigdy nie ukazało się wydanie książkowe jego utworów, a nieliczne zaledwie teksty były sporadycznie publikowane w kilku antologiach i w czasopismach literackich w przekładach Zofii Szleyenowej, Krystyny Rodowskiej, Jana Międzyrzeckiego, Janusza Strasburgera i Adama Komorowskiego. O jego twórczości też pisano u nas niewiele. Chlubnym wyjątkiem, który polecam Czytelnikom, jest wydana w postaci książkowej w 2006 roku nakładem Wydawnictwa Uniwersytetu Wrocławskiego praca doktorska wrocławskiej iberystki Agnieszki August-Zarębskiej Poezja wobec rzeczywistości. Poetyckie epifanie Jorge Guilléna i Czesława Miłosza, stanowiąca ciekawe i wartościowe studium porównawcze twórczości dwóch autorów i dość zbliżonych temperamentach i doświadczeniach życiowych i zawodowych.
Życie Guilléna, choć związane na stałe z literaturą i akademicką filologią, było ruchliwe i pełne zmian. Już w okresie międzywojennym dużo podróżował po Europie, wykładał gościnnie w Szwajcarii i we Francji. W czasie wojny domowej, śladem większości kolegów po piórze, znalazł schronienie za granicą, początkowo w USA i Kanadzie, następnie we Włoszech. Powrócił do Hiszpanii po upadku dyktatury i ostatnią dekadę życie spędził w Maladze.
Jak wyżej wspomniałem, twórczość poetycka Guilléna znalazła główne inspiracje w rodzimej poezji Złotych Wieków, a także w estetyzującej poezji francuskiej poprzedniego pokolenia. Był nie tylko wielbicielem poezji Valéry’ ego i Claudela, ale też jej zasłużonym tłumaczem. Większość jego obszernego dorobku lirycznego stanowią utwory bardzo starannie opracowane pod względem formy – języka, metryki i metaforyki, przedstawiające „świat dobrze urządzony”, pełen ładu, harmonii i naturalnego piękna. Jego znaczną część zawarł w najobszerniejszym zbiorze wierszy, zatytułowanym Cántico (Śpiewnik), którym debiutował w 1928 roku. Był to późny debiut, znamionujący dojrzałość pisarza, podpartą solidnym przygotowaniem akademickim. Guillén wydawał potem incydentalnie inne zbiory poezji, jednak równolegle wciąż pracował nad Śpiewnikiem, który stał się jego wizytówką literacką. W kolejnych wydaniach rozszerzał jego zawartość z początkowych 75 utworów do 334 w wydaniu z 1950 roku.
Dzisiaj, z okazji 120-lecia urodzin poety z Valladolid, cenionego i uznanego bez zastrzeżeń za jednego z czołowych klasyków hiszpańskiej literatury XX wieku, proponuję Państwu zbiór jego utworów, trzymany w szufladzie przez ponad 30 lat. Przygotowałem go w odległym 1986 roku na konkurs dla tłumaczy poezji hiszpańskiej zorganizowany przez Ambasadę Hiszpanii w celu pobudzenia jej wydań. Niestety, za wyjątkiem jednego z sonetów, te przekłady Guilléna nie doczekały się publikacji. Dzisiejszy jubileusz stanowi więc dobrą okazję do odrobienia, przynajmniej częściowo, tej poważnej zaległości.
Paweł Krupka