Tajemnice barw i dźwięków. Grażyna Korzeniowska o XIV edycji „Ery Schaeffera”:

0
70
ERA SCHAEFFERA FOTO K. JAWORSKA

Strzępki, ścinki, skrawki, okruszki, kawałki, koniuszki. Wydarte, wycięte, zestawione, naklejone.

Są dni, kiedy rozrzuca kolorowe papierowe kawałeczki w pracowni. Sięga po żółty? Nie. Może zielony? Niebieski? Czerwony? Kwadrat, trójkąt, prostokąt ? Ułożyć? Na jakim tle? A może w środku dodać fragment wycięty z partytury?

O tym, że Bogusław Schaeffer był  kompozytorem ponad 500 (!) dzieł muzycznych, autorem kilkudziesięciu sztuk teatralnych czy wreszcie rozpraw poświęconych muzyce, na ogół wiadomo. Jednak jego twory plastyczne, którym oddawał się z równą pasją, jak komponowaniu i pisaniu, są mniej znane, choć równie dla ich twórcy ważne.

Co oznacza błękit? Czy jest bliski bluesowym nutom? A karmin? Czy chowa w sobie intensywność jazzowych tonów?

Czy takie pytania stawiał sobie, składając kolory i kształty w plastyczne kompozycje? Czy były to muzyczne partytury, tyle że nie z nut utworzone, a z barw i figur?

Na te pytania spróbowała odpowiedzieć Magdalena Małecka-Wippich, reżyserka tegorocznego, 14. Festiwalu Era Schaeffera. Sięgnęła do plastycznej twórczości Bogusława Schaeffera i spróbowała dzieło graficzne, operujące kształtem, fragmentem, wycinkiem, kolorem, przekuć w dzieło muzyczne.

Do współpracy zaprosiła Zuzannę Zemanek, artystkę sztuk plastycznych. Z prac Mistrza wybrały 18 prac, które nazwały grafikolaże, gdyż nazwa ta – według nich – najlepiej oddaje charakter Schaefferowych dzieł – grafikę i kolaż.

Teraz owe grafikolaże, poddane animacji, w trakcie wieczoru poświęconego kompozytorowi, na nuty, dźwięki, nastroje muzyczne spróbowali przełożyć muzycy, grający na różnych instrumentach i wokaliści różnych sposobów wokalizy, którym reżyserka i scenarzystka, zaproponowała tę muzyczną podróż. Podróż, można powiedzieć, w nieznane, gdyż dostali zadanie grania improwizacyjnego na kanwie kolejnych grafikolaży.

W tej podróży dyskretnie, z wdziękiem i swadą towarzyszyło im, i widzom, dwoje przewodników, aktorzy, Elżbieta Nagel i Robert Czebotar, wiodąc opowieść o przypadkach Mistrza, sięgając po jego opinie, opowieści, fragmenty dramatów. Te komentarze, uwagi, spostrzeżenia były niewątpliwie podpowiedzią dla muzyków.

I tak spektakl zatytułowany „Malarstwo dźwiękowe – portret improwizowany” stał się, dla publiczności zgromadzonej w stołecznym Basenie Artystycznym, fascynującą  muzyczno-plastyczną peregrynacją. Dziełem tworzonym tu i teraz. Jak je opowiedzieć?

Grafikolaże można nazwać – określić nasycenie barw, ułożenie figur, ich kształt – o co zresztą pokusił się Sean Palmer w zabawnych mini wykładach o symbolice prac Mistrza Schaeffera. Ale jak nazwać słowami poszczególne koncerty na instrumenty i głosy ludzkie? Można sięgnąć po określenia z zakresu muzykologii. Czy to wystarczy? Można użyć przymiotników i określeń w rodzaju: muzycy grali fascynująco, elektryzująco, żywiołowo, perfekcyjnie, porywająco… Tak, tak grali, lecz czy te słowa oddają nastrój i temperaturę spektaklu „malarstwa dźwiękowego”? Niestety.

Najważniejsze bowiem tego wieczora, będącego – jak deklarują jego twórcy – „muzycznym i estetycznym hołdem dla artystycznej wolności Mistrza”, była niezwykła więź wytworzona między publicznością a artystami, która nawiązuje się tylko wówczas, gdy ci na scenie okazują się Magami, Czarodziejami instrumentów, za którymi podążają słuchacze.

Jak stwarzają tę magię? Nie wystarczy powiedzieć, że są  utalentowani, że są entuzjastami grania, że kochają, to, co robią, że są wirtuozami – brawa dla wszystkich muzyków 14. Ery Schaeffera, ze szczególnym wskazaniem za fascynujące popisy Bernarda Maseli (wibrafon akustyczny) i Andy Ninvalle (beatbox) – albo że reżyserka wiedziała, kogo do swojego spektaklu zaprosić…

Magią jest sama muzyka. Jej wielość nastrojów, jej brak ograniczeń w interpretacji i wykonaniu. Dowiedli tego artyści 14. Festiwalu Era Schaeffera, improwizując barwy i figury grafikolaży.

„Grafika uspokaja duszę” – mawiał ich twórca. Połączona tego wieczoru z muzyką stworzyła nową wartość, nowe doznania, przeżycia. Zachwyt.

Tak, jak chciał Bogusław Schaeffer, by – jak głosił – wciąż w sztuce było miejsce na zachwyt, kontemplację, brak logiki, radość, wytchnienie, niedoskonałość i… tajemnicę.

Kolejne Festiwale Era Schaeffera wciąż nam to dają. I niech tak pozostanie…

Grażyna Korzeniowska

_____________

Twórcy i wykonawcy XIV Ery Schaeffera:

scenariusz, reżyseria – Magdalena Małecka-Wippich
przestrzeń, animacje – Joanna Zemanek
Muzyka / improwizacje
wibrafon akustyczny, kalimba, malletkat – Bernard Maseli
fortepian, instrumenty klawiszowe – Paweł Tomaszewski
perkusja, instrumenty perkusyjne – Dano Soltis
elektronika, kornet – Albert Stensen
skrzypce – Łukasz Czekała
śpiew – Kaja Mianowana
beatbox – Andy Ninvalle
improwizacje solo – Sean Palmer
aktorzy:
Robert Czebotar
Elżbieta Nagel

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko